Lubię artystyczne kino jakie robi np: Darren Aronofsky czy makabryczne jakie robi David Cronenberg dlatego z ciekawości z zainteresowaniem sięgnąłem po ten tytuł (Oczy Matki). Muszę przyznać, że w życiu nie widziałem większego gniota. Jest to gniot nad gniotami w dodatku silący się na jakieś artystyczne kino. Oglądałem to z mieszaniną znudzenia/politowania/irytacji i zachodzenia w głowę kto wyłożył pieniądze na taki beznadziejny scenariusz, dialogi i w zasadzie całą resztę. Cierpiałem oglądając to głano. Szczęście, że te tortury dla oka ucha i rozumu trwają jedynie 1 h 16 min. Miałem wyłączyć już po 45 min ale dobrnąłem do końca, żeby mi nikt nigdy nie zarzucił, ze jak nie obejrzałem to na pewno nie zrozumiałem tego niezaprzeczalnie wybitnego arcydzieła wśród gniotów.