Nie wyobrazam sobie takiej fabuly dzisiaj, ani w zyciu ani w filmie, przychodzi niemal ze obcy facet zaraz do domu kogos kto ma kupic jego samochod. I prawie natychmiast zgadza sie na morderstow:DD normalnie dostalby taki Tony w zeby na dzien dobry i tyle. Mocna skomplikowana i naciagnieta fabula ktora jednoczesnie od razu jak po sznurku jest tlumaczona widzowi. Hmm.....na tamte czasy to moglo sie na pewno podobac...
masz słabą wyobraźnię w takim razie, a jeszcze gorzej zrozumiałeś tą tłumaczoną "jak po sznurku" fabułę. skoro takie dziwne jest to, że gość zgadza się zabić jego żonę aby uchronić się od nieprzyjemności które mu groziły w ramach szantażu... fakt faktem wybrał nie mądrze a jeśli miałbym się doszukiwać mało realistycznych motywów to na pewno jest to śmierć wywołana zaledwie w kilka sekund wbiciem się( a w zasadzie ukłuciem) nożyczek w plecy napastnika. uważam jednak,że nie warto się czepiać takich szczególików.
Te nożyczki też trochę mnie raziły, ale oglądając film z tamtych czasów trzeba się zgodzić na pewną umowność.