Film ma spore szanse na zdobycie tego tytułu. Drewniana gra aktorów na pewno w tym pomaga. Całość okraszona narcystycznymi tekstami i farmazonami, jak u taniego kołcza zza wschodniej granicy, głoszonymi przez narratora o irytującym glosie. Sama postać vegi jest nudna i niestrawna jak parówka ze stacji benzynowej. Oby jak najmniej takich filmów w przyszłości.
Niech kolega nie obraża parówek ze stacji. One są znacznie bardziej strawne od każdego "dzieła" Vegi
Czy orientuje się ktoś, czy ten film mamy brać na poważnie czy to forma filmowej karykatury. Jeśli to według Vegi jest karykatura to Pan Vega powinien się poduczyć w rzemiośle jeszcze trochę. Jeśli on w tym filmie opowiada o sobie na poważnie, to powinien się jak najszybciej udać do lekarza po pomoc.