high tech plastic fantastic. A gdzie klimat? W klimatyzatorze chyba. Jednak Burton to Burton...
Jak uważasz. Dla mnie to Burtonowskie Batmany były trochę nudne i mało klimatyczne.
Nolanowski jest za mało komiksowy a za dużo sensacyjny, zbyt osadzony w realiach współczesności a jego Joker to jakaś nieudana kopia Hannibala Lectera. Patologiczny, smutny, śmiertelnie poważny, ale obleśny, z wiecznie tlustymi strąkami, zamiast wlosów i gębą, jakby mu stado gołębi narobiło i roztrzepało skrzydłami. Gdyby zmyć mu z facjaty ten niechlujny fresk to wyglądałby jak pierwszy lepszy obdartus z dworca centralnego albo pacjent Monaru a nie ktoś, kto trzęsie całym miastem. Burtonowski Joker miał klasę. Był przerażający, ale przy tym dowcipny na swój chory sposób, groteskowy, co tylko potęgowało upiorność jego postaci i nadawało jej niepowtarzalny charakter. To był ktoś. A Joker Nolana to zwyczajny psychol. I jego postać jak żadna inna irytowała mnie w tym filmie.
Oczywiście pod względem efektów stary batman przegrywa z nowym, ale moim zdaniem w batmanie nie chodzi o efekty, spektakularne pirotechniczne fajerwerki, wypasione kino akcji, tylko bardziej o mroczny klimat, taki w typie noir. A jaki jest Nolanowski Gotham? Wygląda jak współczesna zwyczajna do bolu metropolia, do której Batman tak pasuje, jak draq queen do epoki kamienia łupanego ;-)
Mówiąc krótko, Batman Nolana jest uszyty na miarę nowych czasów, ale dla mnie z zupelnie nie batmanowej bajki.
Już napisałem, że mamy zupełnie inne zdania i dla mnie Mroczny Rycerz i cała seria wraz z BB i TDKR jest wybitna.
Dla mnie Batman z 1989 był strasznie dziwny. Wayne zachowywał się jak Bond, w filmie były tylko 3 postaci(Batman, Joker i ta dziewczyna, całą resztę zmarginalizowano, Joker w ogóle nie umywał się do Ledgera, był zbyt pajacowaty, ale został ogólnie bdb zagrany, sceny akcji budziły śmiech, podobnie jak ruchy Batmana i to jego "machanie peleryną" . Batpod wyglądał jak zwykły klasyczyny samochód. I ogólnie jakoś Batman nie miał klimatu grozy, powagi, jedynie groteskę, co mi się kompletnie nie podobało, bo psuło wszystko. Tylko, że ja oceniłem stare Batmany na 7, a ty TDK na 3...
no wiem, co napisałeś i nie mialam zamiaru Cię przekonywać do zmiany zdania, chcialam tylko uzasadnić swoją opinię, żeby nie było, że się czepiam bez konkretów.
Tak, oceniłam na 3, bo film nie podobał mi się do tego stopnia, iż wyłączyłam po godzinie oglądania, za co z zasady daję 1, więc ta trója w tej sytuacji nie jest taka zła. Żeby nie było, że jestem do Nolana uprzedzona, Batmana początek obejrzalam w calości i dałam chyba nawet 6. Jakoś bardziej mnie zaciekawił. Tak czy siak, to chyba bez znaczenia, jak i co oceniłam. Skoro film jest dla kogoś świetny to takim pozostanie bez względu na opinie innych. Choć mając na uwadze specyfikę tego forum i jego użytkowników, i tak wpadnie niedlugo jakis fanboy i za tę tróję przeciągnie mnie po glebie, he, he, he.
W mojej opinii, dawanie 1 filmom to czysty trolling, także dobrze, że dałaś 3:) Zawsze znajdą się fanatycy i hejterzy i na to nic się nie poradzi. Ostatnio słyszę od jednego użytkownika, że Man of Steel to jeden z najlepszych filmów o herosach w historii, że ma jedne z najlepszych walk i efektów w historii... Staram się zachować obiektywność, ale to przychodzi mi z trudem:)
eee, no nie przesadzaj, dlaczego 1 ma oznaczać trolling? W końcu po coś ta skala jest, i skoro można dać 10 filmowi, który nam się wyjątkowo podobał, to tak samo można dać 1 w sytuacji odwrotnej. Można najwyżej w konkretnym przypadu mieć czasem obiekcje czy tak niska ocena, którą ktoś wystawił, jest zasadna, ale skoro oceny mają być subiektywne, to nie powinniśmy ich kwestionować. Przecież tak na dobrą sprawę, oceny, które wystawiamy, są bardziej wyznacznikiem naszego gustu a nie tego, czy film jest dobry czy nie. Bo tego nie da się niczym zmierzyć. Można próbować oceniać elementy skladowe filmu, ale jako całokształt - trudno o obiektywizm. Są niby tzw. krytycy filmowi, ale co z tego, że uznają jakiś film za świetny, a nawet arcydzieło, jeśli nikt go nie będzie chciał oglądać? Sztuka dla sztuki jest pustym tworem. To już wolę tzw. szmirę, która mi się podoba :-) Dlatego nawet nie silę się na obiektywność i oceniam filmy własną miarą :-)
Czlowieka ze stali nie widziałam, więc nic w temacie nie napisze. Ale jak dla kogoś jest najlepszy to tak pewnie jest i trudno z tym polemizować a nawet nie ma sensu :-)
"Są niby tzw. krytycy filmowi, ale co z tego, że uznają jakiś film za świetny, a nawet arcydzieło, jeśli nikt go nie będzie chciał oglądać? Sztuka dla sztuki jest pustym tworem. To już wolę tzw. szmirę, która mi się podoba :-) " - Lubię to:) Bardzo wymowne i zamykające usta wszystkim "znafcom"
Dodałem, że wg mnie dawanie 1 to trolling. To moje zdanie:) Nie ma takiego filmu, który by moim zdaniem zasługiwał na 1.
Zobacz sobie to jeśli uważasz, że żaden film nie zasługuje na 1/10 - http://www.filmweb.pl/film/Gwiazda+popu-2005-192782
Niespecjalnie mam ochotę ten film oglądać. W każdym razie na pewno nie TDK, bo to film wybitny:)
:-)
Co do tego trollingu to nie zawsze jest to tak oczywiste..Ale nie bedziemy sie klocic o pierdoły :-P
Jeszcze nie widziałem filmu, który by zasługiwał na 1 czy 2. A jak wg ciebie TDk zasługuje na 3 - to ty masz problem, nie ja, ale to twoje oceny, twoje opinie, ja się w nie nie mieszam. Dla mnie istotne jest to, że TDK już się wpisał w klasykę. I to się liczy:)
Serio, mam problem? No dobrze wiedziec, bo zylam w nieswiadomosci :-D
Fajnie, ze zauwazasz, iz to moje oceny i mimo, ze sie nie mieszasz, jak napisales, to jednak nie oparles sie pokusie,aby sprowadzic do jakiegos problemu moja niska note dla filmu, ktory uwazasz za wybitny :-)
Ale nie jestem drobiazgowa. Obysmy wszyscy mieli tylko takie "problemy," to zycie tu byloby rajem :-)
Dzieki za dyskusje, innym rowniez. Wypisuje sie ze swojego watku, bo wyczerpalam temat.
No wiesz, nawet jeżeli dla ciebie to nie jest film wybitny(choć ogólnie jest, ale nie każdemu się musi naturalnie podobać), to ocena 3 jest nie do uzasadnienia w tym wypadku. 3 się rezerwuje dla filmów beznadziejnych, najgorszych jakie w życiu widziałeś. TDK jest takim filmem, kiedy ma wszystko, co jest wymagane od rewelacyjnego filmu akcji? Czy to może tylko fanboyowe ocenianie fanów dawnych filmów Burtona, którym się nie podoba iż trylogia Mrocznego Rycerza przerosła tamte produkcje? Twoja sprawa jak mówiłem, ale to tak samo jakbyś wystawił taką ocenę Ojcu czy Władcy - jeżeli udzielasz się, to raczej uzasadnij swoje oceny, bo się sam narażasz:)
Jak mozna oceniac dzieło po nie pełnym go zgłębieniu, nie mam do takich ludzi w ogóle szacunku. Nie pozdrawiam
Jak widzisz, mozna. To naprawde nic trudnego.
Co tu zglebiac? Nie rozsmieszaj mnie :-D
A ja pozdrawiam, zwlaszcza takich nadasanych bufonow :-) choc na Twoim szacunku zalezy mi, jak na zeszlorocznym sniegu.
Muszę tu się z tobą zgodzić.Batman Nolana jest robiony pod realizm realizm żeby pokazać że to jest możliwe.A mówimy tu przecież o filmie na podstawie komiksu gdzie miliarder przebrany za nietoperza nocą wychodzi na miasto by walczyć z klaunami,strachami na wróble i kobietą kot.Nolan w swoich filmach zrobił z klasycznych super złoczyńców zwykłych terrorystów.Scarecrow - terrorysta.Joker - terrorysta.Bane - tego filmu akurat nie widziałem ale w zwiastunach też wyglądał na terrorystę.Zakładam że gdyby w następnym batmanie wrogiem był killer croc (dla tych co nie wiedzą człowiek krokodyl) pewnie byłby tylko przywódcą gangu o nazwie "killer crocs".
Poniekąd masz racje, ale najśmieszniejsze jest to, że mimo dążenia do takiego realizmu wciąż filmy Nolana są bliżej komiksu niż te Burtona:)
no właśnie, filmy na podstawie komiksowych postaci jak nietoperze, pająki, supermeny itp. powinny być utrzymane w podobnej nierealnej bajkowej konwencji, zamiast aspirować do nagiej rzeczywistości. Czerwony kapturek w lesie z komórką w koszyku i laptopem albo gajowy z laserem też by mi zgrzytał... Nalezy się zdecydować, w co się bawimy, czy stawiamy na fantasy czy realizm.
Jak dla mnie to Batman burtona był strasznie kiczowaty i co ...Przerażający ?Buahha ciekawe jak . Wpada pod kwas i zmienia się w psychola ? To właśnie joker Nolana jest o wiele lepszy BO
-jest psychopatą
- ma świetna gra i mimika i ogólnie wygląd zachowanie
- przerażająco ciekawe pomysły
Wracając do " Mrocznego rycerza" to jest chyba jedyny film o batmanie jaki został nakręcony gdzie prawie wgl nie ma patosu itp.( mroczny rycerz powstaje niestety to jest przeciwieństwo ) co czynie 2 część trylogi nolana najlepszą
A wracając do Batmana z lat 90 jest sąłby bo
-kiczowaty
- dobra , ale bez rewelacji rola batmana
słabe efekty specjalne
przekomiksowany joker i ogólnie cały film
Można było zrobić już wcześniej świetny film o batmanie przed Nolanem , ale trzeba było wziąć innego reżysera np. Camerona ! Potrafił nakręcic klimatyczny mroczne filmy ( terminatory oba ) a efekty specjalne z T2 do dziś się nie zestarzały a więc można było , ale całe szczęscie , że Nolan się za to wziął .
W "Mrocznym Rycerzu" nie ma patosu? Z końcowej przemowy komisarza Gordona ten patos aż się wylewa. I co to znaczy "przekomiksowany joker"? Jeżeli dobrze pamiętam, to Batman jest bohaterem komiksowym. A co do procesu "powstania" Jokera w Burtonowskim filmie, polecam przeczytać"The Killing Joke". Szczerze mówiąc, to zamierzony kicz Burtona ma więcej uroku niż pseudo realizm Nolana.
Fakt , źle to trochę ująłem . Nie przekomiksowany joker , a za mało poważny , mało psychopaty , poza tym w z tego co wiem z tych starszych komiksów nie wiadomo z kąt się wziął joker ani kim jest a zatem nie wiemy dlaczego jest taki zły itp. co świetnie użył Nolan w dwóch scenach gdzie joker opowiada o swoim ojcu zaś w drugiej scenie o żonie sęk w tym , że nie wiemy czy on mówi prawdę czy kłamie co daje taki tajemniczości i ciekawości tej postaci , właśnie dlatego wolę wizję Nolana , niż Burtona , gdzie wszystko wiemy dowiadujemy się od początku . W pewnym sensie Batman Nolana jest bardziej podobny niż burtona , właśnie ze względu na historię w filmie a nie wygląd jak u Burtona Zaś patos - nie napisałem , że nie ma , a "prawie " . To jest znak rozpoznawczy N. ogólna głęmbia filmu , przesłanie tak jak w Memento , prestiż , incepcja
Plus świetny motyw muzyczny w całej trylogi H. Zimera mistrzostwo !
Muzyka lepsza u Nolana? Tylko fanatyk mógł popełnić taki nonsens. Porównaj sobie obie ścieżki dźwiękowe. Motyw przewodni Batmana jest ponadczasowy, u Nolana to zaledwie tło średniej jakości.
Niekoniecznie. Muzyka Elfmana jest lepsza poza filmem - bardziej melodyjna i wpada w ucho. Natomiast w już filmie, zwłaszcza w scenach dramatyczny i budowania napięcia lepsze jest score Zimmera/Howarda
Nie wiem jak u ciebie ze zdolnością postrzegania rzeczywistości, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Joker z Batmana'89 jest psychopatą- co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości. Ma również przerażająco ciekawe pomysły na czele z planem uśmiercenia całej ludności Gotham za pomocą gazu Smilex. No, a że zdolności aktorskie Nicholsona są GIGANTYCZNE, więc nie dziwota, że i "gra i mimika i ogólnie wygląd zachowanie" to najwyższy poziom. Wniosek? Joker z lat osiemdziesiątych nie może być gorszy od tego z filmu Nolana, a przynajmniej nie na podstawie twoich, dosyć groteskowych trzeba przyznać, założeń.
Co do patosu w TDK, kolega Tanatos się już wypowiedział. Ja od siebie dodam pełne patosu wypowiedzi Jokera czy też samego Gacka- "To miasto właśnie pokazało ci, że ludzie są gotowi wierzyć w dobro"- ohh, really?
Jeśli chodzi o twoją argumentację, równie dobrze ktoś mógłby napisać, że TDK jest słaby, bo:
-kiczowaty- cała końcówka na czele z "rewelacyjnym" motywem z barkami, relacje na linii Alfred- Bruce- zdecydowanie najbardziej żałosne w całej trylogii.
-dobra, ale bez rewelacji rola Batmana
Czepianie się efektów specjalnych (które jak na końcówkę lat 80-tych są znakomite) w kontekście filmu sprzed 25 lat to z twojej strony co najmniej nietakt.
I najlepsze- wspominasz, iż idealnym kandydatem na reżysera był Cameron? Chodzi ci o tego Camerona, który skończył się po drugiej części Terminatora? Tego, którego ostatnie dwa filmy są daleko bardziej kiczowate niż Batmany Burtona? Rany, przecież kiczu zarówno w Titanicu jak i w Avatarze nie dało się znieść. O ile jeszcze film o największej katastrofie morskiej w dziejach broni się świetną warstwą wizualną, o tyle Avatar to już przegięcie- w tym wypadku kiczowate jest wszystko, co związane z Pandorą, że nie wspomnę już o warstwie fabularnej.
chodziło mi , ze cameron w tamtych czasach Filmem , T 1 i 2 wyprzedził cała epokę jeśli chodzi o efekty specjalne, nie jestem fanem Titanica i Avatara . Każdy ma swój gust , a wracając do tego " patosu " ciut takich właśnie dialogów , które podałeś muszą się czasami znaleść , żeby nie zapomnieć , ze to film o batmanie właśnie kiczowatość jest w tedy jeżeli jest tego za dużo jak np. w filmach burtona czy w "mroczy rycerz powstaje" .
Nie przesadzasz czasem? O ile Terminator 2 stał na wysokim poziomie technicznym to 1 jest pod tym względem nie różniła się choćby od RoboCopa.
Seria Nolana jest świetna. Przyczepiasz się do Jokera. Gdyby Joker był taki sam jak grał go Nicholson to ludzie by powiedzieli "że to nic nowego". A chyba po to są kręcone nowe filmy by właśnie zobaczyć superbohaterów z innej perspektywy. Zrobić coś w innym stylu. Szanuje Twoje zdanie, że nie podoba Ci się Joker. Że poprzedni miał więcej stylu, był typowym gangsterem a nie świrem. Ale co do roli Ledgera to nowy Joker własnie reprezentuje psycholi nowych czasów, rąbniętych desperatów którzy chcą zburzyć porządek świata. Zauważ że to gangster Marconi jest reprezentantem starej dobrej gangsterki. Elegancja, limuzyna, ludzie od brudnej roboty. Jak dla mnie postać Jokera jest genialna. To właśnie te jego tłuste włosy, ciągłe oblizywanie i psychodeliczne historyjki tworzą postać gotową na wszystko. Tworzą szaleńca, z którym Batman walczy, a nie gangstera, który robi wszystko by nie dostać się do ciupy. Ale jak już napisałem masz swoje zdanie i je szanuje :)
Ciesze sie, ze film Ci sie podobal. Milo spedziles czas. Ja chcialabym moc napisac to samo. No ale niestety. Nie jestem masochistka, zeby sie meczyc na sile. Kino to forma rozrywki. Jak mnie cos nudzi, to sie z tym rozstaje bez zalu. Jak chyba wszyscy normalni ludzie. Jeden lubi to, inny woli tamto... To oczywiste rzeczy, ktorych tlumaczyc Ci nie musze, bo sam doskonale zdajesz sobie z nich sprawe.
Swoje zdanie mam zawsze i bez obaw je wyrazam. Mam odwage cywilna robic gorsze rzeczy, niz dyskutowac na filmwebie z fanami batmana o tym, ze film mi sie nie podobal ;-p a pretensje i zale pryszczatych internautow spuszczam po rynnie.
A tak serio, to oczywiscie milo mi, ze nie narzucasz mi swojego gustu, co tutaj jest dosc czestym zjawiskiem. Niektorzy nie potrafia przyjac do wiadomosci i przejsc nad tym do porzadku dziennego, ze komus nie podoba sie to, co im. Tacy delikwenci to zakala kazdego forum. Podoba im sie cos, to sa przekonani, ze musi wszystkim. To ja im udowadniam, ze nie musi :-D
W koncu nigdzie nie jest napisane, ze tylko peany mozna pisac na czesc filmow.
Ja nawet przysnełam na tym filmie. Bardzo dobra recenzja filmu i już nie muszę pisać więcej :) Pozdr!
Batmana z 89 roku uwielbiałem jak miałem 7, 8 lat teraz wydaje mi sie strasznie dziecinny razem z jokerem
One miały więcej klimatu Batmana, przede wszystkim samego Gotham, ta trylogia jest po prostu inna
Dla mnie były jedynie dobre, a trylogia Nolana wreszcie przedstawiła prawdziwego Batmana jakiego chcemy zobaczyć:)
Ty chyba nie rozumiesz pojęcia Klimat. Obdarcie z jakiejkolwiek tajemniczości tworów Nolana owocuje brakiem klimatu. Te filmy nie mają klimatu. Wszystko w nich jest wyjaśnione do przesady i pozbawione tajemnicy. 0 tajemniczości. Jeśli chodzi o trylogię Nolana najwięcej czegoś co można nazwać klimatem występuje w pierwszej części czyli Batman początek. Mamy tutaj orientalne lokacje, tajemniczą wręcz magiczną postać Ras Algula i jego powody do działania, ORAZ historię w otoczce ninja i sporo odniesień do duchowości. W kolejnych częściach Nolanowskich takich niedopowiedzeń i tajemniczości praktycznie nie ma. W nich klimatu jest na 0. Mimo wszystko i tak każda część Burtona zjada klimatem Batman Początek.
Szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi, bo nawet jeżeli u Burtona klimat jest lepszy, to trylogia Nolana jest tak rewelacyjna, że miażdży te jedynie dobre filmy Burtona.
Nolan zmontował super filmy akcji, ale nie cierpię go za to, że nie posiadają klimatu. Wszystko obdarte z tajemniczości.
Filmy Nolana są jak pokaz fajerwerków. Oglądasz je. Ładnie świecą, ale poza tym brakuje tu czegoś.
Burtona mają klimat. Burtona mają tajemniczość i magię i teatralność.
Nolana nie mają klimatu, ale mają dobre sceny akcji i są nakręcone lepszym sprzętem (lepsza jakość obrazu)
Dobrze, ale czemu dałeś 10 trylogii Nolana, skoro stare Batmany lubisz bardziej? Dla mnie te stare są średnie.
Lubię bardziej ? Przecież lubię i Nolanowe i Burtonowe. Nolanowe lubię za dynamiczną akcję i rozpierduchę, a stare za klimat i teatralność.
No tak założyłem, skoro w Burtonowskich wad nie widzisz, a narzekasz na Nolanowskie, które moim zdaniem miażdżą Burtonowe, ale to moja opinia. Dla mnie tamte były takie nijakie.
Wad nie widzę ? Jakie wady masz w Burtonowskich ? U Nolana czas projekcji nadrabia nieustanna akcja. W starych batmanach nie ma czego nadrabiać.
Stare Batmany są przeciętne. Fabuła nijaka, Wayne mało wyrazisty, momentami przypominał Bonda, 3 bohaterów tylko, reszta nie istnieje, sceny walk czy akcji bardzo słabe. Chociażby to. Ja dałem im 7, bo to spoko filmy, ale zdecydowanie nie ta ranga co ta nowa trylogia.
Wayne jest najlepszy u Burtona. To typ człowieka cichej wody jakim był batman w komiksach. Bale nie nadaje się za bardzo do roli Batmana. Brakuje mu stylowości i gracji jaką miał Bruce Wayne u Burtona. W Burtonowskich nikt nie mógł się domyślić, że on jest Batmanem. Sceny akcji były ok liczyło się, że dobrze ukazywały przewagę Batmana. To wszystko wpływało na klimat. Ja napisałem wyraźnie, że filmy Nolana nadrabiają braki nieustanną akcją co powoduje, że nie ma czasu zastanawiać się ani przez chwilę nad klimatem.