Ano widzisz, kłopot z tym filmem jest taki, że większość ludzi oceniających wysoko (takich jak ja :)) widziała ten film w latach 80-tych, kiedy to szczytem efektów specjalnych były takie filmy jak "Pan Kleks w kosmosie". Uwierz mi, że wtedy film taki jak "Niekończąca się opowieść" robił niesamowite wrażenie. Jeśli dobrze interpretuję Twój nick wychowałaś się już w innych czasach i na innych filmach, dlatego jest oczywiste że ten film Cię nie zachwyci. Ja nadal do niego wracam, chociaż przyznaję, że pewnie głównie przez nostalgię :)

Zgadzam się całkowicie , ten film za dzieciaka jak się oglądało wywoływał wielkie wrażenie . A w obecnych czasach stracił swoje atuty . Jak go oglądałem 17 lat temu nie mogłem wyjść z podziwu

Film na swoje czasy nie miał konkurencji wśród baśni - tylko za wyjątkiem "Willow " - reszta to była nawet nie druga, ale trzecia liga. Dziś mamy więcej baśniowego towaru, ale "Niekończąca się opowieść" jeśli chodzi o sam pomysł i fabułę to majstersztyk

Ciemny kryształ, Labirynt, Zaklęta w Sokoła, Tron - druga, trzecia liga? Raczej nie. Ja upatruję sukces filmu w braku dostępności w tamtych czasach do filmów konkurencyjnych.

Pozdrawiam

Nie sądzę... Bo taki argument nie tłumaczyłby fenomenu tego filmu na skalę światową, a tylko w PL. Czy sądzisz, ze w USA tez nie było dostępu do filmów konkurencyjnych? A i tam był szał. I film nadal tkwi w świadomości wielu osób jak sentymentalny powrót do młodości ;)

Przecież nie umniejszam wartości Niekończącej Opowieści. Uważam jednak, w przeciwieństwie do przedmówcy, że było na rynku sporo baśni nie ustępujących ani rozmachem produkcji, ani skomplikowaniem świata, ani w niczym innym.
Swoją drogą na mnie bardziej podziałał Labirynt. Był mroczniejszy i chyba ciekawszy (ze względu na stwory i stworki Jima Hensona). Ale to już, jak zdążyłeś kolego zauważyć, zależy od sentymentalnego podejścia.

Były jeszcze Legenda i Dark Crystal, obydwa, podobnie zresztą jak i WIllow biją na głowę Neverending Story.

Ahhh Willow..też to oglądałam, ale jak założyłam tu konto to jakoś tak..zapomniałam, no ale zobaczyłam tylko plakat i już pamiętam cały film. Również fantastyczny, choć akurat NES bardziej..mną porusza, a przynajmniej poruszało.
Film jest specyficzny i wg mnie należ do grupy tych, który nie powinno się oglądać na nowo, a tym bardziej gdy widziało się jej za dzieciaka, a teraz jest się dorosłym-po prostu inaczej się to odbiera.

Myślę, że ten film trzeba widzieć za dzieciaka by zrozumieć co w nim takiego super, no i to przesłanie. Podobne myślę, że mają Strażnicy Galaktyki-też bardzo ciekawy film.

Co do tytułowej piosenki..Cóż usłyszałam ją dziś w sklepie i tak mnie wzięło na wspomnienia...

co ja napisałam...

*Strażnicy Marzeń

dokładnie w tamtych czasach królował Pan Kleks i Niekończąca sie opowieść pamiętam jak wujek wypożyczał ten film na kasecie VHS. Nadal oglądam z nostalgia i nadal smuci mnie scena na bagnach :)

Dziś owszem efektami odbiega od standardów, ale w latach 80-ych to był chicior... To że ty uważasz ten film za dno, to nie oznacza wcale że taki on jest... Warto przez opinią umieścić "moim zdaniem"...

Praktyczne efekty specjalne i "animatroniki" to umierająca sztuka. Prawie wszystko jest teraz robione komputerowo. Nigdy nie widziałaś czegoś takiego przed zobaczeniem efektów CGI i dlatego tak cię odrzuciło.

Jak bym go dziś obejrzał to pewnie dałbym silne 3.
Jeden z niewielu filmów obok terminatorów, obcego i star wars`ów które pamiętam z dzieciństwa.

Gdybyś miała minimum 30 lat, nigdy byś nie napisała takiego postu.

Dla mnie ten film jest arcydziełem. Byłam na nim w kinie. Omal nie zsikałam się ze strachu na widok szczątków spalonego rycerza czy kości w piwnicy. Z powodu tego filmu bałam się potem piwnic szkolnych ;) A Falkora uważam za najlepszą zwierzęcą postać fikcyjną do dziś.

Wiele zależy raczej nie od wieku, w jakim się ten film ogląda, a od tego, co obejrzało się przed nim ;) Moja czteroletnia córka na przykład uwielbia oglądać NES, co mnie ogromnie cieszy :D

Moim zdaniem zasługuje na wyższe miejsce w rankingu... Może i przy dzisiejszych produkcjach wypada marnie pod względem efektów, ale na tamte czasy, dla mnie jakiś 1996 to było coś wyjątkowego. I nadal jest. Każda postać jest tam wyjątkowa. Jeśli chodzi o piosenkę - cudo. Wspomnienia są cenniejsze od jakichkolwiek efektów. Z pewnością gdybym teraz miała go obejrzeć po raz pierwszy w życiu nie byłabym specjalnie poruszona ale że to wspomnienie dzieciństwa, to że pamiętam jak sie czułam przeżywając tą historię, gdy Atreyu stracił konia (teraz już nie pamiętam jak się nazywał), gdy przypominam sobie Falkora, Pożeracza skał gdy opowiadał o sobie... Obok Króla Lwa moja ulubiona bajka:)

Widać, że opinia bardzo subiektywna. Dla mnie film MEGA! Ale jak już wiele razy wspominałam gust jest jak du..a każdy ma swój ;)

Ten film powinien dostać Oscara za scenografię i piosenkę tytułową.

Cała ścieżka dźwiękowa jest genialna :)

Miałem ścieżkę dźwiękową. Można ją ściągnąć nawet.

Jasne ;)
Dla zainteresowanych - szukajcie hasłem Klaus Doldinger "Die Unendliche Geschichte"

A czemu niby po moim nicku można stwierdzić, iż jestem gówniarą? Hmm??

Powiem tyle jesteś nie wiem czy chłopakiem czy dziwczyną ale palantem!

1. Zj***ny nick. 1996 LOL . Nie było innego?
2. Sugrerujesz się oceną własnej matki.
3. Dajesz ocenę 1 bo tak ci się podoba pewnie. A nie popatrzysz że to kultowy film, stary, takie były czasy i takie efekty.
4. Wiem ze może nie każdy lubi fantazy i baśnie ale nie są głupie tylko trzea je zrozumieć bo to proste.

Ale najbardziej mnie to dowala że sugerujesz się czyjąś oceną a chyba nawet tego filmu nie widziałeś.
Sory że cie uraziłem ale zmień zdanie bo czasem takie zachowanie wk**wia ludzi!

PS: też jestem z rocznika 1996 a potrafię docenić tamte filmy i nie sugeruje się czyjąś oceną ...

Jezu, pisałam, że 96 to zmyłka, ale ok.
I jestem dziewczyną, a także kocham fantasy i baśnie, tak naprawdę tym żyję, o tym piszę -.-
No, ale niestety, w tym przypadku książka jak zawsze pobija na głowę film -.-
Sayonara

To dlaczego dałaś ocenę 1 by zgorszyć średnią? To smutne :(

5. Duża ilość emotikonek w wypowiedzi.
6. "pobija" - tego "słowa" nie trzeba nawet komentować.

W każdym razie dzięki za wypowiedź i wyrażenie swojej opinii bez hejsterstwa. Choć ocena "1" może już uchodzić za hejt, ale skoro film Cię męczy, to pewnie wystawiłaś ją subiektywnie słusznie. Ja np. takiemu "Ojcu chrzestnemu" nie postawiłem "1", mimo że mnie męczy (zarówno film, jak i jego pozycja w rankingu), ale rozumiem Twoje podejście.

"Jezu, pisałam, że 96 to zmyłka, ale ok." - ja wymiękam.

ja się urodziłem w 98 późno trochę film obejrzałem i byłem zachwycony filmem piękna fabuła efekty do dziś cieszące oko ;) i zazdroszczę tym ludiom którzy widzieli w latach 80 kiedy wchodził do kin bo teraz rocznik od 98 w górę mało potrafią docenić takie filmy w których nie najważniejsze są efekty ja jestem wrażliwym człowiekiem i najbardziej się popłakałem kiedy połykacz skał szykując się na śmierć opowiadał o tym jak nie mógł uratować swych przyjaciół :(

Sądząc po nicku , rocznik 96 ? Etap Hanny Montany? To nie bierz się jeszcze za klasykę , bo najwyraźniej nie jesteś na nią gotowa. Bo ''Niekończąca się opowieść'' bez wątpienia to klasyk i nawet jeśli ci się nie spodobał , nazwanie go ''dnem'' to szczyt ignorancji i głupoty.

Te 96 to zmyłka, 99 to na serio :P
Ja wychowałam się na bajkach Disney'a oraz wytwórni Dreamwoks'a i do dziś kocham oglądać ich twory, do dziś idę na nie do kina, a także na Mumii, Władcy Pierścieni, Piratach z Karaibów oraz na Parku Jurajskim.
Ostatnio jakimś sposobem sięgnęłam także znów po Niekończącą się Opowieść z faktu, iż leciała w telewizji i powiem, że oglądając z moim bratem zobaczyłam w niej coś magicznego :D

Wszystko przed 89 jest lepsze niż po.

Jeśli chodzi o ludzi - jest to prawdą. Osoby z mojego rocznika, bądź młodsze lub starsze o 2-9 lat są takie jakie są każdy widzi, niestety większość młodzieży pali, ćpa, pije, nie ma, prawie że wyjątków, nie rozumiem czemu moje pokolenie tak się stacza, zastanawia nas co te tępe dzieci będą robić za 10-15 lat. Będą miały pracę? My jesteśmy przyszłością, a na skaranie losu nasze pokolenie jest chyba najbardziej tępa, głupia itd. sądzimy, iż jesteśmy już dorośli -.-

Jeżeli o filmy to niestety, ale jest tylko parę świetnych filmów sprzed 89 np. Dirty Dancing, który wielbię nad życie, czy E.T., a po tym roczniku nastąpił przełom, nagrano filmy, które do dziś kochają wszyscy np. Władca Pierścieni... A teraz ? 2013 był rokiem filmów o dużym zarobku np. Hobbit: Pustkowie Smauga, Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia, Thor 2, Dary Anioła: Miasto Kości, czemu? To jest krok do przodu :P

Jesuusss...

Ja ten film oglądałem dopiero pod koniec lat 90-tych i nawet dziś robi na mnie spore wrażenie. Genialna piosenka Limahla w połączeniu z pięknem tego świata i fabułą, która może jest dość prosta, ale wywołuje zamierzony efekt, daje świetne połączenie. Ja nie zwracam uwagi na efekty, ten film ma w sobie coś, co przyciąga. Patrząc po waszych komentarzach, film podobał wam się dlatego, że wtedy takie efekty robiły wrażenie i dlatego, że kojarzy wam się z dzieciństwem. Ja mam inaczej, co prawda też oglądałem ten film gdzieś w wieku 10 lat pod koniec lat 90-tych, ale nawet dziś urzeka mnie swoją magią. To jest fantasy w najlepszym wydaniu, bez bezsensownych krwawych bitew jak w Narnii czy nowej Alicji Burtona.

Można palić, ćpać i pić, a mimo to znać się na kinie ;]

Twoje pokolenie sie stacza bo nie ma wzorców chciażby takich jak w serii "Niekończącej sie opowieści" - a jak dla Ciebie wszelkie hobbity, transformersy czy inne niziołki to krok do przodu to zastanawiam sie gdzie bo poza efektami filmy nie mają za wiele do zaoferowania - oklepane scenariusze, fabuła na siłe prosentymentalna - to wszystko masz w fantastyce z lat 70-90...

sorry za offtop ale ten zje...ny interfejs mnie wku...miało byc że wszystko to co masz teraz dawno juz było w fantastyce sprzed lat o czlowiek skupiała sie na warstwie fabularnej a nie wizualnej;)

Kompromitacja też ma swoje granice. Ja rozumiem, że jakieś kinio Ci się nie podoba. Ale jeśli dajesz "Neverending story" 1/10 to jaką ocenę dasz wielu innym filmom czy serialom ? 000000,1/10 ? No sorry, umiar trzeba zachować. Nikt z nas nie twierdzi, że "NVEST" to jest jakiś super ekstra film. Ale bez wątpienia w swojej kategori do dziś jest to jedna z najlepszych pozycji. Oczywiście dla ludzi, którzy mają wyobraźnię. Dla mnie jest to jeden z filmów mojego dzieciństwa. Dziś dojrzałem i znam filmy, które reprezentują kino naprawdę wielkiego kalibru. Ale NIGDY nie miałbym sumienia dać "NVEST" 1/10. Przecież to jest kpina, która świadczy tylko o pustocie osoby dającej taką notę. No i ta muzyka... Ponadczasowa... Jak dla mnie jeden z najbardziej marzycielskich filmów jakie oglądałem. Mimo wszystko pozdrawiam.

NIestety zgadzam się. Tez nie lubię tego filmu. Jednak starałem się go obiektywnie ocenić bo niektóre kreacje katroskie, kostiumy i zdjęcia są naprawdę powalające. Niestety jako całość i mnie zawiódł. No i nie pokażę go nigdy dziecku, ja będąc mały bałem się go..

Za mało transformersów?

To klasyk kobieto ! Jeden z lepszych !

Rocznik 1999, a 1996 w nicku to "zmyłka" i wszystko mówi samo za siebie. Posiedź sobie dziewczynko lepiej na "fejsie", czy "asku", a kultowe filmy zostaw dla ludzi którzy potrafią docenić kunszt starszego kina. Po co masz się męczyć oglądając film z czasów swoich pra-pra-dziadków? Tylko po to żeby pokazać później jaką jesteś hipokrytką i ignorantką?

A wiesz co? Powiem Ci, iż chciałabym zakończyć tą dyskusję, gdyż jest już nudna, więc proszę o koniec :)
Moje zdanie, nie Wasze, nawet nie wiem kiedy ja publikowałam tego posta, a było to dwa lata temu, hehs... :D
Jeszcze wtedy miałam dziwną tendencję do pisania idiotyzmów na temat filmów, które mi się nie podobają, no ale cóż teraz nawet nie mam jak cofnąć swojego błędu. I jakbyście sądzili, że wywołacie we mnie złość, czy coś takiego, to wątpię. Wiele razy zmieniam zdanie na temat wielu rzeczy, taka już jestem, wiek dojrzewania, no cóż ^_^ nie cofnę co napisałam, powiedziałam, czy nawet pomyślałam, aczkolwiek proszę o "litość", choć do pełni szczęścia nie jest mi potrzebna, a i jeśli chodzi o moje "emotikonki" (ktoś wcześniej wspomniał) już jakiś długi czas ich stosuję, przyzwyczaiłam się, i tyle w tym temacie.
Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam.

P.S. Dajcie już spokój, nawet nie mam już całkowicie ochoty czytać tego co piszecie, bo to męczące, mam nadzieję, że temat skończony ;)

Wypij piwo które uwarzyłaś i licz się z "konsekwencjami" tego co zostawiasz po sobie w internecie. A co do emotikonek... Daj sobie jeszcze kilka lat dorastania, a i one Ci przejdą.

I gdy byłam młoda, i głupia (chociaż oba czynniki nadal we mnie istnieją) nawet nie pomyślałam o tym, iż będą jakiekolwiek "konsekwencje" :) Patrząc na to co pisałam wcześniej stwierdzam, że lubiłam podsycać kłótnie wszelkiego rodzaju, czasami nadal to lubię, ale chciałabym to wreszcie skończyć, bo to ja na tym wychodzę gorzej.
Co jest w internecie zostanie tu na zawsze ;)
Dzięki za zwrócenie mi uwagi, trochę to przemyślałam.