Historię - o ile kiedyś będziemy mieli do niej dostęp - będziemy mogli zmieniać i będziemy to robić. Nastąpi wtedy rozłam linii czasu na naszą, oraz tę, którą stworzyli wysłani w przeszłość. Bardzo dobrze o tym traktuje film "Deja vu".
Jeśli ktoś kiedyś z Etiopii zrobi cesarstwo panujące połową Afryki, nie będzie to znaczyć naszej ekstynkcji, ale stworzenia się równoległej linii czasu, w której wydarzenia wyglądają zupełnie inaczej. Z tego co mi wiadomo, to Einstein przy okazji zabawy z tunelami czasoprzestrzennymi dopuszczał możliwość istnienia minimum dwu równoległych światów. Sądził, że przez ów tunel czasoprzestrzenny można się do niego dostać.
Kto wie kiedy uda nam się te teorię zbadać.

Ad 1
Postawie tezę, iż to że zawisła wpierw było legendą i stąd się wziął ten nierealny zryw i podbój zamku w jedną noc. A naprawdę wydarzenia się potoczyły tak jak akcja filmu.

Ad 2
Rozumiem, że "Powrót do przeszłości" to podstawa światowej wiedzy o podróżach w czasie?
tzw efekt motyla jest dość popularny, pozwala na dużą dozę fantazji, ale raczej przeceniony. W mikro-obszarze owszem doszło do wielu zmian, ale makro-obszar pozostał ten sam - Francuzi wygrali.

Ad3
Nieistotne role 10planowe, trzeba było się ich szybko pozbyć. Jakoś trzeba było rozwalić maszynę.

Bardziej mnie zastanawia te 6 godzin. Sama walka, która zaczęła się w nocy powinna trwać z 6 godzin. na tyle wydarzeń, które się działy myślę, że trzeba byłoby przynajmniej 12.

woocash_Worhol zadał czepialsie pytania, a lucaspaul ładnie i rzeczowo na nie odpowiedział. Też bym takie pytania zadał, jakby film wywołał u mnie odruchy wymiotne, lecz to jest po prostu przeciętniak.Ale pamiętam jeszcze pierwowzór, książkę autorstwa śp Michaela Crichtona i, jak prawie zawsze, okazało się że książka lepsza - ech, to było coś...
A sam film warto jedynie obejrzeć ze względu na akcent Butlera, po części jego grę także. No i Sheena, choć go tu bardzo mało...