Amerykańska bajeczka o dzielnym kontrolerze lotów który pomimo traumy ratuje 138 pasażerów.
Troszkę amerykańskiego nadęcia, patosu, brakuje tylko jeszcze salutowania do amerykańskiej
flagi.
Ale źle się nie ogląda, Jest Kiefer , ładna aktorka jako debiutująca kontrolerka lotów i to w zasadzie
tyle. Zapewne w 98 mógł ten film podobac się bardziej.
Podobnego typu sytuacje zdarzaja sie na calym swiecie. Ty gosciu masz takie samo nastawienie jak ci piloci w samolocie. I nie wiem co Ty masz do Ameryki ale widac jakas rana psychologiczna bo oprocz jezyka jakim sie poslugiwali i nazw lotnisk nie bylo w tym nic nadzwyczaj amerykanskiego. Archetypy zachowan tych postaci mozna znalezc w kazdej narodowosci sluzbisci, perfekcjonisci, ludzie zfrustrowani przez glupote przelozonych itd. Nie ma narodu ktory by nie mial w kazdej dziedzinie zycia tysiecy takich ludzi.