Jak myślicie, czy po 30 latach remake w wykonaniu Burtona wyszedłby dobrze?
Błagam, każdy tylko nie Burton... odkąd zaczął współpracę z Disnejem jego filmy totalnie straciły na klimacie. :/ Poza tym kolejny raz byłby Johny Depp i żona Burtona, ile razy można ich oglądać. Stare filmy Burtona to oczywiście mistrzostwo, ale ostatnio coś mu nie idzie.
obojętnie kto by robił to byłby pewnie w 3D i z polskim dubbingiem, zrobiliby z tego bezsensowną czystą komercje, wole sobie nawet tego nie wyobrażać chociaż pewnie z braku pomysłów i za to sie zabiorą.... to byłoby gorsze niż nicość :(
Zadam pytanie zasadnicze i proszę o odpowiedź. Ja oglądałem to w wieku 9 lat. Po co ten remake, chyba nie dla mnie, ja mam 30 lat, dla dzieci chyba też nie, bo dzieciom można zapodać byle co i i tak się cieszą, tak jak ja z tego filmu będąc dzieckiem. Do dziś go pamiętam jak wielką przygodę, 21 lat. Więc pytam dlaczego nie nakręcą nowej przygody słonia uszatka, dinozaura diplodoka, smoka bez trzeciego oka ( :) ) albo czegoś takiego. Mój dzieciak obejrzy wszystko co ma uśmiech na twarzy nieważne czy ma 50 lat czy wczoraj weszło do kin. Więc po co remake bajki dla dzieci?
Przyszedł mi do głowy ten pomysł, bo:
1. Ukazanie przez Burtona bajkowego świata w "Alicji w krainie czarów" było świetne
2. Remake "Willy Wonka i fabryka czekolady" wyszedł Burtonowi lepiej, niż oryginał
W sumie, chyba tylko te dwie rzeczy skłoniły mnie do zadania powyższego pytania;)
Chyba że ktoś wpadnie na równie głupi pomysł jak z Ghoustbusters gdzie pogromców duchów w remaku zagrają laski...
Oczywiście że nie byłby denny,nudny i bez klimatu.I oczywiście irytujący Depp w jednej z głównych ról...
Remake nie mógłby wyjść dobrze w wykonaniu ŻADNEGO reżysera. Właśnie jednym z najlepszych elementów filmu jest to, że czuć prawdziwą "esencję" lat 80. Technika wykonania, muzyka... dzisiaj pewnie zastąpiliby to jakimiś przekombinowanymi komputerowymi scenkami i shitowym dubstepem w soundtracku...