Po czy jest tu coś po za piosenką ?
Bez piosenki nie ma naprawdę nic
Nie wszystko musi być komputerową animacją 3D a la Pixar albo sztampowym "disnejem".
Nigdzie nie napisałem, że tego bym oczekiwał, nie wiem więc, skąd takie założenie.
A dlaczegóż miałbym cokolwiek argumentować? Zgodziłem się po prostu z opinią Rudolf50.
Szanuję Twoją opinię i ocenę, Ty uszanuj moją.
Nie mam zamiaru wchodzić w jakiekolwiek dyskusje w tym temacie.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Nie zabrakło mu argumentów. Przecież napisał, że to w sumie tylko "piosenka". Zgadzam się, że jest to nijaka animacja, wzorowana na tematyce burtonowskiej i paru innych. Mi się absolutnie nic w niej nie podobało.
"to w sumie tylko "piosenka". Zgadzam się, że jest to nijaka animacja, wzorowana na tematyce burtonowskiej i paru innych. Mi się absolutnie nic w niej nie podobało."
;]
Gdyby oglądać ten film z wyłączonym dźwiękiem , absolutnie NIC nie przykuwa uwagi. Animacja sama w sobie moim zdaniem nie zasługuje na nagrodę , bo jest nijaka. Pragnę tutaj przypomnieć o innej polskiej krótkometrażówce , a mianowicie ''Katedrze'' , która zarówno przesłaniem jak i animacją zwala z nóg. Jednak chciałbym zaznaczyć , że łącząc ze sobą te dwa elementy (piosenkę i ''teledysk'') mamy do czynienia z istną rewelacją :) Tak jak poniżej pisze uru_the_neochild - animacja (...) nakłada ''półprzezroczystą powłoczkę, przez którą patrzymy na historię nieco inaczej niż w wypadku samej piosenki'' - święta prawda , nic dodać nic ująć.
Być może dla kogoś kto piosenki wcześniej nie znał będzie to w całości z tą animacją całkiem fajne, natomiast dla mnie sama piosenka i to jak Kasia Groniec ją śpiewa jest tak świetne, że nie potrzebuję do tego żadnej animacji, cały czas liczyłam na jakieś zaskoczenie, przerażenie, ale chyba nic nie jest w stanie bardziej mnie przerazić od Loretyy która jeszcze nam pokaże ;)
W pewnym sensie kwalifikuje się to jako film krótkometrażowy do piosenki...
A jeśli chodzi o animację, to uważam, że ona daje bardzo dużo: nakłada na piosenkę dodatkową warstwę interpretacyjną. Spójrzcie, że mimo iż piosenkę mamy tylko jedną, to w zależności od tego, kto ją wykonuje, Loretta za każdym razem prezentuje się nieco inaczej. Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że inna jest Loretta Cave'a, inna Kingi Preis, jeszcze inna nieszczęsnej Lisowskiej. Interpretacja samej Katarzyny Groniec też jest inna z animacją i bez niej. Te robaki, pajęczyny, ten jej "morderczy taniec", słońce, które wypuszcza z dłoni, wreszcie Loretta goniąca za psem już w napisach... To się może podobać lub nie, ale trzeba przyznać, że narzuca na piosenkę pewną półprzezroczystą powłoczkę, przez którą patrzymy na historię nieco inaczej niż w wypadku samej piosenki, więc to nie jest do końca tak, że bez piosenki animacja jest niczym. Może osoby, które najpierw słyszały piosenkę, a potem obejrzały animację, nie zauważają tego (i to nie jest zarzut, po prostu tak może być), może oczekiwaliście od tej animacji czegoś innego (tak jak bombakp, która mówi, że czekała, aż coś ją przerazi), ale tutaj chyba diabeł tkwi w szczegółach.
Zgadzam się, bez tej animacji piosenka też bardzo wiele traci. Obie rzeczy dopełniają się, dlatego najlepiej ocenić całość, a nie ,,co by było gdyby" ;-)
Masz rację, to tylko piosenka, animacja średnia. A jakby się okazało, że to jeszcze nie jego piosenka to już w ogóle dno :)
A właśnie przeczytałem, że to nie jego, więc bardzo naciągana 5. Ludzie oceniają tu piosenkę nie animację..
Nie zgadzam się. Animacja jest niesamowita i tworzy wraz z utworem całość. Nie jest to typowy teledysk
Głównie chodzi tutaj o słowny przekaz, obraz jest tutaj jakby swego rodzaju 'dodatkiem'. Film wymaga głębszego zrozumienia i nie każdemu na pewno się spodoba, jednak to nie zmienia faktu że został zrobiony w sposób bardzo dobry, nigdy nie sądziłem że tak krótkometrażowa animacja utkwi mi w głowie na dłuższy czas.