Z jednej strony ten film ma w sobie coś magicznego, jakiś klimat, coś co sprawia, że jak już zaczęłam go oglądać to nie mogłam przestać. A z drugiej jest o wiele mniej wzruszający niż przypuszczałam. Słyszałam tyle opowieści na ten temat, a mnie nie poruszył aż tak bardzo. Czegoś mi brakowało, takich anegdot z życia z psem, jakieś śmieszne wydarzenia, coś co sprawiłoby że potem łezka w oku sama by się zakręciła. Każdy kto ma psa wie o czym mówię. Tutaj bardziej szczegółowo opisałam to co myślę: http://recenzjedruidki.blogspot.com/2014/12/moj-przyjaciel-hachiko-2009-hachi-do gs.html