Przez pierwsze kilka miesięcy (jak było powiedziane) kobiety w ciąży poroniły, potem przez
kilkanaście lat nie zachodziły w ciążę, aż tu nagle jedna osoba ma dziecko! Nierealne.
dlaczego nierealne?
nie wiemy, co wywołało bezpłodność i poronienia u kobiet. nie wiemy, co sprawiło, że Kee jednak zaszła w ciążę.
wszystko jest jak należy. kwestia realności - nierealności nie jest chyba dobrym kryterium w ocenie tego filmu.
pzdr.
w sumie żadna constans nie istnieje w tym świecie.
poza złem, które od wieków istnieje w ludziach :p/ hm.
w sumie parę razy powiedziane nie podane jako przyczyna ale wspomniane że przyczyną bezpłodności kobiet było gmo, nie zdrowa żywność itp. W sumie patrząc na to jak w dzisiejszych czasach żywność cały czas jest modyfikowana i ile wkładane jest w nią chemii wydaje się być to całkiem realne że za kilkadziesiąt lat problem z niepłodnością będzie duży, bo teraz też jest ale nie na taką skalę, chociaż w sumie to mało prawdopodobne żeby doszło aż do tego stopnia, że kobiety wcale nie rodzą dzieci. Co do kobiety która urodziła widać że była z Afryki która w obecnych czasach żywi się inaczej niż ludzie z wielkich miast, więc w przyszłych pewnie będzie tak samo. I oczywiście nie można idąc dalej tym tokiem wykluczać że w Afryce ktoś te dzieci jeszcze miał, tam jest tyle tych małych plemion itp. Ta jedna dziewczyna(prostytutka?) Widać próbowała uciec czy coś i wtedy się na nią natknęli i wyszło że jest w ciąży.
Chodzi mi o to, że fabuła polega na tym, że na świecie przestano rodzić dzieci. Po kilkunastu latach jedna tylko osoba zaszła w ciążę, w dodatku urodziła zdrowe dziecko. Na potrzeby filmu oczywiście. I ta potrzeba psuje cały efekt fabuły. Mamy tu tylko Wielką Brytanię i informację z Sydney, nie jest powiedziane, co się dzieje w innych państwach. Kompletna chała, dziwię się, że dałem 6.
trudno by było skupić się na całym globie. wiesz, te narodziny mają też wyraz symboliczny. "cud narodzin". w związku z tym nie dziwie się, że dziecko było zdrowe. nieporozumieniem byłoby właśnie to gdyby urodziło się chore, zepsułoby film.
też nie wiadomo jak było w książce na której bazuje film. nie wiem ile jest zgodności bo nie czytałam, ale może reżyser nie chciał tak bardzo odchodzić od fabuły książki.
na początku jest scena gdy jedzie metrem czy co to tam było i w telewizji pokazują że wszystkie stolice są zniszczone i że tylko Londyn jeszcze walczy więc pokazane jest że co dzieje się na świecie. Jak dla mnie film bardzo dobry. Scena gdy ich napadli jak jechali w tym samochodzie, albo gdy wstrzymali ognień jak zobaczyli dziecko, czy to jak kobiety wyciągały ręce, płakały też na widok dziecka bardzo mi się podobały i pokazały że chociaż ludzie mają inne zdanie na różne tematy są innego koloru i czasami tam bardzo się różnią taka mała istotka na chwilę zatrzymała ten czas i wtedy nic się nie liczyło, widać było że każdy człowiek ma emocję i reaguje tak samo. Nawet nie wiedziałam że to na podstawie książki muszę przeczytać :)