Ocena wystawiona już 10 lat temu, wypada napisać kilka zdań o "Delirio di Sangue". Ten film, który (uwaga!) wyszedł w Polsce na VHS (miałem go ongiś w kolekcji) opowiada o pewnym mieszkającym na zamku szalonym malarzu (John Philip Law), któremu umiera małżonka Christine, będąca źródłem jego inspiracji. Malarz z pomocą swojego opętanego seksem służącego-nekrofilia (Gordon Mitchell) wykopuje jej zwłoki z grobu. Na zamek trafia Sybille, kobieta łudząco podobna do Christine. I zaczyna być w murach zamczyska przetrzymywana. W międzyczasie z rąk służącego giną kolejne kobiety, których krew jako kolor życia służy malarzowi do odzyskania inspiracji.
Skrzyżowanie "Buio Omega" (1979) Joe D'Amato z "Color Me Blood Red" (1965) Herschella Gordona Lewisa i zarazem jeden z ostatnich filmów eksploatacji nakręconych we Włoszech pod koniec lat 80-tych. Mitchell i Law bardzo dobrzy w rolach perwersyjnych postaci. Sporo golizny i dość makabryczna scena ćwiartowania zwłok i rozpuszczenia ich w kwasie. Trochę średnio przekonujących elementów nadnaturalnych. Wyraźna inspiracja reżysera i scenarzysty życiem i szaleństwem Vincenta van Gogha.
Dosyć mroczny, melancholijny, nieprzyjemny i nihilistyczny film, który jednak warto obejrzeć. Recenzowałem go na IMDb 24 grudnia 2002 roku, teraz kolejny seans. Sergio Bergonzelli w 1970 roku wyreżyserował psychodeliczne giallo "In the Folds of Flesh", które również warto sprawdzić.