W końcu to Antonioni. Tytuł wskazywac może bądź to erotyk bądź horror, ale żaden z tych rodzajów tutaj nie występuje. Jest to bardzo wieloznaczna historia o niemłodym już małżeństwie (świetni Mastroianni i Moreau) będącym w kryzysie, bądź też znudzonym sobą. Oboje na swój sposób samotni i błądzący, szukający szczęścia, nie znalazłszy go, starają się zbliżyc do siebie. Jest jeszcze chory, leżący w szpitalu Thomaso, ich przyjaciel. A zatem miłosny trójkąt? Antonioni nie daje jasnej odpowiedzi, a podsuwa różne ścieżki intepretacyjne. Powolne tempo, mało muzyki w tle, dobre zdjęcia, stanowią wyzwanie, zwłaszcza dla widza w XXI w. Na ile się zestarzało "La Notte"? Wg mnie wcale. Trudny, lecz warty kontaktu.