Moze wy oglądaliście inna wersje togo skoro takie oceny,bo film jest ZARĄBISTY! 10/10! straszny i trzymający w napięciu:))
Japońska wersja też jest chyba najgłupszym takim filmem azjatyckiej produkcji. Szczerze mówiąc obie wersje są na podobnym poziomie. Nie należy idealizować którejś tylko dlatego, że nie jest amerykańska. O ile Ring, Klątwę, Dark Water jestem w stanie zaliczyć do filmów w miarę dobrych o tyle to jest już kompletną klapą. Bo ileż można? Poza tym to jest wersja dostosowana na amerykański rynek filmowy (który jest nam bliższy niż japoński), stąd też nie powinno być zdziwienia, że ludzie wolą oglądać filmy w których - trywializując - można rozróżnić postacie po twarzach ;)
Czy Ty jesteś chory psychicznie? W innym temacie napisałeś mi (w ogóle nie wiem dlaczego oO), że Amerykańska wersja to dla Ciebie 10/10... Teraz piszesz, że obie wersje są na średnim poziomie. Zastanów się zanim coś napiszesz...
A wydawało mi się, że to oczywiste, że tamta wypowiedź była prześmiewcza. Poziom obu filmów uważam po prostu za słaby (choćby tylko w porównaniu do konkurencyjnych, nakręconych w tym samym guście). Plus japońskiej wersji to że była pierwsza. To wszystko. Wypowiedź w tamtym temacie miała raczej uświadomić ludziom głupotę amerykanizowania filmów, myślę że pod tym względem zgadzamy się dużo bardziej niż myślisz. Z tym, że czasami zachce mi się zdobyć na odrobinę polotu... i polecieć z ironią. Nie wiedziałem, że to takie skomplikowane i będę się musiał tłumaczyć. Przyznaję się do winy.
Podobno nie ma ludzi zdrowych, są tylko nieprzebadani (mądrość gospodyń domowych). U mnie nie stwierdzono żadnych psychicznych dewiacji. Ale nie wiem co to ma do rzeczy.
Powiem tak: pierwsze 4 minuty filmu rewelacja, następnie do 55 min. nudziarstwo, potem ostatnie minuty mozna powiedzieć zaczepisty film. Ale moja ocena to 5/10, ponieważ większość filmu jest strasznie nuudne i nie straszne:/
Wczoraj obejrzałam japońską wersję. I mimo tego, że na zewnątrz było jasno; mimo tego, że nie oglądałam go sama, a z koleżanką i mimo tego, że w pokoju obok byli domownicy (i było ich słychać), a na horrorach rzadko się boję to ten cały czas trzymał w napięciu i można było się przestraszyć.
Za to w tej wersji - obejrzanej przed chwilą przeze mnie - po prostu nudziłam się. Nie wiem, może gdybym oglądała te filmy w odwrotnej kolejności, ten byłby dla mnie straszniejszy, bo nie wiedziałabym o co chodzi (ale i tak tutaj pogmatwali jakoś, tak skrótowo). Choć wątpię.
Jak już zostało napisane - nuda i przewidywalność (nie tyle fabuły znanej mi z jap., a np. że zaraz wyskoczy potworek [co gorsza w postaci zombiakowatej lalki w szafie]).....