Zapewne większość widzów ma to gdzieś, ale przyjęty w filmie sposób cofania się w czasie jest całkowicie niezgodny z prawami fizyki i niemożliwy w naszym uniwersum, przynajmniej według aktualnej wiedzy z zakresu fizyki. Zgodnie z nią zmienianie przeszłości nie jest możliwe, gdyż prowadziłoby do szeregu paradoksów. Cytując japońskiego fizyka M.Kaku cofając się z czasie możemy powtarzać jedynie minione zdarzenia wypełniając w ten sposób przeszłość i będąc de facto pozbawionymi własnej woli. Na przykładzie, jeżeli osoba X będąc w punkcie B, cofa się do punktu A, to spotyka tam (jeśli znajdują się niedaleko siebie) swego sobowtóra (jeszcze niecofniętego), przy czym, co jest niezwykle istotne, w takiej sytuacji MUSI pamiętać, że nie będąc jeszcze własnym sobowtórem spotkał kiedyś samego siebie jako sobowtóra z przyszłości. Cofając się w czasie X wypełnił w ten sposób przeszłość, tworząc własnego sobowtóra w okresie od A do B. Na linii czasu pomiędzy punktami A oraz B wszystkie zdarzenia przebiegają zawsze tak samo. Własna wola sobowtóra jest ograniczona, powtarza on tylko to co już się stało. Nie może np. zabić samego siebie, bo inaczej nie mógłby się potem cofnąć. Skoro się cofnął, to dożył, czyli się nie zabił.
Przy takim rozumieniu podróży w czasie także prekognicja, czyli znajomość lub przewidywanie przyszłości jest niemożliwe, zresztą z innych także powodów jest ona całkowicie niezgodna z prawami fizyki. Inny sposób rozumienia podróży w czasie musi prowadzić do nieuchronnych paradoksów, a jedyna teoretyczną alternatywą jest koncepcja rozdzielania się wszechświata na dwa oddzielne, co dopuszcza fizyka kwantowa, ale co nie rozwiązuje problemu prekognicji.
Nie miałeś co robić i postanowiłeś pośmiać się z filmu jednocześnie prowokując ludzi do bezsensownej dyskusji, która do niczego nie prowadzi. A i jeszcze wybrałeś gatunek Sci-Fi, gdzie już na samym początku, wiedząc jaki to gatunek, twoje "spostrzeżenia" leżą. W zasadzie to pewnie i o to Tobie chodziło. No, ale zawsze się można pośmiać z takich "inteligentnych" komentarzy.
W tematach zauważyłem co najmniej 2 mocno rozwinięte wątki dotyczące tego, co z przedstawionych wydarzeń jest możliwe na gruncie logiki. Chyba można też podyskutować, co z tych wydarzeń jest możliwe na gruncie fizyki. Jeśli cię to nie interesuje, twoja sprawa. Daruj sobie wówczas komentowanie i nie stawiaj mi nieprawdziwych zarzutów, że się z filmu śmieję, bo to nieprawda. Poza tym całkowicie opacznie rozumiesz termin SF. Fantastyka naukowa do czegoś zobowiązuje, film czy książka nie może pozostawać w rażącej sprzeczności ze znanymi prawami fizyki. skoro tak robi, to nie jest żadnym SF tylko zwykłą fantastyką.
Oczywiście, mędrkuj dalej nad tym zawiłym tematem.... i zasypuj nas swoją przenikliwą inteligencją.... Na razie.
Dobra, mój błąd. Forum blockbustera to kiepskie miejsce na taki wywód i powinienem był to przewidzieć. Ale z dwojga złego, lepiej za dużo mędrkować niż z uporem tkwić w ignorancji... na razie.
Ignorancją jest zamykać się na nowe doznania.
Podróże w czasie są na razie teorią, a nie "prawami fizyki".
Zatem kto tu jest ignorantem?
Mariuszku, podróże w czasie są jak najbardziej potwierdzoną teorią. Teoria to fakt potwierdzony w terminie naukowym, natomiast jeśli coś nie jest potwierdzone lub obalone jest tylko hipotezą. Teraz biegnij sie poduczyć zanim jeszcze raz kogos nazwiesz ignorantem.
teorią nazywamy niesprzeczny zbiór zdań. Dokładniej, niech T będzie zbiorem zdań zapisanych w pewnym języku L. Wtedy T jest teorią, jeśli nie istnieje zdanie napisane w języku L takie że T dowodzi zarówno tego zdania, jak i jego zaprzeczenia. Zbiór zdań T dowodzi zdania X, jeśli można przeprowadzić formalny dowód zdania X przy użyciu zdań ze zbioru T oraz aksjomatów i reguł dowodzenia klasycznego rachunku logicznego.
Czasami w definicji teorii dodatkowo zakłada się, że jest ona zamknięta ze względu na operację brania konsekwencji logicznej. Oznacza to, że jeśli teoria T dowodzi jakiegoś zdania X, to zdanie X musi należeć do T. :))) kapujesz? ;)
Z tego co wiem, to... naukowcy (kto by pomyślał). Nie przytocze tutaj żadnych linków, bo nie chce mi się szukać tego, ale z tego co pamiętam udało im się przesłać w czasie (nie pamiętam w którym kierunku) jakąś molekułę czy foton??? Co prawda praktycznie wcale nie zbliża nas to do podróży w czasie, ale teorię potwierdza :)
Mam na myśli podróż wstecz - moim zdaniem nie jest ona możliwa. Tą cząsteczkę o której piszesz przesłano w wiązce lasera z prędkością większą niż światło - ale to nie dowodzi istnienia podróży w czasie tylko względności.
niczego nigdy (przynajmniej do tej pory) nie przyspieszono do prędkości większej niż c raz się wydawało ale okazało się że to był błąd pomiaru
Pamiętaj: nigdy nie neguj powstania różnorakich tez czy spostrzeżeń na filmwebie w gatunku SF. Nawet jak będą one najgłupsze, najbardziej bezsensowne i odrealnione, to może z nich wykiełkować wielce merytoryczna dyskusja. Tutaj już widzę, że parę postów niżej wjeżdża fizyka kwantowa >POPCORN< - takie akcje to tylko na filmwebie ;pp
Nie miał się gdzie popisać, to robi to na FW. Ja osobiście zastanawiam się jak można dyskutować o logice w filmach s-f skoro te filmy mają właśnie za zadanie przedstawiać najczęściej rzeczy niemożliwe, nieprawdopodobne, nie mające prawa bytu w naszym realistycznym świecie.
Masz rację, mam to gdzieś, film jak dla mnie to po prostu majstersztyk pod względem efektów specjalnych, zajebiście dopracowany i co najważniejsze wywoływał dreszcze. pozdro
Zgadzam się z Tobą. Nie było chyba momentu, w którym powiałoby sztucznością czy niedoróbką w temacie efektów. Przynajmniej po pierwszym obejrzeniu.
Jest taki moment o którym wspominałem już w innym poście. Scena ucieczki Cage'a i Rity jadących Renault z przyczepą kempingową. Podobno to ukłon w stronę fanów, ale nie wiem jak mam to rozumieć.
No tak, zapomniałem. Przecież kosmici to nie jest niezgodne (patrz paradoks fermiego). Plus, niekoniecznie. Jest jeszcze opcja tworzenia współliniowego kontinuum, czyli kolejnej nitki czasu (prawie jak inny wszechświat), wytłumacz przy okazji film "The Looper" lub "Powrót do przyszłości". No cóż, nie bez powodu nazywa się to Sci-FI (Sciene - Fiction) na polski: Science = Nauka, Fiction - Fikcja.
Prekognicja to nie jest termin naukowy, to raz, dwa, ze dotyczy przewidywania przyszlosci, a nie podrozy w czasie, dodatkowo w tym filmie podroz odbywala sie w przyszlosc, a nie przeszlosc, po czym nastepowal powrot do terazniejszosci, Nie ma mowy o podrozowaniu w przeszlosc i jej zmienianiu. Dzisiejsza fizyka usilnie poszukuje sposobu na polaczenie fizyki kwantowej z ogolna teoria wzglednosci i poki co nie potrafi tego zrobic, a dodatkowo maja manko w postaci ciemnej materii i energii, ktorej w ogole nie umieja ugryzc, a na dokladke nie wiedza za wiele o naturze sil grawitacyjnych, wiec wspolczesna fizyka jak dla mnie wymieka;]
Nie czytalem ksiazek Kaku, ale cos mi sie obilo o uszy, ze petle czasowe dopuszcza.
Czy tylko mi sie wydaje że w filmie nie było mowy o cofaniu się w czasie tylko o "restarcie" więc czy jest w ogóle sens dyskutować nad tymi wszystkimi prawami, paradoksami itp bo nie dotyczą ono właśnie tego całego"restartowania"?
Tak, film opierał się na koncepcji podobnej do tej z "Dnia Świstaka", czy z odcinka S04E06 "Stargate SG-1", a założyciel wątku przyrównuje go podróży w stylu "Powrotu do przeszłości".
Zgadzam się z tobą w pełni, że nie ma sensu o tym dyskutować, bo taki reset jest po prostu niemożliwy. Moim celem było jedynie zwrócenie uwagi, że ewentualne skoki w czasie - podróże czy resety, jak je zwał tak zwał - wg aktualnej wiedzy wyglądałyby zupełnie inaczej. Ewentualnym zainteresowanym opisałem z grubsza jak i jak dla mnie na tym koniec tematu.
..." bo taki reset jest po prostu niemożliwy"... - no tak - kiedyś tak mówiono o barierze dźwięku, a wcześniej o lataniu czy podróżach w kosmos.
Dlaczego teorie uznajesz za pewniki?
Co jest możliwe - jest możliwe, a co nie - nie. Postrzeganie liniowe czasu jest ignorancją znajdującej się poza czasem świadomości. "Kto" miałby się cofnąć w przeszłość - flesh and bones with mind....
Świadomość nie znajduje się poza czasem - przykład: strzel sobie w łeb i zobacz czy twoja świadomość zobaczy co będzie jutro ;-)
Poza tym świadomość to nic innego jak zapis ładunków elektrycznych w mózgu - zatem co jest możliwe a co nie? Uważasz, że skopiowanie pamięci ludzkiej nie będzie mozliwe? A co powiesz o protezach wzroku i słuchu? Przecież to nic innego jak ingerencja w tą "elektryczność" naszego organu. Witaj w XXI wieku.
Mówisz o przytomności potocznie zwanej świadomością - jutro jest w obrębie domniemania umysłu (ego), a nie świadomości - dla świadomości jest zawsze teraz, dlatego "mieści się" poza czasem. Co do mózgu - zapis ładunków elektrycznych oraz cała sieć neuronowa są odzwierciedleniem świadomości w fizycznym ciele lecz jej nie tworzą, tak jak radio odbiera tylko falę a Ty słyszysz audycję. Świadomość "jest" tą falą a mózg odbiornikiem. Skopiowanie pamięci ludzkiej jest możliwe... tylko po co? Tyle wiemy, że nie wiemy nawet kim jesteśmy...
PS1: Sam sobie strzel w łeb jeżeli masz ochotę.
PS2: Ustalone zostało, że mamy XXI wiek, a jeżeli ustalono by, że to dopiero XII wiek lub CLVI ? Wszystko jest relatywne.
Cóż za bzdury wypisujesz. Teraźniejszość (dla niej także jest zawsze teraz) należy do czasu zatem nie jest poza nim. Tak jak świadomość.
Poza tym. Świadomość jest ściśle związana z istotami rozumnymi i podlega tym samym prawom co one.
Mało tego - bardzo łatwo oszukać ludzki umysł - łatwiej niż liniowość czasu. Zatem nie masz zupełnie racji pisząc: ..."Postrzeganie liniowe czasu jest ignorancją znajdującej się poza czasem świadomości."... bo jest zupełnie na odwrót.
Jak to jest niemożliwy? Gram w gry komputerowe i co rusz korzystam z restartu. A potraktowanie rzeczywistości jako gry komputerowej vide (Matrix) leży jak najbardziej w zasięgu nadchodzącej technologii.
W nadchodzącej przyszłości całe życie będzie się opierało na takich właśnie resetach. Rzeczywistość będzie się sprowadzała do istnienia serwera o coraz wyższym stopniu zabezpieczeń na coraz niższej warstwie abstrakcji.
Oczywiście, masz rację. Być może w przyszłości tak będzie. Ale nawet jeśli, będziesz mógł resetować tylko i wyłącznie własną, subiektywną rzeczywistość. Nie będziesz mógł sobie resetować rzeczywistości innych, w pełni autonomicznych jednostek, które będą od ciebie niezależne.
Podobnie jak na tym filmie. Obcy przejął naszą rzeczywistość i resetował ją. Ludzie byli tylko bootami. Ale system miał lukę pozwalającą przechwycić system resetowania.
To tak jakby dwóch kolesi grało w gierkę i każdy robił reset w przypadku swojej śmierci. Gra staje i prowadzi donikąd.
reset świadomości jest jak najbardziej j możliwy. Sam się często resetuję w jednym barze...Możecie go nazywać wehikułem czasu :)
Po pierwsze: popełniasz spory błąd bo w filmie nie ma cofania się w czasie całej osoby, tylko cofa się sama "świadomość" (podobny patent jest wykorzystany w najnowszym x-men: przeszłość która nadejdzie). Nie ma wiec możliwości spotkania samego siebie w przeszłości.
Do tego dochodzi fakt, że czynnikiem cofającym jest śmierć, a nie jakieś maszynki lub przełaczniki, bo śmierć jest nieuchronna, co daje dość dobry pantent na pomicięcie kilku paradoksów.
Kolejna sprawa która wyjaśnia paradoks o którym Ty wspominasz to fakt, że Ty mówisz o czasie jako ciąglej lini, a przy podróżach w czasie mówimy o czasie jak o drzewie z gałęziami. Każda nasza decyzja tworzy osobne odgałęzienie zależne od tego jaki wybór podejmiemy.
Według mnie w tym filmie ukazano jeden z najlepszych pantentów na podróż w czasie bez przesadnych kombinacji i naginania fizyki. Nie zgadzam się tylko z zakończeniem, ale samo zakonczenie jest fajnie wyjaśnione tutaj. http://screenrant.com/edge-of-tomorrow-ending-spoilers-time-travel/2/
Oczywiście są filmy w których jest to zrobione dużo ciekawiej. Np. Primer -> http://www.filmweb.pl/film/Wynalazek-2004-108799 w ktorym trzeba obejrzeć film kilka razy z kartką na której zapisuje się poszczególne skoki w czasie, żeby połapac się o co chodzi. Była też fajna brytyjska komedia w której kilku geeków w barze dyskutuje o skokach w czasie i przypadkiem odkrywają że po wyjściu do kibla czas przeskakuje (jak ktoś kojarzy i zna tytul, to bede wdzięczny za przypomnienie).
znalazłem film o ktorym mówiłem -> http://www.filmweb.pl/film/Podróże+w+czasie%3A+najczęściej+zadawane+pytania-2009 -399848 kwintesencja paradoksów w przypadku podróży w czasie. Warto obejrzeć jeśli kogoś interesuje ta tematyka.
Do tego wszystkiego można dodać jeszcze to, iż niektórzy fizycy teoretyczni negują w ogóle istnienie czasu jako wymiaru. Ogólnie uznawane teorie fizyczne zakładają, że czas i jego upływ jest tylko złudzeniem, a rzeczywistość staje się poprzez interakcję z nią.
Ot takie równianie Wheelera–DeWitta warto wspomnieć. Fizyka kwantowa sporo namieszała w naszym rozumieniu, a raczej niezrozumieniu rzeczywistości. Ze zdroworozsądkową logiką niewiele ma wspólnego.
Oczywiście "Na skraju jutra" to jedynie rozrywkowe kino s-f, nie należy więc w nim szukać poparcia lub zaprzeczania teoriom fizyki (jakie by one nie były), ale też nie należy wypowiadać się o prawach fizyki w sposób autorytarna, bez świadomości, że rzeczywistość może nie być tak oczywista, jak nam i uczonym się wydaje.