Miałem spore oczekiwania co do nowego filmu Hrbejka. W końcu jest to reżyser świetnego "Musimy sobie pomagać". I nie zawiodłem się. Fakt, nie jest to film aż tak dobry "Musimy sobie pomagać". Jest to jednak mimo wszystko kawał porządnego kina.
"Na złamanie karku" jest opowieścią o życiowych rozbitkach. Na każdym kroku mamy tragedie. Ludzie wzajemnie siebie okradają, oszukują i zdradzają. Gdzie nie spojrzeć, wszędzie tajemnice. Walka, niezgoda, hipokryzja. W tym wielkim kotle pojedyncze jednostki są jak liście porwane przez rwący strumień. Jedyne, co można zrobić to starać się nie utonąć. Mimo całego tego gorzkiego posmaku nie jest to film smutny. Hrbejk wplata w film wiele zabawnych scen, każda sekwencja przesycona jest tak typowym czeskim humorem i absurdem. Zaś scena parzenia przez policjantów herbaty więźniom powinna znaleźć się wśród najzabawniejszych scen w historii kina.
Zdecydowanie warto obejrzeć ten film.