Czy nie uważacie, że relacje między Anną a Beethovenem były mało rozwinięte? Motyw mistrz/uczennica, chociaż popularny można było poprowadzić inaczej i lepiej rozwinąć. Dlatego po obejrzeniu filmu czuje niedosyt, bo liczyłam na coś bardziej rozwiniętego.
To sobie obejrzyjcie Love story. To nie komedia romantyczna (jak love story :D), tylko film starający się pokazać kawałek życia mistrza, w którym, jeśli nie wiecie, nie było spełnionej miłości.
Ja to rozumiem i nie spodziewałam się "laf story". Wcale. Chodziło mi bardziej o napięcie erotyczne, nie koniecznie równające się spełnionej miłości.
Oglądałeś kiedyś "Upiora w Operze"? Jeśli nie, to polecam. Na własne oczy zobaczysz, że efekt erotyzmu można stworzyć nie tylko przez porozbieranych aktorów.
Oglądałem, i nie mam pojęcia o jaki efekt ci chodzi? Może ta wiedza zarezerwowana jest wyłącznie dla kobiet? Film dobry, ale głównie za sprawą muzyki.
O tak, muzyka jak najbardziej świetna. Chociaż aktorstwo też bardzo dobre. A widziałeś jak Upiór zachowywał się w stosunku do Christiny? Chodzi mi o taki efekt. Bez śpiewania oczywiście.