PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8106}

Nienawiść

La haine
7,9 43 524
oceny
7,9 10 1 43524
8,0 28
ocen krytyków
Nienawiść
powrót do forum filmu Nienawiść

scena w kiblu

ocenił(a) film na 10

hej, infromuje ze film widzialem ze 40 razy. to jeden z moich ulubionych, ale scena w kiblu jest dla mnie nadal zagadkowa. moze ktoś ma koncepcję, jak wyjaśnić i analogicznie przedłożyć historię Grunwaldzkiewgo i bohaterów "Nienawiści", bądź też w jakikolwiek sposób umotywować cel tej sceny.

ocenił(a) film na 10
fireball

Myśle, że Grunwaldzki jest symbolem osoby nie przystosowanej społecznie. On sam jest nieprzystosowany do środowiska tych ludzi z pociągu jadącego na Syberie. Niefortunnie gatki mu spadają...i niestety zostaje skazany na śmierć. :) Bardzo fajna scena. Filozoficzna z jednej strony, ale i rozśmieszająca :)

leszczuk

Filozofia, jeśli dasz jej się porwać, często potrafi rozśmieszyć :)

ocenił(a) film na 10
fireball

może ktoś ma jeszcze inne zapatrywania na rolę Grunwaldzkiego. Pozdrawiam wszystkich forowiczów.

ocenił(a) film na 9
fireball

Mysle ze tu nie chodzi tylko o kwestie jego nieprzystosowania do srodowiska, choc wg. mnie tez jest to jeden z wazniejszych aspektow- nieprzystosowani umieraja. Kolejnym jest jego pogon za pociagiem, ma rozpiete spodnie, gdy juz chce sie zlapac reki dziadka spodnie spadaja i od nowa.. Kazdy szczegol mozna poddac odpowiedniej interpretacji.. Bardzo ciekawa jest ta scena :)

ocenił(a) film na 8
KKrrSS

"gdy juz chce sie zlapac reki dziadka spodnie spadaja i od nowa"-przypomniało mi się te spadanie o którym mówili główni bohaterzy filmu.

ocenił(a) film na 10
fireball

to prawda. ta scena jest bardzo ważna (tym bardziej, że chłopaki zadają sobie pytanie ""o czym on właściwie mówił?"). ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat. Zapraszam do wyrażania swoich zamysłów.

fireball

mi sie wydaje, że Kassovitz usłyszałał kiedyś podobną historię i uznał, że umieści tego typu dialog w filmie. po co? wydaje mi sie, że po to abyśmy się teraz nad tym głowili.... chyba mu sie udało:)

ocenił(a) film na 10
king

to też jest koncepcja. myślę jednak, że scenka ta ma głębsze przesłanie.

ocenił(a) film na 9
fireball

Ten film ma dwa dna... Nie wiem czy ktorys z was jest zielarzem, ale ten film ma glebokie korzenie wlasnie w jaraniu. W wielu scenach Ci goscie wydawaloby sie jakby naprawde byli upaleni, lub tak doskonale grali. Tekst o Grunwaldzkim skumalem dopiero jak sam bylem zjarany. Dziadunio dal im po prostu krotka lekcje filozofii. Bieg grunwaldzikiego za pociagiem mozna porownac do rewolucji. Nie ujarzmisz jej jesli nie bedziesz odpowiednio przygotowany... muisz najpierw sie zatrzymac, zeby dopiac wszystko na ostatni guzik, w tym wypadku dobrym porownianiem są spadajace spodnie. Czasami lepiej sie zatrzymac na chwile zeby cos przemyslec, zeby sie lepiej przygotowac, zeby pozniej moc wyciagnac z tego wymierne korzysci... Jedni tego nie rozumiaja i gina w fali, lub zamarzaja jak Grunwaldzki :] Rewolucja, lub conajmniej wywrotem spolecznym byly wlasnie walki z policja. dziadek dal im do myslenia, aby zbyt pochopnie nie rzucali sie na cos takiego. lepiej zeby sie bardziej przygotowac. zatrzymac, przemyslec wszystkie aspekty takiego wywrotu.
a moze sie po prostu myle. jakkolwiek pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
Lunchbox

Jak dla mnie to świetnie trafiłeś. Dokładnie też tak myślałem, że za dużo w nich chęci do rewolucji, do kompletnej zamiany. Jedynie z nich trzech najwięcej z tego wszystkiego wydawał się rozumieć Hubert, jednak nie chcieli go słuchać. A później on musiał ich ratować. Grunwaldski podczas swojego biegu nie miał już czasu, aby przystosować się do tego, żeby zapomnieć o swoim wstydzie i nauczyć się w pełni żyć w społeczeństwie, ani też nie miał czasu na to, żeby zatrzymać się i zapiąć swoje spodnie. Gdyby iść dalej, można uznać pierwsze metaforycznie jako słabe albo brak przygotowania, a drugie jako brak możliwości naprawienia szkód.
Historyjka dziadka by tutaj pasowała. Eh... a jeszcze po tym wszystkim, ostatni koleś, który czeka, aż wszyscy opuszczą toaletę i dopiero potem wychodzi. To tak na marginesie dla przypomnienia.

ocenił(a) film na 8
Lunchbox

moim zdaniem świetna interpretacja;
tak prościej patrząc, myślę, że dziadek wychodzący z toalety po prostu chciał im zająć czas, sprawić, że ochłoną z emocji, które nimi targały, chciał, żeby wrzucili na luz - udało mu się

ocenił(a) film na 10
fireball

to co napisałeś jest świetne. nadmienię dodatkowo fakt, że Grunwaldzki oddalił się znacznie od reszty wywożonych, przez własny wstyd przed załatwieniem potrzeby fizjologicznej przy innych osobach, nie zdążył dobiec na czas do pociągu - wskutek czego zamarzł. w dziaduniu, który opowiada tę historię nie ma żadnego strachu (kontast jest zachowany między osobą, która przez cały czas ukrywa się w jednym z boxów). podpowiada chłopakom, aby docenili cud zwykłych rzeczy: "jak cudownie się wysrać". pozdrawiam i czekam na dalsze komentarze.

ocenił(a) film na 8
fireball

Kolega dwa posty wyżej napisał dobrze.
Pociąg-to rewolucja-albo jak kto woli lżej-zmiany, nagły boom społeczeństwa domagający się zmian(Pociąg zaczyna ruszać,więc wszyscy wskakują,ponieważ na nikogo nie czeka) wszyscy się w nim znadjują,i każdy jest jej częścią.
Wysranie się-to znowu inny aspekt,powiedziałbym odpoczęcie od tego,spoczynek,a może i nawet zwątpienie,zastanowienie coś w tym stylu albo inna teoria-zabłyśnięcie czymś(Aż ciężko ulżyć sobie i się wysrać,nie możesz robić tego w pociągu,a jedynie wtedy, gdy pociąg się zatrzymuje), nie moga tego robić przy innych rewolucjonistaach, bo wyjdziesz na jednostkę nieprzystosowaną( w drugiej teorii-nie można zbyt bardzo wykazywac się 'jakim to się jest cfaniakiem,chojrakiem'-bo uznają cię za cfanego i od ciebie odstaną)
Droga-droga którą trzeba przebyć aby zmiany zaszły, jest długa i trzeba dużego wysiłku w każdy sposób, czy to psychiczny ,fizyczny, czy duchowy(Przemierzasz przez lodowate stepy przez wiele dni)
Grunwaldzki-to osoba nieprzystosowana,nie wierzy w swoich kompanów(Grunwaldzki był niesmiały, nawet gdy się razem kąpaliśmy, on był zdenerwowany), zbyt bardzo wątpił w sukces,choć bardzo chciał tej rewolucji, ale był za słaby.Chciał wszystko jeszcze raz przemysleć, był zbyt niepewny-nie zapiął spodni, nie dobeigł.A rewolucja trwała, i on był jej ofiarą, bo przystosowanie w społeczeństwie to rzecz ważna.On był outsiderem, ale pchał się tam gdzie był niepotrzebny,za słaby.

W odniesieniu do filmu można to tak ukazać-trójka bohaterów chcę zburzenia systemu,Babilonu-czyli wytępić świnie-policjantów.Społeczeńst wo-w tym wypadku młodzież-to pociąg.Bohaterowie to Grunwaldzki-Vinz ze spluwą pokazuję kim to nie jest, próbując zabłysnąć przed sobą i kumplami.Hubert-to znowu zwątpienie,chcę się wyrwać z tego,ale nie wie jak, więc jest kolejnym 'miesem armatnim'.Said to znów obcowanie na granicy wyzej wymienionych poglądów-i jak mozna zauważyć-on jako jedyny nie słucha do końca wykładów dziadka,i tylko jemu udaję sie ujść z życiem.On dalej jedzie Pociągiem, przemierza Drogę.
"Nieważne jak spadasz, ważne jak lądujesz".Vinz i Hubert spadali z impetem, ale tylko Said potrafił wylądować.Miał jakiś plan-chciał zestarzeć się z dziewczyną, i w porównaniu do przyjaciół,jego cel wyglądał w miarę realistycznie.

Mógłbym jeszcze coś napisac na ten temat, ale palce mnie bolą ;) w każdym razie-cudowny wykład, i nawiązanie do filmu dał nam stary dziaduniu, który z przyjemnością na ustach powiedział"nie ma to jak dobre sranko".
Pozdrawiam ;)

fireball

Dziadek po prostu sie bal, dlatego opowiedzial cala ta historie, chcial odwrocic uwage od swojej osoby. To jedna z metod manipulacji - odwrocenie czyjejs uwagi.

ocenił(a) film na 10
akron

Jeśli ktoś przeżył tyle co dziadek to raczej nie ma się już czego bać. Stracił wszystko, jechał na syberię czy inne miejsce, widział śmierć ludzi. bezsens takich przeżyć nie pozwala się bać byle chłopakami. Historie takie same przychodzą do głowy starym ludziom bo zapominają oni co robili wczoraj a pamietają przeszłość. Pewnie miał w tym jakiś sens ale w trakcie historii to już nie bylo ważne. Liczyła się sama historia. Szukanie w niej sensu to zajęcie całkowicie go pozbawione. Życie i tak zweryfikuje kto ma rację i kto da radę. Sam przykład Grunwaldzkiego o tym mówi. pzdr

billyboy

Jestem w stanie wytłumaczyć tę scenę.(Mam nadzieję że ja pamiętam film oglądałem z 3 lata temu) Francuzi również byli wywożeni na Syberie. Po pierwsze byli to obywatele francuscy wcieleni do Wehramchtu,na zasadzie bycia mieszkańcamii przyłączonych terenów nad Renem do Niemiec po kapitulacji w 1940, ktorzy zostali wzięci do niewoli sowieckiej. Łącznie autorzy Czarnej Księgi Komunizmu wskazują że chyba około `100 tys .Francuzów zostało wywiezionych na Syberię. Oprócz tego Francuzi ktorzy znależli się na terenach zajętych przez sowietów., a byli robotnikami przymusowymi, oprócz tego Sowieci porywali ludzi z terenow przygranicznych między strefami okupacyjnymi do pracy w obozach u siebie.
Przejrzycie Czarną Księge Komunizmu. Tyle komentarza na gorąco.

fireball

nad scena w kiblu tez sie chwile glowilem .Ciekawe rzeczy tu niektorzy pisza na ten temat ale wydaje mi sie ze nie trzeba sie gleboko w to zaglebiac , chodzi o to iz grunwaldzki chcial sie wyroznic z tlumu ,jako jedyny zrobic cos poswojemu kupka za krzaczkiem przez co mial lipe bo uciekl mu pociag:P a mogl stawiac figurke z brazu razem z innymi wtedy bylo by ok :D - vinz podobnie chcial sie wyroznic zabiajac policjanta robiac cos na swoj sposob .stary w kiblu poprostu mu powiedzial ze beda problemy jak do tego dojdzie

skr9

brawo - o to wlasnie w tym chodzilo, moglbys zostac rozkminiaczem filmowym xD serious (ok)

ocenił(a) film na 10
Somar

bardzo mi się podoba nasza dyskusja :) czekam na dalsze komentarze i pozdrawiam wszystkich, którzy cenią film "Nienawiść"

fireball

ale rozkmina, ja nie moge :P

ocenił(a) film na 10
kamik0

A według mnie to dał do zrozumienia że wyciągając rękę do policjanta z pistoletem "opadną mu spodnie" - tak jak Grunwaldzkiemu (taka przenośnia) bo słuchając ich rozmowy w kiblu chciał im dać to do zrozumienia.

użytkownik usunięty
skr9

po tej scenie pomyslalam dokladnie o tym samym:)

ocenił(a) film na 9
fireball

rotfl przestańcie ćpać to gówno czymkolwiek to jest :) A tak serio to wydaje mi się że tam nie było żadnych metafor tylko cała scenka miała dać takie szersze spojrzenie - chłopakom wydaje się że mają przesrane bo żyją na blokowisku, a tymczasem nie tak dawno temu ludzie mieli gorsze problemy wojna, głód, syberia, miliony zabitych i ogólna rozpierducha

ocenił(a) film na 10
ajron_3

też nie widze glebszego przeslania tej scenki. Koles po prostu, jak powiedzial, mial dobre sranko i przypomina sobie jak kiedys ciezko bylo o tak dobre sranko. Taka afirmacja wolnosci i zycia w wolnym kraju ;) Historia Grunwaldzkiego nie ma zadnego punktu zaczepienia z rozmowa o zabiciu policjanta.

ocenił(a) film na 10
tgr782

jako ze sama podroz do Paryza jest wg mnie swego rodzaju metafora to ta scena ktora w dosyc wymowmy sposob sugeruje ze 'cos' w niej jeszcze jest moze miec dodatkowe dna. bardzo mi sie podoba rozkmninka z byciem nieprzygotowanym do rewolucji. ja bym od siebie dodal, ze Grunwaldzki i Vinz prezentuje troche ten sam rodzaj dumy, ktora prowadzi do samobojstwa - Grunwaldzki jest jakby odbiciem Vinza w slabej postaci - wstydzi sie, boi sie wlasnej nagosci bardziej niz smierci, Vinz natomiast jest zbyt dumny, zeby przyjac policzek, musi odpowiedziec, wstydzi sie tego, ze ktos moglby zobaczyc, jaki jest slaby, chociaz wie z jakimi konsekwencjami to sie moze wiazac.

jak myslicie?

pzdr
Franiu

użytkownik usunięty
fireball

hej fireball!! może jesteś w stanie mi pomóc zdobyć ten film? skoro go widziałes 40 razy ;] odezwij sie : ]

fireball

zgadzam się z wieloma wypowiedziami tutaj, ale mam swoją teorie, że ten bieg za pociągiem bez możliwości wskoczenia do niego przez opadanie spodni Grunwaldzkiego może mieć związek z Syzyfem który wykonuje mozolną i bezsensowną pracę która nigdy nie będzie miała końca, tak w przypadku Grunwaldzkiego który cały czas próbuje i nie może wskoczyć do pociągu przez opadające spodnie również wykonuje prace bezsensu choć jego zakończyła się śmiercią..ale to tylko moje zdanie

Pietras8

Właśnie przed chwilą obejrzałem film i jeżeli w ogóle warto interpretować scenę w kiblu, to wg mnie w tej opowieści chodzi o to, że nie można rozwiązać żadnego problemu za jednym razem, całkowicie, nie można osiągnąć wszystkiego, bowiem albo będzie trzymał spodnie, albo złapie rękę i dostanie się do pociągu. Nie można tego zrobić naraz, tak samo jak zabijając jednego policjanta, jednocześnie nie powstrzyma się całego zjawiska znęcania się policjantów nad opryszczkami i tego chorego systemu.
Zgadzam się z kilkoma innymi interpretacjami, ale ta dla mnie nie jest posunięta zbyt daleko, ta o tej rewolucji jest dla mnie idąca trochę za daleko.
Aż takim humanistom nie jestem:)))

ocenił(a) film na 10
dwAA

Jeden z moich ulubionych filmów, a czytając te posty dowiedziałem o nim jeszcze więcej.

ocenił(a) film na 8
fireball

Nie trzeba się tutaj wgłębiać, analizować wciągania spodni, pogoni za pociągiem. Jak już ktoś słusznie zauważył, chodzi o to, że problemy tych kolesi na blokowisku, ich walka z policją, między sobą, jest śmiesznie trywialna w porównaniu do tego co kiedyś ludzie przeżywali.

_Pablos_

Wg mnie masz po części rację - dziadunio opowiada o swoje przeżycia wojenne jako kontrast do współczesnych wojen ulicznych. Ale nie odrzucałabym poglądu, że to jednocześnie lekcja dla chłopaków - ta opowieść ma 2. dno, a dziadunio jest starym człowiekiem, 'oldschoolowa' metoda to właśnie uczenie przez przypowieść. Zobaczcie jak różni się ta wypowiedź dziadunia, słuchającego wcześniejszych dialogów z boxu (po wyjściu snuje analogię do znanych sobie walk/rewolucyjnych zmian, z doświadczenia sugeruje żeby cieszyć się rzeczami prostymi), od opowieści w innych częściach filmu, kiedy rozmawia ze sobą pokolenie młodych: np. opowieść z boiska o teleturnieju, czy opowieść o broni, kiedy Said idzie odebrać dług.
Dla mnie ten film ma dużo wątków trochę magicznego realizmu, albo nawet surrealizmu: właśnie świetna postać dziadunia, czy widzenie krowy.
Film też widziałam ze 40x.
Najlepszy moment to rmx "No Regrets" Edith Piaf! Czasem oglądam tylko ten fragment po 10x!

ocenił(a) film na 10
trajektoria

Eehhh film świetny ... W tym filmie oni się użalają iż system ( w tym policja ) i rasizm nie pozwalają im na posiadanie jakichkolwiek perspektyw odnośnie swojego życia ... I tu właśnie wkracza nasz dziadunio , dobry kumpel naszego rodaka :D Który mówi nam że kiedyś były gorsze czasy i trzeba było sobie poradzić i nawet nie dało się wysrać ...I to jest taka aluzja odnośnie tego, że wtedy nawet takie hmm codzienne rzeczy były problemem , a teraz to mamy demokracje , i brak takich represji tzw nikt nam niczego nie zabroni .

ocenił(a) film na 10
plaZmus92

Witam. Jest to mój ulubiony film. Sorki, jeśli się powtórzę ale ja to widzę tak, że ta opowieść dziadka stała się dla tych młodych bohaterów czymś niewyobrażalnym. Oni tam, w kiblu (Hubert i Vincent) kłócili się. Niby o konkretną rzecz (decyzja o zabiciu gliny itp.) ale wobec opowieści dziadka, tak naprawdę, ich kłótnia nic nie znaczy. Bo czym, że są jakieś urojone szczeniackie potyczki z policją wobec czegoś tak makabrycznego jak obozy koncetracyjne, zagłada, wojna i nie możność zaspokojenia własnych podstawowych potrzeb (takich jak kupa). Dziadek siedział w kabinie i cały czas ich słuchał. Zamiast wyjść i prawić im kazanie wolał opowiedzieć "dowcipną" (śmiech przez łzy) opowieść o Grunwaldzkim. To daje więcej do myślenia niż wykład i pouczanie. Dziadek pewnie by nie zdążył skończyć zdania jak ci by go pogonili za pouczanie ich, a tak słuchali z zaciekawieniem i nie dokońca rozumiejąc historie próbowali ją rozkminić tak jak my tu ją rozkminiamy. I tak jak tu padło wiele mądrych interpretacji, tak każdy z bohaterów mógł to zrozumieć po swojemu (adekwatnie do swojej sytuacji życiowej). Ale mi sie wydaje, że tak naprawdę, dziadek chciał powiedzieć: Stary, weź się jeden z drugim za robotę i nie buntuj się, nie placz nad własnym losem tylko póki masz dwie ręce, zdrowie i jesteś młody to rób wszystko by wyrwać się z gówna w jakie ktoś cię wrzucił (bóg? Los?). Nie chodzi o to czy Vince ma zabić policjanta czy nie. Chodzi o to, że w obliczu doświadczeń dziadka z kibla ten konflikt nie ma znaczenia i wydaje się być szczeniackim gadaniem. Generalnie film jest na maxa wielowątkowy. Od jarania i melanżowania, po przez problemy społeczne i mniejszościowe, aż po zaawansowane zagadnienia filozoficzne. Na takie DZIEŁO stać zazwyczaj tylko młodych artystów. To akurat moje zdanie. Później tylko komercha albo bełkot nie do przyjęcia;-)))))

ocenił(a) film na 10
rezyser_kina_akcji

o kurde. Właśnie zauważyłem, ze post wyżej jest to samo co ja napisałem tyle, że w dwóch zdaniach :). Sorrry. ....

fireball

Ja wydumałem coś takiego:
Grunwaldzki przez jakąś bzdurę, nieważną dla innych sprawę (chociaż dla niego ważną) oddalił się od reszty na tyle, że nie udało mi się wrócić mimo tego, że ktoś wyciągał do niego pomocną dłoń.
Zauważcie: Dla Vinza pomszczenie przyjaciela było ważną sprawą, chociaż dla innych była to głupota. Kiedy już zrozumiał swój błąd (pod koniec filmu oddał broń) było już za późno. Przez cały film kłócił się z Hubertem, ale przyjaciel ostatecznie zawsze próbował mu pomóc (podać dłoń). W końcu Vinz został zastrzelony (tak jak Grunwaldzki zamarzł).

fireball

Włączając się do 8 letniej dyskusji mogę śmiało powiedzieć, że historia Grunwaldzkiego może odnosić się do Vinza i Huberta..

Vincent - To znaczenie zostało wcześniej przytoczone. Chodzi o to, że "Grunwaldzki i Vinz prezentuje troche ten sam rodzaj dumy, ktora prowadzi do samobojstwa - Grunwaldzki jest jakby odbiciem Vinza w slabej postaci - wstydzi sie, boi sie wlasnej nagosci bardziej niz smierci, Vinz natomiast jest zbyt dumny, zeby przyjac policzek, musi odpowiedziec, wstydzi sie tego, ze ktos moglby zobaczyc, jaki jest slaby, chociaz wie z jakimi konsekwencjami to sie moze wiazac."

Hubert - Chce wydostać się z tych blokowisk, tak jak Grunwaldzki wsiąść do pociągu. Chce wieźć lepsze życie, lecz musi najpierw zatroszczyć się o swoich przyjaciół oraz rodzinę (wnioskuję z filmu, że jest jej głównym żywicielem), co symbolizuje nasze gatki. Niestety jest na tyle bezradny, podejmuje złe wybory. że uniemożliwia sobie dojście do celu. W konsekwencji zostaje, tak jak Grunwaldzki, na pewną śmierć.

dla Saida nie znalazłem znaczenia w historyjce, choć pewien tragizm jego życia da się zauważyć. (Młodszy brat, olewany często przez przyjaciół)

Pozdrawiam, Mieszko : )

ocenił(a) film na 7
fireball

To j a muszę jeszcze raz obejrzeć ale z innym podejściem do filmu :)

ocenił(a) film na 8
fireball

Również myślę tak jak to zostało przez kilka osób wcześniej podkreślone. Historia dziadka łączy się z całą resztą filmu i nie została opowiedziana bez powodu, lub tylko po to, żeby pokazać, że kiedyś ludzie mieli gorzej. Bohater opowieści - Grunwaldzki to osoba nie przystosowana do nowych warunków życia, symbolizuje kogoś nieprzystosowanego społecznie. Pociąg to symbol życia, które na nikogo nie czeka, jeśli w porę się nie złapiesz, ucieknie Ci. Grunwaldzki biegnie bezmyślnie za pociągiem, kilkakrotnie spadają mu spodnie, które podciąga i goni pociąg dalej - "jak dotąd jest nieźle". Czasami jednak lepiej się zatrzymać i przemyśleć swoje postępowanie bo daje to wymierne korzyści na przyszłość i pozwala przetrwać. Gdyby Grunwaldzki zapiął spodnie prawdopodobnie dogoniłby pociąg i uratował życie. Jest jednak jak człowiek spadający z wieżowca, skazany na porażkę, dopóki goni pociąg wydaje mu się, że jest ok. Film opowiada o upadku społeczeństwa. Trójka przyjaciół żyje w środowisku opętanym nienawiścią. Nakręcająca się spirala zła i niechęci do ludzi prowadzi do eskalacji przemocy. Ta droga prowadzi do upadku. Czasami wystarczy na chwilę zatrzymać się i przemyśleć swoje postępowanie (zamiast bezmyślnie biec przed siebie myśląc "jak dotąd jest dobrze"), i nie osiągnąć w ten sposób dna. Tam gdzie jest nienawiść, dochodzi do wypadków. Chłopakom wydaje się, że świat należy do nich, robią w związku z tym co im się podoba. Tak naprawdę żyją na marginesie społeczeństwa, odeszli od niego za daleko motywowani nienawiścią (tak jak Grunwaldzki z trochę innych powodów - rozdrażnił go towarzysz podróży). W filmie jest kilka sytuacji, w których los wyciąga do nich rękę i ich postępowanie uchodzi im płazem, np. pomoc policjanta, czy pijaczka dzięki której udaje się uciec. Jedynym, do którego coś dociera jest Hubert, ale i Vinz pod koniec ma przebłysk oświecenia. Tylko jest już za późno. Wcześniej jest nawet symboliczna scena, w której im też ucieka pociąg.

ocenił(a) film na 10
joe_kaktus

No coz moja interpretacja jest bardzo prosta dziadek zawstydzal grunwalskiego tzle razy ze grunwalski przez zawstydzanie zamarzl bo nie zdazyl do pociagu a dziadek ktory przezyl wojne zaluje tego ze go zawstydzal bo do dzis i grunwalski moglby zyc i tu odnosnia do glownych bochaterow aby nie zrobili czegos-----zabojstwo policjanta---- czego beda na starosc zalowac....

ocenił(a) film na 8
fireball

Wiele razy wspominane były szczegóły pracy kamery i wyjątkowe kadry w tym filmie, np. fragment fresku ze stworzeniem Adama w scenie z dilerem czy napis na ścianie w tle - "l'Avenir c'est Nous" ("Przyszłość to My"), mnie a propos historii z kibla rzuciła się w oczy scena z końcówki, gdy tak samo jak Grunwaldzkiemu odjechał pociąg, tak Saidowi i Hubertowi uciekło ostatnie metro, takie małe nawiązanie, które miało wpływ na zakończenie

fireball

Film oglądałem kilka lat temu, ale przypadkowo dziś trafiłem na tą scenę w internecie i chyba nie ma co przesadzać z tymi interpretacjami ;) Chłopacy mówią o nadstawianiu policzka, o wstydzie jak ktoś wyżej już napisał. Grunwaldzki nie mógł podać dobrze ręki, ponieważ opadały mu spodnie - wstydził się. Czasami lepiej odpuścić. Gdyby zrozumieli, nie popełniliby błędu Grunwaldzkiego, schowali dumę do kieszeni i nikt by nie zginął.

ocenił(a) film na 7
fireball

Przeczytałem kilka interpretacji, jednakże zwróciłbym też uwagę na negatywne nacechowanie wydarzeń. Jedni i drudzy znajdują się w sytuacji złej, i porównanie do oddalenia się za potrzebą w bardziej ustronne miejsce, próba zmienienia czegoś a próba uspokojenia sytuacji i rozładowania napięcia panującego na ulicy w momencie trwania akcji filmu są w tym przypadku w pewnym stopniu symultaniczne. Facet chciał im pokazać, żeby zawczasu się zastanowili nad krokami podejmowanymi ku zmianie nim je podejmą, bo może się okazać że nie będą one właściwe i powrotu nie będzie. Zmienią wszystko ze złego (Syberia) na gorsze (śmierć).

użytkownik usunięty
fireball

Moim zdaniem to przypowieść o przyjaźni. Oni się pożarli, dziadek to słyszał i opowiedział im o tym jak on też się kiedyś pokłócił z przyjacielem ("lubiłem wkurzać grunwaldzkiego"), tamten wziął to do siebie (odszedł dalej od pociągu) i jak to się skończyło.

Jasne, to były ekstremalne okoliczności. Ale film pokazuje nam że sytuacja społeczna we Francji właśnie taka jest. No i kiedy najbardziej potrzebujesz przyjaciela, jak nie w ekstremalnych warunkach?

Krótko - nie rozmieniaj przyjaźni na drobne z powodu głupot, bo możesz jej potrzebować gdy zdarzy się coś poważnego.

ocenił(a) film na 8
fireball

Moim zdaniem dziadek po prostu sprzedał im pierwszą opowieść jaka przyszła mu do głowy, żeby zwyczajnie wyjść z tego kibla. Chłopaki rozmawiali o gnacie, co on doskonale słyszał. Skąd miał mieć pewność, że go nie odpalą jako niewygodnego świadka? Wyszedł, sprzedał im niby-filozoficzną-historię, która zajęła ich mózgi na dobrą chwilę. Nawet w spokoju umył ręce :d
Dziadek- kozak. Drugi typ, który wyszedł później z kibla miał mniej jaj, czekał aż sobie pójdą.

ocenił(a) film na 8
fireball

Też się zgadzam że opowieść nie miała konkretnego odniesienia. Zawiera jednak elementy, które można indywidualnie interpretować. Historia dziadka scala tak samo jak film pojęcia - śmierć i -porażka plus co tragiczne tu i tu jest błahy powód,

ocenił(a) film na 10
fireball

Zamiast oglądania 40- razu tego samego filmu, oglądnij 40 innych filmów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones