Piękny, naprawdę piękny- w swojej wymowie estetycznej,poprzez niesamowite widoki, poprzez grę światła i cienia..I te barwy.Cudne- soczyste, igrające na granicy błysku i matu, skontrastowane lub też subtelnie zestawione w gamę półtonów. I ta cisza....przejmująca. Bo każde słowo jest cenne, każde niesie ze sobą maximum treści- w przeciwieństwie do tego, co dziś zalewa nasz język..Tam wszystko jest oszczędne, ale przez to pełne wyrazu, niepowtarzalne, ale i szczere, nasycone prawdą..
Pod Twoja wypowiedzią się podpisuję. Miałam te same odczucia po obejrzeniu filmu. I wcale nie trzeba znać kultury japońskiej, żeby poczuć ten film.
Uczta dla oka, wizualnie wysmakowany, jak dla mnie, na poziomie arcydzieła.