Obejrzałem film w 4 chyba podejsciach. No slabawo to wyszło - chyba, ze odciąc film od nurtu nowego czeskiego kina. Żadnych niuansików, żadnego czeskiego humoru prawie, chyba, ze w scenie jak Oliver opowiada co kościół mógłby zrobić z repertuaru akcji reklamowych na swoją rzecz zamiast bić w dzwony z samego rana ale to za mało. Takie oglądadełko... Dałem 5 punktów, chyba za apetyczną Laurę raczej ;-)