PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=610244}

Miłość

Amour
7,7 47 497
ocen
7,7 10 1 47497
8,0 37
ocen krytyków
Miłość
powrót do forum filmu Miłość

Czyżby?

ocenił(a) film na 3

Niby nic wielkiego nie można zarzucić temu znakomicie zrobionemu filmowi. Tak od strony reżyserskiej, jak aktorskiej czy dramaturgii to pierwsza liga światowa. A mimo to film budzi u mnie niechęć. Wręcz widzę w nim promocję pewnej ideologii, ukrytej pod płaszczykiem wzniosłego uczucia jakim jest miłość.
Czyżby Austria po obdarowaniu świata Hitlerem teraz poprzez nowego austriackiego demiurga tym razem kina wracała do dawnej myśli: jak ktoś nie pasuje do pewnej wizji świata to usuńmy go. A co to ma wspólnego z miłością? Na tym ona polega? Poprzez kulturę łatwiej zapodać nową myśl lub oswoić ponownie starą. Więc austriacki reżyser podejmuje tę pałeczkę i proponuje „jaśka” zamiast karabinów. Tak humanitarnie , z miłością, bez niepotrzebnej przemocy, bez krwi.
I Haneke wchodzi tym razem jako nowy bohater do swego wcześniejszego filmu „Funny Games”, zakłada białe rękawiczki i robi to przy aprobacie nieomal całej Europy.
Bo film jest nagradzany, chwalony i oceniany jako wybitny. Paskudne to.
Czyżby system wartości tzw Europy Zachodniej był aż w takim rozkładzie, że zabijanie starszych dopuszcza jako coś normalnego? Gdzie kultura grecka i rzymska, gdzie chrześcijaństwo?
Podczas projekcji na której byłem,na sali było wiele starszych osób. Po zakończeniu zapadła cisza. Grobowa cisza Ciekaw jestem ich opinii, czy zgodziliby się zabić lub być zabitym w imię tak rozumianej miłości? Ale nikt takich badań nie przeprowadzi.

pessoaa

Możliwy spojler !!! Pytasz czy zgodziliby się zabić w imię miłości, a co gdyby ktoś dla nich bardzo bliski pragnąłby śmierci będącej wybawieniem ? Zakończenie życia jako przerwanie cierpienia fizycznego i psychicznego? Scenę z poduszką widziałam właśnie jako zakończenie cierpień ukochanej.Bohaterka pragnęła tego.Czy pamiętasz scenę kiedy bohater próbuje dać jej pic a ona zaciska usta za każdym razem, kiedy podaje jej wodę.Dlaczego? moim zdaniem nie robiła tego aby go zezłościć ale umrzeć z wyczerpania , braku płynów w organizmie.Miłość rozumiana jako zgoda na odejście ze świata żywych albo jako spełnienie woli ukochanej nawet jeśli pragnie ona śmierci.

ocenił(a) film na 8
anushka887

Odebrałem to w podobny sposób. Przerwanie cierpienia jako akt miłości.

ocenił(a) film na 3
anushka887

Dla mnie pojęcie „zabić w imię miłości” to patologia. Nigdy nie wiemy co może zdarzyć się jutro.
Nie odczułem, że bohaterka pragnęła tego, ona tylko prosiła na początku filmu, żeby więcej nie musiała przebywać w szpitalu. Motywu jej decyzji nie znamy, co może i dobrze bo to drugorzędne, ale chyba istnieją jakieś alternatywy godnej śmierci?
Tak, zgoda, można uznać, że scena z próbą zmuszenia żony, aby się napiła jest wskazówką, ale ile razy mamy chwile słabości i rezygnacji, a po jakimś czasie myślimy trochę inaczej. Haneke jest zbyt inteligentnym reżyserem aby nie stawiać zapytań i mnożyć wątpliwości, ale tym razem poszedł na manowce.
Jest taki film C.Saury „Nakarmić kruki”, gdzie babcia dziewczynek też chce ze sobą skończyć, ale kiedy jedna z wnuczek daje jej taką możliwość ona już się rozmyśliła. Nie uogólniałbym na potrzeby obecnie obowiązującej propagandy. Bez relatywizacji.
Powtórzę, że dla mnie „miłość rozumiana jako zgoda na odejście ze świata żywych” to patologia, wręcz przyzwolenie na zabijanie. Ale świat się tak szybko zmienia, że to co do niedawna było nie do pomyślenia teraz jest wdrażane przy poparciu, jak mówili komuniści, „szerokich mas”.
Film w pewien sposób koresponduje z dziełem U.Antoniak "Code Blue".

ocenił(a) film na 7
pessoaa

Zgadzam się.

ocenił(a) film na 8
pessoaa

wg mnie prosiła o to bardzo wymownie w scenie, w której nie chciała pić. (Spojrzenie).

ocenił(a) film na 3
mathieu189

Trudno mi się z perspektywy czasu, film widziałem miesiąc temu, ustosunkować do tak drobnego fragmentu filmu jak jakieś spojrzenie Anny. Może masz masz rację, a może i nie. Wydaje mi się to bardzo subiektywne.
A w jaki sposób miała pokazać, że nie chce po prostu już pić? Że choroba tak jej dokucza, że picie sprawia jej kłopot czy "bul".
W każdym szpitalu codziennie są takie sceny, co nie jest dowodem na prośbę o śmierć. To zbyt daleko posunięta sugestia.

ocenił(a) film na 8
pessoaa

być może. nie ma o co się spierać. Niedomówienia widzów w filmach Hanekego były, są i będą (wystarczy sprawdzić fora Pianistki itd). Dla mnie te filmy są niesamowite bo poruszają struny odczuć i wzbudzają niesłychanie silne emocje, tak zarówno w czasie oglądania każdej sceny, jak i długo po seansie w wyobrażeniu ogólnym. To najcenniejszy element tego kina jak dla mnie. A każdy to interpretuje na swój sposób i subiektywnie odbiera. Masz rację. Odpisałem na Twój komentarz bo byłem kilka min. po powrocie z kina, więc na świeżo podzieliłem się moim odczuciem.
Pozdrawiam!:)

ocenił(a) film na 3
mathieu189

Generalnie jestem zwolennikiem filmów z niedopowiedzeniami. Takich dających możliwość indywidualnego odbioru i wielu interpretacji. Moim zdaniem takie filmy wzbogacają widza bo dłużej siedzą w jego głowie. Trzeba je przetrawić i co najcenniejsze pozwalają na dyskusję. Na zderzenie i podzielenie się swoimi ocenami i opiniami.
Tak, masz rację, że Haneke należy do tej grupy reżyserów, którzy widza nie pozostawiają obojętnym na poruszany temat. Dla mnie najlepszym przykładem takiego filmu jest inny jego film p.t. "Ukryte".
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
anushka887

Często czegoś pragniemy. Bohaterka się nie spodziewała, że spotka ją coś takiego. Kiedy była zdrowa wydawała się przemiłą, cudowną osobą. Paraliż ją zmienił. Nie chcę jej oceniać, bo to naprawdę trudna sytuacja. Ale prośbą, żeby jej nie oddawać do szpitala, przyczyniła się do własnej śmierci. Na pewno czuła, że to będzie okrutna sytuacja dla niej i dla jej męża. Oboje byli okrutni. Nie wiem miłość ma z tym wspólnego. I jeszcze jedna sprawa, może oni nie kochali siebie? Dlatego ani nie umieli obdarzyć miłością siebie nawzajem(ani swojej córki)...Myśleli, że są samowystarczali. U bohaterki zweryfikował to paraliż, u bohatera bezradność...

ocenił(a) film na 1
kochamfilmy

"I jeszcze jedna sprawa, może oni nie kochali siebie? Dlatego ani nie umieli obdarzyć miłością siebie nawzajem(ani swojej córki)...Myśleli, że są samowystarczalni."

10/10!!!

ocenił(a) film na 6
Federica

Ja powiem tak: dla mnie miłość to egoizm. Z takiego samego powodu się z nią się ożenił i z takiego samego powodu zabił. Ożenił się bo nie chciał być samotny (przykładowo), a więc z własnych egoistycznych pobudek i zabił żonę dla świętego spokoju żeby się nie męczyć. Ten sam egoizm nim kierował, stąd moim zdaniem tytuł Miłość.

ocenił(a) film na 6
anushka887

Ona to robiła bo miała już z mózgu galaretę, dlatego chciała się zabić, dlatego odmawiała picia wody proste.

ocenił(a) film na 9
pessoaa

Nie trzeba się z Haneckem zgadzać, ale porównywanie eutanazji do zbrodni hitlerowskich to już gruba przesada. Zauważ też, że Anna wcześniej zaznaczyła, że nie chce tak żyć. Ofiary "karabinów" raczej czegoś takiego by nie powiedziały

ocenił(a) film na 3
undula

Jeżeli to gruba przesada to proszę o różnice.

pessoaa

Nie możesz każdego zabójstwa traktować tak samo. Są różne rodzaje począwszy od samobójstwa, przez dzieciobójstwo (matka zabija dziecko pod wpływem porodu), eutanazję (skrócenie cierpienia innego człowieka), ... po umyślne zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem wywołane np. chorobą psychiczną, nawet aborcja jest swego rodzaju zabójstwem. Prawo polskie sankcjonuje każde z nich, chociaż w niektórych krajach np. eutanazja jest dozwolona. Nie możesz jednak porównywać eutanazji do zbrodni hitlerowskich, bo jedno od drugiego różni przede wszystkim zasięg i motywacja. O ile w przypadku eutanazji możesz mówić o pewnym stopniu usprawiedliwienia (ja się z tym nie utożsamiam) i pojedynczej ofiary, o tyle w przypadku zbrodni hitlerowskich nie istnieje coś takiego jak podstawa, usprawiedliwienie, ale zaćmienie umysłowe, upośledzenie, choroba psychiczna i nieograniczona liczba ofiar. Istnieje też coś takiego jak stopień społecznej szkodliwości. O ile więc zbrodnie hitlerowskie doprowadziły do wyniszczenia milionów ludzi, o tyle eutanazja jest rezultatem współczucia i chęci skrócenia czyjegoś niekończącego się cierpienia u kogoś, kto jest na to cierpienie skazany do końca życia. Ludziom, których nie trapi żadna dolegliwość wydaje się, że nie ma nic bardziej cennego od życia. Ja nie chcę się jednak wypowiadać w imieniu osób, które marzą o eutanazji

ocenił(a) film na 6
agata_80

Hitlerowcy byli zdrowymi ludźmi, zabijali tak jak my zjadamy śniadanie, bez żadnych przemyśleń co konsumujemy i dlaczego. Hitlerowcy pokazali prawdę o świecie, pokazali, że zabijanie to naturalna rzecz, że cywilizacja może dokonywać mordów za pomocą zwykłej papierowej roboty. Wystarczyło podpisać papier i strzelało się w głowę dziecku bez zastanowienia, bo prawo natury mówi że silniejszy wygrywa, bo prawo ekonomi mówi, że wygrywa ten kto trzyma monopol. Hitlerowcy nie byli pierwsi i jak widać nie są ostatni. Z kolei eutanazja jak najbardziej pasuje do nazizmu. Pierwsze ich działania były związane z wyeliminowaniem ludzi chorych, to praktyczne i łatwe rozwiązanie, również naturalne, gdy jeden z wilków z watahy ma złamaną łapę i opóźnia ich przemarsz, zjadają go. Nie to jest jednak przerażające, tylko, że gdy gazowano chorych psychicznie nikt ich nie pytał o zdanie, ani ich rodzin, zresztą to głupie jakie prawa ma człowiek chory? tym bardziej psychiczny! A dzisiaj zmieniła się linia z nieświadomości, na świadomości. Dzisiaj człowiek powie, że oni nie wiedzieli, ale ja mogę z pełnią świadomości wybrać piec krematoryjny i to jest właśnie zabawne! To co zrobili naziści to nazywa się zbrodnią niesłychaną, a gdybym powiedział, że zabicie chorych, żydów, polaków i innych nie było żadnym holocaustem, ani zbrodnią, tylko poprawną eutanazją, to co powiecie wieśniaki? Wtedy dla nazistów to była poprawna eutanazja, pomagali swojemu narodowi i innym, wykluczając ze społeczeństwa to co uznali za niebezpieczne nie zależnie od kategorii, a teraz człowiek wybierający śmierć jest bohaterem. Okey zgadzam się, niech będzie eutanazja, ale wtedy Adolf Hitler niech zostanie świętym, niech będzie wielkim bohaterem, zbawicielem, wtedy ja zostanę zwolennikiem eutanazji, ale póki co jako człowiek wierzący w ludzi będę trzymał się życia, bo śmierć otrzymamy albo od natury albo Boga, a my nie jesteśmy bogami by decydować o swoim końcu.

pessoaa

W moim odczuciu zaproponowane w filmie "rozwiązanie problemu" nie zostało tam wcale jednoznacznie ocenione - to już zostawiono widzowi (popatrz na końcówkę: można ją odczytać jako a) przejście na drugą stronę z 'uwolnioną' żoną; b) jako jakiś obłęd (I see dead people ;)). A samo pokazanie czegoś =/= agitacja na dany temat.

ocenił(a) film na 3
kovan666

"Rozwiązanie problemu" nasuwa mi od razu na myśl inne rozwiązanie czyli "rozwiązanie ostateczne".
Zastosowali je Niemcy w stosunku do Żydów, aby wyeliminować ich z życia. Hitler rodak Hanekego nie bawił się w humanitaryzm i nie dawał na wyposażenie swoich bandytów "jaśki" tylko budował komory gazowe.
Kiedyś problemem była rasa, teraz wiek człowieka lub jego zdrowie czy sprawność, ale ideologia jest podobna.
Zakończenie może niejednoznaczne, jest próbą wybrnięcia reżysera z twarzą z poruszonego problemu. Zabijając też musisz założyć buty, płaszcz i pójść za ofiarą. Życie dla ciebie może być jeszcze trudniejsze niż śmierć, więc w drogę.

pessoaa

Mechanizm jest podobny (poniekąd), ale nie ideologia. Rasizm jest irracjonalny, natomiast kwestia eutanazji to w gruncie rzeczy utylitaryzm Benthama w skrajnej postaci (Singerowskiej właściwie).

Bohater w kluczowym momencie po prostu przegrał. Z samym sobą, ze światem, z przemijaniem. Oczywiście każdy jest tu skazany na porażkę, pytanie brzmi, w jakim ona będzie stylu. I tutaj mamy srogą niejednoznaczność, której rozstrzygnięcie zależy już od ideologicznego punktu widzenia. Dla jednych mąż będzie bohaterem, za to, że odważył się na taki krok - uwolnił siebie i ją od cierpienia; dla innego właśnie przegranym w słabym stylu. Reżyser tutaj nie ocenia, zostawia pole widzowi. I ja, generalnie, zgadzam się z sensem (o ile dobrze go wyinterpretowałem) Twojej wypowiedzi, natomiast absolutnie nie widzę tutaj propagowania eutanazji - raczej quasi-dokumentalną relację bez wartościowania i wskazywania "o, to jest dobre, tak róbcie". Zabijanie z litości też nie jest wynalazkiem współczesnym (ot, choćby mizerykordia). Generalnie tezę widzę tak (i w sumie mam ochotę na ten temat się nieco rozpisać i rozwinąć koncepcję, ale nie mam czasu): stary porządek (chrześcijański), nakazujący trwanie do naturalnego końca vs. nowy porządek (dobijanie nieuleczalnie chorych i cierpiących, a będących jednocześnie balastem dla bliskich), a gdzieś po środku ludzka, wahającą się natura, której uosobieniem jest on - jak to zostało określone przez nią, nie pamiętam dokładnie słów, ale to coś podobnego do "potwora, ale dobrego".

ocenił(a) film na 10
kovan666

Mądrze napisałeś. Znacznie mądrzej niż obywatel pessoaa, który usilnie próbuje przedstawić Michaela Haneke jako kolejnego germańskiego artystę, który brutalnie profanuje tzw. tradycyjne wartości kultury chrześcijańskiej. Pessoaa postawiłby pewnie Haneke w jednym rzędzie z takim na przykład Guntherem von Hagens, noszącym przydomek "Doktor Śmierć", który opracował metodę tzw. plastynacji, pozwalającej na tworzenie rzeźb z ludzkich zwłok.
A przecież to, co jest najpiękniejsze w tym filmie (i co świadczy o wielkiej klasie i dojrzałości reżysera), to właśnie niesamowita delikatność z jaką Haneke opowiada swoją historię i takie skonstruowanie scenariusza, które pozwala każdemu widzowi samodzielnie zinterpretować sens i znaczenie zarówno poszczególnych scen, jak i przesłanie całego filmu (jeśli w ogóle takie tam istnieje). Dla jednych Georges będzie szaleńcem, egoistą, mordercą lub człowiekiem, który nie potrafi w dojrzały sposób zareagować na fakt utraty osoby najbliższej. Dla drugich będzie przykładem wzorowego małżonka, który zrobił wszystko, co tylko mógł, by być z ukochaną żoną do końca i pomóc jej odejść z godnością. Ludzie na całym świecie będą się kłócić ze sobą po obejrzeniu tego filmu, bo istnieje wiele światopoglądów i każdy widz ma inną wrażliwość. Ale pana Haneke zostawmy w spokoju :) To wielki artysta, który świetnie wykonał swoją robotę.

ocenił(a) film na 6
atotocoto

No przykro, ale Austria jest sama sobie winna, gdy se pomyślę o znanych austryjakach to mi przychodza sami zwyrodnialce do głowy, albo artyści od brudnej sztuki, mamy brutalny świat Haneke, brudny świat Seidla, akcjoniści wiedeńscy, Otto Muhl pedofil i gównojad, Fritzl kolejny pedofil i gwałciciel własnych dzieci i wnucząt, Adolf Hitler - wielbiciel urynoterapii, nie mówiąc już o Zygmuncie Freudzie (którego akurat uwielbiam), ale opis seksualności dziecięcej nie przysporzył mu wielbicieli;) Pewnie jeszcze więcej można takich degeneratów wymienić, ale nie chce już o tym myślec. Chciałem tylko pokazać, że Austria przez to od zawsze kojarzy mi się z brudem, syfem i najgorszymi odruchami na jakie stać ludzi:)

ocenił(a) film na 10
mariouszek

Ale można też inaczej na to spojrzeć. Można powiedzieć, że austriaccy artyści cieszą się prawdziwą wolnością i swobodą twórczą. Polscy twórcy, skrępowani pseudomoralną cenzurą drobnomieszczańsko - katolicką, najzwyczajniej boją się podejmowania pewnych tematów. Jestem przekonany, że decydenci z PISF - u odrzuciliby scenariusze podobne do "Funny Games" czy "Import/Export" czy "Raj : miłość" czy "Raj : wiara". Austria pozwala swoim artystom uderzać w najczulsze punkty, związane z poczuciem tożsamości i dumy narodowej. W Polsce, film oceniający negatywnie pewne aspekty naszej mentalności narodowej lub obowiązującego katolickiego światopoglądu, mówiący śmiałym językiem, mocny i odważny, nie mógłby powstać. Ludzie decydujący o kierowaniu projektów do realizacji znaleźli by tysiąc powodów, dających im podstawę do odrzucenia takiego scenariusza. Polscy filmowcy mogą pracować tylko w pewnych ściśle wyznaczonych ramach, których granic strzeże Kościół Katolicki i Stróże Poprawności Politycznej, obawiający się kary ze strony prawicowej władzy.

ocenił(a) film na 6
atotocoto

jaki kraj taka mentalność takie spojrzenie na sztukę, myślę, że to nie reżimy decydują o stanie sztuki w kraju

ocenił(a) film na 3
kovan666

Czasami, niestety, mam takie wrażenie, że zasłanianie się lub przywoływanie jakiś nazwisk na poparcie swoich poglądów jest oznaką braku dostatecznych argumentów. Bentham ze swoją koncepcją utylitaryzmu jest tu nie na miejscu. Tą koncepcją można usprawiedlić wiele, zbrodnię też. Co do mizerykordia to nie odnajduję tam uczucia, to element uzbrojenia służący konkretnemu celowi. I nic mu do miłości.
Bohater filmu przegrał i to jest prawda. Istotą jest styl tej porażki. Przegrał z kretesem. Haneke nic nie podpowiada, pozostawia wiele miejsca na interpretację widza. Na jego wrażliwość, doświadczenie i chyba miłość. To reżyser z dużą klasą i znakomitym dorobkiem, nawiasem mówiąc wysoko przeze mnie ceniony.
Wielokrotnie spotkałem się z filmami, które poprzez pokazanie jednostkowego przypadku, mówiły tak naprawdę o sprawach ogólnych. Autorzy tych dzieł skupiając się na szczegółach lepiej opisywali dane zjawisko, prąd czy kierunek niż gdyby to robili szerzej. Lepiej było widać wtedy to, co zagubiłoby się na uogólnieniach. I Haneke właśnie, jako wrażliwy człowiek, też skupia się na jednostkowym przypadku, ale moim zdaniem mówi o o wiele szerszym problemie, który my z perpektywy Polski nie dostrzegamy, wypychamy ze swojej świadomości lub jak wielu podążamy głównym nurtem. Bez głębszej refleksji. A tam gdzie ten problem zaczyna być rzeczywiście poważnym problemem, ludzie zaczynają mieć wątpliwości czy nasza cywilizacja, jakby nie pisać, chrześcijańska i do tego oparta na kulturze antyku zboczyła. Ważnym głosem był film U.Antoniak "Code Blue".
A ponieważ cenię Hanekego i domyślam się jego intencji, jestem nieomal pewien że on zrobił film o eutanazji. Jego może też ten temat osobiście nurtować chociażby ze względu na wiek (70 lat).
Są sprawy, dla których tzw "złoty środek" nie istnieje. Są sytacje zero-jedynkowe. I z taką w tym przypadku mamy do czynienia.

pessoaa

Co chciałem powiedzieć o filmie powiedziałem, nie czuję potrzeby przekonywania wszystkich do moich poglądów, a powtarzanie rzeczy napisanych nie ma sensu. Odniosę się tylko do początku powyższej odpowiedzi. Przywoływanie jakiś nazwisk na poparcie swoich poglądów służy usprawnieniu dyskursu i zwiększenia zrozumienia pomiędzy rozmówcami. Co oczywiście jest możliwe tylko wtedy, gdy ci dysponują podobną wiedzą. Eutanazja to przecież nic innego, jak skrajny utylitaryzm (o jakim prawdopodobnie późniejszej mumii się nie śniło); kiepska jakość życia (bo jak inaczej określić przywiązanie do łóżka i niemożliwość funkcjonowania choć odrobinę normalnego?) = brak sensu, pożytku z takiego życia. Prościej wyjaśnić nie potrafię. Mizerykordii owszem, nic do miłość, ale do litość już cholernie blisko (już od samego gruntu etymologicznego zaczynając), przecież jej funkcją było dobijanie cierpiących, skracanie męki. I tak często eutanazję się traktuje (nie mówię, że się z tym zgadzam). Ja jednoznacznej oceny czynu bohatera nie widzę, ale jasnym jest, że każdy może to odebrać inaczej. Agree to disagree.

ocenił(a) film na 6
pessoaa

Zgadzam się z twoim zdaniem. Haneke chciał powiedzieć o nazizmie w Białej wstążce, ale mu moim zdaniem nie wyszło, teraz wyszło mu lepiej:)

pessoaa

Nie można nikogo zmusić do życia, poza tym, czy człowiek nie ma prawa do godnej śmierci? Jestem jak najbardziej za eutanazją.

ocenił(a) film na 3
Ulisseska

Gratuluję patologicznych poglądów.
Kiedyś widziałem taki film estoński gdzie rodzice w źle rozumianej miłości (?????) do dziecka pozwolili mu popełnić samobójstwo, bo syn tak chciał. Nawet odwieźli go na miejsce gdzie to się dokonało i spokojnie sobie pojechali. Film był oparty na autentycznych faktach i w Estonii wywołał ponoć burzę na temat granic wolności, odpowiedzialności i tolerancji.
Rozumiem, że uśmiercałabyś bliskich bez zmróżenia oka, bo tak chcieli.

ocenił(a) film na 10
pessoaa

Ziejesz nietolerancją typową dla środowisk katolickich.
Jakim prawem określasz poglądy Ulisseski mianem "patologicznych" ? Ona nikogo nie atakowała, nie obrażała. Wyraziła jedynie swoje poglądy. Wiem, że tacy jak Ty marzą o powrocie do czasów, w których przeciwników ideologicznych paliło się na stosach i poddawało wyszukanym torturom, ale na szczęście szanse na to, że Twoje marzenia się spełnią maleją z każdym rokiem, bo w czasach internetu nie można już tak skutecznie przeprowadzać prania mózgów, jak było to możliwe w ubiegłych stuleciach.

ocenił(a) film na 3
atotocoto

Towarzyszu atotocoto ziejesz nietolerancją typową dla środowisk faszystowskich.
Jak ktoś ma inne zdanie to trzeba go stygmatyzować i atakować personalnie. Unicestwiać na wszelkie sposoby. W twoim świecie inne zdanie funkcjonuje tylko wtedy gdy jest zgodne z twoją opinią. Inaczej jest oznaką "marzenia o powrocie do czasów, w których przeciwników ideologicznych paliło się na stosach i poddawało wyszukanym torturom". Nie wiem śmiać się czy współczuć. Niektórzy mają już tak wyprane mózgi, że nie ma dla nich ratunku.
"Jestem jak najbardziej za eutanazją" to jest dla mnie patologia.

ocenił(a) film na 10
pessoaa

Śmierć nie traktuje wszystkich ludzi sprawiedliwie. Do jednych przychodzi nagle, niespodziewanie i przeciąga ich na swoją stronę tak szybko, że nawet nie zdążą się jej przestraszyć. Niektórych ludzi śmierć zabiera podczas snu. Ale są też osoby, które przed odejściem do innego wymiaru są przez Panią Śmierć okrutnie torturowane, upokarzane i wyśmiewane.
Ludzie dzielą się pod tym względem na szczęśliwców i pechowców. Niestety nikt z nas nie zna zasad, według których Pani Śmierć dokonuje swojej selekcji. Czasem najwięksi zbrodniarze umierają po cichutku, podczas snu, we własnym wygodnym łóżeczku, a czasem wspaniali ludzie, którzy całe życie pomagali potrzebującym, zdychają miesiącami w potwornych męczarniach.
Życzę Ci z całego serca, żebyś załapał się do grupy szczęśliwców i żebyś nie był zmuszony w ostatnich tygodniach swojego życia dokonywać drastycznych przewartościowań w zakresie swojego światopoglądu. Życzę Ci, żebyś nie był nigdy jedną z tych osób, które marzą o tym, by jakiś miłosierny człowiek przyłożył im do twarzy poduszkę i zakończył ich żałosny spektakl umierania.
Ale co będzie jeśli moje życzenia się nie spełnią ? Co będzie, jeśli Pani Śmierć uzna, że chce się z Tobą trochę dłużej zabawić ? Haneke zaprasza Cię do tego, byś pomyślał sobie trochę na ten temat.

ocenił(a) film na 7
atotocoto

Nie kłóćcie się. Atotocoto -życie nie jest sprawiedliwe i to chyba wiadomo. A kłótnia nie ma sensu - bo dla jednych (też dla mnie) wartością jest życie, a dla innych wartości jest też prawo do godnego życia(jakiśtam poziom życia).

ocenił(a) film na 10
kochamfilmy

Przepraszam, Mamusiu. Obiecuję, że się poprawię. Już nie będę się kłócił z pessoaa. Już będę grzeczny.
Niech żyje życie! Niech żyje jakiśtam pozim życia! Niech żyje sztuka!

ocenił(a) film na 3
atotocoto

I teraz mogę zgodzić się z twoją opinią.
Tak Haneke zaprasza mnie do przemyślenia problemu. Nie dawał mi on spokoju i napisałem swoją opinię. Zakończenie filmu ma formę otwartą, zachęcającą do rozmowy.
Może ona nie być zgodna z twoją, ale nie powinna wzbudzać agresji.

ocenił(a) film na 10
pessoaa

Ja również nie jestem zwolennikiem agresji i uważam, że zażarte kłótnie na forum ośmieszają jedynie obie strony. Jestem też z natury człowiekiem tolerancyjnym. Bardzo nie spodobały mi się dwa zdania w Twoim wpisie skierowanym do Ulisseski : "Gratuluję patologicznych poglądów" i "Rozumiem, że uśmiercałabyś bliskich bez zmróżenia oka, bo tak chcieli" i zareagowałem raczej nietypowo jak na mnie, czyli dosyć prymitywnie i agresywnie.
Po przeczytaniu Twoich postów widzę, że jesteś inteligentnym człowiekiem. Reprezentujesz chyba inny światopogląd od mojego, ale przecież na tym świecie znajdzie się miejsce dla każdego, pod warunkiem, że będziemy szanować się nawzajem i szanować prawo innych do wyrażania swoich poglądów.
Proponuję więc, żebyśmy dali sobie rękę na zgodę i pozdrawiam serdecznie :)
PS : Ale z tymi trzema gwiazdkami, to chyba jednak przesadziłeś :) Pamiętaj, że to Georges zastosował ten numer z poduszką, a nie Haneke :)

ocenił(a) film na 3
atotocoto

Zacznę od uściśnięcia Twojej prawicy bo w kwestii wymiany poglądów mamy takie samo zdanie. Sens dyskusji jest wtedy kiedy ścierają się rózne zdania i są wzajemnie szanowane.
Miałem wrażenie, że i tak oceniłem poglądy "Ulisseski" łagodnie bo jak ocenić kogoś kto jest za eutanazją i jak się wtedy domyślałem też za aborcją, do czego później wymieniona osoba sama się przyznała? Proszę zaproponuj coś.
Czy trzy gwiazdki to ocena zaniżona? Nie wiem. I piszę to po przeczytaniu dotychczasowych wpisów, które zmusiły mnie jednak do przemyśleń, ale nie do przewatrościowań. Taki był mój pierwszy odruch po obejrzeniu filmu.
Zgoda to Georges sięgnął po poduszkę, ale to fabuła za którą bierze odpowiedzialność scenarzysta i reżyser, w tym wypadku tylko Haneke.
Na marginesie już w poprzedni film tego reżysera wzbudził moje zdziwienie, ale wtedy dałem mu 8 choć też miałem zastrzeżenia. Nie takie jednak jak przy "Miłości".

ocenił(a) film na 10
pessoaa

Tak sobie myślę, że najlepiej by było, gdyby ludzie po prostu wymieniali się poglądami. Nie oceniajmy się nawzajem, bo przecież jesteśmy wszyscy istotami ułomnymi, nikt z nas nie jest doskonały. Cholera wie, kto z nas jest bliższy prawdy :) Oczywiście każdemu się wydaje, że to właśnie on ma rację, ale to jedynie subiektywne i być może złudne wrażenie. Najlepszą rzeczą, jaką każdy z nas na tym forum może zrobić, jest sformułowanie swoich przemyśleń i poglądów w sposób tak sensowny, logiczny i jednocześnie klarowny, żeby nasza wypowiedź była jak najbardziej wartościowa i przekonująca dla innych ludzi. To prawda, że niektórzy wypisują tak straszne głupoty, że bardzo trudno się powstrzymać od złośliwych odpowiedzi, czy choćby ironicznych komentarzy. Ale z drugiej strony kretyn też powinien mieć prawo się wypowiedzieć :) Jak wolność, to wolność :)

pessoaa

Tobie łatwo mówić, że eutanazja jest zła bo jesteś zdrowy. Ciekawe czy gdybyś miał zaawansowanego raka mówiłbyś tak samo. Poza tym jakim prawem mówisz ludziom jak mają żyć? każdy człowiek ma pełne prawo decydowania o własnym życiu, więc i o własnej eutanazji powinien móc decydować.

A żeby cię wkurzyć jeszcze bardziej, dodam, że za aborcją też jestem. Usunęłabym płód, gdybym zaszła w nieplanowaną ciążę. Lepiej Ci? Zajmij się lepiej swoim życiem.

Ulisseska

Moja mama miała zaawansowanego raka i bardzo cierpiała, ale chciała zyc dla nas, walczyła do końca. Nigdy bym jej nie pomogła umrzec, nawet jeśli by mnie o to prosiła. Ale nie prosiła, cieszyła się na nasz widok, chociaż nic nie mogła powiedziec. I wszyscy mieliśmy nadzieję do końca, może one najmniejszą.
Zastanów się co piszesz. Zeby komuś dokopac na forum posługujesz się aborcją? Porozmawiaj z tymi co usunęły, każdego roku liczą ile miałoby ich dziecko lat gdyby pozwoliły mu życ. Niestety tak właśnie jest. A o swoich łzach nie bardzo mają komu powiedziec, bo co to takiego pozbyc się zarodka. Zresztą o cierpieniu łatwo się nie mówi.

fofa

Widzisz, Twoja mama chciała żyć dla Was i to jest piękne. Nie każdy ma wspaniałą rodzinę, niektórzy nie mają takiego szczęścia, żyją pozostawieni sami sobie, nieszczęśliwi, opuszczeni. Mają prawo czuć się rozgoryczeni i pragnąć eutanazji. Jeśli ktoś tego pragnie, to jego sprawa.

Ulisseska

Zapewniam Cię, że to nie było piękne. To było niesprawiedliwe, okrutne, bolesne ale na pewno nie piękne. Nie wiem czy nie byłoby jej lżej umierac gdyby była sama, czuła się odpowiedzialna, bała się co się stanie z jej rodziną. Była bezradna. Miała prawo do rozgoryczenia, może nawet bardziej niż Ci co umierają samotnie, nie mi to jest oceniac. Nie pragnęła jednak śmierci.
Uważam, że człowiek, który pragnie smierci, nie ważne w jakim wieku i w jakim stanie zdrowotnym potrzebuje miłości i bliskości drugiego człowieka a nie "bratniej" ręki, która pchnie go na drugą stronę. Tak to postrzegam.

ocenił(a) film na 3
fofa

Dziękuję za Twoje zdanie i włączenie się w ten spór.

ocenił(a) film na 1
pessoaa

Ja również. Przykłady z życia i konkrety przemawiają najmocniej, bo nic nie jest w stanie ich podważyć.

ocenił(a) film na 3
Ulisseska

Skąd tyle wrogości i agresji?
Skąd wiesz jaki jest mój stan zdrowia?
Nikogo nie pouczam jak ma żyć, to jego wybór, ale warto czasem zadać sobie pytanie czy droga, którą idę jest dobra.
Co do aborcji, nawiasem mówiąc domyślałem się że też jesteś za, to decydujesz jako osoba już narodzona. Może innym też pozwoliłabyś się urodzić czy a priori wiesz wszystko lepiej.

ocenił(a) film na 6
Ulisseska

Jesteś wulgarna! Boże, aż strach wychodzić na ulicę! Nie rozumiem, w ogóle nie rozumiem ludzi, to najgłupsze istoty chodzące po ziemi. Wybierać sobie śmierć! Też mi coś. Zrób to od razu, czy trzeba być zdrowym, żeby mieć zdanie? Czy okrutna choroba od razu powinna dać kończyć się śmiercią. Czy gdyby ci dziecko zachorowało no nie wiem nawet na jakaś zwykłą świnkę, a ono by zdecydowało, że nie chce mu się żyć bo się źle dzisiaj czuje to wyrzuciłabyś przez okno żeby nie cierpiało? Myślę, że taka jest kwintesencja tej myśli. Człowiek myśli, że jak ktoś ma okropną chorobę, albo jest już stary to już jest nikim i lepiej mu będzie na tamtym świecie. Fakt życie jest piękne. Nie chce ci źle życzyć, ale gdybyś na przykład bardzo chciała coś zrobić, to by było coś ważnego, komuś wybaczyć, albo coś co by miało dla ciebie najwyższe znaczenie i nagle wypadek, obudziłabyś się sparaliżowana w łóżku i zobaczyłabyś nad sobą ukochaną osobę, która mówi do Ciebie, że cię zna i wie ze w takim momencie, skoro jesteś sparaliżowana i nie możesz mówić to wybrałabyś śmierć. A ty byś krzyczała w duchu, że nie, że musisz coś załatwić, ważnego, że musisz to przekazać komuś, że jeszcze czujesz siłę, że możesz to dokonać, a w żyłach już toczy się trucizna. Jestem ciekaw czy w takim momencie byłabyś zwolennikiem eutanazji. A i jeszcze jedno, ludziom brakuje współodczuwania! A gdybyś np dowiedziała się, że jesteś dzieckiem z gwałtu, że twoja matka chciała cię zabić, a nie urodzić, to pewnie byś się cieszyła, powiedziałabyś matce: Jo stara se możesz robić co chcesz, twoje ciała, a ja twoja z ciała i krwi, jak chcesz pomścić Jazona możesz mnie zabić teraz Medeo! Łatwo się opowiedzieć po wygodniejszej stronie, dopóki kij nam w dupe nie wejdzie.

ocenił(a) film na 6
Ulisseska

No właśnie nie można nikogo zmuszać do życia! To czemu ludzie wciąż robią dzieci, czy ktoś pyta te dzieci, że one chcą przyjść na świat? Mam nadzieje, że ty kochasz dzieci i nie pozwolisz na to, żeby przez Ciebie jakieś przyszło na ten świat, co? ;p

pessoaa

Pamiętacie scenę, w której Georges wchodzi do mieszkania i zastaje Anne leżącą pod oknem obok wózka inwalidzkiego? Powiedziała wtedy: - Nie zdążyłam.
Chciała wyskoczyć przez okno. Czuła się upokorzona, że nawet tego nie jest w stanie zrobić przez swoje kalectwo. Albo inną scenę - w salonie, gdzie mówi, że nie chce tak żyć i powtarza to chyba kilkukrotnie? Georges pyta ją wtedy, co by zrobiła, gdyby znalazła się na jego miejscu. Próbuje wytłumaczyć żonie, że nie jest dla niego ciężarem, że będzie się nią opiekował do ostatniej chwili, bo biorąc ślub decydował się na wspólne życie w szczęściu, dostatku, ale i niedostatku i chorobie. Anne przez cały czas odczuwa chęć uwolnienia męża od tych przykrych obowiązków, ona naprawdę chce umrzeć. Jest zawstydzona, kiedy moczy się w łóżko, kiedy nie może podnieść się z sedesu, to dla niej poniżające, chce oszczędzić Georgesowi tego widoku. Być może zabił ją, bo ogarnęło go zrezygnowanie, być może to wszystko było ponad jego siły, jest tylko człowiekiem, ale pewne jest, że nie zrobił tego wbrew Anne, chciał oszczędzić jej cierpień, pragnął, by umarła w domu, jak sobie tego życzyła, nie wiadomo, czy nie trafiłaby w końcu pod respirator albo córka uparłaby się, żeby ją zabrać do jakiegoś ośrodka. Georges szanował Anne za życia, za wszystko jej dziękował, przepraszał za najdrobniejsze rzeczy, uszanował też jej ostatnią wolę. Bez szacunku nie ma Miłości.

ocenił(a) film na 7
horenheb

Hm, a ile trwało duszenie żony? Czy mi się tylko wydaje czy ona czy też jej ciało próbowało się ratować? Już to mówiłam oboje byli okrutni i oboje sądzili, że są samowystarczalni. A nikt nie jest...

ocenił(a) film na 6
horenheb

Ja właśnie tego nie rozumiem, skąd w ludziach jest taka reakcja na własne słabości i chorobę, czemu człowiek wstydzi się swojego upokorzenia, czemu nie chce być ciężarem. Nawet ja jako mały gówniarz gdy się w chorobie zrzygałem na dywan to pierwsze co zrobiłem gdy przyszła mama to ją przeprosiłem, że przeze mnie ma problem! No po prostu śmiechu warte, skąd to się bierze w człowieku takie dziwne poczucie wobec choroby. Znam taki stan już wiele razy go miałem, że człowiek tak się źle czuje, że nawet nie wie że żyje zwyczajnie wegetuje, jest mu obojętne czy żyje czy nie, jest z nim tak źle, że już nawet myśli, że nie żyje, ale czemu zaraz miałby wybierać ucieczkę. Dla mnie to jest tchórzostwo! O w tym miejscu to napiszę, ale tchórzostwo to mało powiedziane, to jest wygodna ucieczka taka eutanazja, ucieczka od cierpienia, a życie to cierpienie, ucieczka od choroby, bo lubię się czuć dobrze. Takie wygodnictwo i tchórzostwo, tym jest dla mnie eutanazja, gdybym był okrutnym bogiem, zabierałbym status człowieka każdemu kto się poddał eutanazji, ale trzeba kochać ludzi...

mariouszek

Dlaczego chcesz odbierać ludziom prawo do wygody?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones