Jak i cały film. Ale początek "dziwnością" powala. Na purpurowym tle w rytm radosnej muzyki tańczą ludzie i ich cienie.A potem jak gdyby nigdy nic zaczyna się niby normalny thriller. Jak trzeba byc
kreatywnym żeby to wszystko wymyslec... Rewelacyjna gra kolorami. Mamy blondynkę i brunetkę w mocnym makijażu. Ich ubrania są kontrastowe i widokowe, podobnie jak ten gościu w ciemnych
okularach. W filmie jest tez niepasująca do całego filmu? scena z koszaru goscia który spotyka potwora. I koniec. Film pomimo abstrakcji i absurdów jest świetnie zrobiony. Końcówka wywraca
jednak film do góry nogami i juz wtedy nic nie wiadomo i wszystko jest mozliwe. I do widza nalezy staranie sie pookładać to wszystko w logiczną całość, co nie wiadomo czy jest w ogóle możliwe.
Jednego czego nie można odmówić Lynchowi to pomysłu, kreatywności i oryginalności.