I nie tylko chodzi o samo kino, gdy wymawiamy słowo
''terroryzm''. To zjawisko realne i niestety codzienne, które
najlepiej się aktualnie sprzedaje. I już nikt i nic zapewne
tego nie zmieni. Tu mamy do czynienia z filmem jednak
odległym bo już mającym 16 lat, ale w dzisiejszym kinie
często porusza się ten temat ,aby przyciągnąć tłumy na
sale kinowe. Niestety efekt jest już różny. Z reguły kończy
się na słabej lub przeciętnej fabule, a nieraz marne efekty
i gra aktorska spycha jeszcze całość w dół.
''Krytyczna decyzja'' jeżeli chodzi o samą fabułę jest i tak
lepsza do takiego ''Air Force One''. Tu mamy całkiem
znośną i niezłą opowieść, momentami na prawdę dobrze
zagraną, oczywiście z małymi przesadami jeżeli chodzi o
akcję. O pewnych prawdopodobieństwach na ile one były
możliwe nie będę się rozpisywał, bo sam nie jestem w
temacie. Powiedzmy, że sprawnie one zostały
przedstawione ,a więc ciekawie się na to patrzyło. Samo
uprowadzenie samolotu to standard. Trochę
schematyczny plan terrorystów, lecz nietypowa akcja
ratownicza. Na pewno o niebo realniej podeszli
odpowiedzialni za całość. Nawet muzyka ,chociaż tak jak
w ''Air'' skomponowana przez Jerry' ego Goldsmitha tu
jest mniej patetyczna i kiczowato bohaterska niż w filmie z
Fordem. Tu jest napięcie i dramat. Dobrze budowana
atmosfera przygotowania do odbicia zakładników.
Oczywiście zdarzają się momenty gdzie trochę może
drażnić (mnie), ale całość nawet niezła. Wydawałoby się,
że film przez długie ujęcia będzie pozbawiony akcji. Nic
bardziej mylnego bo w ogóle się tego nie odczuwa.
Niestety przez wspomniane niektóre gorsze fragmenty ,a
zwłaszcza przez samą końcówkę, która kompletnie mi się
nie spodobała, film staje się dla mnie zwyczajnym, czyli
przeciętnym. Do chwili przejęcia sterów przez Granta, ta
sensacja była na prawdę niezła. Nawet gra aktorska była
przyzwoita. W sumie to można wymienić trzech aktorów,
którzy napędzają ''Krytyczną decyzję''. Mowa o Kurcie
Russellu, Johnie Leguizamo i Davidzie Suchecie. Radzą
sobie na prawdę nieźle jak na film z gatunku w którym
biorą udział. Wspomnieć trzeba coś sekundę o efektach
specjalnych. Mamy 96 rok, a one wyglądają dobrze, a na
pewno lepiej niż w filmie o prezydencie USA ,który
powstał rok później. Same zdjęcia wokół lecącego
Boeinga 747 są bardzo realne, a przede wszystkim
ciekawe w swoich ujęciach. Bardzo dobre zbliżenia
kamer i sekwencje wewnątrz samolotu. Może nie
wszystkie, ale na pewno większość. Ogólnie technicznie
nieźle. Gdyby nie wspomniane sceny na które ciężko
patrzeć, byłaby ocena wyżej. Na dzisiejszy dzień jednak
pozostanę przy 5/10. Może kiedyś zmienię zdanie? Może
kiedyś jeszcze sięgnę po ten film? Jedno jest pewne. Jak
na taki temat i schematyczność, produkcję tą można
zobaczyć i nie żałować.
pozdrawiam