nie sadze aby to bylo arcydzielo ..............

Ten film jest arcydziełem, zdecydowanie tak.

moze nie 10/10 ale mocne 9 bez wahania :)

Dałem 10/10. Film zmuszający wbrew pozorom do myślenia, jeden z nielicznych który miałem jeszcze na kasecie vhs, zgrywany z telewizji :). No i wracam do niego co jakiś czas co nie często mi się zdarza, a poza tym chociaż film jakby nie było parę lat już ma to temat jest wciąż aktualny. Nawet jak te zamieszki we Francji były jakiś czas temu to pierwsze skojarzenie miałem właśnie z tym filmem.

Tez mialem go na vhsce, nagrywany z jedynki:) Niestety siostra mi go
skasowala, myslalem, ze ja za to zabije :)

eeej, z tym arcydzielem to przeginka. doczekalam do konca i to co pojawialo sie w glowie od poczatku filmu wcale nie uleglo zmianie na koncu: gnojki i bandziory, ktorym nalezało otluc ryje i w zasadzie dostali na co zasluzyli. jednym slowem film przekazujacy prawde stara jak swiat: jak sie zle prowadzisz i czynisz zlo to ono do ciebie wroci.
film arcydzielem wiec nie jest bo jedynie kseruje pomysl i sprzedajego w nowej slumsowo-emigranckiej oprawie.

Ale to nie jest tylko film o osiedlu, to przede wszystkim film o rewolucji, o walce z systemem, o tym jak państwo traktuje tych najbiedniejszych. Fakt, że jest osiedle podmiejskie i dresiarze, ale ich życie to tylko pretekst. To nie jest najważniejsze w tym filmie.

Są w tym filmie takie smaczki jak zgaszona wieża Eiffela, jak interes bity z rączki do rączki na tle fresku Michała Anioła, ręka dilera i ręka na fresku ułożona tak samo, jest tu Asterix, symbolizujący Francję, który sprzedaje liścia chłopakowi z przedmieść, jeszcze wyruchał ich na pieniądze. Jest wreszcie genialna opowieść o Grunwaldzkim.

Ten film jest arcydziełem, jeśli nie światowej, to na pewno Europejskiej kinematografii.

Pozdrawiam

Film na 9 - tke. To jest kino , uwielbiam francuskie filmy. Metafory i życie codzienne. Pouczający i dający do myślenia.

właśnie, panie Devito albo kto inny, o co chodziło z opowieścią o Grunwaldzkim?

Po 1 - Grunwaldzki to jednostka, która chciała sie czymś wyróżnić, jak Vinz. Ale był zbyt słaby, dlatego zginął - to ostrzeżenie dla chłopaków.

Po 2 - Pociąg to metafora rewolucji, czas pędzi, na nikogo nie czeka. Grunwaldzki poszedł sie wysrać ale był indywidualistą (srał gdzie indziej), przez to nie zapiął paska (nie był przygotowany), gdy pociąg ruszył, spodnie mu spadały i zamarzł przez to. Jednostka nie przeprowadzi rewolucji, poza tym trzeba być na nią przygotowanym. Vincent sam świata by nie zmienił zabijając policjanta. Tyle

no z po 1 tak myślałem. ale na po 2gie nie wpadłem;)

ogólnie kino dobre.

Myśle: yy..no to ten, tego. no. 10 na 10.

Hymm... dałem 8. Tak w zasadzie juz od początku wiadomo co stanie się na końcu, a wszystko pomiędzy, czyli cała wycieczka po Paryżu tak w zasadzie nic nie wnosi (no z wyjątkiem skinów).