PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=169177}

Kopia Mistrza

Copying Beethoven
6,8 14 996
ocen
6,8 10 1 14996
5,8 8
ocen krytyków
Kopia Mistrza
powrót do forum filmu Kopia Mistrza

Przyzwoicie zrobiony, zagrany (Ed Harris toczka w toczkę Beethoven z obrazu bodaj Stielera, a Diane Kruger piękna i wrażliwa) itede i ogląda się go dość przyjemnie. Ale "poprawny" to najwyższy możliwy przymiotnik jaki bez wahania mogę tu wpisać.

Był taki film, z 1984 roku, film świetny - "Amadeusz". Nie sposób przy
recenzowaniu "Kopii mistrza" nie odnieść się do Formanowskiego dzieła. Bo analogii wiele - bardzo wiele - od samego tematu przedstawionego w
retrospektywnej konstrukcji, poprzez zarysowanie postaci mistrza na tle
drugiego bohatera (tu kopistka - Anna Holtz)i poszczególne sceny, których podobieństwo dla miłośnika "Amadeusza" jest aż nazbyt oczywiste...
Czegoś jednak brak...nie zarzucam filmowi Holland, iż jest nieudaną "kopią mistrza" Formana, ale... Emocjonalne napięcie między Anną a Beethovenem o wiele mniej przekonujące niż Salieri-Mozart u Milosa - i nie znajdujące "mocnego" wsparcia, poza dość oczywistą relacją aspirującej artystki i mistrza. "Zbliżenie" emocjonalne Beethovena i uroczej kopistki - też trzeba przyjąć raczej na wiarę...Mistrz w obrazie Holland niby przedstawiony w szerszej perspektywie niż chichoczący genialny głupek u Formana - bo mamy tu nieco odrażające fizycznie indywiduum, ale też demiurga-twórcę z gębą pełną frazesów o Bogu, człowieka pełnego miłości do kuzyna Karla, wreszcie błądzącego w swej pysze i wyniosłej złośliwości, lecz summa sumarum wrażliwego mentora Anny. Perspektywa szersza, ale w moim odczuciu - przedstawiona mniej wiarygodnie. No i sama Anna - postać zdecydowanie słabsza niż wspomniany Salieri, pozostawiająca niedosyt...co sprawiło, że "usłyszała" fugę? co takiego wydarzyło się w jej życiu po epizodzie z pracą dla Ludwiga Be? szkoda, że tego się akurat z filmu Holland nie dowiadujemy, bo w mocniejszym zarysowaniu postaci kopistki Holtz upatrywałabym szansy na to, żeby po projekcji zostało we mnie coś więcej niż wspomnienie genialnej IX symfonii.

Megasia

Hmm jedyne co moge powiedziec ... to tyle ze nie elegancko jest dokonywac takiego porownania ... Z racji czasu ... z racji drastycznych zmian w kinie
Jesli juz ardziej bym upatrywal sie Immortal Beloved z Gary Oldmanem.
Amadeusz to arcydzielo wiekopomne a Copying Beethoven" jest tylko przeblyskiem na tle obecnej kinematografii jak Upior w Operze".
Rozumiem porownanie ale warto dac szase temu filmowi bo jest to gatunek kina kostiumowego ktory ma bardzo duze problemy z zaistnieniem.
Niemniej jednak podzielam twoje zdanie ale jestem znacznie bardziej wyrozumialy wzgledem filmu Holland (nie ze wzgledu ze jest polka bo jej nie lubie i jej preferowanego kina) patrzac na zasadzie porownan i prekursorow zaden film tak naprawde nas w chwili obecnej nie zaspokoii ...
Przeszlosc kina jest bardzo potezna kwestia czy ja znamy :))

Megasia

Obecnie na film mam sie dopiero wybrac, i chociaz mam nadzieje zobaczyc film dobry to niespodziewałbym sie drugiej części amadeusza;):)

Megasia

Filmu nie widziałam - mam zamiar obejrzeć dopiero, jutro wybieram się do kina, ale tak czy inaczej takie porównanie wydaje się być nie na miejscu. Nie tylko z racji upływu czasu, ale również porównywanie postaci Salieriego i Anny Holtz jest zupełnie chybione. Z racji tego jak wiele wydaje się dzielić obydwa filmy i bohaterów, nie rozumiem takiego porównania. Nawiasem mówiąc, wielką fanką takich porównań nie jestem nie tylko w tym przypadku.

Lady_Snape

Wiem, że porównanie być może nieeleganckie...ale pani Holland zrobiła absolutnie WSZYSTKO, żebym nie miała innego wyjścia i żebym MUSIAŁA porównać, bo od analogii uciec nie sposób... Ciekawa jestem, czy po obejrzeniu filmu nadal będziesz wzbraniać się przed porównaniami.
Ja idąc na premierę absolutnie nie spodziewałam się "drugiej części" Amadeusza...ale psze państwa, zostałam sprowokowana!!!
Chodzi po pierwsze o strukturę filmu - i u Formana i u Holland na pierwszym planie zdaje się być nie-mistrz, wychodzimy od szacunku dla geniuszu Mistrza, który zostaje zweryfikowany przez dostrzeżenie w genialnym twórcy - człowieka. Ale Salieri i jego bunt wobec boskiego planu (bo geniusz "Barzo nierówno pany podzielono" hehe) budzi emocje - i to jakie...a Anna - no właśnie co z tą Anną...???
Również poszczególne sceny to takie nieustające deja vu - może kiedyś obejrze "Kopię mistrza" na DVD i wypiszę, gdzie to było wcześniej u Formana...(mały przykład - Beethoven gra kompozycję Anny- Mozart pariodiuje Salierego...)

Megasia

Z kolei mi nasuwa się porównanie do filmu "Mój Nikifor"...

Megasia

Mnie osobiście bardzo z "Amadeuszem" skojarzyła się scena, kiedy Anna Holtz, tuż nad ranem jedzie do chorego Beethovena. Prawie identyczne emocje.

ocenił(a) film na 9
Megasia

Filmy są podobne - tego nie da się ukryć. Być może polski tytuł "Kopia mistrza" również zdradza ten aspekt dzieła - że jest to w pewnym sensie kopia "Amadeusza" Formana - oczywiście kopia w tym pozytywnym znaczeniu. Myślicie, że A. Holland mogła się w ten sposób zabawić, w obecnych czasach, w kulturze pastiszu, eklektyzmu i zapożyczeń? Nie dziwiłbym się i uznał to jak najbardziej in plus polskiej reżyserce.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones