PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=848823}

Nie patrz w górę

Don't Look Up
6,7 136 404
oceny
6,7 10 1 136404
6,1 53
oceny krytyków
Nie patrz w górę
powrót do forum filmu Nie patrz w górę

Reakcja naszych władz na groźbę takiej katastrofy. Paski w TVP Info:

1. Kometa groźna tylko dla Ameryki. Polacy mogą czuć się bezpieczni.

2. Polska gotowa na uderzenie komety.

3. Prymas uspokaja - św. Jan Paweł II ocali nasz kraj.

4. Wcześniejsze niewykrycie komety to wina zaniedbań rządów Platformy Obywatelskiej.

5. Prawdziwym zagrożeniem dla Polski nie jest kometa, lecz ideologia LGBT.

ocenił(a) film na 8
Lukasz_Gugulski

Próbuję Ci podać ale nie wyświetla się.

ocenił(a) film na 6
Marcin_Menc

To może, na próbę, ja wkleję jakieś linki z badaniami. Badania na lekarzach i pacjentach z POChP wykazały, że "that gas exchange is not significantly affected by the use of surgical mask". "At 5 and 30 minutes, no major changes in end-tidal CO2 or oxygen saturation as measured by pulse oximetry of clinical significance were noted at any time point in either group at rest". (https://www.atsjournals.org/doi/full/10.1513/AnnalsATS.202007-812RL) Inne badanie, tym razem na dzieciach, wykazało podobnie: "This cohort study found that use of surgical masks among children was not associated with episodes of oxygen desaturation or the development of clinical signs of respiratory distress during a walking test. (...)This cohort study found that the use of surgical face masks among children was not associated with changes in respiratory function, including among children aged 24 months or younger." (https://jamanetwork.com/journals/jamanetworkopen/fullarticle/2776928)

ocenił(a) film na 8
Lukasz_Gugulski

dr Marek Skoczylas miał dane naukowe (zawsze dodaje dane), ale usunęli jego filmik o maseczkach ...polecał wtedy przyłbice...no ale one są mało opłacalne, bo wielokrotnego użytku i łatwe do dezynfekcji ;P co lepsze...chroniły także co bardzo ważne...oczy..no ale cóż.. zabronić...niech kiszą kinole w maseczkach i wydają kasiurkę.

ocenił(a) film na 6
dona_mika

Przyłbice stanowią ochronę dodatkową, ale nie mogą być zamiennikiem maseczek. Nie dyskutuję tu z dr Skoczylasem. Osoba z którą dyskutowałem twierdziła, że filmweb blokuje mu linki do badań naukowych, ale nie potrafiła nawet wskazać pism naukowych, w których te badania mógłbym znaleźć. Rozumiem, że Ciebie przekonał?

ocenił(a) film na 8
Lukasz_Gugulski

Ja mam swoje zdanie bez jego linków, no i nie wiem, czy faktycznie jest problem z nimi.
Może podpowiedzią będzie, że można spróbować podać je rozdzielone spacją i powiedzieć w którym miejscu, żeby móc sobie je otworzyć. :)
Pozdrawiam.

Lukasz_Gugulski

I po co dyskutować z antyszczepami, oni mają głęboką wiedzę z fejsa i od kumpli pod gieesem. Po prostu z czasem wymrą.

ocenił(a) film na 6
roleg

Problem tylko w tym, że ci aktywni w mediach społecznościowych antyszczepionkowcy to często młodzi ludzie. Śmiertelność na covid wśród niezaszczepionych młodych ludzi jest dużo większa niż wśród młodych zaszczepionych, ale nadal mała. Dlatego młodzi niezaszczepieni nie wymrą, wymrą co najwyżej ci starsi niezaszczepieni, często zmanipulowani przed młodszych.

ocenił(a) film na 8
Lukasz_Gugulski

Myślę, że Ci starsi są tak zasłuchani w tv, że raczej im to nie grozi. Z resztą zwykle to działa w drugą stronę z tego co zauważyłam. Rodzina wręcz wymusza na tych co nie chcą szczepienia i oni się temu poddają.
Dyskutować zawsze należy...ale nie na filmwebie. Szkoda, że nie ma debat dwóch stron, każdych z dokumentacją.
Z drugiej strony jest niby dobrowolność, a ją się odbiera... to jest dopiero manipulacja...jedni atakują drugich...smutne.

ocenił(a) film na 6
dona_mika

Ok. Zgony covidowe w Polsce w okresie 1-17.01.22 w grupie wiekowej 70-79: zaszczepieni: 388 (w tym z chorobami współistniejącymi: 313), niezaszczepieni: 964 (671). (https://basiw.mz.gov.pl/index.html#/visualization?id=3761) Biorąc pod uwagę dość wysokie wyszczepienie w tej grupie (w lipcu zeszłego roku było to już ponad 70%), można zobaczyć, jak dużą liczbę zgonów generują niezaszczepieni w tej grupie wiekowej. Zatem ci "zasłuchani w tv" i zmuszani do szczepień przez rodziny dobrze na tym wychodzą.

ocenił(a) film na 1
Marcin_Menc

NO ale dlugi kowid - bro...

alien0000

ale bełkot

alien0000

Uwielbiam retorykę o Gates'ie, że zły pan z ameryki chce usunąć tych którzy otworzyli oczy i nie chcą szczepionek i jego produktów, najlepsze jest to, że po szczpionki własnie idzie grupa docelowa tego co Microsoft np sprzedaje, tak wiec no, szur szur i idzie robić żółto-napisowy "risercz" innych wymysłów

ocenił(a) film na 8
kon_albinos

Zdobądź wiedzę prawdziwą naukowo medyczną i statystyczną zamiast oceniać propagandę handlową v teorie spiskowe.

ocenił(a) film na 8
alien0000

Ładnie masz nasrane:)

alien0000

łaaa czy to schizophrenia? czy może 2-3 osoby piszące jednocześnie tekst? Jaki bełkot.

alien0000

ej a ja jestem po szczepieniu i zrobiłem dziecko

ocenił(a) film na 7
EsotericOrange

Zaraz Ci szury napiszą, że będzie odbierało 5G i wyrosną mu różki z grafenu XD.

Max66

Piszesz science fiction :) a prawda wygląda tak:

Jeśli musisz nosić maskę po pełnym zaszczepieniu.

Jeśli musisz być testowany po pełnym zaszczepieniu.

Jeśli możesz trafić do szpitala po pełnym zaszczepieniu.

Jeśli potrzebujesz dawki przypominającej po pełnym zaszczepieniu.

To już chyba czas najwyższy sobie uświadomić, że zostałeś w pełni oszukany.

Nie widziałem covida u znajomych i rodziny, sam nie czułem za to w 2021 po szczepieniach wiadomości sporo jakie nigdy się nie pojawiały przed 2021.

20,30 latki umierają bez przyczyny. Szczególnie sportowcy. Dwóch studentów jednego dnia padło na boisku. Rodzina potwierdziła szczepienia.

Na kogoś padnie, nie bez powodu wstrzykujesz coś sobie "na własną odpowiedzialność" Poszperaj w necie jak się prawdy nie boisz.

Pozdrawiam i zaufaj sobie a nie korporacjom i mediom. Jeśli potrafisz.

Max66

Nie żyje dwoje studentów AWF. Asia i Dawid zmarli tego samego dnia
Więcej: https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Wroclaw.-Nie-zyje-dwoje-studentow-AWF.-Asi a-i-Dawid-zmarli-tego-samego-dnia Tego jest więcej.

EsotericOrange

Gratuluję, Cieszę się twoim szczęściem :) Zachowałeś się w porządku nie atakując za poglądy jak sporo ludzi "tolerancyjnych" na tym forum. Pozdrawiam całą Twoją rodzinę. Bywaj :)

ocenił(a) film na 8

A to, że zrobiono z niego złotego cielca. Autorytet zobrzydzony kultem jednostki.

Akurat nieżyjący tuszował pedofilię. Nagle mamy o tym zapomnieć? Jak i o całym złu, które kk wyrządził na całym świecie od początków swojego istnienia.

użytkownik usunięty
pawelri

Właściciel filmweb onet, likwidacja konta /mojego/

ubawiłaś mnie setnie :D

Stfur

Oj dziecko, powstańcy w grobie się przewracają, ale Tobie poczucie własnej wartości przynajmniej wzrasta, co?

pawelri

Już ponad rok temu udowodniono, że to kłamstwo i manipulacja a JP2 nic nie wiedział o tych nadużyciach więc przestań bredzić. Co do zła które KK wyrządził na całym świecie chętnie dowiem się więcej bo coś czuję, że to będą same kwiatki...

Pozdrawiam

H33L

Kto udowodnił? Abp McCarrick? Przecież wiedział o nim, to samo z biskupem Wesołowskim i wielu innych. Zejdź na ziemię. Są dwie możliwości, albo wiedział albo był idiotą, bo wszyscy wiedzieli a on nie. Obie opcje są dla katoli i tak nie do ogarnięcia. A co do historii kk i jego uczynków, to poczytaj chociażby o historii Polski skoro nie potrafisz przyswoić szerszej wiedzy historycznej.

pawelri

Nie, nie McCarrick. Widzę, że ignorancja jest dla Ciebie sposobem na życie...

To samo dotyczy historii. Poproszę o KONKRETNE PRZYKŁADY a nie o ogólnikowe brednie.

Pzodrawiam

H33L

Dobra, zrobię wyjątek. Paetz, Gil to chyba znasz takich słynnych pedofilów kościólkowych? Kolaborację kościoła z nazistami i hitlerowcami ogarniasz? Rwandę ogarniasz, za którą nawet kościół przeprosił więc nie możesz powiedzieć, że nie zaszło? Więcej sobie sam poszukaj. Jeśli te przykłady to za mało, to nawet lista osób długości brazylijskich seriali cię nie przekona. Po prostu ludziom z IQ wielkości rozmiaru buta nawet fakty, w których uczestniczą niewiele dadzą do myślenia. A wracając do McCarricka, jp2 wiedział o jego zapędach, pisali do niego ludzie ale miał to w dupie. Kościół jest na tyle hierarchicznym tworem mafijnym, że tam trzymanie i zbieranie haków na inny facetów w sukienkach jest normą. I dlatego czarna zaraz bardzo rzadko dzieli się tymi teczkami z instytucjami przeznaczonymi do ścigania zboczeńców. Kończę bo i tak nie zrozumiesz albo przygotowujesz kazanie na najbliższe kazanie.

pawelri

W Polsce mamy obecnie prawie 44.000 duchownych katolickich.

Jeżeli zamierzasz zatem twierdzić, że KK ma problem z pedofilią to lepiej, żebyś wymienił tutaj nazwiska co najmniej 4000 księży skazanych prawomocnym wyrokiem za pedofilię bo inaczej robisz z siebie błazna.

"Kolaborację kościoła z nazistami i hitlerowcami ogarniasz?"

Kościół kolaborował z nazistami? Zapewne dlatego naziści wymordowali dziesiątki tysięcy duchownych katolickich na podbitych terenach. Świetna kolaboracja :)

"Więcej sobie sam poszukaj."

Nie, nie będę sobie więcej sam szukał ponieważ ja właśnie historię znam a Ty najwyraźniej jedyne co z historii wyczytałeś to to co znalazłeś na jakimś antyklerykalnym blogiku.

"A wracając do McCarricka, jp2 wiedział o jego zapędach, pisali do niego ludzie ale miał to w dupie."

JP2 Zlecił dwukrotnie sprawdzenie McCarricka. DWUKROTNIE była powoływana komisja do zbadania czy pogłoski są prawdziwe czy nie. Komisje nic nie wykazały.

Jedynym błędem jaki popełnił JP2 było zaufanie Dziwiszowi. Tyle. Ciekaw jestem czy mając tyle lat i będąc na takim stanowisku Ty nie miałbyś żadnego człowieka któremu ufałbyś bezgranicznie...

A teraz parę faktów bo widzę, że Twoja wiedza jest żałosna w tym temacie.

1285 - Synod w Łęczycy w obronie języka polskiego: z inicjatywy biskupów uchwalono zakaz nadawania parafii i tytułów rektora, tym którzy nie znają języka polskiego i nie urodzili się w kraju.
1295 - Koronacja Przemysła II i symboliczny koniec rozbicia dzielnicowego, inicjatorem wydarzenia arcybiskup Jakub Świnka.
1655 - Oblężenie Częstochowy: obroną dowodził przeor Augustyn Kordecki, istotne zwycięstwo mentalno-symboliczne.
1745 - Wydanie "Nowych Aten" księdza Joachima Chmielewskiego: pierwszej powszechnej encyklopedii w języku polski.
1761 - wydajnie "O skutecznych rad sposobie" księdza Stanisława Konarskiego: propozycja reform ustrojowych Polski
1780 - Początek edycji "Historia narodu polskiego" biskupa Adama Naruszewicza
1790 - Wydanie "Przestrogi dla Polski" Stanisława Staszica: kolejna propozycja zmian ustrojowych i postulat wprowadzenia "równości, wolności własności".
Zabory: działalność kościoła w obronie języka i kultury polskiej: śpiewniki polskie itd.
1920 - bitwa pod Ossowem: udział ks. Ignacego Skorupki. Podczas wojny polsko-bolszewickiej nuncjusz papieski jako jeden z niewielu dyplomatów pozostał na ziemiach polskich, twierdząc, że nie może porzucić swoich wiernych.

To takie mniej znane przykłady, bo sądzę, że każdy o Popiełuszce czy Maksymalnie Kolbe słyszał (chociaż poziom ignoranctwa gimboateistów jest czasem zaskakujący). Wybrałeś sobie kilka wydarzeń, które pasowały do tezy i robisz prostytutkę z logiki. Kościół to przede wszystkim są ludzie, wspólnota, społeczeństwo danej ziemi, dlatego nie podałem przykładów nadania korony Śmiałemu przez papieża, czy korzystnych dla Polski wyroków w sporach z krzyżakami. To nie jest potrzebne, bo ciężko wymagać wierności od innego podmiotu międzynarodowego. Wierni Polsce mogą być (przede wszystkim) tylko jej obywatele. A dowody na troskę duchowych o Polkę podałem wyżej czy to od strony politycznej czy od strony naukowej, ponieważ to oni (do pewnego momentu oczywiście) sprawiali, że polska kultura pisana się rozwijała. O ilości księży walczących z zaborcami słowem i w postaniach już nawet nie wspomnę, bo to oczywiste.

Ludzie Twojego pokroju utożsamiają wierność Watykanowi z wiernością polskiego kościoła, wyrywają daty z kontekstu i bez znajomości realiów historycznych zaburzają pewną proporcję. Wiadomo, że znajdą się czarne owce, ale zwykłym chamstwem jest przekładanie tych kilku przypadków nad tysiącem lat zasług.

Co do zasług dla naszej kultury.

ROZDZIAŁ WŁADZY ŚWIECKIEJ OD DUCHOWEJ – zasada „Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie” (Mat. 21). W starożytności nie było rozdziału religii od państwa. Faraonom czy cesarzom przypisywano cechy boskie. Obrzędy były obowiązkowe, a religie upaństwowione, ponieważ spajały wspólnotę. Chrześcijanin natomiast żyje w dwóch światach, jest poddany dwóm porządkom: doczesnemu i wiecznemu. Nigdy nie podlega całkowicie władzy doczesnej. Tradycja utrwaliła przekonanie o wyższości porządku boskiego („Bardziej słuchać Boga niż ludzi”, Dz 5:29). Każdy chrześcijanin ma obowiązek posłuszeństwa wobec władzy świeckiej, ale może (a nawet powinien) przeciwstawić się jej, jeśli narusza ona prawo naturalne czy ewangeliczne. Zasada ta ograniczała samowolę władzy świeckiej. Na przykład jeśli król sprzeniewierzał się porządkowi wiecznemu, działał przeciwko samemu Bogu.

RÓWNOŚĆ WOBEC BOGA – każdy człowiek jest równy wobec Boga, niezależnie od rasy, języka, płci czy pochodzenia. W odróżnieniu od judaizmu czy protestantyzmu, w których to relacja z Bogiem jest „pionowa”, w katolicyzmie relacja ta jest „pozioma”. Oznacza to, że każdy uczynek i każde zaniechanie względem drugiego człowieka jest uczynkiem lub zaniechaniem wobec samego Boga. W sumie całą katolicką naukę społeczną można sprowadzić do tych dwóch zdań z ewangelii: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili” (Mt 25, 40-45). Po co wprowadzać tzw. „równość”, skoro ona już istnieje? Wystarczy sięgnąć do chrześcijaństwa.

POKÓJ BOŻY – zakaz stosowania siły do realizacji własnych interesów kosztem interesów innych ludzi.

MORALNOŚĆ OGRANICZAJĄCA – chrześcijaństwo postawiło sobie za cel zmianę mentalności ludzkiej. Było ruchem odnowy moralnej. Starożytni bogowie dopuszczali się wszelkich możliwych zbrodni, zdrad i niegodziwości. Społeczeństwa Cesarstwa Rzymskiego popadały w dekadentyzm. Brakowało siły duchowej i moralnej. Co ciekawe, w dzisiejszych czasach też istnieje duże zapotrzebowanie na duchowość czy transcendencję, ale bez ograniczającej moralności.

KONCEPCJA OSOBY LUDZKIEJ – w antyku nie znano pojęcia przyrodzonej godności człowieka. Na zdobytych terenach ludzi wyrzynano w pień albo zaprzęgano do niewoli, a wartość życia ludzkiego była znikoma.

SPRZECIW WOBEC NIEWOLNICTWA – w starożytnej Grecji czy Egipcie całe systemy społeczno-gospodarcze były oparte na niewolnictwie. Filozofowie mogli sobie filozofować w ogrodach figowych czy gajach oliwnych, bo od roboty mieli niewolników. Ludzie dzielili się na lepszych i gorszych. Chrześcijaństwo położyło kres tej obrzydliwej praktyce, choć musiały minąć wieki, zanim proces ten w pełni się dokonał. Kościół katolicki w swojej historii wielokrotnie dawał temu wyraz, choćby w słynnej bulli „Sublimis Deus”.

UNIWERSALIZM – powszechność, jeden Bóg. Żydzi mieli szczególne relacje z Bogiem (naród wybrany), ale jako że chrześcijaństwo dynamicznie się rozwijało, potrzebny był Nowy Testament. Nowa religia zaczęła przyciągać rzesze nie-Żydów, ponieważ była atrakcyjna z wymienionych w poprzednich punktach względów. Warto w tym kontekście dodać, że chrystianizacja nie niszczyła kultur pogańskich ani ich tkanek społecznych – wypełniała je nowymi treściami; włączała elementy pogańskie do chrześcijańskiej wizji świata. Stąd odnajdujemy tak wiele zbieżności pomiędzy np. datami świąt katolickich i starych obrzędów słowiańskich.

ZAKAZ SKŁADANIA OFIAR Z LUDZI – we wszystkich kulturach pogańskich składanie ofiar z ludzi było normą. Na przykład Agamemnon miał złożyć w ofierze swoją córkę Ifigenię. Podobnie w judaizmie (biblijna ofiara Izaaka). Ofiary z ludzi składano na Rusi jeszcze w XII w. mimo chrztu tych terenów w 980 r. Aztekowie robili to jeszcze w XVI w. ku przerażeniu Cortesa i jego konkwistadorów. Symbolicznym zamknięciem tematu składania ofiar z ludzi jest śmierć Chrystusa i ostateczne odkupienie grzechów (tzn. nie trzeba więcej tego robić, żeby przebłagać Boga).

KONCEPCJA PRAWDY OBIEKTYWNEJ – będąca podstawą współczesnej nauki. Prawda obiektywna o świecie istnieje i należy jej poszukiwać. Jest to podejście dokładnie odwrotne do relatywizmu i habermasowskiego dyskursu, gdzie wszystko jest względne i każdy ma swoją „prawdę”.


Nie musisz dziękować. Po prostu nie wypisuj już więcej kłamstw i manipulacji.


Pozdrawiam

H33L

Jasne, wymagaj skazania klechów za gwałty kiedy są przenoszeni do innych parafii a dokumenty nie są udostępniane świeckim organom ścigania. Hipokryzja level zakrystia. Zniszczenie kilku cywilizacji niechrześcijańskich oczywiście pominąłeś bo po co wspominać niewygodne fakty. Ameryki, Wschód, Afryka wszystko podbite i na siłę schrystianizowane. Nawet Polska. Zniszczenie słowiańskich wierzeń, mordy, gwałty, inkwizycje. To wszystko oczywiście nic. Równość wobec boga? Żart, które śmieszy wszystkich oprócz zakonnic, które muszą oddawać się usługiwaniu księżulkom i nie mogą prowadzić mszy. Nauka? Galileusz, Hus, Bruno i wielu innych zapewne mają inne zdanie na ten temat :) Miło, że pominąłeś Rwandę. Widać, że nie wszystko jest takie super w tej mafii. Wtrącanie się w życie ludzi też musi być przewodnią rolą kościoła, nawet tych niewierzących. Idź klep zdrowaśki i nie ośmieszaj się więcej wybiórczymi faktami, które mają przykryć miliony ofiar pożądających władzy nad światem klechów.

pawelri

"Jasne, wymagaj skazania klechów za gwałty kiedy są przenoszeni do innych parafii a dokumenty nie są udostępniane świeckim organom ścigania. Hipokryzja level zakrystia."

Bla, bla, bla. Kolejny zakłamany albo zwyczajnie głupi.

Mój drogi, od co najmniej 2 dekad mamy stałą, ordynarną, pełną kłamstw i manipulacji nagonkę na Kościół Katolicki zarówno w mediach jak i dzięki temu w przestrzeni publicznej. Jeżeli twierdzisz, że w takich czasach, w dobie internetu itd Kościołowi udaje się ukryć przypadki pedofilii to jesteś zindoktrynowany do granic możliwości.


"Zniszczenie kilku cywilizacji niechrześcijańskich oczywiście pominąłeś bo po co wspominać niewygodne fakty."

Takich jak?


"Ameryki, Wschód, Afryka wszystko podbite i na siłę schrystianizowane."

KONKRETNE PRZYKŁADY. Równie dobrze mogę napisać, że Ameryki, Wschód, Afryka i Azja dobrowolnie przyjęły Chrześcijaństwo.


"Zniszczenie słowiańskich wierzeń,"

Przeczytaj co napisałem wyżej i nie szerz już proszę podobnych idiotyzmów.


"mordy, gwałty, inkwizycje."

https://sredniowieczny.pl/19-nieznanych-faktow-na-temat-inkwizycji/


"Równość wobec boga? Żart, które śmieszy wszystkich oprócz zakonnic, które muszą oddawać się usługiwaniu księżulkom i nie mogą prowadzić mszy."

Nikt ich do tego nie zmusza.


"Nauka? Galileusz, Hus, Bruno i wielu innych zapewne mają inne zdanie na ten temat :)"

https://sredniowieczny.pl/kopernik-galileusz-a-kosciol/


Reszty tego bezmyślnego, fanatycznego bełkotu nawet komentować nie zamierzam bo szkoda mojego czasu. Odnieś się tylko do przedstawionych faktów. Jeżeli nie zamierzasz to lepiej już nie odpisuj.


Pozdrawiam :)


H33L


"Ameryki, Wschód, Afryka wszystko podbite i na siłę schrystianizowane."

KONKRETNE PRZYKŁADY. Równie dobrze mogę napisać, że Ameryki, Wschód, Afryka i Azja dobrowolnie przyjęły Chrześcijaństwo. Proszę bardzo:
"Sentymentalno-przygodowy obrazek odkrycia Nowego Świata jest jednym z największych kłamstw ludzkości. Dlatego naprawdę nie ma co się dziwić tym, którzy obalają pomniki Kolumba czy Cortésa. Tylko w pierwszym półwieczu konkwisty indiańska ludność obu Ameryk została zredukowana o 90%.

Claude Lévi-Strauss w książce Smutek tropików trafnie zauważył, że pierwsze spotkanie Europejczyków z mieszkańcami Ameryki należy uznać za największą przygodę w historii ludzkości, która jest już prawdopodobnie nie do powtórzenia, chyba że kiedyś odwiedzą nas obce cywilizacje.

Zetknięcie z rajskimi wybrzeżami, z dżunglą, z wulkanami, z nieznanymi zwierzętami (wywołującymi skojarzenia mitologiczne), z miastami o ogromnych targach i pobielanych piramidach, a wreszcie także z ludźmi mówiącymi nieznanymi językami – wszystko to musiało być doświadczeniem oszałamiającym. Bernal Díaz del Castillo, jeden z ważniejszych kronikarzy konkwisty, widząc po raz pierwszy Tenochtitlán, stolicę Azteków, zastanawiał się, czy to nie sen. Kolumbowi, podczas drugiej i trzeciej wyprawy, z powodu nieustannego czuwania i patrzenia krwawiły oczy.

Przypomnijmy, że jeśli chodzi o inne kultury, w przeszłości Europa była na ogół zawsze odgraniczona od radykalnej inności. W XV w. drogi na Wschód strzegło imperium osmańskie, Afryka była zaś co najwyżej opływana. Istniało tylko dalekie wspomnienie „pogaństwa” przechowane w pismach greckich i rzymskich autorów.

Zamów prenumeratę cyfrową
Z ostatniej chwili!
U nas masz trzy bezpłatne artykuły do przeczytania w tym miesiącu. To pierwszy z nich. Może jednak już teraz warto zastanowić się nad naszą niedrogą prenumeratą cyfrową, by mieć pewność, że żaden limit Cię nie zaskoczy?

Element krajobrazu
Pierwsze interpretacje „nowych” społeczeństw nie zapowiadały jeszcze ludobójstwa, które miało nastąpić: Kolumb był przekonany, że dotarł do raju. Niektóre europejskie komisje mające ustalić tożsamość Amerykanów głowiły się nad następującymi zagadnieniami: czy Indianie są potomkami zaginionych pokoleń Izreala? Czy to zatem Żydzi (tak twierdził dominikanin Diego Durán)? Wygnani Mongołowie? Wygnani Szkoci? A może poganie, których niegdyś ochrzcił św. Tomasz, lecz którzy wrócili do bałwochwalstwa? (Według badań Durána św. Tomasz miał odwiedzić Azteków, przez których został zapamiętany jako bóg Topiltzin – zakonnik dowodził tego m.in. na tej podstawie, że Topiltzin rzeźbił w kamieniu, podobnie jak apostoł).

Gdy analizuje się pisma Kolumba, widać, że z początku wszystko przepełnia zachwyt (choć na pewno chciał też w dobrym świetle przedstawić swoje „odkrycia” władcom-fundatorom, do których adresowane były jego zapiski-raporty). Dowiadujemy się z tych pism, że w Ameryce spędzał długie godziny na kontemplacji przyrody. Ewidentnie nie był jednak szczególnie zainteresowany Indianami i traktował ich raczej jako element krajobrazu. Dodajmy, że Kolumb miał bardzo specyficzną osobowość. Jego wyprawy były motywowane chęcią pozyskania funduszy na coś, co w jego czasach wzbudzało już raczej tylko śmiech, ale co on sam traktował z absolutną powagą – na sfinansowanie kolejnej krucjaty. Jako wierny czytelnik Marca Pola chciał dotrzeć do krain wielkiego chana, bo bardzo interesował się złotem: już przy pierwszych kontaktach z Indianami miał pytać o pozłacane elementy indiańskiej biżuterii. Niemniej złoto było dla niego tylko środkiem – chciał je wykorzystać do celów religijnych.

W gruncie rzeczy komiczne są jego zapiski, w których referuje swoje „dialogi” z Indianami. Porozumiewał się z nimi na migi lub doszukując się podobieństw w brzmieniu słów indiańskich do łaciny, hiszpańskiego, portugalskiego czy włoskiego – czyli języków, które znał. Gdy miał posłać kogoś, by porozumiał się z lokalnym kacykiem, wysłał jednego ze swych ludzi tylko dlatego, że ten znał hebrajski i chaldejski.

Krucjata dla krucjaty
Ignorancja Kolumba, choć komiczna, nie jest jednak niewinna: wspomniane zachwyty i współtworzenie mitu „dobrego dzikusa”, pisanie o dobroduszności, gościnności i prostocie Indian mieszają się w jego pismach z uwagami, że z Indian „powinni być dobrzy służący”. Kilka lat później snuł już otwarcie rozważania nad niewolnictwem Indian, a główny roztrząsany przez niego problem w tej materii polegał na tym, czy rzecz się opłaca. Widzi potencjał w Indianach, by też mogli stać się chrześcijanami, ale dopóki nimi nie są, raczej nie mają dla niego statusu pełnowymiarowych istot ludzkich. Paradoksalnie jego wielka religijność jest źródłem ślepoty moralnej. Wiemy z zapisków jego kompanów, że admirał – choć sam chyba ascetyczny – nie wyrażał szczególnego sprzeciwu wobec wysyłania Indianek do kajut swoich kompanów, w których były gwałcone. Podczas trzeciej wyprawy wpadł na pomysł zabrania do „Nowej Hiszpanii” zwolnionych z aresztu więźniów (o jakich przydatnych zdolnościach świadczyły konflikty z prawem?). Kolumb był wreszcie sam wynalazcą ponurego zajęcia, które zrobiło podczas konkwisty ogromną karierę: polowania na Indian przy użyciu psów.

Zdumiewające, jak bardzo odmiennie wyglądała sytuacja z drugiej strony: Indianie postrzegali przybyłych Europejczyków znacznie życzliwiej – jako co najmniej posłańców bogów, jeśli nie po prostu bogów.

W XX w., kiedy badacze zainicjowali proces publikacji tekstów pisanych przez Azteków i Majów, otrzymaliśmy fascynującą możliwość prześledzenia konkwisty z perspektywy podbijanych, a nie podbijających. I tak z Relacji z podboju Peru, napisanej przez księcia dawnego Peru Mango Inku, poznajemy powody, dla których Hiszpanie zostali potraktowani jako wirakoczowie, czyli bogowie: przybyli z wiatrem (czyli przypłynęli), ujeżdżali konie (początkowo nie wiedziano, czy konkwistador i koń to osobne stworzenia; niektórzy Hiszpanie podtrzymywali tę wątpliwość, np. prędko po zgonie konia zakopując zwłoki), rozmawiali z „białą chustą” (czyli potrafili czytać: Indianie uważali to za zjawisko – być może nie bez racji – magiczne), ciskali grzmoty (mieli armaty i proch strzelniczy), nosili brody i odsłaniali tylko twarz i dłonie. Aztekowie żywili przekonanie, że Hernán Cortés to bóg Quetzalcoatl powracający do swojego królestwa zgodnie z zapowiedzią (Cortés cynicznie utwierdzał to przekonanie, które znacząco pomogło mu podbić Meksyk). Podobnie gdy doszło do pierwszych form buntu, Indianie obserwowali zwłoki Europejczyków, czy nie gniją (gdyby nie gniły, znaczyłoby, że nie są ludzkie).

Bogowie śmierci
Hiszpanie natomiast nie uznawali Indian za bogów, przeciwnie – zastanawiali się, czy są ludźmi, czy zwierzętami (swoją drogą dla różnych mieszkańców globu uznanie za „zwierzę” nie musi oznaczać tego samego, co na ogół oznacza dla Europejczyka). Komisja uczonych mnichów z zakonu św. Hieronima miała stwierdzić w 1517 r., czy Indianie są w stanie żyć na poziomie wieśniaków z Kastylii. Odpowiedź wynikająca z przeprowadzonej ankiety okazała się negatywna: zdaniem mnichów lepiej dla Indian, by zostali niewolnikami niż „zwierzętami na wolności”. Podawano takie „występności” Indian, jak: odmawianie pracy bez wynagrodzenia, oddawanie za darmo własności, a także nieodtrącanie współplemieńców, którym Hiszpanie odcięli uszy.

Skala okrucieństwa, mordu, gwałtu, przerażającego upośledzenia moralnego, do którego doszło w samym pierwszym stuleciu konkwisty, nie znajduje jednego przekonującego wytłumaczenia. Zdaje się, że zwykła chciwość i ambicja nie mogą tego wyjaśnić. Przestrzenna odleg­łość od centrum, z którym kojarzono ład i porządek, poza którym nie istniały już żadne prawa? To chyba też za mało.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
Czytaj
Mity indiańskie
Mity indiańskie
KWARTALNIK / KULTURA
Psy od dawna chcą sobie wybrać przywódcę, ale wciąż im się to nie udało. Mity Siuksów Brulé oraz innych plemion opisali Richard Erdoes i Alfons Ortiza

Ten morderczy obłęd i wściekły, nieliczący się ze środkami podbój miały swoje „uzasadnienie” religijne: chrystianizację „odkrytego” ludu. W kategoriach chrześcijańskich Indianie byli bałwochwalcami, a Europejczycy – po zapoznaniu się z krwawym rytuałem i składaniem ofiar z ludzi wśród Azteków – uznawali Indian nawet za czcicieli czarta. Innym równoległym uzasadnieniem była ekspansja terytorialna Królestwa Hiszpanii. Absurdalne wydają się jednak rytuały Hiszpanów, którzy w towarzystwie notariusza odczytywali pełne urzędowych i napuszonych zwrotów pisma, że oto obejmują w posiadanie takie a takie terytoria i jeśli ktoś się temu sprzeciwia, staje się wrogiem Korony i Kościoła. Absurd potęguje fakt, że często te deklaracje nie były w ogóle tłumaczone na języki znane Indianom. Na dodatek nikt nie pytał ich o zdanie – zakładano z góry, że to oni mają się podporządkować królestwu, którego nie znają, królowi, którego nie znają, Bogu, którego nie znają, a nie na odwrót. Wszystko to było przyjmowane z aksjomatyczną oczywistością. W te tony właściwie od razu uderzył Kolumb, który dotarł do Haiti (a nie, przepraszam: który dotarł do „Hispanioli”).

Niemniej nawet pobieżna analiza dokumentów historycznych wykazuje, że „nawracanie” nie było głównym motorem działań Hiszpanów, podobnie jak lojalne działanie na rzecz Królestwa Hiszpanii: ludzi, którzy tam dopłynęli, przede wszystkim interesowało złoto.

Był to początek nowożytności: w Europie zaczął się czas, gdy niemal wszystko, co uznawano za wartościowe, można już było kupić. To obsesyjne zainteresowanie złotem było dla Indian niezrozumiałe. Przykładowo, plemiona Indian Taino podejrzewały, że złoto jest bogiem chrześcijan lub że karmią nim swojego boga i dlatego potrzebują go w tak astronomicznych ilościach. Inne wyjaś­nienia nie przychodziły im do głowy, sami nie cenili szczególnie złota (nie mieli też analogicznego do europejskiego systemu wymiany handlowej). Wódz Hatuey tańczył ze swoim ludem przed koszykiem ze złotem i klejnotami, by uzyskać łaskę od boga chrześcijan, który nakazałby zostawienie Indian w spokoju (po zakończeniu tańca wyrzucono złoto do rzeki z obawy przed kolejną napaścią Hiszpanów; dodajmy, że niedługo później wodza Hatueya spalono).

Aztecki król Montezuma posyłał złoto podbijającemu jego kraj Cortésowi w nadziei, że jeśli je dostanie, odejdzie. Efekt był odwrotny: gdy Cortés otrzymał złoto, chciał go jeszcze więcej. Montezuma próbował rówież innego sposobu: posłał córki swoich dostojników, ale i tu było podobnie – Hiszpanom córek też było za mało. Dodajmy, że mieszkanki Meksyku ze strachu przed gwałcącymi je Hiszpanami brudziły sobie twarz błotem, aby ukryć swoją ewentualną atrakcyjność.

Świadek horroru
Trudno sobie wyobrazić, by sprawy przybrały gorszy obrót, ale na pewno tak by się stało, gdyby nie jedna z najbardziej zdumiewających postaci konkwisty: dominikanin Bartolomé de Las Casas. Był on jednym z wielu zakonników, którzy udali się do „Nowej Hiszpanii” z misją ewangelizacyjną; niemniej Las Casas nie tylko nawracał Indian, lecz także jak nikt inny stanął w ich obronie, poświęcając na to 50 lat swojego życia i maksymalnie wykorzystując w tym celu wszystkie swoje talenty polityczne, teologiczne i literackie. Ponadto stworzył dzieła będące nieśmiertelnymi świadectwami horroru, który wydarzył się w Ameryce Środkowej. Nienawiść, jaką powszechnie darzyli go konkwistadorzy, dowodzi, że jako obrońca Indian musiał działać stosunkowo skutecznie.

Jednym z jego dzieł jest Krótka relacja o wyniszczeniu Indian z 1552 r. Adresatem tego listu był Filip, książę Królestwa Hiszpanii. Las Casas pisał, że rozpętało się piekło i trzeba natychmiast coś zrobić, by zakończyć tę hekatombę, najlepiej jakimiś regulacjami prawnymi. Książka to przede wszystkim chaotyczny opis potworności, które wydarzyły się na dzisiejszych terenach Haiti, Kuby i Jamajki, czyli w miejscach, do których Hiszpanie trafili w pierwszej kolejności. W pewnym sensie tekst jest monotonny, ponieważ nieustannie pojawia się w nim to samo: palenie żywcem, bezsensowne mordowanie i okrutne okaleczanie.

Żeby dać lepszy obraz tej makabry, podam kilka przykładów poczynań Hiszpanów pochodzących z relacji wielkiego dominikanina.

Diego Rivera, fragment muralu przedstawiającego historię Meksyku, w tle azteckie miasto Tenochtitlán, między 1929 a 1935 r., Palacio Nacional, Meksyk
Diego Rivera, fragment muralu przedstawiającego historię Meksyku, w tle azteckie miasto Tenochtitlán, między 1929 a 1935 r., Palacio Nacional, Meksyk
Zacznijmy skromnie. Jeden z wodzów z Haiti oddał całe złoto, które posiadał, dodając (zgodnie z prawdą), że nie jest w stanie dać więcej, ponieważ Indianie nie znają pracy w kopalni (pozyskiwali złoto z rzek, a to się skończyło). Wyszedł za to z propozycją racjonalnej współpracy: administrowałby lokalną uprawę i handel, oddając daninę Gubernatorowi Królestwa Hiszpanii. Jaką otrzymał odpowiedź? Jego żonę zgwałcono, a jego samego spalono żywcem.

Pewnego razu na Kubie wojska Narváeza postanowiły zatrzymać się w korycie wyschniętej rzeki, by skorzystać ze znajdującego się tam krzemienia i naostrzyć szpady. Las Casas był przy tym. Indianie otoczyli Hiszpanów i zaciekawieni obserwowali przybyszy. Naraz jeden z Hiszpanów postanowił sprawdzić, czy miecz się dobrze naostrzył. Rzucił się więc na Indian i zaczął ich ciąć; od razu ruszyli za nim inni. Indianie ze zdumienia nie zdążyli zareagować. Hiszpanie odrąbywali dłonie, głowy, kobiece piersi, zabijali starców i dzieci. W ciągu chwili padła cała wioska. Las Casas stwierdził, że to szatan rano podłożył ten krzemień – na tę masakrę nie znalazł lepszego wyjaśnienia.

Brygadziści sypiali z żonami Indian, którzy „pracowali dla nich” w kopalniach. Gdy wycieńczony Indianin wracał do swojego domu z „niewystarczającą” ilością złota, spotykała go kara: bito go, wiązano i wrzucano pod łóżko „jak psa”; następnie na tym łóżku gwałcono jego żonę.

Alonso Niño, towarzysz Kolumba, udał się ze swoimi ludźmi na wyspę Trynidad, gdzie został bardzo dobrze ugoszczony przez tubylców. Oznajmił, że od tej pory będzie razem z nimi mieszkał, dlatego rozpoczął budowę wielkich budynków z drewna. Gdy były gotowe, zaprosił Indian, by weszli do środka. Tam, pod groźbą użycia broni, spętano ich, a tych, którzy próbowali uciekać, mordowano. Gdy reszta Indian zorientowała się, że to podstęp, schowała się w drugim budynku. Wtedy Hiszpanie podłożyli pod niego ogień, paląc wszystkich żywcem. Tych, których pojmali, załadowali na statek i sprzedali w niewolę na sąsiednich wyspach. Dodajmy, że według Bartolomégo de Las Casas jedna trzecia pojmanych Indian zawsze umierała w wyniku zamęczenia lub zagłodzenia, a ich zwłoki trafiały do morza.

Przypadek Alonsa Niña jest szczególnie ciekawy, bo de Las Casas miał okazję rozmawiać z nim o tych wydarzeniach i go za nie karcić. Ten zaś odpowiadał, że czynił jedynie to, co mu nakazano, ale zarazem dodawał sam z siebie i z wielkim wstydem, że „w całym swym życiu nie zaznał dobroci ojca i matki i dopiero na wyspie Trynidad dali mu ją Indianie”.

Jak najlepiej mordować
W podręcznikach historii i encyklopediach czytamy o wybitnych postaciach i „odkrywcach” – po lekturze relacji de Las Casas wyobrażenia o nich ulegają gwałtownej zmianie: Vasco de Balboa („pierwszy Europejczyk, który dotarł do Oceanu Spokojnego przez Przesmyk Panamski”) mordował Indian tylko za to, że chodzili nago; raz zabił 40, by nakarmić nimi psy. Alonso de Hojeda, badacz wybrzeży Wenezueli i Kolumbii, pod byle pretekstem karał nie tylko Indian, ale także swoich ludzi, obcinając im dłonie. Oviedo („kronikarz Indii Zachodnich, sekretarz gubernatora”) optował za czymś, co moglibyśmy nazwać „ostatecznym rozwiązaniem kwestii indiańskiej”; w swoich zapiskach zalecał, by nie uderzać szablą w czaszkę Indianina, bo szabla może pęknąć, dlatego lepiej uderzać gdzie indziej. Tę listę można by długo ciągnąć.

Wspomnę jeszcze przy okazji szczególnie rozrywającą serce historię plemienia Lukayenów, którą opisał Piotr Martyr. Mieszkańcy dzisiejszych wysp Bahamy wierzyli w istnienie krainy, do której idzie się po śmierci; Hiszpanie, którzy potrzebowali siły roboczej na Kubie i Haiti, zaczęli przekonywać Lukayenów, że wiedzą, gdzie znajduje się ich raj. Zapewnili, że swoimi statkami zabiorą ich w to cudowne miejsce, gdzie spotkają swoich zmarłych rodziców, swoje zmarłe dzieci, wszystkich, których kochali i za którymi tęsknią. Lukayenowie zgodzili się, pełni nadziei i ufności. Gdy zorientowali się, że zostali oszukani i zniewoleni, popadli w bezgraniczną rozpacz, zdawało się, że ich rzeczywistość się rozpadła: popełniali samobójstwa, odmawiali przyjmowania pożywienia nawet pod groźbą kary fizycznej. W ten sposób zmarli wszyscy.

W wyniku wywołanego pojawieniem się Europejczyków spustoszenia wśród Indian Ameryki Środkowej wyginęło 90% ich populacji. Dokonało się to w wyniku trzech czynników: bezpośredniej śmierci podczas podboju, śmierci spowodowanej głodem, uciskiem i pracą niewolniczą oraz śmierci na skutek chorób zakaźnych – odry i ospy – zawleczonych przez Europejczyków. Ten ostatni czynnik był najbardziej destrukcyjny i szacuje się, że w 90% przyczynił się do wyludnienia wymienionych terenów. Niektórzy twierdzą, że nie obciąża on sumienia Hiszpanów. W swojej znakomitej książce Podbój Ameryki Tzvetan Todorov wykazuje jednak, że Europejczycy odpowiedzialni są za wszystkie trzy wymienione czynniki.

Przede wszystkim nie ulega wątpliwości, że Indian wycieńczał głód, który osłabiał ich organizmy w walce z chorobami – Indianie, zmuszeni do walki z Hiszpanami, przestali uprawiać pola, a zapasy żywności im kradziono. Do tego dochodziła wycieńczająca praca – zarówno w kopalniach, jak i w „służbie” Koronie. Na to wszystko nakłada się powszechny kryzys psychiczny Indian wywołany raptownym zniszczeniem ich całego świata społecznego, kulturowego i religijnego (niektórzy po prostu odmawiali przyjmowania posiłku, nieruchomieli i tracili wolę życia). Analiza dokumentów historycznych wykazuje również, że Hiszpanie nie zrobili praktycznie nic, by zapobiegać epidemiom i pomagać chorym (nie licząc inicjatywy kilku zakonników). Mało tego: niektórzy, np. franciszkanin Motolinia, skojarzyli te masowe zgony z dziesięcioma plagami, które Bóg zesłał na grzesznych Egipcjan. Krótko mówiąc, to Bóg karał Indian za bałwochwalstwo, a Hiszpanie nie mają z tym nic wspólnego. Ba, masowa śmierć tych ludzi to dowód na to, że Bóg jest przychylny Hiszpanom, a nie Indianom! (Przy okazji przywołajmy dwa niesamowite obrazy pochodzące z tekstów wspomnianego franciszkanina: 1) raz widział on tyle ptaków karmiących się zwłokami leżącymi na drodze do kopalni, że ptaki te ­zasłaniały słońce; 2) inicjały nazwisk właścicieli tatuowano na twarzy niewolnika; zważywszy, że handel w tej dziedzinie kwitł i właściciele często się zmieniali, trzeba było dopisywać kolejne inicjały: Motolinia widział twarze indiańskich niewolników, które „wyglądały jak papier”). Przypomnijmy, że to wyludnienie w Ameryce Środkowej wywołało kolejną fatalną „konieczność”: sprowadzenie niewolników z Afryki.

Na skutek działań Bartolomégo de Las Casas i innych zakonników los Indian się poprawił, bo użyto argumentu, który jedyny okazał się naprawdę skuteczny: wycieńczony i źle traktowany Indianin jest gorszym pracownikiem. Poluzowanie ucisku i polepszenie warunków życia miało sprawić, że Królestwo Hiszpanii tylko się na tym wzbogaci.

Do dziś często można spotkać argument uzasadniający podbój Meksyku: miało nim być zapobiegnięcie dalszemu składaniu ofiar z ludzi i wyzwolenie społeczności ciemiężonych przez Azteków. Używały go do naszych czasów nawet takie postacie jak wybitny antropolog René Girard. Jest to argument w gruncie rzeczy żenujący, bo konkwista przebiegała wszędzie tak samo – niezależnie od tego, czy na danym terenie składano ofiary z ludzi, czy nie, niezależnie, czy panujący dobrze traktowali poddanych, czy też tego nie robili. Co z mieszkańcami Hispanioli, którzy nie składali ofiar z ludzi? Skoro Hiszpanie uznawali Indian raczej za zwierzęta pociągowe niż za ludzi, to dlaczego mieliby chcieć ich „wyzwalać”?

Śmierć w liczbach
Na koniec przejdźmy do czegoś, co jest najwymowniejsze, czyli do liczb. Liczby na pewno nie przerażają tak jak obraz, ale dają pewne wyobrażenie sytuacji. Choć w omawianym okresie nie istniały spisy ludności, to w XX w. historycy opracowali metody obliczenia populacji obu Ameryk.

Dla matematycznej jasności ograniczmy się najpierw tylko do Meksyku. Według informacji podanych przez Todorova przed przypłynięciem Europejczyków żyło tam około 25 mln ludzi. Jak sprawa wyglądała około roku 1600? Pozostał już tylko milion. Przez 100 lat zginęło więc około 24 mln osób. Słownie (niech nikt nie pomyśli, że to błąd w druku): dwadzieścia cztery miliony.

Idźmy dalej. W obu Amerykach w przededniu konkwisty żyło około 80 mln ludzi. W połowie XVI w. pozostało już tylko 10 mln. Czyli przez 50 lat zginęło – słownie – siedemdziesiąt milionów istnień ludzkich.

Reasumując: to, co się wtedy wydarzyło, należy zaklasyfikować nie tylko jako jedną z największych katastrof demograficznych, ale także jako bezkonkurencyjnie największe znane ludobójstwo w historii ludzkości.

Podziel się tym tekstem ze znajomymi z zagranicy lub przeczytaj go po angielsku na naszej anglojęzycznej stronie Przekroj.pl/en!"

aSabi

Chyba sobie ze mnie w tym momencie kpisz.

Tak, Kolumb i spółka wymordowali pół miliarda ludzi zamieszkujących wtedy obydwie ameryki.

Ten który to pisał był najwyraźniej debilem. W europie w 1600 roku żyło około 110 MILIONÓW LUDZI i był to najbardziej zaludniony kontynent świata.

Nie wiem skąd ten skończony idiota wziął te dane ale lepiej nie powołuj się na nie nigdy więcej jeżeli chcesz żeby ludzie brali Cię na poważnie.

Weryfikuj informacje które podajesz mój drogi...

Pozdrawiam

H33L

Ciekawostki Historyczne

Szukaj
CiekawostkiHistoryczne.pl > Historia powszechna > Holocaust Azteków. Cała prawda o masowym mordzie na mieszkańcach Ameryki Środkowej
NOWOŻYTNOŚĆ
Holocaust Azteków. Cała prawda o masowym mordzie na mieszkańcach Ameryki Środkowej
Kategoria:
NOWOŻYTNOŚĆ
Data publikacji: 11.08.2015
Autor: Michał Piorun
facebook twitter
Jak głosi obiegowa opinia, źli Aztekowie uciskali swoich poddanych, każąc im płacić daniny, pracować przy budowach publicznych i od czasu do czasu składając masowe ofiary z ludzi. Hiszpanie pokonali złych, wyzwolili dobrych i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Prawda wyglądała jednak ZUPEŁNIE inaczej...

Spójrzmy na twarde fakty: 21 kwietnia 1519 r. Hiszpanie wylądowali w Vera Cruz. Ich siły liczyły 16 jeźdźców, 32 kuszników i 13 arkebuzerów, 10 dużych armat, 4 falkonety i około 500 pieszych żołnierzy. Stanęli u bram gęsto zaludnionego imperium, rozciągającego się od Pacyfiku do Zatoki Meksykańskiej. W listopadzie tego samego roku dotarli do jego stolicy, Tenochtitlan.

Dobre z początku stosunki z władcą Motecuhzomą (Montezumą) pogorszyły się, a konkwistadorzy musieli uciekać z miasta, ponosząc duże straty. Udało im się przegrupować i przy wydatnej pomocy indiańskich plemion, niepałających do Azteków sympatią, zdobyć Tenochtitlan. Jak to możliwe? Jednym z czynników był z pewnością terror stosowany przez Hiszpanów, którzy nie ustępowali w okrucieństwie swym przeciwnikom. Oto kilka przykładów.

Hiszpanie uciekają z Tenochtitlan w czasie tzw. smutnej nocy (anonimowy obraz z XVII w.).
Hiszpanie uciekają z Tenochtitlan w czasie tzw. smutnej nocy (anonimowy obraz z XVII w.).

Na wszelki wypadek zabijcie wszystkich
W trakcie marszu na Tenochtitlan Hiszpanie zatrzymali się w mieście Chollolan (Cholula), znanym jako miejsce szczególnie związane z bogiem Quetzalcoatlem. Indiańscy sprzymierzeńcy konkwistadorów donieśli o planowanej zasadzce i 20-tysięcznych oddziałach Azteków obozujących pod miastem. Co zrobili Hiszpanie? Prewencyjnie zmasakrowali mieszkańców, a ich sojusznicy przez dwa dni plądrowali miasto. W ciągu dwóch pierwszych godzin rzezi zabito ponad 3000 ludzi, a część budynków spalono.

Dowodzący wyprawą Hernan Cortés nie omieszkał pochwalić się tym wyczynem w liście do Karola V.

Tak opisuje te wydarzenia obrońca Indian biskup Bartolomé de Las Casas:

Po upływie dwóch czy trzech dni wyszło stamtąd wielu żywych Indian całych zakrwawionych (pochowali się oni i schronili pod ciałami zabitych, których było tak wielu; z płaczem szli oni do Hiszpanów, prosząc o zmiłowanie i darowanie życia. Nie okazano im współczucia ani miłosierdzia, ale w miarę jak wychodzili ćwiartowano ich.

Świąteczna rzeź
Hiszpanie przebywali w zdobytym Tenochtitlan jako ni to goście, ni to okupanci. Na wieść o pojawieniu się w Meksyku kolejnej hiszpańskiej wyprawy, większa część żołnierzy pod dowództwem Cortésa wyruszyła na wybrzeże, by bronić swoich dotychczasowych zdobyczy. W mieście zostało około 130 żołnierzy pod dowództwem Pedra de Alvarado.

Bog Tezcatlipoca, któremu poświęcone było święto Toxcatl.
Bog Tezcatlipoca, któremu poświęcone było święto Toxcatl.

Aztekowie grzecznie poprosili o zgodę na obchody święta Toxcatl. Co zrobił Alvarado? Oczywiście pozwolił na uroczystości, a następnie zmasakrował tańczących na dziedzińcu świątyni Indian. Taką relację przekazał hiszpańskiemu zakonnikowi jeden z indiańskich świadków rzezi.

Wtedy otoczyli oni tych, którzy tańczyli, wtedy weszli między bębny i odcięli ramiona temu, który w nie bił, rozsiekali jego obie ręce, a potem ścięli mu głowę. Daleko upadła jego głowa. Wówczas wielu przebili swymi włóczniami z czarnej miedzi i mieczami z czarnej miedzi wymordowali.

Niektórych przebijali od tyłu i wtedy wypływały ich jelita. Niektórym rozcinali głowy, rozłupywali ich głowy na kawałki, zupełnie miażdżyli im głowy. A niektórych ranili w plecy. Tu rozrywały się usta [ran], tu ćwiartowało się ich ciało.

Niektórych ranili w łydki, niektórych w uda, niektórych w brzuchy, a wtedy wpływały wszystkie ich wnętrzności. A gdy jeden z [ranionych] na próżno uciekał, to ciągnął ze sobą po ziemi swe wnętrzności, niby na surowo [rozcięty owoc].

W czasie oblężenia Tenochtitlan Cortés został ranny i niemal schwytany przez Azteków (il. domena publiczna).
W czasie oblężenia Tenochtitlan Cortés został ranny i niemal schwytany przez Azteków (il. domena publiczna).

Łowcy niewolników
W miarę jak konkwistadorzy podbijali kolejne tereny imperium Azteków, skala ich okrucieństwa przybierała coraz większe rozmiary. Notoryczną praktyką stało się piętnowanie ludności całych miast i prowincji literą G od guerra (wojna). Znak ten wypalano na policzkach Indian na znak ich zniewolenia.

Dla szeregowego żołnierza i najbardziej znanego kronikarza konkwisty, Bernala Diaza del Castillo, oburzający był nie tyle sam fakt masowego okaleczania Indian, lecz to, że oficerowie zabierali dla siebie najładniejsze kobiety, dzięki czemu unikały one napiętnowania. Masowość i okrucieństwo tych praktyk spowodowały, że zostały one zakazane przez dekret samego cesarza Karola V.

Hernán Cortés i jego podkomendni nie przebierali w środkach (portret anonimowego autorstwa, prawdopodobnie z 1. połowy XVI w.)
Hernán Cortés i jego podkomendni nie przebierali w środkach (portret anonimowego autorstwa)

Hiszpańska wojna totalna
Największym horrorem było trwające 75 dni oblężenie Tenochtitlan. Po jego zakończeniu 300-tysięczne miasto leżało w gruzach, a ulice były zatarasowane przez ciała mieszkańców. Domy, które uniknęły zniszczenia, wypełniały zwłoki. Część jeszcze żywych mieszkańców leżała we własnych odchodach, nie mogąc się ruszyć z powodu wygłodzenia.

Ziemia była zryta w poszukiwaniu jadalnych korzeni, a drzewa obdarte z kory. Wygłodzeni mieszkańcy jedli nawet cegły z suszonej gliny. W trakcie oblężenia Hiszpanie zniszczyli akwedukt prowadzący do miasta. Aztekowie kopali studnie, znajdując jedynie słonawą wodę, przez co cierpieli także z pragnienia.

Upadek Tenochtitlan na obrazie Williama de Leftwicha Dodge’a, 1899 r.
Upadek Tenochtitlan na obrazie Williama de Leftwicha Dodge’a, 1899 r.

Bernal Diaz del Castillo porównuje zniszczony Tenochtitlan do zdobycia Jerozolimy. Ocaleli Aztekowie przez kilka dni po kapitulacji uciekali z miasta. Żądni zemsty indiańscy sojusznicy Hiszpanów, zabili około 15 tysięcy uciekinierów przy biernej postawie konkwistadorów. Wkrótce potem nieszczęśników, którzy zdołali się uratować, zmuszono do odbudowy miasta, oczywiście pod dyktando zdobywców.

Liczba ofiar samej konkwisty jest ogromna, a okrucieństwo zdobywców przerażające. To jednak nic w porównaniu z ofiarami chorób przyniesionych przez Europejczyków. Szacuje się, że epidemie odry, ospy i innych chorób zredukowały ludność imperium Azteków nawet o 97%. W 1518 r. żyło w nim 25,2 milionów ludzi, w 1623 r. 700 tysięcy. W ten sposób Hiszpanie zniszczyli indiański świat. Niezamierzenie, ale bardzo skutecznie.

Bibliografia:
[expand title=”Artykuł został oparty na szerokiej bibliografii. Kliknij, aby ją rozwinąć.”]

Aztek Anonim, Zdobycie Meksyku, tłum. Tadeusz Milewski, Ossolineum, Wrocław 1959.
Bartolomé de las Casas, Krótka relacja o wyniszczeniu Indian, tłum. Krystyna Niklewicz, Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów „W drodze”, Poznań 1988.
H. Cortés, Letters from Mexico, tłum. Anthony Padgen, Yale University Press, New Heaven–London 2001.
Bernal Diaz del Castillo, The conquest of New Spain, tłum. John Ingram Lockhart, Digireads.com, [bmw] 2012.
Patricia. de Fuentes, The Conquistadors: First-Person Accounts of the Conquest of Mexico, University of Oklahoma Press, Norman–London 1963.
Charles C. Mann, 1491. Ameryka przed Kolumbem, tłum Janusz Szczepański, Rebis, Poznań 2014.
Ryszard Tomicki, Ludzie i bogowie. Indianie meksykańscy wobec Hiszpanów we wczesnej fazie konkwisty, Ossolineum, Wrocław–Warszawa 1990.
Tenże, Tenochtitlan 1521, Wyd. MON, Warszawa 1984.[/expand]
Mój drogi samych Azteków żyło 25 mln. Masz całą bibliografię. Pozdrawiam

aSabi

Ale się opisałeś i po co? Gdyby to wielkie i wspaniałe jak to opisałeś "imperium" Azteków było takie super bez problemu by sobie poradziło z garstka Europejczykow. To były zacofane dzikusy barbarzyńcy których ich właśni bracia chcieli się pozbyć nienawidząc ich do tego stopnia że sprzymierzyli się z najeźdźcami zamiast ich wspólnie odeprzec. Tyle było warte to imperium, możesz sobie robić z Hiszpanów wielkich złych i walić liczbami ofiar(które są wyssane z palca) oraz wypisywać o gwałtach i cwiartowaniach Hiszpanów a z indian robić niewiniątka ale i tak nikt tego nie łyknie, kto chociaż trochę wie jakimi barbarzyńcami byli Indianie.

pawelri

Podbijanie innych kontynenow odbyło by się czy tak czy siak więc obwinianie kościoła jest tu trochę nie na miejscu.

ocenił(a) film na 7
pawelri

Ale H33L zgasił cię jak peta, boli dupa że JP2 przyczynił sie do obalenia komuny.

Globa

Dziecko, do czego się przyczynił? Większego idiotyzmu dawno nie czytałem :) Do rozrośnięcia czarnej zboczonej mafii się przyczynił. Ważniejsza komuna niż gwałcone dzieci? Typowe katolskie myślenie. Kościół był na smyczy SB właśnie przez jego zboczoną fascynacją dziećmi i innym księciuniami. Lobotomia dla was to za mało, czas na kastrację. Te śmieszne kościelne komisje do spraw pedofilii, które chronią swoich i wymagają od 12-latka badań, że nie odczuwał przyjemności jak go klecha 'kochał'. Naprawdę przestańcie się rozmnażać. Bo szkoda tych waszych dzieci.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Globa

Misiu, ojciec był internowany za założenie Solidarności w zakładzie pracy, a ja niejednokrotnie uciekałem przed zomowcami w stanie wojennym, nie to co wasz kurduplowaty wódz. Nic mnie nie piecze, bo z daleka trzymam siebie i swoje dzieci od takich katolickich przygłupów jak ty. EOT.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
pawelri

bravo

pawelri

Co do kwestii pedofilii:
Ta cała organizacja która rzekomo chroni ofiary pedofilów (a jednocześnie jej prezesik wyzyskuje finansowo wspomniane ofiary) opublikowała w swoim raporcie listę bodajże 80 czy 90 pedofilów którzy byli w jakiś sposób związani z klerem. Nie podają oczywiście z jakiego kresu czasu są to nazwiska więc nie możemy się odpowiednio do tego ustosunkować nie mniej jednak w najmniej pochlebnej liście skazanych prawomocnymi wyrokami pedofilów w sutannach znalazłem 54 nazwiska zboczeńców SĄDZONYCH w ciągu ostatnich 35 lat.

To teraz trochę matematyki.
Obecnie mamy około 44.000 duchownych katolickich w Polsce. W ciągu ostatnich 30 lat było ich zapewne ponad 50.000 nie mniej jednak żeby nie być posądzonym o jakieś kombinacje weźmy tylko i wyłącznie pod uwagę wspomniane 44.000.

Biorąc zatem wyższą znalezioną liczbę skazanych czyli 90 daje nam to... 0,2%. Powtarzam, 0,2%!
Gdyby nawet przyjąć, że ta liczba jest 2-3 razy wyższa, stanowi to nadal mniej 1% całości kleru w Polsce!

Zdajesz sobie również mam nadzieję sprawę z tego, że jest to wina LIBERALIZACJI Kościoła który zaczął przyjmować w swoje szeregi homoseksualistów którzy są odpowiedzialni za prawie 95% przypadków pedofilii w klerze. Tak więc jeżeli uważasz, że to kler ma problem z pedofilią, sugeruję zacząć bojkotowanie homoseksualistów w ich szeregu i pedofilia skończy się momentalnie.


Jeżeli fakty są przeciwko Tobie to tym gorzej dla faktów, co? :)


Pozdrawiam

H33L

Ok trochę matematyki :Raport komisji do spraw pedofilii
Od powołania Państwowej Komisji do spraw Pedofilii minął właśnie rok, po upływie którego miała ona przygotować raport ze swojej działalności. Z liczącego 250 stron dokumentu, do którego dotarła Polska Agencja Prasowa, wynika że urząd prowadzony przez prawnika Błażeja Kmieciaka prowadzi w tej chwili 349 spraw. 35,6% z nich dotyczy pedofilii w rodzinie (w tym 23,3% sprawców to rodzice, reszta to osoby spokrewnione). Kolejną grupą w kolejności są osoby duchowne – dotyczy ich blisko co trzecia sprawa. Co trzecia! 30 % Dopiero daleko za nimi są sąsiedzi, wychowawcy, trenerzy czy pracownicy domów pomocy społecznej.
A o Crimen sollicitationis słyszałeś ? Podrawiam.

aSabi

"Rok 2003. Niejaki Paul Anderson oskarża w Dublinie znanego irlandzkiego księdza. Przypomniał sobie po 25 latach, że w czasie przygotowań do Komunii był przez niego molestowany. Ksiądz został natychmiast odsunięty od posługi w swojej parafii i postawiony przed sądem. Śledztwo wykazało, że oskarżenia wobec niego to stek bzdur, i że Anderson świadomie kłamał żeby zaszkodzić księdzu i Kościołowi. Anderson został skazany na 4 lata więzienia.

Po odczytaniu wyroku, ksiądz stwierdził: ,,Wolałbym zostać zastrzelony, prosto w głowę, niż przechodzić przez to, przez co musiałem przejść od momentu postawienia mnie w stan oskarżenia. Ale ta sytuacja dała mi lepszy wgląd w to, co musiał przeżywać Jezus Chrystus, który przecież również został fałszywie oskarżony. A skoro jego radą było, żeby wybaczać choćby i 77 razy, więc i ja muszę w sobie odnaleźć to wybaczenie dla Paula Andersona. I wybaczam mu. Wybaczam mu z całego serca. Szczerze proszę, żeby wysoki sąd wziął to pod uwagę przy wydawaniu wyroku na niego."

Z naszych mediów się o tym nie dowiedzieliście. Nie dowiedzieliście wtedy, nie dowiecie i teraz. Ani następnym razem, kiedy coś takiego się wydarzy. No bo jak - niewinny ksiądz fałszywie oskarżony o pedofilię...? I w dodatku publicznie przebaczający człowiekowi, który zrujnował jego życie...? Proszący o jego UNIEWINNIENIE...?!"



Polska 2021
"Marek Lisiński twierdził, że gdy był ministrantem, był molestowany przez księdza. Okazało się, że nie był ministrantem ani nie był molestowany. Zanim oszustwo wyszło na jaw, w Watykanie papież Franciszek, a on sam zebrał na swoją fundację kilkaset tysięcy złotych i stał się gwiazdą medialną. Sąd Apelacyjny w Łodzi przeanalizował zeznania Lisińskiego ws. rzekomego molestowania go przez księdza Zdzisława W. i stwierdził, że ten przedstawił trzy różne wersje jednego zdarzenia.

Marek Lisiński, prezes fundacji Nie Lękajcie się, przez lata przekonywał, że był molestowany. Występował na wspólnych konferencjach z Joanną Scheuring–Wielgus i warszawską radną Agatą Diduszko-Zyglewską. Wspólnie oskarżali księży, a w 2019 r. wybrali się nawet z wizytą do papieża Franciszka.

Kiedy Ojciec Święty usłyszał, że Marek Lisiński sam jako dziecko miał być ofiarą molestowania, uścisnął mu dłoń i po chwili modlitwy pochylił się i pocałował go w rękę.

Dymisję z Nie Lękajcie się Marek Lisiński złożył dopiero gdy wyszło na jaw, że wyłudził pieniądze od ofiary księdza pedofila i domagał się pieniędzy od braci Sekielskich.

Wcześniej przez sześć lat działał jako współzałożyciel fundacji i brylował w mediach.

Tymczasem duchowny od początku zaprzeczał oskarżeniom. Przekonywał, że jest niewinny i dowodził, iż Lisiński nigdy nie był ministrantem. W procesie ksiądz przedstawił świadków, którzy zaprzeczyli, by kiedykolwiek widzieli w tej roli Marka Lisińskiego.

W październiku 2021 r. w sprawie zapadł prawomocny wyrok, a teraz pojawiło się jego pisemne uzasadnienie. Sąd Apelacyjny w Łodzi przeanalizował m.in. dotychczasowe relacje Lisińskiego składane przed sądami biskupim czy okręgowym w Płocku i stwierdził, że relacjonując to samo zdarzenie, Lisiński przedstawił trzy różne wersje.

„Tak daleko idących rozbieżności w przedstawianiu tych samych wydarzeń nie da się wytłumaczyć w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego, co prowadzić musi do wniosku, że twierdzenia powoda są niewiarygodne”




Chcesz kilka innych historii? Ponieważ mimo iż nie z mainstreamu (oczywiście) coś tam się do internetu przebija.


Swoją drogą zapraszam również do zapoznania się ze statystykami skazanych pedofilów w Polsce. Bo to, że sprawy są prowadzone to - jak wyżej wykazałem - niczego nie dowodzi.

Także następnym razem powołuj się na prawomocne wyroki a nie na przypuszczenia bo to zakrawa (po raz kolejny z Twojej strony) na perfidną manipulację.


Pozdrawiam

H33L

Yhm jeden Lisicki a kim był ten gościu ?Kim był Marcial Maciel Degollado? Zbrodniarz seksualny wyhodowany i hołubiony przez Kościół katolicki


Meksykański ksiądz pedofil Marcial Maciel Degollado, szef zgromadzenia Legionistów Chrystusa, przez kilkadziesiąt lat gwałcił chłopców, w tym własne dzieci, a także dziewczęta, i współżył z kobietami. Wychowywał i krył kolejnych księży pedofilów. Był także narkomanem i oszustem matrymonialnym. Yhm wszystkie ofiary księży pedofilów kłamią, spiseg, mainstream, państwowa komisja ds. pedofilii kłamie, wszyscy kłamią.

Globa

Czemu mam czytać o jakimś przekręcie finansowym Lisickim skoro prasa dostarcza cała listę nazwisk z rzadu ? Poczytaj sobie o kobylanskim to pogadamy :))

ocenił(a) film na 7
Bei063

Piszemy przecież o molestowaniu przez księży a Lisicki oszukał Szojgus Wiegus i innych przygłupuów lewackich że go ksiądz podkówał. Nabrał odszkodowań ponaciągał ludzi, a potem okazało się że oszukiwał.

H33L

Piszesz o niewolnictwie ale piszesz bzdury kolego. Niewolnictwo znoszono w wieku 18 w krajach takich jak Australia i Wielka Brytania a później w USA . Nie wiem co te kraje maja wspólnego z chrześcijaństwem ( nawet w konstytucji tego nie ma wręcz przeciwnie ) A u nas ,,niewolnictwo” miało się dobrze do powstania styczniowego tylko pod inna nazwą. I znowu jako katolik ( Chyba pseudo ) posługujesz się kłamstwem lub co gorsza niewiedzą i manipulacją : HOMOSEKSUALISTA TO NIE PEDOFIL. Posłuż się nauka gdyż żyjesz w 21 wieku ( chyba ze jesteś z Ordo Luris - o zgrozo ) Jeżeli wśród polskich księży 5% z 44tys popełniło grzech z dzieckiem to jest pedofil i nie myl proszę pojęć . Przestań czytać średniowiecze a przeczytaj sobie np biografie królow , zalazki kościoła w Polsce lub Veneta , Jasienicę , Siemaszke , lub Okupowanej Warszawy Dzień Powszedni albo posłuchaj wypowiedzi eks księży A może dzieła starożytnych ?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones