Magia Bonda uleciała ostatecznie. Rozwleczony, nudny, bez ikry. Romantyczna szmira. Błędy obsadowe. Kilka fajnych pościgów nie ratuje sytuacji. Casino Royale czy Skyfall to przy tym mistrzostwo świata.
eksperyment na serii. Zamiast filmów rozrywkowych z przymrużeniem oka, zrobiono dramaty szpiegowskie.
Mam nadzieję, że teraz ktoś zapłaci A.Horovitz-owi, aby napisał porządny scenariusz kontynuujący przygody Bonda od filmów z P.Brosnanem. Nie wiem jak teraz wygląda sprawa z prawami autorskimi, ale skoro mógł powstać...
Aktor jednej miny, jednej emocji… tragedia… i ten jego niby rosyjski angielski wykreowany na potrzeby roli, którym tak się podniecają w uk w radiu i tv… żarty!!!!!! On kiedykolwiek słyszał raszjan inglisz? Nie sądzę. Słaba praca nad rolą. Do tego słodka idiotka w którą wciela się de Armas, aktorka która ma ogromny...
więcejNie macie wrażania że Rami jest za młody do tej roli? Przecież on jest w zasadzie w tym samym wieku Lea a z fabuły wynika że powinien być od niej znacznie starszy. Ja rozumiem że aktor może grać starszego niż jest, ale jakoś mi to przeszkadzało. Chociaż zagrał świetnie.
16 listopada na półki trafił nowy krążek kanadyjskiego wokalisty. Płyta "Love" zawiera cover utworu "My Funny Vakentine" w bardzo... ciekawej aranżacji. Już pierwsze dźwięki wskazują na iście bondowski charakter.
https://www.youtube.com/watch?v=G1M5J32Cgm8
Ten kawałek w nowym Bondzie to byłby hit.
Którą obejrzałem, a przyznam się, że byłem wiernym fanem od dziecka, już ponad 30 lat. Na pewno nie obejrzę kolejnego Bonda bez Bonda, pewnie większość ludzi pójdzie w moje ślady. Nie ważne kto zagra Bonda, kobieta, czy mężczyzna o orientacji homoseksualnej, czy nawet jego córka, to nie będzie to samo.
To, że do filmu wrzucimy Aston Martina, Martini i wybuchające gadżety, nie czyni z niego Bonda. Niestety ten film z Bonda za wiele nie ma. Oglądało się go bardzo przyjemnie, ale to po prostu nie jest ten klimat.
I to urabianie widza, że 007 to tylko numer. Kolejnego Bonda nie zagra czarnoskóra kobieta. Po prostu nie...
jak sobie pomyśle że rolę człowieka z trauma, otaczającego się samymi Rosjanami mógł zagrać Tomasz Kot, to łezka się kręci, bo zrobiłby to sto razy lepiej
Jeśli następny Bond będzie kobietą, to koniunkturalizm producentów serii sięgnie absurdalnego dna. Bo dziś wszystkich bohaterów trzeba przerobić na bohaterki.