PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=113172}

Lawendowe wzgórze

Ladies in Lavender
7,0 10 359
ocen
7,0 10 1 10359
Lawendowe wzgórze
powrót do forum filmu Lawendowe wzgórze

Niedociągnięcia:

ocenił(a) film na 6

1.Nie mogę zrozumieć dlaczego nie został wyjaśniony wątek skąd on się wziął na tej plaży. Nie wiadomo, czy z rozbitego statku, czy było to przypadkowe wpadnięcie do morza, czy też ktoś chciał się go w ten sposób pozbyć.
2.Utalentowany skrzypek płynął ponoć dO AMERYKI nie znając ani słowa po angielsku !!! Przypomina mi się Konopnicka i Sienkiewicz "Za chlebem".
Ale za to mówił płynnie po niemiecku - prawie jak każdy Polak - to był najgłupszy pomysł reżysera wymyślony po to by ten aktor coś mówił w tym filmie.
3. A że film zrobiono w 2004 roku to był pewien sarkazm na Polaków na Wyspach. Taki Polaczek-Cielaczek.....
4. Nie czułem też chemii miłosnej zakochanej starszej pani - dla mnie była to co najwyżej niespełniona miłość macierzyńska. Dla mnie nadinterpretacja.
całość dla mnie tylko 6/10 - za dużo braków ....

ocenił(a) film na 10
gisby

Zupełnie bezsensowne zarzuty.
1. Cały urok filmu polega na tym, iż historia została wycięta z biegu innych wydarzeń. Film był o dwóch starszych paniach, starości, polaku, talencie i skrzypcach, o niczym więcej...
2. Po stokroć bardziej "dziwne" pisze losy życie!!
3. Polaków jest 6 milionów, każdy zupełnie inny, dlatego nie możesz mówić, że nie przypominał polaka, był jasnoskórym człowiekiem a to już wystarczający powód żeby przypominał polaka. Poza tym nie wiem co Ci się w nim kojarzy z cielakiem...
4. Nie dostrzegłeś tego, nie dlatego, że tego tam nie było, ale dlatego, że nie umiesz patrzeć. Ten stosunek był ukazany wyjątkowo dobrze. Polecam zrezygnować z Hollywood - tam dopóki kochająca się para, właściwie rżnąca, nie przylepi się do kamery nikt się nie domyśli, że chodzi o miłość.

10/10 - żadnych braków, przynajmniej w filmie.

gisby

zgadzam się , że Twoje zarzuty sa bezpodstawne. Judi Dench zagrała świetnie kobietę, która zakochała się w o wiele młodszym mężczyźnie, i to uczucie było widać(scena, w ktorej się dowiaduje, że Andrea wyjechał do Londynu!).
a jeżeli chodzi o j. niemiecki... podejrzewam, że w tamtych czasach ten język był bardziej powszechny w Polsce niż j. angielski...
a jeżeli chodzi o jego "pochodzenie". to, ze nie było wyjaśnione, skad Andrea znalazł się na plaży, tylko powiększa tajemnicę wokół skrzypka.
film piękny i subtelnie ukazujący uczucia.

ocenił(a) film na 5
July_2

A czy zawsze musi być tak, że wszystko w filmie zostaje podane na tacy? Przecież wcale nie o to chodzi, żeby rozwiązywać zagadkę "Jak Andrea znalazł się na plaży?" A jeśli już tak koniecznie chcesz, to jak dla mnie jest dość oczywiste, że podczas sztormu statek się rozbił i tylko Andrea przeżył tę katastrofę.
A że nie znał angielskiego, to już w ogóle nie powinno cię dziwić, bo w tych latach nie był on w Polsce zbyt powszechnym językiem. Chłopak liczył na łut szczęścia. Nie on jeden zresztą.
Niespełniona miłość macierzyńska? Taa. I dlatego Ursuli śniło się, że młodsza o kilkadziesiąt lat tarza się z Andreą po łące? :) Zapewne tak właśnie postępują matka i syn. Jej uczucia względem tego chłopaka były bardzo wyraźnie ukazane. Nie wiem jak można tego nie dostrzec.
Ale szczerze mówiąc ja też się trochę rozczarowałam tym filmem. Nie mam nic do fabuły. No a duet Dench-Smith wskrzesza ducha mojego ulubionego "Pokoju z widokiem". Ale aktor, który grał Andreę doprowadzał mnie do szału. I jakoś dziwnie przypominał Zaca Efrona, czy jak on się tam zwie. Poza tym uważam, że powinien zagrać go Polak, bo to niby-polskie "Dzenkuje" bardzo razi uszy. I to imię... Czy to dlatego, żeby starsze panie nie musiały łamać sobie języka?

ocenił(a) film na 6
gisby

Zostaję przy swoich spostrzeżeniach ... , a co do:
- cielaczka - to miałem na myśli pierwszych Polaków w po unijnej inwazji emigracyjnej na Wyspy ... ani be ani ce po angielsku
- aktora grającego gł. rolę nie mam nic, ale reżyser mógł choć podłożyć dobry dubbing pod kwestie polskojęzyczne
- Hollywood- nie mów czasem że zakończenie filmu nie jest iście amerykańskie - talent nagrodzony, wierne starsze adoratorki już jako tylko przyjaciółki przyjeżdżają podziwiać swojego Gwiazdora (i znają swoje miejsce w szeregu) i cała wspaniała dobra angielska wioska przychodzi słuchać koncertu swojego znajomka....
- niedopowiedzeń: dla mnie pokazanie tylko skrzypka w morskiej kipieli i nie wyjaśnienie skąd tam się wziął przez cały film, choć przezcież rozmawiał po niemiecku - to lenistwo reżysera
- co do imienia Andrea - nawet teraz w Polsce to jedno z najczęstszych imion :)) - mogli go choć nazwać Endriu ...

Lubię stonowane filmy, ale ten mi się po prostu nie podobał... co dla jednego jest plusem dla drugiego jest minusem ...

gisby

4. Nie czułem też chemii miłosnej zakochanej starszej pani - dla mnie była to co najwyżej niespełniona miłość macierzyńska. Dla mnie nadinterpretacja. - z tym się z Tobą w zupełności zgadzam... :)

gisby

1. Wątek nie został wyjaśniony, ponieważ nie miał szczególnego znaczenia. Skoro nikomu nie było wiadomo o zatonięciu statku, być może płynący Polacy byli nielegalnymi emigrantami.
2. Płynął w poszukiwaniu nowego, lepszego życia. Sądzę, że owładnięty nadzieją nie przywiązywał racjonalnie wagi do ewentualnych konsekwencji, wychodząc z założenia, że tam po prostu musi być lepiej, nawet jeśli będzie miał problemy z komunikacją. Być może chciał również uciec z Europy zagrożonej wizją nazizmu (akcja toczy się w 1936 r.). Jak wiadomo, angielski jest podstawowym językiem obecnie - z powodu rozwoju sprzętów elektronicznych, trendów muzycznych itd. Kiedyś nie był tak rozpowszechniony w Europie, jak np. niemiecki - stąd znajomość przez Andreę tego języka. Po prostu tego uczono go w szkole.
3. Nie odbieram Andrei jako "Polaka-cielaczka" - wręcz przeciwnie: lokalna społeczność była zachwycona jego osobą. Nie doszukałam się żadnego sarkazmu - raczej sympatii. Logiczne, że w tych czasach angielski nie był tak powszechnie znany, jak obecnie, o czym już wspominałam. Gdyby chciano ukazać go w złym świetle, Andrea nie znałby żadnego obcego języka.
4. Moim zdaniem, jej miłość była łatwa do zauważenia. Ursula nie była owładnięta młodzieńczym żarem uczucia - jej emocje były bardziej stonowane, adekwatne do wieku.

gisby

1. Jak już wcześniej wiele osób wspomniało, ten watek nie miał znaczenia dla fabuły filmu. Chłopak był emigrantem, jak wielu ówczesnych płynął za chlebem. W okresie międzywojennym, emigracja zarobkowa była powszechna. I nie było wówczas pojęcia "nielegalny emigrant w Ameryce", jak ktoś wyżej zaproponował. Statek zatonął jak wiele innych w tamtych czasach, a to, ze nikt o tym fakcie nie wiedział nie jest zaskakujące.
2. Nie znal angielskiego, bo po co? To nie czasy obecne tylko 1939 rok [chyba, bo mowa o wojnie no i o Polsce, jeśli by to była I wojna to by nie mówili o Polsce, bo jej nie było jeszcze]. W Ameryce nie było tylu ludzi co teraz, Ameryka to mieszanka, on płynął ze swoimi ziomkami, prawdopodobnie w miejsce, w którym było sporo Polaków. Chicago? Może Nowy York, tam Polaków było najwięcej.
Po za tym znajomość niemieckiego nie dziwna ani trochę. Pamiętajmy, ze polowa dawnych ziem polskich przed I wojna znajdowała pod zaborami niemieckimi (Austria, Prusy) ... Na jego pochodzenie właśnie wskazuje imię. Andrea a nie Andrzej! Andrea to imię niemieckie. Chłopak mógł mieszkać na Pomorzu, z tych obszarów emigracja była największa, bo najprostsza. Po 1919 roku wielu Polaków nadal mówiło po niemiecku czy rosyjsku. On niby był młody ale to w żadnym nie wyklucza znajomość niemieckiego. Jeśli myślisz, że każdy Polak mówił wówczas po Polsku to grubo się mylisz.
3. Czy ja wiem... Skoro tak myślisz, to ok.
4. Nie czułeś? Coz... może za młody jesteś? Albo za stary? Twoim zdaniem kobieta, która jest zazdrosna, zafascynowana, śni o nim po nocy i wchodzi do niego do pokoju gdy on śpi, by go pogłaskać, nie jest zakochana? Ona zakochała się niemal od pierwszego wejrzenia. A jak zagrał na skrzypcach to już całkowicie odpłynęła, tym bardziej, ze całe życie była sama albo z siostrą. Świetna rola Judi Dench! Biję pokłony.

Proponuje byś trochę poczytał o historii naszego kraju gdyż twoje zarzuty dowodzą, ze nikła jest jej znajomość, logika tez szwankuje, szukasz dziury tam gdzie jej nie ma.

Mnie najbardziej nie podobało się "Przestań" :P Ktoś zaproponował do jego polskich kwestii dubbing, to świetny pomysł, przecież mogli by go tak wymodelować by brzmiał jak głos aktora. Szkoda, że na to nie wpadli.

Wescik

O... o to Ty zaproponowałeś dubbing, podtrzymuję, świetny pomysł. ;)

ocenił(a) film na 6
Wescik

cytat:
Po za tym znajomość niemieckiego nie dziwna ani trochę. Pamiętajmy, ze polowa dawnych ziem polskich przed I wojna znajdowała pod zaborami niemieckimi (Austria, Prusy) ... Na jego pochodzenie właśnie wskazuje imię. Andrea a nie Andrzej! Andrea to imię niemieckie. Chłopak mógł mieszkać na Pomorzu, z tych obszarów emigracja była największa, bo najprostsza. Po 1919 roku wielu Polaków nadal mówiło po niemiecku czy rosyjsku. On niby był młody ale to w żadnym nie wyklucza znajomość niemieckiego. Jeśli myślisz, że każdy Polak mówił wówczas po Polsku to grubo się mylisz.

Sugerujesz zatem, że bohater filmu był zniemczonym Polakiem - teraz rozumiem jego ... "Przesztan" - i w takim wypadku dubbing jest zbyteczny :)))
Co do ukazania uczucia miłości - każdy ma jej wyobrażenie - do mnie to filmowe nie trafiło . ... gratuluję że jesteś w kwiecie wieku ( nie za młody i nie za stary ) bo dzięki temu odpowiednio odczytałeś przesłanie tego filmu.

gisby

Nie sugeruje, ze był zniemczonym Polakiem, ale twierdze, ze znajomość niemieckiego nie była niczym nadzwyczajnym. Czytanie ze zrozumieniem tez szwankuje? :O

Swoja droga, znaczków oznaczających pleć oczywiście tez nie rozróżniasz?

ocenił(a) film na 6
Wescik

Nie rozumiem, dlaczego bronisz tego filmu jak niepodległości ... Uważam, że ten film ma zbyt dużo mankamentów i stąd moja ocena to 6/10 ... w której wyraziłem swoje zarzuty i wątpliwości ... Jak film Ci się podoba - to daj mu 10/10 i nie praw ludziom, że mają mniejszą inteligencję czy wiedzę, tylko dlatego, że mają inne zdanie ... Ponadto nie uważam, by kobiety miały monopol na interpretacje miłości ( co jest lub nie jest miłością ), choć nierzadko się tym chełpią ...

gisby

Jakbyś nie zauważył, to głównie nawiązuję do twojego 2 punktu a nie ostatniego. Więc nie rozumiem to to miało być "Ponadto nie uważam, by kobiety miały monopol na interpretacje miłości"; wątku miłosnego jakoś nie rozwijałam szczególnie. Oceniaj jak chcesz, masz skale od 1-10, to wolny kraj, po prostu krytyka niektórych użytkowników jest jakby to ująć, bezpodstawna, wyssana z palca, bo wystarczy trochę bardziej orientować się w niektórych kwestiach, aby zrozumieć inne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones