PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6854}

Koszmar z ulicy Wiązów

A Nightmare on Elm Street
7,2 92 979
ocen
7,2 10 1 92979
7,2 23
oceny krytyków
Koszmar z ulicy Wiązów
powrót do forum filmu Koszmar z ulicy Wiązów

1. Teksańska masakra piłą mechaniczną (1974) - arcydzieło kina w ogóle
2. Halloween (1978) - też, ale trochę mniej
3. Koszmar z ulicy Wiązów (1984) - bardzo dobry film Cravena choć to już twór kierowany do nastolatków
4. Krzyk (1996) - drugi najlepszy film Wesa
5. Czarne święta (1974) - odkryty przez masy niedawno, jeden z czołowych filmów gatunku
6. Wzgórza mają oczy (1977) - trzeci najlepszy film Wesa, lepszy od remaku
7. Prima Aprilis (1986) - klimat, i fajne postacie z którymi chciałoby się pić piwo
8. Droga bez powrotu (2003) - jedyna dobra część serii, naprawdę ok film
9. Teksańska masakra piłą mechaniczną (2003) - remake arcydzieła sprzed 30 lat na tyle udany, że musiał wygryźć z listy klasyczny Piątek trzynastego ( który nigdy nie był jakimś wybitnym filmem ).
10. Dzieci kukurydzy (1984) - od zawsze lubiłem i lubić będę, minimalnie wyżej od Piątku.

Godne uwagi są też Zabójca Rosemary, Koszmar minionego lata, Uśpiony obóz, Tuż przed świtem, Madman, Maniac, Happy Birthday To Me, Cicha noc, śmierci noc, Smakosz, Piła i inne. Ale każdy z nich ustępuje tym wyżej.

ocenił(a) film na 8
grzegorz_cholewa

Eeee... Nie

shamar

Pierwsze pięć pozycji bezdyskusyjnie. Dalej kwestia gustu.

grzegorz_cholewa

Kiedyś TCM nazywano nie slasherem a survival horrorem. Do survival horroru wlicza się też film Wzgórza mają oczy. Z tych bardziej współczesnych filmów tego typu należy Wolf Creek. A jego łagodną odmianą jest Deliverance. Bohaterowie tych filmów nie muszą być nastolatkami i nie ma final girl. Nie musi być seksu. To go odróżnia od slasherów.

TCM powstało gdy termin slasher nie istniał a jego reguły nie były tak jasne. Jednak mimo to film z '74 ma wszystkie jego elementy - są nastolatki, jest final girl i jest zamaskowany gościu z narzędziem zbrodni. Był w zasadzie pierwszym pełnoprawnym slasherem na cztery lata przed Halloween, który wszystko już jasno ustalił i porobił mnóstwo swoich klonów z tym najważniejszym na czele - Piątkiem trzynastego. Koszmar Wesa też ma wszystkie typy slashera, różni się twórczym pomysłem na film bo nasz zabójca działa w umysłach nastolatków ale wszystkie podstawowe składowe są żywcem wyjęte z Halloween. Myers nie był do końca realną postacią, to bardziej demon umysłu - coś co podchwycił też Craven i wymyślił swojego Boogeymana.

Różnica jest taka, że TCM i Halloween nie były pustą rozrywką, to były filmy o czymś, powstały w jakimś celu. TCM miał jasno określone zadanie, wykpić tzw. rodzinę, której każdy członek w ogóle do siebie nie pasuje i są rodziną tylko z nazwy. W istocie rodzina tak odległa od familijnego modelu z jakichś szkółek niedzielnych to zbiorowisko patologicznych, zwichrowanych jednostek. Halloween też powstał z fascynacji Carpentera chorymi psychicznie ludźmi. A sam film okazał się studium istnienia zła w świecie. Choć jest to też hołd dla Psychozy.

Natomiast trudno powiedzieć że Koszmar z ulicy Wiązów powstał w innych celach niż rozrywkowe. Trudno powiedzieć, że nawiedzający w snach Freddy jest symbolem czegokolwiek. Slashery okazały się i do dzisiaj są źródłem rajcującej rozrywki w której grupa idiotów jest szlachtowana ku uciesze widza. Takie krwawe kryminały dla młodzieży. Ale początki slashery miały ambitne. Potem okazało się że tych ambicji nie potrzebują, wystarczy zabawa. I z jakiegoś powodu są do dziś chętnie oglądane bo w tej manierze coś jest co się dobrze sprzedaje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones