Film zupełnie nie trzyma się kupy w porównaniu do książki, rozumiem, że w ciągu 2
godzin trwania filmu nie da się zawrzeć w nim całej książkowej opowieści ale bez
przesady! Reżyser rażąco zmienił fabułę.

1.) Pominę drobne nieścisłości jak np. doktor Traub został znaleziony na pustyni przez
faceta który sobie tamtędy po prostu przejeżdżał... w książce o ile mi się wydaje jechał z
żoną i mieli jasno określony cel.
2.) Kramer była kobietą w filmie jest to facet...
3.) Gordon nie wyruszył na wyprawę do Castlegard... ten tandetny dialog między
Gordonem a De Kere w lesie... zmiana fabuły książki...
4.) W filmie wychodzi na to, że Doniger zabił bądź doprowadził do kalectwa Kramer... a później sam się odesłał w inne czasy i w dodatku nie posiadał markera dzięki któremu mógłby wrócić do swoich czasów... W Castlegard ścieli mu głowę a nie został zarażony dżumą jak w książce.

Polecam przeczytanie książki a dopiero później oglądnięcie filmu (właściwie filmu nie
polecam), po którym pozostaje duży niesmak... równocześnie informuję żeby nie brać
sobie do serca ---> na podstawie:
Michael Crichton "Linia czasu" (powieść)...