Zaczne od dobrych stron tego filmu. Po pierwsze Kinski w swojej roli jest niesamowity. Po drugie film emanuje klimatem mrocznym i ponurym. O ile w innych filmach klimat podbudowywano muzyką to tutaj to samo zrobioną. . . ciszą. Wiele scen nie ma muzyki a na klimat składają sie takie odgłosy jak wycie wilków, wiatr itd. Film bardzo subtelnie tworzy klimat grozy.

Dużą wadą tego filmu jest jednak rozwlekłość. Na niektóre rzeczy poświęcono za dużo czasu filmu przez co istotniejsze sceny zostały skrócone do kilku zdań. Tak jest ze sceną kiedy Lucy pierwszy raz spotyka Dracule. Ten w niezwykle łopatologiczny sposób mówi jej o tym jak bardzo jest samotny i jak bardzo łaknie miłości drugiej osoby. Początkowo myślałem że nawiaże sie między nimi jakas wieź, że wprowadzony zostanie wątek romansu jednak nic sie takiego nie stało. Myślałem też że bardziej rozwiną postać naszego Nosferatu i dokładniej pokażą jego "zaszczucie", ale niestety nic z tego. Dałęm filmowi 7/10 bo ma on swoje plusy jednak jako film ogólnie nie przypadł mi do gustu.