Słaby film, najgorszy spośród tych o Królu Arturze. W sumie broni się tylko Jude Law, bo jest jakiś, reszta jak dla mnie nijaka. Na plus jest też muzyka, robi dobry klimat. Ale reszta zbyt bajkowa. W pewnym momencie miałam wrażenie, że kolejne sceny są wymyślanie na siłę, żeby tylko dobrnąć do końca. Zawiodłam się, bo oczekiwania były duże, a tutaj 'lekki' niewypał.