Naprawdę ten film to zapomniana perełka. Surrealistyczny klimat, a jednocześnie bardzo polski. Ma coś z tego obłąkańczego tańca z Wesela Wyspiańskiego, Salta Konwickiego czy Jak daleko stąd jak blisko tego ostatniego. Polacy sa za bardzo na południe żeby być otępiałymi mieszkańcami północy, a za bardzo na północ żeby cieszyć się życiem, stąd taki ćmi, obłąkańczy marazm. Wczoraj widziałem film po raz pierszzy w życiu. Bałem się głównych ról Lubaszenki i Nowickiego, bo nie przepadam za nimi, ale zagrali "nieco obok", tak jak nieco obok był cały film. Były i wątki groteskowe jak zestawienie pieśni solidarnościowych z genialnym kibicem Śląska : "To my, kibice Śląska,
Zna nas cala Polska.
Za Śląsk, za WKS,
Pójdziemy aż po życia kres!" To też słyszałem pierwszy az w życiu:)
Polecam!
A mi to nieco przypomina film Skolimowskiego "Bariera" (też z Nowickim). No takie wrażenie miałem.
Teraz Śląsk jest mistrzem, ale takich piosenek już w filmach nie śpiewają (a że to Braciak śpiewa to bym się nie spodziewał). Ciekawe spojrzenie na politykę tamtych czasów (teraz nie do pomyślenia. żeby taki film nakręcić).