Sceny erotyczne kręcone były dwukrotnie. W pierwszej kolejności aktorzy udawali, że uprawiają
seks, a w drugiej dublerzy rzeczywistości go uprawiali. Zadaniem specjalistów od grafiki
komputerowej było nałożenie na siebie tych dwóch scen, tak aby widz myślał, że to faktycznie
aktorzy uprawiali seks na planie. Powyżej talii będziemy więc widzieć aktorów, jednak poniżej
będą to ich dublerzy
Grunt, że będą się rż**ć, aż trzeszczy! Bo inaczej filmu nie obejrzę. Erotyczne dramaty bez scen porno były dobre, ale w latach 90-tych. Poza tym to Lars von Trier - żadnej cenzury sobie nie życzę ;).
Pozdrawiam!
P.S. jeśli ta fuzja będzie tak dobra - liczę na oscara za efekty specjalne (sic!).
mam nadzieje, ze efekty specjalne beda lepsze albo na podobnym poziomie:) http://vimeo.com/52642874