Kupiłem dzisiaj "Monachium"(tamdaradam) w empiku(tamtaradam) za 25zł(tamtaradam)czyli taniej niż na filmwebie(tamtaradam).
Nie będe pisał ze film jest fantastyczny itp. w każdym bądz razie dałem mu 8/10.
Ale nie oto mi chodzi kiedyś byłem piratem i ściągałem masę filmów i robiłem z siebie niewieadomo jakiego krytyka.
No a teraz wzieło mnie na orginały i kurcze fajnie tak popatrzeć na moją kolekcje(mam 28 filmów z tych ważniejszych to Mroczny rycerz,trylogia tolkiena no i monachium).Jak wy myślicie?
Cóż, myślę że bardzo dobrze że przeżuciłeś się na oryginały. Osobom które zakosztowały piractwa ciężko stać się z powrotem uczciwym widzem. Tym lepiej, że tobie się to udało. Tak trzymać ;)
Brawo!! Ja w mojej kolekcji posiadam ponad 30 filmów. Kupuje tylko te z tzw.płytą dodatkową(bonusy,gagii,itp.) Wracając do tematu to naprawdę przemiana godna uznania i wyróżnienia. Przemysł filmowy traci krocie $$ na piractwie.
Przemysł filmowy ponadto zarabia miliony na debilnych fabułach. Tak więc wszystko się wyrównuje.
Ja ściągam filmy z internetu a jeżeli któryś zrobi na mnie ogromne wrażenie, wtedy czekam na jakąś dobrą cenę w MM i kupuje oryginał. Także moja kolekcja składa się tylko z bardzo dobrych filmów ( bynajmniej dla mnie).
bardzo dobrze, niech uwagę zwraca... ludzie nie powinni używać słów, których znaczenia nie znają...
Dokładnie. Ja też tak uważam. I strasznie mnie złości właśnie złe używanie słowa "bynajmniej".
Dokładnie jakbym czytała własne słowa.Do tej pory domownicy dziwią się czemu kupuję oryginały, jak mogę ściągnąć za darmo...
Ściągam tylko wtedy, kiedy muszę np. nie ma filmu w sklepach od dłuższego czasu i nic nie wskazuje, że się pojawi (niestety realia).Jednak staram się wtedy ściągać ze stron z opłacanym serwerem.
Naprawdę polecam kupowanie oryginalnych filmów, estetyka jest większa, a poza tym, co napisał już autor, jest się dumnym ze swojej kolekcji.Ja jestem, choć mam na razie 10 swoich i kilkadziesiąt z gazet w drugim pokoju ^^
ja nigdy nie sciagalem filmow, poprostu nie umialem:P nie znam sie na kompach. Co wiecej, nigdy nie chcialo mi sie jezdzic do wyporzyczalni dvd wiec jesli film mnie interesowal ( np przeczytalem o nim na filmwebie i uznalem ze moze byc war mojego czasu) to go kupowalem. Mam kolekcje ok 110 filmow kupionych w sklepach plus nie wiem ile z gazet. Ostatnio nauczylem sie sciagac torrenty i musze przyznac ze wciagnelo mnie to. Ale nie przestalem wspierac przemyslu filmowego, tylko ze aktualnie kupuje tylko klasyki ktore chcialbym miec w kolekcji lub filmy ktore baardzo mi sie spodobaly
Heh, ja też nie mam pojęcia, jak się ściąga filmy. Wszyscy naokoło mnie to robią, podobno to proste. Ściągnęłam kiedyś Emule, ale totalnie nie wiedziałam, jak się nim posłużyć, więc dałam za wygraną. Na razie mam tylko jeden film, nieściągnięty przeze mnie, nawet nie umiem go odpalić (jakiś codec trzeba, cokolwiek by to nie było... ) :P
A Monachium mi się podobało. Izraelici mszczący się na swoich oprawcach, ciekawy pomysł :)
Ja z przykrością musze stwierdzić, że nis tac mnie na kupno oryginalnych filmów. Jestem zagorzałym kinomaniakiem i niewyobrażam sobie kupowania po koleji filmów, po tygodniu bym zbankrutował. Nie jestem z tego dumny, ale mogę powiedzieć, że niemam wyboru. Pozdrawiam.
Szczerze powiedziawszy to ja również jestem uczciwym widzem, a to z powodu tego, że nabyłem droga kupna odtwarzać DVD firmy SONY, który za Chiny ludowe nie odtwarza piratów. Ja widać, siła wyższa zdecydowała o tym, ze jestem uczciwym widzem i mogę się poszczycić, skromną, lecz uczciwą kolekcja filmów DVD.
Ja tam nie kryję się z tym ze filmy ściągam. Jak mi się spodoba to kupuję oryginał. Proste i nikt na tym nie cierpi (gdyż nie będę płacił za oglądanie gównianych filmów, a takich jest zdecydowanie więcej, a jak film jest dobry to daję zarobić twórcom). Posiadam coś około 100 oryginałów. Skromnie, gdyż prawdziwy sprzęt do oglądania filmów posiadam dopiero od kilku lat ;)
takoz i ja czynie. najpierw sprawdzam sciagajac, czy film niegowniany, i jesli takim go znajduje to zakupuje legalnie, bez szemrania. w dupie mam artystuf robiacych "fast and furious shit" i narzekajacych na piratow. piraci trzymajcie sie, pusccie z torbami zalosnych skurwysynow. peace.
Ja natomiast mam na dysku mnóstwo filmów ściągniętych z internetu i nie mam żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu.
"Ja natomiast mam na dysku mnóstwo filmów ściągniętych z internetu i nie mam żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu."
Dobrze ci ze świadomością, że jesteś zwykłym, parszywym złodziejem? Twój problem (poważny!) i twoja głupota.
Inteligencją to ty chyba nie grzeszysz ? Znajomością przepisów również... Polecam uważną lekturę ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zanim zaczniesz określać mianem złodziei osoby ściągające filmy z netu, nieskazitelny piewco moralności...
moim zdaniem to bardzo dobrze,przyznam sie i nie wiem czy to nie jest glupie,ale niegdy nie sciagnąlem filmu z neta,mam nie daleko wypozyczalnie i z niej czesto korzystam....sa przystepne ceny itp..mam pare oryginalow ale typowa klasyka jak pulp,wladca czy zapach kobiety,ale nawet gdybym chcial kupic wiecej to przyznam ze 50-60zl za nowe dvd to sporo,plus do tego jakas plytka z muzyka to ponad 100zl na miesiac....rozumiem ze trzeba zarobic...ale plyta w sklepie kosztuje z gora 2zl to za co mam placic 60zl? zeby ogladac jeden film co drugi dzien?
mnie jak jakiś film się spodoba to go kupuję legalnie.. ale jak przemęczyłam się przez 90 minut totalnego chłamu, to nie mam zamiaru płacić za takie tortury ;) (ofkorz, Monachium nie jest chłamem)
Ehh staram się nie ściągać, ale biorąc pod uwagę to, że jeszcze nie zarabiam i nie zawsze mnie stać na kupienie nowego filmu bądź pójście do kina to jestem do tego brutalnie zmuszana...
Ale się to zmieni.. Chodź moja kolekcja oryginałów też jest dość pokaźna :))
A może czas przyjąć do wiadomości, że nie każdy jest na tyle bogaty, by stać go było na wyłączne kupowanie filmów? Najłatwiej jest osądzać innych...
Nie odpisywać durniowi, w jego rodzinnej wiosce widocznie nikt jeszcze nie słyszał o pojęciu dozwolonego użytku prywatnego w prawie autorskim... Uważaj Jaszczur co tutaj wypisujesz, bo bezpodstawne (i to publiczne !) pomawianie kogoś o to, że jest złodziejem to też przestępstwo...
Ja tam jestem raczej przeciwny ściąganiu, aczkolwiek sądzę, że ceny w oryginałów w sklepach (szczególnie niektórych filmów) są przerażające. Sam jeszcze nie zarabiam, ale od niedawna staram się stworzyć kolekcję oryginałów (jest trudno). Choć na razie jest bardzo skromna (tylko 10 pozycji) to już jestem z niej dumny. Moi domownicy nie do końca to rozumieją... ale nie muszą xd
Jak filmy są za drogie jest jeszcze wypożyczalnia. Kilka złotych i mamy na tydzień film w wysokiej jakości. Ja albo kupuje albo wypożyczam.
właśnie....wspierajmy ludzi kina .... np. Brad Pitt zarobił w 2007 zaledwie około 35 milionów $. skandal, światowy artysta a zarabia jak sprzątacz!!!!!! albo twórcy Dark Knight, około miliarda $, pewnie też im ciężko..... a np.polscy emeryci i rencisci, w dupach im sie przewraca.
Ja kupuje oryginały tylko jak są w promocji do 20 zł.
Niestety nie stać mnie na droższe.
ja posiadam z 600 oryginałów :)i nie żałuję żadnej wydanej złotówki na dodatek u mnie w wypożyczalni fi sprzedają również filmy bardzo tanio bo po 13 zł i to nowsze tytuły
13 to tanio? w wypożyczalni do której chodzę nowości są po 7, wyjątki tylko i to rzadkie po 8, większość filmów jest po 6, a stare za 3
Jak by nikt nie ściągał flmów to dystrybutorzy by kosili znacznie większą kasę - oni na tym tracą setki milionów - bynajmniej xD.
Każdy producent, większość ludzi myśli sobie "film został 'ukradziony' 2 000 tyś razy to znaczy 2 000 000 * 50zł (przykłądowa cena filmu), czyli tracimy 100 000 000 na ym filmie, o tyle były by większe zyski gdzyby nie było piractwa". Szczególnie błędne jest to założenie w przypadku filmów.
Załóżmy że jakaś osoba ściągnie 4 filmy na misiąc (jenen na tydzień). I teraz nagle piractwo znika, czy ta osoba, nie kinoman, kupi te 4 filmy - Nie! Bo ludzi z przypadku nie jara posiadanie kolekcji, ani wracanie kilka razy do zazwyczaj średnich filmów, dletego wielkie korporacje to zauważają i mówią "dystrybucja cyfrowa" i burzą się na to "hardkory".
I teraz taka osoba ma dwa wyjścia wypożyczć film, lub mocno przerzucić się na tv.
W mojej wypożyczalni premiera kosztuje 9 zł. a jako że wypożyczyłem tam ponad 500 filmów to mam zniżkę o zetkę. więc teraz ilość oglądanych filmów przez tego człeka spada co jest logicznie (podaż popyt) i załóżmy wypożyczy te 2 filmy w ciągu miecha za nawet moje 8zł co da 16. I teraz tle tracą w skali miesiąca - nie! tyle zarabia wypożyczalnia.
A w tv no to normalnie jużż filmy da się oglądać, nie mówię oczywiście o polszmacie i góenie (tvn), ale innych stacja filmowych, no i są jeszcze płatne - hbo, cinemax, cyfra itd.
więc strata naprawdę nie jest duża na piractwie i wynosi może ze 3%-6% pobieranych kopi wliczając w to wypożyczalnie, natomiast sami produceńci tracą do 2%. Dlatego producenci są za dystrybucją cyfrową, bo wtedy i producent dostaje kasę i dystrybutor. Jest wtedy ograniczany rynek wtóry, a klienci są dojeni.
Rozdział 2 - moja kolekcja
są w niej 10-ątki gazetowego syfu i jeden film wydany normalnie "american Beauty" za którego dałęm 30zł
ja też jakis czas temu postanowilam, że rzucam zawód pirata:)Dopiero zaczynam i mam 5 orginałow narazie (w tym jedną część Piratow z Karaibów, ze wspomnianym w tytule Sparrowem... :D)
wow, gratuluję :) mam nadzieję, że wkrótce też będzie mi to dane. Marzę o swojej własnej wielkiej kolekcji. Niestety jako studentkę, zwyczajnie mnie na to nie stać, nawet kupienie jednego nowego filmu do powiedzmy 50zł to dla mnie dość bolesna strata kasy. Natomiast nigdy nie ściągam filmów, oglądam je online. Ciekawe czy to też piractwo. Niby tak, ale z drugiej strony czemu w takim razie tego nie kasują?
Hmm, ja jakiś czas temu przyjąłem zasadę - najpierw ściągam, a jeśli wyjątkowo mi się spodoba - kupuję :)
W kolekcji (licząc też filmy zakupione przez rodzinę) spokojnie można naliczyć ze 150 oryginalnych filmów :D
Coż, fajnie jest się dowartościować wyznaniem ze sie kupuje filmy, ale u mnie bylo na odwrót - zaczynałem od kupowania głownie na allegro filmów, które mi się podobały, a potem jak stwierdziłem że kolekcja kilkudziesięciu pudełek zagraca mi pokój i niczego nie wnosi do mojego życia bo nie mam w zwyczaju oglądania 10x razy tego samego filmu, stwierdziłem że pieprzy mnie to, sprzedałem wszystko, zainwestowane pieniadze przepiłem i dobrze mi z tym. Czare goryczy przelały zajmujące kupe miejsca dvd z Robinem of Sherwood - jakby nie mogli tego sprzedawać w jednym pudełku :/ Wolę ściągać albo jechać streamingem bo to zwyczajnie wygodniejsze i nie zajmuje miejsca, a w dodatku jest całkowicie legalne dla ściągającego. W kolekcji zostawiłem sobie tylko Master and Commander: Far Side of the World i Amelie z tego powodu, że te filmy wyjątkowo oglądam wielokrotnie, a obraz Petera Weira się nie zwrócił zdaje się więc postanowiłem dodatkowo wesprzeć kino marynistyczne :)
Choć co do zasady w dupie mam zarobek koncernów filmowych z kraju na drugim końcu świata. A że was on obchodzi ? No coż. . . niech wyjdą na przeciw oczekiwaniom klientów i rozpoczną dystrybucje filmów przez internet. Gdyby np był jakiś portal filmowy z możliwością założenia konta i nabywania praw do oglądania kolejnych filmow, które potem można by było ściągać z każdego miejsca na siecie w każdej chwili albo oglądac online to chętnie wziałbym w tym udział i kupował filmy. Żeby jeszcze więcej zarobić mogliby dawać reklamy na początku filmu :) Chodzi o cos takiego jak steam w branży gier - to super sprawa, pamietam login haslo i mam dostęp do gier zawsze i wszędzie :P
No, ale jak oni chcą je sprzedawać w zafoliowanych pudełkach. . .
niektórzy wolą kupować filmy a niektórzy wolą oglądać za free w 720/1080p jeszcze przed polską premierą.. ;) free country.
Na razie nie kupuję, bo nie mam gdzie trzymać płyt, a i kieszeń przeważnie pusta. Ale jak tylko wykrzesam parę złotych to pójdę do wypożyczalni. Właśnie po to by obejrzeć film na oryginalnej dvd. Różnica w odbiorze między oryginałem a piratem jest ogromna.
Na oryginalnej płycie są z regóły dodatki. Poza tym jest pudełko z wkładką chociaż w zasadzie jak ktoś ma drukarkę też może sobie taką okładkę wydrukować. Osobiście wolę oryginały. Mam ok: 200 tytułów ze sklepu i jakieś 150 z gazet. Z netu też mam kilka ok 20. Raz w miesiącu chodzę do kina. ( kiedyś dużo częściej ). Wiele filmów ogladam po prostu w TV.
ja mam także ok.200 filmów oryginalnych i trochę z gazet.Oczywiście trochę ściągniętych z neta też ,bo nie wszystko da się kupić