PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=709353}

Mama

Mommy
7,9 40 745
ocen
7,9 10 1 40745
7,9 28
ocen krytyków
Mama
powrót do forum filmu Mama

Zachecony swietnymi opiniami wybralem się do kina wraz z zona. Wlasciwie film ten wybralem pod
nas oboje myslac ze będzie to trafny wybor.
Po zakonczeniu projekcji gdy sam probowalem zdiagnozowac to co zobaczylem zona spytala mnie i
jak? No coz mowie – film dobry ale do rewelacji to mu dosc daleko. Byłem zaskoczony gdy
uslyszalem ze film na „dobry” nie do konca zasluguje. Mowie ze wlasciwie to zastanawiam się co
ludzie w nim widza. Na to uslyszalem ze ludzie lubia się dolowac czyims nieszczesciem – dzieki temu
porownujac się do tego co zobaczyli robi im się lzej na duszy i wychodza z kina zadowoleni.
Nie wierze ze osoba która przezyla cos podobnego jak glowna bohaterka będzie miala ochote i
przyjemnosc w ogladaniu tej historii. A historia jest wlasciwie bardzo prosta – matka proboje z calych
sil wychowac syna dla którego ADHD nie koniecznie jest najwiekszym problemem – jest po prostu
niezrownowazony psychicznie. Wychowujac się z matka która tez nie należy do osob czystych jak
lza, w dodatku tracac ojca – nie ma zbyt wielu szans aby przy swojej chorobie wyjsc na proste.
Ciekawy jestem czemu u nas filmy ciezkie pokazujace nieszczescia innych zyskuja taki poklask? Czy
to cecha narodowa, czy po prostu nikt nie chce się odrozniac i skoro wszyscy to i on będzie
zachwalal? To co brakuje w tym filmie – to brak jakiejkolwiek puenty. Film porusza trudne kwestie
wychowania i wspolzycia nie dajac nic poza historia zaczynajaca się i konczaca tragicznie. I pomimo
paru mocnych punktow jak chocby swietna gra aktorska, film ten nie przekonal mnie mimo szczerej
checi.

ocenił(a) film na 8
slav10

Jako, że uczestniczyłem w długiej dyskusji z osobami o podobnym poglądzie co wy, jestem w stanie zrozumieć waszą opinie. One, też oczekiwały, że historia je zaskoczy, a z postaciami będzie się dało identyfikować. Tymczasem w "Mamie" czegoś takiego nie znajdziemy. Dolan to pasjonat fotografii, muzyki, zwolennik popkultury i mimo, że wszyscy trąbią na temat jego dojrzałości artystycznej, 25 latek, który wciąż jeszcze znajduje swoje spojrzenie na świat. Nie ma co tu więc szukać moralitetu.

"Mama" to dla mnie przede wszystkim efektowna zabawa formą filmową, zrealizowana z doskonałym wyczuciem. Na forum, trochę niżej napisałem już dlaczego lubię ten obraz. Jednak na pewno do największych zalet nie zaliczyłem przedstawionej opowieści. Mówiąc szczerze: czasami zupełnie ulatywała mi z głowy, gdy skupiałem się na bogactwie szczegółów. Tu nie chodzi o czerpanie jakiejkolwiek przyjemności z oglądania ludzkich nieszczęść. Ja raczej zauważyłem jak fajnie reżyser manipuluje naszymi emocjami w pojedynczych scenach, wykorzystuje format, przemyca ukryte sugestie, urywa dialogi na korzyść podkładów muzycznych...

Kino to obraz i dźwięk, nie koniecznie więc trzeba go używać by cokolwiek opowiadać. Ja podziwiam warsztat ekipy robiącej to dzieło: od montażystów, przez aktorów, aż po samego reżysera. I myślę, że stąd tak dobre oceny oraz poklask publiczności festiwalowych, a nie z powodu wniosków wychowawczych jakie wynieśli z kina.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że moja wypowiedź nie zabrzmiała jak żaden atak na twoją opinię. Bo jest ona absolutnie poparta argumentami i ona ma również swoją rację bytu. Po prostu szukaliśmy czegoś zupełnie innego w omawianym dziele ;)

użytkownik usunięty
slav10

"Ciekawy jestem czemu u nas filmy ciezkie pokazujace nieszczescia innych zyskuja taki poklask?"

Może to kwestia podejścia, ale ja w nim zauważyłem więcej dobrych emocji i krzepiących scen niż nieszczęścia. Nie widziałeś tej całej miłości i radości między nimi?

"To co brakuje w tym filmie – to brak jakiejkolwiek puenty."

Jest puenta: to co Diane mówi o nadziei w przedostatniej scenie. Nadzieją są relacje międzyludzkie, bliskość i zrozumienie, nawet jeśli nie zawsze jest happy end. Jakbyśmy nie mieli nadziei to najlepiej byłoby od razu popełnić samobójstwo.

Odnosze wrazenie ze glowna zaleta tego filmu jest jego bogactwo szczegolow i emocji. Rozumiem ze format obrazu był zamierzony i pierwsze rozszerzenie robi ciekawe wrazenie, jednak bogactwo szczegolow byłoby zdecydowanie większe gdyby format już pozostal kinowy. Ja osobiście odniosłem wrazenie skompresowania wszystkich emocji, detali itp. poprzez ten zabieg. Fabula jest zwyczajna – nie zaskakuje niczym nowym, raczej pokazuje probe uratowania tego czego nie da się uratować. Sciezka dzwiekowa może się podobać - jest dobra. Jak wspomniałem na mnie najlepsze wrazenie robi gra aktorska. Ale czy to wystarczy na tak wysoka ocene? Może biorac pod uwagę wiek reżysera – o czym nie wiedziałem i może przez to miałem zbyt wygórowane oczekiwania – ocena jest jaka jest? Jednak porownujac do filmow w podobnej tematyce uważam ze ocena jest mocno nieadekwatna do filmu.

slav10

Nakłoniony tak dobrymi ocenami postanowielm wybrac sie do kina na ten film.Caly czas zachodze w glowe co w nim jest AZ tak wspanialego mnie jak i wiekszosc jak nie wszytskich ogladajacych ten film nie zachwycil...

ocenił(a) film na 8
john_anonim

Może to kwestia Cannes i faktycznie krytyków, że więcej osób się na film wybrało, a tak naprawdę tego typu kino nadal bardziej dzieli widzów, niż łączy. Mi się bardzo podobało i uważam, że Dolan zrobił postęp w swoim pomyśle na kino, a przy tym pozostaje wciąż sobą. Jakkolwiek też głupio to brzmi, ciężko jest jednak kogoś do oglądania jego filmów przekonać, jeśli one same nie wystarczają.

ocenił(a) film na 9
slav10

Ludzie lubią "ciężkie" filmy właśnie dlatego, że poruszają one tematy trudne i zamiast ślizgać się na powierchni, wnikają "wgłąb", przez co skłaniają nas do refleksji nad światem i nami samymi. "Mama" z góry nie jest kinem mainstreamowym, przez co wymaga neco innego podejścia, także do kwestii przesłania. Nie wiem, czy oczekiwaliście gotowej moralnej wskazówki, być może tak, ale Dolan operuje tutaj jedynie hipotezami, nakreśla bardzo plastyczny obraz, który my dopiero musimy przetworzyć i wyciągnąć z niego subiektywne wnioski (puentą nie jest wcale tekst matki o zachowaniu nadziei - ona w ten sposób próbuje usprawiedliwić swoje zachowanie).

Jeśli szukacie kina wpisującego się w schematy dotyczące budowania akcji i opowiadania historii, polecam film "Bogowie", skądinąd rewelacyjny.

PS "Większość jak nie wszystkich oglądających ten film nie zachwycił" - dość ryzykowne stwierdzenie.

ocenił(a) film na 8
slav10

Może w dzisiejszych czasach i dzisiejszym kinie trudno o dobry film podnoszący na duchu i jeśli się pojawi jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. Trudno nawet o fajne i lekkie kino, które nie jest głupie i po seansie nie ma się uczucia straty czasu. Ja lubię się rozerwać przy filmie i czuć tą radość kina. Akurat paradoksalnie Dolan mi ją daje. Nie uważam, aby jego kino było dołujące i opierało się na egzaltacji nieszczęścia.

Z całym faktycznie ponurym wydźwiękiem "Mommy" dostajemy jednak bardzo ładny portret bezwarunkowej miłości. Już pierwsza scena "wywiadu" z Die, podskórnie czujemy, że mimo, iż bohaterka opiekować się synem nie chce, to zależy jej na nim. Niuanse i subtelności są wg mnie tym, co najbardziej wartościowe w tym kinie. Przy czym wszystko podane w tej znienawidzonej przez niektórych i określanej pretensjonalną (ale wg mnie mocno autorską i pełną uroku) formie wizualnej twórcy. Wydaje mi się jednak, że tutaj ta wizualność jak najbardziej spaja się z historią i ją buduje.

"Ciekawy jestem czemu u nas filmy ciezkie pokazujace nieszczescia innych zyskuja taki poklask? Czy
to cecha narodowa, czy po prostu nikt nie chce się odrozniac i skoro wszyscy to i on będzie zachwalal? " -> Tutaj się nie zgodzę. Film grany jest w kinach stosunkowo krótko i na moim seansie była garstka ludzi. Film jednak sukcesem frekwencji nie będzie i trudno też szukać poklasku w opiniach tych, którzy go widzieli. Tak, jak w Twojej opinii częściej pojawia się rozczarowanie. PR filmowi faktycznie zrobiła krytyka, ale też sporo osób twierdzi, że tak, jak z każdym filmem LGBT (paradoksalnie w tym jest najmniej tej tematyki jak na Dolana), co również jest krzywdzące. Przy czym Cannes wygrał "Zimowy sen" - jeszcze trudniejszy w odbiorze i jeśli ktoś z powodu nagród i tylko dla nich wybierze się na niego do kina, to również może poczuć niedosyt. Naszą cechą narodową jest jednak wg mnie narzekanie na wszystko, a szczególnie na czyjś sukces:)

tocomnieinteresuje

Bylem również na "Zimowym snie" zdecydowanie bardziej odpowiada mi dzielo Ceylana.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones