PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34707}
7,8 10 876
ocen
7,8 10 1 10876
8,0 21
ocen krytyków
M Morderca
powrót do forum filmu M - Morderca

czemu tu tak pusto? przecież ten film jest po prostu klasykiem (przy tym arcydziełem) ocena bardzo dobra.. ale jakże mało głosów. film jest dość wysoko 'IMDb top 250' a u nas na filmwebie.. ani widu ani słychu, by miał szansę kiedykolwiek wejść do rankingu.

ocenił(a) film na 5
zuziatello

muszę przyznać że sam podchodziłem do tego filmu z dużą ochotą i wielkimi nadziejami. tak jak pewnie i wy spotkałem się z wysokimi notami i przekonywującymi rekomendacjami.ALE...

się nie zgodzę z powszechną opinią na temat tego filmu... po waszych ocenach [na forum jeszcze pare takich głosów było] zdaje mi się ze ogladałem zupełnie inny movie. jak dla mnie żenująco słaby... mieli pomysł na 15 min, na temat i na patent z literką M . naiwność bije od niego na kilometr. miejscami niekonsekwentny, przegadany a czasem wręcz lewdo musnęli temat, co "zaowocowało" spadkiem tempa i napięcia.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
maciolo

chyba rzeczywiście oglądałes zupełnie inny film...

ocenił(a) film na 9
maciolo

@maciolo: Gdybyś był w stanie podać konkretne "niekonsekwencje" lub źródło "bijącej na kilometr naiwności", być może potraktowałbym twoją wypowiedź poważnie.

ocenił(a) film na 6
maciolo

/SPOILERY/

Po części się z Tobą zgodzę. Według mnie ten film ma nieco zawyżoną ocenę. Za co ludzie oceniają go na dziesięć/dziewięć gwiazdek? Za nudnawe, przydługie i nic nie wnoszące do filmu sceny, bez których można byłoby się obyć? Za to, że Lorre mógł się popisać swoimi aktorskimi zdolnościami tylko w kilkuminutowej, przedostatniej scenie? Za to, że członek gangu tak szybko wsypał swojego szefa i całą resztę kryminalistów ( i to ma być logika? ) przez co cała ta sytuacja zakończyła się tak infantylnie jakby dziecko pisało scenariusz do tego filmu? Podobało mi się jedynie ta ironia pod koniec: przestępcy - złodzieje, mordercy i wszelkiej maści tałatajstwo - wymierzają sprawiedliwość mężczyźnie, który wcale nie jest lepszy od nich samych, bądź co bądź jest przy nich aniołkiem z racji swej choroby umysłowej ( zależy jak na to spojrzeć ). No i, rzecz jasna, sama końcówka filmu, w której kobieta mówi, że nawet najsurowsza kara dla takich zwyrodnialców nie zwróci życia dzieciom i że takim sytuacjom trzeba zapobiegać, a nie bawić się w wymierzanie sprawiedliwości po fakcie. Jednakże, 4/10 to w moim mniemaniu trochę za niska ocena. Może nie jest to thriller wysokich lotów, ale kiedy ścigali mordercę w budynku, napięcie było. Szkoda tylko, że całą godzinę czasu trzeba było czekać, żeby się wreszcie film rozkręcił.

6/10

ocenił(a) film na 5
klikk12

Kłaniam się. Jestem zmuszony do eksplikacji, czy jak kto woli obrony swojego stanowiska sprzed 3 lat. Na początek przyznam się szczerze, że wystosowałem ofensywną krytykę filmu i każdy, który był sympatykiem filmu mógł się czuć urażony. Na swoje usprawiedliwienie jedynie mogę podać fakt sfrustrowania jakie mną wtedy miotało, gdy napierw zachęcony rozmaitymi rekomendacjami i wszędobylskimi ochami w końcu obejrzałem film. Świadomy jestem, że zrobili mu krzywdę, jednak by film był dobry, musi złapać za sercę indywidualnego widza. Dobrze filmu nie pamiętam, ale odniosę się do 'naiwnych' elementów. Papierowość postaci, a nawet tytułowego bohatera nie pozwalały mi na związanie się z kimkolwiek. Pomysł i może był, ale niestety w mojej ocenie nienaruszony nawet powierzchownie. Rozwiązywanie zagadki nie było progresywne, nie było stopniowe tylko właśnie śmiesznie gwałtowne. Zaskakująco wcześnie odnaleźli napastnika i zabrakło zabiegu zmylającego zarówno protagonistów jak i widzów.
Nie lubię Picassa bo zachwycanie się nad jego prymitywną impresją i kreowanie go na autorytet sztuki według mnie jest bezczelnym nadużyciem. Przyjęło się, że skoro obraz się nie podoba to jestem prowincjuszem i bezguściem niepotrafiącym docenić 'dzieła'.
Wybaczcie, ale podobne mam zdanie na temat filmu. Cenię sobie niezalżność własnych poglądów i nie aplikuję do grupy wzajemnej adoracji.
Będę zaskoczony, powiem więcej- docenię jeżeli uszanujecie moje stanowisko.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
maciolo

Cóż przyjęło się, że niektórych filmów nie można krytykować, bo zaraz posądzą człowieka o ignorancję i malkontenctwo.
Ja sama oceniam film na 7 właściwie głównie za ostatnie 15 minut, czyli sceny z piwnicy i sali sądowej. Rewelacyjny był monolog Petera Lorrego i jego kwestia, że nikt nie wie jak to jest być nim. No i świetnym podsumowaniem było ostatnie zdanie matki jednej z zamordowanej dziewczynek o tym, że trzeba swoje dzieci lepiej pilnować.

ocenił(a) film na 10
maciolo

I doceniamy, doceniamy, w końcu człowiek jest człowiekiem, MUSI mieć własne zdanie, a opinia odmienna od obowiązującej świadczy o inteligencji posiadacza danej opinii. :D
Dobra, kończę z akademickim tonem, bowiem jest pretensjonalny jak wszelkie kółka wzajemnej adoracji.
Odnośnie filmu - bardzo mi się podobał, ale to ze względu, że mam specyficzne podejście do starych filmów. Jakość, dźwięk, przede wszystkim gra aktorska, momentami nawet dialogi - nie można porównywać pod tym względem filmów z lat 30, 40 do współczesnych odpowiedników. Poza tym nie spodziewałem się niczego po tym filmie, ot wyskoczyła mi rekomendacja na filmwebie, o filmie nigdy nie słyszałem, przeczytałem krótki opis, ściągnąłem i obejrzałem. A więc przedwczesnych obiekcji czy zapatrywań nie miałem.
Bardzo mi się podobało psychologiczne podejście do tematu. Psychoza ogarniająca ludzi, masowa histeria, nawet gangusy zabierające się za robotę, którą powinna wykonać policja, choć w tym ostatnim wypadku powody takiego stanu rzeczy nie są w żadnym wypadku szlachetne.
Nie jest to też typowy kryminał, w którym morderca ujawnia się na końcu. Tutaj jest on jednym z postaci przewijających się w tle i od pierwszej sceny ujawnia swoje nienaturalne oblicze (dosłownie).
Ponadto film prezentuje niejednokrotnie elementy humorystyczne (łup policjantów z najazdu na melinę, "ślepy" żebrak, "martwy" dozorca), rzeczy, których w żadnym wypadku nie spodziewałem się po filmie z tamtego okresu i przede wszystkim o takiej tematyce.
Ciekawie zaczyna się robić również wówczas gdy zaczniemy zwracać uwagę na szczegóły, dla przykładu: fantazyjne kształty fajek, powszechność palenia (poważnie, nie widziałem jeszcze pubu tak zadymionego jak pokój pełen policjantów w tym filmie), zapalniczki gazowe w pubach, pierwsze przykłady praktycznego zastosowania daktyloskopii, systemy antywłamaniowe w bankach itp. Oczywiście reżyser nie zdawał sobie sprawy z tego gdy kręcił ten film, dla niego to była codzienność. Ale z perspektywy czasu ten film zyskuje na oryginalnym klimacie dzięki temu.
Osobiście nie rozumiem stwierdzenia, że ten film jest przegadany. A niby w jakim sensie? Co takiego jest w tym filmie przegadane? Dokładne zobrazowanie pracy policji na początku tego filmu? Świetna scena, w której przenikają się dywagacje gangsterów i policjantów, którzy pragną złapać mordercę, ale innymi metodami? Powyższe twierdzenie jak tak samo obfite w argumenty jak twierdzenie, że "12 gniewnych ludzi" jest filmem przegadanym. Dialogi są na miejscu i nie są dodane na siłę. IMO, jakby ktoś się obraził w tym miejscu.
Wspólnik włamywaczy szybko się przyznał? Jak sprzedali mu bajkę, że dozorca zszedł skatowany na śmierć. On nie miał prawa tego widzieć jeśli już do tego by doszło, w końcu był stale zajęty przebijaniem się do pokoju przez strop. A potem w tym pokoju został, aż do przyjazdu policji. A za współudział we włamaniu i morderstwie groziła mu kara śmierci. Poprzez ścięcie toporem. Ktoś uważa, że to za mała motywacja? Więc nie ma wyobraźni.
Bardzo wcześnie złapali napastnika. Po ośmiu miesiącach. Po przejrzeniu setek osób bytujących w najróżniejszych azylach? No tak...

Generalnie: nie narzucam opinii, ale nie lubię nieścisłości. A z nieścisłościami lubię toczyć pojedynki. :D Film jak dla mnie przełomowy w dziedzinie kinematografii, w końcu to 1931 rok. Ale z chęcią wysłucham przykładów wcześniejszych filmów, podobnego sortu, równie wartych obejrzenia. Czekam na propozycje.

peezel

www.youtube . com/watch?v=cnA4orw3e3g&feature=g-u-u

ocenił(a) film na 7
peezel

Zgadzam się z wypowiedzią - film na prawdę na poziomie szczególnie jeśli spojrzymy na datę kręcenia. Wzbudzał emocje a w międzyczasie przemyślenia. Ja osobiście zauważyłem jedną nieścisłość, która zepsuła całkowicie końcówkę. Mianowicie chodzi mi o włamywacza, którego złapali policjanci. Wszystko jest oczywiste, przyznał się bo bał się kary jaka mu za to grozi, ale cała zorganizowana grupa która miała plan nie spostrzegła, że jednak nie jest w pełnym składzie? Oczywiście nie wszyscy musieli się tam dobrze znać (przy osądzie przestępców widać jak wielu ich było), ale najbliżsi współpracownicy dobrze wiedzieli kto i gdzie był oraz co robił. Jeśli więc wiedzieli to oczywistym było, że jednak coś się nie udało i najprawdopodobniej złapała go policja i prędzej czy później złamie ich kumpla i wpadnie na ich trop. Dlaczego więc nie zmienili wcześniej ustalonego miejsca na przetrzymywanie zabójcy? Reżyser chyba założył, że musi wygrać ta dobra strona czyli państwo przez co zakończenie było lekko naciągane. Przestępcy wyszli na idiotów i z podniesionymi rękami zakończyli całą dobrze zaplanowaną akcje...

peezel

W pełni się zgadzam. Film na owe czasy był moim zdaniem dość innowacyjny. Pamiętajmy o tym, że dźwięk w filmach dopiero się zaczynał pojawiać. Aktorzy nie musieli już wyrażać emocji tylko za pomocą ruchów, mimiki twarzy. Jak dla mnie z tą nową erą filmu reżyser(który radził sobie równie dobrze w erze filmu niemego) jak i aktorzy poradzili sobie świetnie. Na szczególne uznanie zasługuje tutaj ostatnia mowa oskarżonego bohatera(popis aktorski Lorre'a) jak i cała scena procesu sądowego jaki stworzyła "elita kryminału"(to już brawa dla Langa).

zuziatello

film był taki cichy taki creepy i z mrocznym klimatem czyli tak jak lubę ,ale sam Hans wyglądał nie jak morderca tylko jak tak słodka nieporadna życiowo klucha ;))

ocenił(a) film na 10
zuziatello

Obejrzałem film dzisiaj i jestem pod ogromnym wrażeniem i zaskoczeniem. W końcu to film z 1931 roku. Zdjęcia, akcja, próby operowania nastrojem i tempem akcji za pomocą muzyki, naprawdę nowatorskie rozwiązania i przede wszystkim rewelacyjna psychologiczna warstwa filmu. Jedynie szkoda, że ostatnie kilka minut pozostaje nie do odtworzenia (jak i jedno wycięcie w trakcie filmu) przez co brakuje pełnego zakończenia.

Film wybitny ze względu na ponadczasowość podejmowanej problematyki. Pokazuje, że ludzie nie zmieniają się i jeszcze dużo wody upłynie zanim dojrzejemy jako gatunek...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones