PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=595678}

Najsamotniejsza z planet

The Loneliest Planet
5,5 2 952
oceny
5,5 10 1 2952
5,8 5
ocen krytyków
Najsamotniejsza z planet
powrót do forum filmu Najsamotniejsza z planet

niestety, sporo sobie obiecywałam po tym filmie, ale mocno się zawiodłam. Jak dla mnie zbyt mocno czuć było wszystkie zagrania reżysera i operatora - sceny z panoramą i poruszającymi się raz w grupie raz osobno ludźmi były zbyt banalne. Właściwie - większość scen była banalna (chyba, że były to krajobrazy) - wyczuwało się, co reżyser chciał osiągnąć - a przecież tego warsztatu widz nie powinien czuć. Wyjaśniając tytuł postu, opis dystrybutora jest nieco przesadzony. W mojej ocenie jak na tak długi film za mało tu było treści a technicznie film nie był wystarczająco dobrze nakręcony, żeby poprzestać jedynie na obrazie.

użytkownik usunięty
kingajestfajna

Czy ja wiem, czy "halasu"? To wlasnie taki maly, cichy film, ktory zreszta tylko w Polsce trafil w ogole do dystrybucji.

ocenił(a) film na 6
kingajestfajna

A ja lubię odczuwać, co chciał osiągnąć reżyser. Tyle, że tu tego nie odczułem. Oświeć mnie.

ocenił(a) film na 5
kangur_msc_CM

Nieporozumienie najpewniej jest tylko kwestią słów. Naturalnie nie chodzi o empatyczną więź z tym, co reżyser chciał osiągnąć, a jedynie o niechciane z mojej strony uczestnictwo w jego warsztacie. Sceny, w których bohaterowie wędrowali po horyzoncie, miała ukazać zmiany w ich relacjach - i to było wiadome. Zupełnie, jakby reżyser mówił "hej, mam taki pomysł na pokazanie tego". Zazwyczaj wolę nie słyszeć takiego głosu, a jedynie poczuć efekt w praktyce. O ile historia pokazana w "Najsamotniejszej z planet" jest ciekawa, każdy pewnie ma taki moment, w którym zawiedzie się na odwadze drugiej połówki, o tyle warsztatowo film nie był najlepszy. To chyba właśnie nazywa się sztampowym podejściem do tematu - zbyt wiele oczywistych rozwiązań.

ocenił(a) film na 8
kingajestfajna

Nie widzę sensu w Twojej wypowiedzi. Film nie był sztampowy, a czy oczywisty? JA nie oczekuję od każdego filmu jakichś zawiłych i unikatowych wątków i wydaje mi się to zupełnie zdrowe. Prostota też może być piękna i ambitna.

użytkownik usunięty
kingajestfajna

A ja wlasnie "poczulem empatie" dla tego filmu, wciagnal mnie niemal od razu i trzymal na krawedzi fotela (!) zahipnotyzowanego. Moze dlatego, ze nic o nim nie wiedzialem, nie dostalem przed seansem spoilera, ze "każdy ma taki moment, w którym zawiedzie się na odwadze drugiej połówki". Jesli zas chodzi o moja interpretacje, to po pierwsze, Amerykanka w gorach Kaukazu to nie jest znow takie "oczywiste". Ta para, wydaje mi sie, szukala niecodziennych przygod, chciala "skomplikowac" sobie zycie, az tu nagle owo zycie skomplikowaly im sprawy, wydawaloby sie "najprostsze", "najprymitywniejsze". Jesli chodzi o dlugie spacery bohaterow przez ekran - otoz tulaczka po najpiekniejszych chocby gorach jest przedsiewzieciem zmudnym i nuzacym, i wlasnie "wkreceniu" nas w ta zmudnosc i nuzacosc mialy sluzyc. To oczywiscie ryzykowne i antyholiwoodzkie posuniecie, ktore nie kazdemu przypadnie do gustu - mnie samemu przeszkadzalo, np w "Glodzie" McQueen'a - tu zadzialalo na moja wyobraznie. Niezwykle wazne, w moim odczytaniu filmu, byly tez przydlugawe sceny nauki hiszpanskiego: oto panienka, ktora jest obywatelka swiata, myli sie, bladzi, nie "zamieszkuje" jezyka swojego wybranka. Kosztowne eskapady w najbardziej egzotyczne miejsca nie nauczyly jej niczego, nie nauczyly jej drugiego czlowieka. Dopiero ten jeden moment, jedyne "wydarzenie" w filmie, cos w niej odmieni.

a tak przy okazji ten język w którym ona odmieniała czasowniki to był hiszpański? a nie przypadkiem portugalski? bo uczę się hiszpańskiego i coś mi w tych odmianach nie pasowało.

ocenił(a) film na 3
clubcup

to był hiszpański, czas przeszły dokonany ;)

ocenił(a) film na 5

Sceny z nauką odmian to chyba hiszpański (czasownik oir (hiszp.); to jak patrzę po necie po portugalsku to ouvir). Ale niech mnie ktoś poprawi. Znam francuski. // Poza tym właśnie dla mnie te sceny były radosne. Taka zwyczajność dzielenia się w "nadchodzącym małżeństwie" wszystkim co wiemy, co możemy dać drugiej osobie. Była to wiedza, ale symbolizowała otwieranie się na drugą osobę i przede wszystkim otwartość tego kto się uczył. Zapomniany temat w filmach. Bo w sumie jak inaczej, mężczyzna i kobieta, każde z innego kręgu kulturowego - choć to mniej ważne, mogą znaleźć wspólny język jak nie przez otwarcie na siebie.

użytkownik usunięty

A ja chciałbym narzucić jedno. Kobieta, która odwraca się od swojego faceta po przez moment chwilę, złą reakcję oznaką jest tylko tego, że wybranka taka to zły wybór prze Mężczyznę... Nic nie usprawiedliwi jej reakcji na dłuższą metę... A na pewno nie pocałunek dość odważny z obcym gościem tuż obok "ukochanego". Dla mnie twórcy troszkę za błahy powód podali zepsucie relacji między nimi. Gdyby On zasłonił się nią i nie zmienił pozycji to tak była by to oznaka słabego charakteru a tak mógł źle zareagować i mogło to zaważyć na śmierci jego ukochanej ale zrobił to pod wpływem strachu a wtedy różnie bywa i nikt nie wie jak by się zachował.. Sama ona powinna wyjść za mężczyzny i stanąć obok jeśli już miała pretensję o brak odwagi swojego mężczyzny. Sama schowała się za niego i nie wyszła do końca wydarzenia.. Czyli uznała swoje życie za ważniejsze od partnera?... A gdy było na odwrót ona uznała to za słabość... Nie stroje się za mądralę i nie chce się sprzeczać w gimnazjalny sposób po prostu podaję swoją interpretację...

kingajestfajna

A ja mam pytanie z innej beczki. Czy ktoś wie, gdzie można go obejrzeć? Przegapiłam moment, kiedy leciał w kinach. Szukam i szukam i nic :(

ycjbbtlatch

w czwartek wieczorem na AleKino (22 października) o ile jeszcze nie obejrzałaś ;-)

mala.lwica

* listopada, sorry :)

mala.lwica

oooo, dziękuję Ci kochana!!! :) nie obejrzałam jeszcze, zatem to złota informacja dla mnie ! :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones