Film o złodziejach z bronią w ręku, którzy napadali na obce państwa i kradli dzieła sztuki uznając, że
to oni wiedzą co jest sztuką i co jest wartościowe oraz, że to oni mają prawo posiadać cudzą
własność na czas wojny.
PS: Kto ma wątpliwości, może zobaczyć w słowniku pojęcia "złodziej", "napad", "bandytyzm"
Dobre spostrzeżenie - nie tylko a propos samego filmu , ile w ogóle polityki USA wobec innych państw i narodów, które narodziło się właśnie w czasie wojny. Poczekajmy na film - lubię Clooney'a za umiejętność łączenia niezłych tematów, sprawnej produkcji z czystą rozrywką - więc może film wywoła jakąś ogólną dyskusję. A może i nie... Pozdrawiam!
Jesteś upośledzony? Gdzie USA napadało na inne kraje w 2 wojnie światowej? Tak Ci oczy zarosły "trendy" postawą że USA jest be i krzywdzi "pokojowe" kraje jak Irak czy Afganistan że nawet nie widzisz o czym jest film... A potem ludzie się dziwią skąd się biorą dowcipy o polakach. Przeczytaj książkę, o ile umiesz czytać, na podstawie której powstał film. Ci ludzie uratowali dorobek kultury europejskiej, dorobek który miał być zniszczony lub ukryty przez nazistów. Chociaż szczerze wątpię aby znaczenie słowa "kultura" docierało do Ciebie.
Jak tak bronisz amerykanów, to w takim razie powiedz mi dlaczego amerykanie nie zwrócili dzieł ich prawowitym właścicielom, hę ? Ja uznaje tak samo - był to rabunek, złodziej okradał złodzieja. Dodam jeszcze, że amerykanie nie oddali Polsce bardzo wilu przedwojennych dokumentów, które ukradli nam niemcy.
A komu mieli zwrócić? Marionetkowemu państw ZSRR, które zniszczyło by te wszystkie dzieła jak Niemcy chcieli? ZSRR miało jeszcze bardziej w poważaniu dorobek kulturalny "swoich" państw. No proszę Cię.
Dopiero po 89 ta sprawa mogła by być poruszona ale to już sprawa dla prawa międzynarodowego, na którego temat się nie wypowiem.
Właśnie mam na myśli okres po 1989. Amerykanie wcale się nie kryją, że posiadają nasze dzieła, dokumenty itd. Ale nie są gotowi jakoś nam ich oddać. W dodatku nie czują żadnego nietaktu, wstydu i mówią, że maja to i owo np. w bibliotece kongresu. Jak kogoś takiego nazwać ? Ja nazywam złodziejem.
A tak na dodatek nie wiem czy zauważyłeś, ale w zwiastunie filmu płonie najcenniejszy nieodnaleziony polski obraz "Młodzieniec" Rafaela. A prawda jest taka, że nie ma dowodów na to, że został zniszczony. Przypadek ? Może ktoś chce wpłynąć na nasze myślenie o jego losie. Od razu zaznaczam, że nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale fakt jest faktem. Ja w każdym razie mam nadzieję, że "Młodzieniec" Rafaela wróci na swoje miejsce.
nie ma dowodów na zniszczenie tego obrazu, oficjalnie figuruje jako zaginiony, a większość historyków sztuki i badaczy (polskich oczywiście) ma - tak jak Ty - nadzieję, że kiedyś do nas wróci. jak i ja :)
Rosja też posiada nasze działa, obrazy i inne np. dwa miecze grunwaldzkie z Bitwy pod Grunwaldem. Były przechowywane w skarbcu koronnym na Wawelu do 1795 roku. Później w naszym posiadaniu były jeszcze do 1853 roku. Zostały zrabowane i wywiezione do Rosji gdzie ślad po nich zaginął. Pewnie leżą gdzieś w moskiewskich magazynach. Dobrze, że nam chociaż oddali piastowski miecz koronacyjny "Szczerbiec" (jedyne zachowane insygnium koronacyjne dynastii piastowskiej). Mają wiele naszych historycznych rzeczy i jakoś oddać nie chcą.
No, ale jak to? Jeśli nie lubisz Amerykanów, to kochasz ZSRR, jeśli nie lubisz Tuska, to kochasz Kaczyńskiego itd. Musisz wybrać zero, albo jedynkę, nie wolno stać okrakiem i mieć własnego zdania, to byłoby takie zaściankowe.
tzn jak nie lubisz pomidorowej to musisz lubieć ogórkową?
puknijże się asan, można nie lubić ruskich i to samo zdanie mieć o burakach zza oceanu, a powyższe tłumaczenie, że amerykanie nie oddali, ale ruskie też nie, to nadaje się do piaskownicy.
coś jak proszę sądu mnie nie karać za złodziejstwo, bo kowalski też kradnie.
to była ironia, człowieku... Kiedyś używano jej bez konieczności dodawania uśmieszków i tutaj masz do czynienia z takim chwalebnym wypadkiem.
To jest odpowiedź na pytanie, po co Amerykanie zawracali sobie głowę wojną na innym kontynencie:/ Kwestia opłacalności...
Z zarzutami bandytyzmu i złodziejstwa musisz się odrobinę wstrzymać, te 'ukradzione' dzieła sztuki często wracały do Francji, w latach późniejszych do Niemiec również. Szkoda, że nie wzbogacisz się odrobiną wiedzy z zakresu historii sztuki, wtedy mógłbyś naprawdę prowokować dyskusje i wywoływać spory. Nie zamierzam tutaj nikogo obrażać, po prostu do każdej dyskusji potrzebne są argumenty, a tych u Ciebie, w zakresie tego tematu, wyraźnie, póki co, brak. Odsyłam do lektury i pozdrawiam
Widać, że osoba zakładająca wątek mało orientuje się w temacie w którym się wypowiada, polecam przeczytać książki o losach dzieł sztuki podczas wojny.
Dlatego właśnie krasnale nie powinny komentować spraw ze świata ludzi panie Bombur;). A poważnie to widzę, że męczy Cię amerykańskie "Jacy my jesteśmy wspaniali". Tak się składa, że każde państwo ma za uszami, Polska też - zajęcie Zaolzia, sprawa Ukrainy z czasów polskiej magnaterii , Jedwabne, inwazja na Czechosłowację 1968, etc. Po prostu różnica jest taka, że Amerykanie mają lepszy pijar i chcą się prezentować z jak najlepszej strony, co umożliwiają im produkcje filmowe oglądane na całym świecie.Pozdrawiam
W tym przypadku, o którym mówi film, USA nie napadło na obce państwo. To Hitler wypowiedział wojnę Stanom Zjednoczonym 10 grudnia 1941r.
Ponadto te dzieła sztuki zostały najpierw zagrabione przez nazistów z całej Europy, w tym również z naszego kraju.
A jeżeli uważasz ich za bandytów to może stań przed takim dziadkiem, którego 70 lat temu wyzwolili z Dachau lub Buchenwaldu ci "źli Amerykanie" i powiedz że wolność zawdzięcza bandytom.
A muzeum narodowe w Iraku padło łupem skurczybyków ale o tym się głośno nie mówi.
Tym razem dzielni amerykanie ratują dzieła sztuki przed brudnymi nazistowskimi łapami XD równie dobrze rabowali Ruscy na spółkę z nimi , a jaki wyścig był po naukowców przecież całe NASA składało się z nazistowskich naukowców z von Braun na czele.
Niestety, tak jak Szwedzi mają w swoich muzeach od groma Polskich dzieł i kosztowności zagrabionych jeszcze za Potopu Szwedzkiego, tak i Amerykanie i Rosjanie również mają mnóstwo, a wg której tam konwencji, kosztowności należące do jednego kraju i zagrabione przez inny kraj mają status "łupu wojennego" i jeśli zdobywca nie chce ich oddawać, to może spokojnie je zachować dla siebie. Takie prawo, nic nie poradzisz...