Ten film to najzwyczajniej kpina z widza. Akcje takie jak niewidzący lundgren nie pudłuje strzelając tam gdzie każe mu strzelac małe dziecko przekraczają granice dobrego smaku. Jednak dzięki takim akcją które śmieszą do łez ten film da się oglądać - dlatego 3/10.
oczywiście miało być " Jednak dzięki takim akcjOM".
Przepraszam za pomyłkę, nie wiem o czym myślałem pisząc.
A gdzie tam niby takie akcje były?Płakać to sie chciało ale z nieudolności reżysera i aktorow zresztą też.Ale 4/10 dam
Scena w której oślepiony lundgren niesie tę małą na plecach i ona mu mówi przykładowo:
- Po lewej!
Po czym Lungren odwraca się w tę stronę i bezblędnie trafia w przeciwników.
Najlepsza scena byla z mlekiem, gdzie kartonik tego wspanialego plynu uratowal mala, bo dal jej wspanialy poslizg, ktory pozwolil jej na uwolnienie sie z silnych ramion zloczyncy. "Masz przeciez swoje mleko!"
Hahah, to też mnie zniszczyło. W ogóle cały ten film mnie zniszczył. Naprawdę John Woo to nakręcił??
Po roku znowu leci na Polsacie, ja ponownie ogladam i jeszcze raz smieje sie z tego mleka xD
Cholera-niepotrzebny nałóg papierośniczy wygonił mnie na balkon więc pominąłem scenę z mlekiem...a żałuję szczerze......:D
Ta scena to idealny przykład na to, że z Lundgrena byłby doskonały Jack Reacher.
Główny bohater miał wiele umiejętności i wielkie doświadczenie życiowe, gdyż:
Potrafił bezbłędnie strzelać nawet będąc ślepym
Znał się na medycynie - scena jak nastawia dysk modelce
W swoim życiu był już policjantem, ochroniarzem i ćpunem
Zna sztuczki z kartami
Potrafi tańczyć i pływać
Potrafi walczyć
W krytycznych chwilach sypie jak z rękawa pomysłami typu mleko
Itd.
Generalnie film trzeba traktować mocno z przymrużeniem oka. Ja się dobrze bawiłem na tym filmie, bo tylu absurdów i tanich dialogów nie widziałem/słyszałem od dawna. Zaskoczony jestem natomiast, ze film jest z 98 roku, bo wygląda na kino klasy C z lat 80-tych. Daję 2/10.