Może rzeczywiście arcydziełem kinematograficznym ten film nie jest, ale oglądało mi się go sympatycznie. Niektóre sytuacje okraszono lekkim humorem, który przyciągał przed ekran, a do tego ta iście "gwiazdorska" obsada (Cruz, Scarlet, Patric, Billy Bob ... Natashy Richardson nie kojarzę, ale chyba warto by zacząć) :)
I bynajmniej raczej jeszcze daleko mi do bycia zamężną, ponad czterdziestoletnią odbiorczynią ;)
Film z przymrużeniem oka trzeba potraktować, ja uważam, że spełnił swoją funkcję. Dla mnie to była dobra rozrywka i juz pisałam, że Patrick miał swietną rolę i Charliz zagrała tu świetnie. Scarlet? nie chodziło o Charlize?:) Z Natasha polecam Ci film "Nie wierzcie bliźniaczką" z młoda Lohan.
Bo to nie jest żadna "komedia romantyczna" tylko film obyczajowo-psychologiczny - ale kom.-rom. lepiej brzmi i może więcej przyciągnąć... Pokazuje prostych Amerykanów z prowincji, wręcz dziecinnych - takich ludzi, jacy są w każdym kraju.