PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=120029}
7,0 1 308
ocen
7,0 10 1 1308
Moon Child
powrót do forum filmu Moon Child

Rzadko płaczę nad jakimiś filmami, ale przy tym filmie były momenty, przy których łzy same spływały...
Ale podobał mi się. Były świetne sceny walki i ciekawa historia. Japonia została tu ukazana w innym świetle niż zazwyczaj-nie ma wszędzie klubów, hoteli i tego wszystkiego co się świeci-skupiamy się na tej "ciemnej" stronie życia miasta.
Narkotyki, wyłudzenia, bójki, strzelaniny... Czy w tym wszystkim może znaleźć się miejsce na przyjaźń i miłość? I czy jakiekolwiek więzi mogą przetrwać?
Powiedziałabym, że ta historia oddaję prawdę życia, gdyby nie to, że między tym wszystkim dużą rolę spełnia wampir. Jednak broń boże nie psuje on całego efektu, wyłamując się nie wiadomo skąd, przeciwnie, doskonale wtapia się w otoczenie.
Dla kogo przede wszystkim? Myślę, że żaden fan Gackt'a, czy Hyde, nie może tego pominąć. Ale to raczej oczywiste ;)
Po za tym dla fanów wampirów, dobrych walk (ale raczej nie ręcznych, bo tych tu raczej niewiele było, chodzi mi bardziej o strzelaniny), no i chyba tych, lubiących się wzruszyć.
Polecam ;)

Oni_Moon

Smutny, zgadzam się. Ale i nie pozbawiony swoistego humoru, przynajmniej na poczatku. Wogóle filmy japońskie mają jakąś taką specyficzną melancholię. W Moon Child im dalej tym smutniej. Na początku masa gagów Sho i paczki, problemy egzystencjalne Kei'a, i dziesiątki trupów (że też Sho sumienie nie ruszało:)). A póżniej po latach jaka zmiana. Gdzieś podział się narwany Sho, a zastąpił go smutny, rozczarowany gangster. Przyszły zmainy, z którymi tak trudno się pogodzić. A później śmierć...jedna za drugą.
Dobiło mnie zakończenie. Moment w którym Kei wyciąga zdjęcie wszystkich przyjaciół, zrobione kiedyś na plaży, pewnej szczęśliwej nocy..która już nie wróci.
Tylko płakać, kurde.
Film ma wiele wad. Jest kiczowaty, wydumany i czasem niespójny. Aktorstwo mi się podobało, żaden z panów muzyków mnie nie drażnił swoją grą (jak to było w przypadku Kagen no tsuku, gdzie Hyde'a ledwo zniosłam). Nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś nazwał go tandetnym.
I szczerze mówiąc, to nie obchodzi mnie, co inni o nim myslą. Mi Moon child tak zagrał na emocjach, jak żaden inny film już od dłuższego czasu. Nie nudziłam się ani przez chwilę, cały czas myśląc: co będzie dalej.
Z chęcią zobaczyłabym go jeszcze raz.

ocenił(a) film na 9
kardemine

Nigdy wcześniej od czasów Titanica na żadnym filmie tak nie płakałam. Możliwe że to dlatego że widziałam, bądź co bądź, śmierć mojego ulubionego wokalisty i to przedstawioną tak realistycznie że prawie uwierzyłam. I w tym momencie słowa Hyde`a `Don`t leave me. Stay with me.` po prostu wywołały potok łez...
Jestem pewna że że przy innej obsadzie film nie przypadłby mi tak bardzo do gustu ale dzięki Bogu jest tak a nie inaczej. ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones