Początek trochę drętwy zapowiadający kino klasy C, potem już tylko lepiej. Bijatyki technicznie niezłe, powiedzmy 7/10. Adkins jak zwykle lekko drewniany ale u boku ma Mandylora, dla mnie mocno niedocenianego aktora który tutaj "kradnie show". Całość dynamiczna , można uznać te 1,5 godziny za NIE stracone chociaż do mistrzostwa gatunku daleko...