Ten psychologiczny thriller jest chwalony chyba tylko ze względu na osobę słynnego i cenionego reżysera, oraz za oryginalny pomysł. :P
3/4 filmu to sen, co bardzo trudno zajarzyć (ja po obejrzeniu praktycznie nic nie zrozumiałem, dopiero po przeczytaniu na FW, że to był sen zacząłem coś więcej "ogarniać") i w dodatku ten sen to masa praktycznie niezwiązanych ze sobą długich bezsensownych scen, z których w końcu nic nie wynika, po czym bohaterka się budzi. Po przebudzeniu mamy też tylko kilka scen, również bez ładu i składu, pozostawione bez zakończenie. Masa wątków i postaci, oraz poszczególnych sekwencji w ogóle nie została wyjaśnia (co to za blondyn morderca i kogo zabił? I po co? Co to za TA dziewczyna? Kto to ten koleś co siedział za szkłem? Kim był ten Kowboj? Co to za przerażająca morda za barem? Kim do cholery byli ci klienci, których przestraszyła twarz zza baru? W ogóle o co tutaj do cholery chodzi?). Wiem, że sny mogą być bezsensowne, ale filmy zdecydowanie nie mogą takie być. :P
Podsumowując, film ambitny, zrobiony jako innowacyjne i skomplikowanie dzieło, przy ładnej muzyce, montażu i reżyserii świetnego Davida Lynch'a. Ale ogólnie film jest pozbawiony najmniejszego sensu, nie wiadomo o co w nim konkretnie chodzi, a dłuży się niemiłosiernie. W dodatku IMO słabo wypadła w nim Naomi Watts (szczególnie w pierwszej połowie).
3/10
Film ma "ład i skład" o ile pamiętam wszystko się ze sobą łączy, najwyraźniej nie zrozumiałeś tego obrazu. Kino Lyncha już takie jest. A dla mnie MD to jego najlepsze dzieło. Proponuję obejrzeć jeszcze raz ten film, może wtedy zrozumiesz, a jeśli nie, to jeszcze raz i tak do skutku, bo jak zrozumiesz, to docenisz jak świetny był ten obraz, oryginalny i niepowtarzalny. Arcydzieło.
Jak komuś nie chcę się trochę pomyśleć to wikipedia poratuje (spojler!) http://pl.wikipedia.org/wiki/Mulholland_Drive
W porównaniu z "Zagubioną Autostradą" film jest niemal w całości zrozumiały, na tym polega jego fenomen, stanowi świetną łamigłówkę psychologiczną z niemal jednoznacznym rozwiązaniem!
Rzeczywiście po przeczytaniu tego wprost wyklepanego na wiki pojąłem już wszystko. Ale nie zmienia to dla mnie faktu, że film jest długi i nudny. Poza tym sen dla mnie nie ma składu (Reżysera musi spotykać coś złego, bo odbił dziewczynę bohaterce w prawdziwym świecie - ale poza tym jak ją widzi na przesłuchaniu jego historia nie łączy się z dziewczynami wcale / Kogo we śnie zabija morderca i po co? / Kim jest morda za barem? / Co to za koleś, który jej się bał i kim był jego partner? Jaki to ma związek z dwiema bohaterkami, itd...). Wiem, że teksy z rzeczywistości występowały we śnie i tylko o ich pokazanie chodziło, ale ciężko to zajarzyć.
3/4 tego filmu to sen, a sny jak już wspomniałem są praktycznie zawsze niepoukładane i tak też zrobił reżyser, tylko, że w filmie mi to po prostu nie pasuje. Nie muszę oglądać tego filmu 2 i 3 raz, bo wiem o co w nim chodzi. Ciężko jednak było by mi przebrnąć kolejny raz te 2 i pół godziny. "Człowiek słoń" to poruszające arcydzieło i jak dla mnie najlepszy film Lyncha, ten film dla mnie niestety jest trudno zrozumiałym niewypałem. :P
Trudno zrozumiałym owszem, ale nie wypałem raczej nie. Lynch jest trudny i za to się go uwielbia, Mulholand Dr przy takiej Zagubionej autostradzie wypada na film prosty. Po prostu Lynch wymaga myślenia na filmach, tak samo jak kiedyś inni wielcy reżyserzy.
Zgadzam się w pełni. To jest rzecz gustu i nie każdemu ten film ma obowiązek się podobać. Irytują mnie spekulacje, że każdy kto Lyncha nie lubi nie jest w stanie go zrozumieć. Do każdego z nas przekaz trafia inną drogą.
Całkowicie się z tobą zgadzam. Moim zdaniem ten film jest dowodem na to, że można podać ludziom "gówno na złotym talerzu" a oni będą się tym zachwycać i zastanawiać kto je zrobił...
"Moim zdaniem ten film jest dowodem na to, że można podać ludziom "gówno na złotym talerzu" a oni będą się tym zachwycać i zastanawiać kto je zrobił..." - rzekła Claudusia, która oceniła film "Szkoła uczuć" na 10 ;-D
Trudno zajarzyć, że to sen? XD Przecież to oczywiste od samego początku i nie da się już tego bardziej sugestywnie pokazać niż "wnikając" w poduszkę w pierwszych minutach filmu. Oglądałeś ślepy?