Zdziwił mnie, bowiem tak naprawdę przebieranko-wy miszmasz był tylko pretekstem do opowiedzenia nam historii o dość "szalonej" miłości z tenisem w tle. To głównie historia o prawdziwej przyjaźni i o tym jak te więzi należy podtrzymywać. Porządne kino z lat 90-tych. Niestety dzisiaj już filmów o takiej tematyce nie robią. Miło było sobie zrobić taki seans w stylu retro.
Pozdrawiam!