PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=749}

Oczy szeroko zamknięte

Eyes Wide Shut
7,3 111 456
ocen
7,3 10 1 111456
7,1 30
ocen krytyków
Oczy szeroko zamknięte
powrót do forum filmu Oczy szeroko zamknięte

Kubrick został za ten film zamordowany. Chciał uchylić zasłony i pokazać szarym ludziom że świat tajnych organizacji masonerii , Iluminati, rządzących zakulisowo światem ,bawiących się w okultystyczną otoczkę orgie itd to fakt. Niestety tuż po ukazaniu wydawcy swojej wersji został zamordowany. To co możemy obejrzeć to wersja okrojona i cenzurowana, złożona z materiału który nagrywa się z aktorami na rozgrzewkę. Stąd problem z oceną filmu.

Ciekawostka , scena orgii została nagrana w prywatnej willi w Anglii jednego z potężniejszych illuminati Waltera Rothschilda który udawał przyjaciela Kubricka .Sam Kubrick był przez długi czas pod wpływem tego środowiska. O tym opowiada ten film. Tylko że Billowi sie upiekło a realnym życiu Kubrick został zamordowany. Zmarł na zawał serca , tylko że był zdrowy jak byk a nikt w rodzinie nie miał problemów z sercem. Zaledwie dzień po złożeniu pierwszego cięcia folii do Warner Brothers. W tym momencie film został zarekwirowany przez Warner Brothers i mocno edytowany.

ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Nie wiem do czego się odnosisz.

użytkownik usunięty
zjonizowany

Ano, niektórzy posiadają niesamowicie dużą wiedzę na temat TAJNYCH ugrupowań. Czytając posty i komentarze w Internecie widzę oczyma wyobraźni ludzi, którzy zamykają się w pokoju, zasłaniają okna, bajdurzą te swoje komentarze, a na noc odłączają sieć - żeby Microsoft albo Zuckerberg przypadkiem nie śledził. Żyjemy w czasach, w których człowiek chory nie pójdzie do lekarza, "bo go trują", a "lekarstwo na raka zostało dawno wynalezione, tylko koncerny farmaceutyczne to ukrywają, bo zarabiają na tonach innych leków, które są przepisywane dla chorych" - takie rewelacje czytałem. Czasami zastanawiam się, po co panikować i rozsiewać tę panikę dookoła - czemu nie można normalnie cieszyć się życiem i robić swoje, bez szukania konspiracji na każdym kroku?

ocenił(a) film na 3

Wiesz to...cóż mógłbym odpisać..

To co nazywa się prawdą jest względne (każdy medal ma dwie strony).

Nie rozumiem czegoś takiego jak "teoria spiskowa", ponieważ..
cała historia ludzkości jest jak jeden wielki spisek:)

Ogólnie można podzielić ludzkość na tych, którzy:

1. wierzą w to co im się mówi oficjalnie (religia, szkoła, media)
Robiąc to i tak jak im się powiedziało (czyli żyjąc w schemacie:
kościół, oficjalna nauka, lekarze, sport w telewizji + fast foody, alkohol i inne trutki).

2. nie mają zaufania to podawanej im na siłę "wizji świata"
(która jest dość skomplikowana - mówi się, że politycy starają się, ale mylą,
że w świecie jest jeden wielki chaos, masę zagrożeń i nikt na tym nie panuje.
Czyli trzeba się bać, trzymać blisko kościoła i zwiększać kompetencje władzy aby ona nas broniła tak jak kościół przed grasującym po świecie złem. Patrz wiadomości to litania wszystkich nieszczęść. Tak jak by na świecie działy się tylko złe rzeczy warte uwagi). To ewidentna psychomanipulacja - jak w kościele zastraszanie).

Ci podważają to co oficjalne i szukają alternatyw zanim pójdą do lekarza, który lobowany przez koncerny poda im taki lek, aby kuracja TRWAŁA JAK NAJDŁUŻEJ aby wyciągnąć od pacjenta jak najwięcej kasy. Bo to BIZNES i nikomu nie zależy aby ludzie byli zdrowi, albo szybko ich leczyć (bo nie było by możności na nich zarobić). Biznes farmakologiczny to gigant - patrz czego na głównych ulicach jest najwięcej - banków i aptek, wyrosło jak grzybów po deszczu - obok monopolowych (dziwne prawda - uzależniono ludzi od trucizn i sami za nie płacą rozwalając sobie umysł i organizm, oraz budżet żyjąc na kredyt).

3. wiedzą o co chodzi w życiu, czym jest świat i nie potrzebują lekarzy, leków, ani szukania bo nie chorują i nie generują sobie zbędnych problemów (bo dbają o siebie korzystając z alternatywnej wiedzy i nie tworzą sobie problemów, przynajmniej aż tak jak większość ludzi, którzy są wrzucani na miny - poprzez indoktrynacje od kołyski, tresurę w szkole na wykonywanie poleceń i nie myślenie samodzielne, oraz pranie umysłów non stop przez media, gdzie rozwala się ich psychikę min. zalewem przemocy, agresji -popatrz na przekrój filmów akcji - to istmie rzezie).
Kiedyś były areny z gladiatorami rozpruwającymi się dla widowni, dziś to sztuczne zbrodnie, ale dla podświadomości to nie ma większego znaczenia (wzorzec zła i trauma funkcjonuje na ukrytym poziomie co objawia się poprzez lęki przed nieznanym. Większość ludzi pracuje na etacie bo boi się ryzyka, pracują min. na korporacje pożerające rynek małych firm). Dzięki czemu ludzie dzielą się na super bogatych i względną biedotę, czyli niewolników uzależnionych od nich (tak jak było dawniej. Możni posiadający całe wsie wyrobników).

4. Tych którzy nie potrzebują "wiedzieć" co jest prawdą bo to oni piszą historię, planując sto lat do przodu. Np. największe wojny (kto wie ten wie, że były, są dokładnie opisane na początku w IX-tego wieku). Dlań pieniądze to nie cel, a narzędzie kontroli (lub co najwyżej rozrywki -jak gry w ruletkę lub szachy).

Zwróć uwagę, że wartość pieniądza jest zależna od deficytu, od nań zapotrzebowania. Jeśli czegoś jest nadmiar to traci znaczenie.
W sytuacji gdy pieniądz jest bardzo pożądany można w cudzysłowu kupować ludzi,
tzn. ich wolę (wolność dosłownie - zmuszając ich aby działali wbrew sobie za pieniądze). Ale to jest przestarzałe i nie pewne, jeśli zestawi się to z nowym sposobem kontroli - na poziomie umysłu. Jak to Stalin zauważył: Propaganda lepsza od czołgów. Mimo, że był ewidentnym katem narodu, ludzie po jego śmierci masowo płakali, bo zaszczepił im swój kult. Każde, najgorsze nawet kłamstwo stanie się prawdą (trzeba je tylko często powtarzać). Dlatego w religii masz rytuały i zadawane 2x dziennie modlitwy, dlatego reklamy powtarzają się co chwile itp.
Podświadomość słucha i zapamiętuje (a gdy coś jest podświadome - to CIĘ z ukrycia kontroluje. Tak tworzy się wyznawców i ofiary sekty,tak tworzy się kamikadze, żywe bomby i hipnotyczną armię, która dobrze zindoktrynowana na rozkaz odda życie).

To gra!
Tutaj o nic nie chodzi.
To pole rozrywki. Jedni bawią się na górze prawdziwymi żołnierzami,
inni bawią się grami komputerowymi robiąc to samo,
a jeszcze inni, dzieci plastikowymi żołnierzykami
(przynajmniej tak było za moich czasów
- samemu malowało się je jak modele).

Życie to gra i są rożne poziomy (wtajemniczenia).
Film "matrix" i "trzynaste piętro" zdradzają niektóre szczegóły.

Możesz zadać sobie pytanie - kto rządzi, co jest tą maszyną - centralnym komputerem.. i czym jest świat.

To wirtualna rzeczywistość (ale mało kto o tym wie - bo ten kto na to wpadnie, to odkryje z automatu ma władzę nad ... nie powiem, bo bo o tym trzeba się przekonać, aby móc w to uwierzyć. Bo ta masowa edukacja jest gorzej jak średniowiecze, ona odwraca kota ogonem i robi z człowieka idiotę).

Pomyśl tylko - jeśli potrafisz oderwać się na chwilę od dogmatów, czyli społecznych prawd - komu się opłaca.. tak opłaca, czynić ludzi silnych, mądrych i niezależnych, skoro cała ta władza nie opiera się o pieniądze - jak ludzie myślą. Tylko o wiedzę i wewnętrzną siłę. Jeśli zabierzesz bogatemu biznesmenowi cały majątek i dasz biedakowi z pod mostu, to po pewnym czasie bogacz znów będzie bogaty, a biedak biedny (to mentalność, a nie posiadanie, okoliczności, znajomości - decyduje o sukcesie). Wiedza o tym jak działa ludzki umysł i czym jest świat też jest dostępna współcześnie nie płonie się na stosie, nie ma cenzury jak dawniej.
Kto chce może sięgać po wiedzę tajemną i uczyć się jej
(mimo, że dawniej się nie śniło, że tak będzie
- jest. Ale ludzie są niewolnikami przyzwyczajeń.
Oni wierzą, że świat jest taki jak ich nauczono).
Żyją w schemacie pasąc się jak głupie owce
Gdzie pasterz wskaże tam pójdą.
Zrobiono o nich ostatnio komedie
- obejrzyj koniecznie zwiastun "Minionki"

http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1+%28polski%29-36373


Wg.mnie nie ma jakiś tam spisków, jest tylko dobrze zorganizowana władza, która jak każda nie jest zainteresowana aby została obalona, rozmyta..
Dlatego osłabia ewentualną konkurencje.

Słuchaj gdybyś miał niewolników w dawnych czasach (jak w filmie "Trudno być Bogiem") http://www.filmweb.pl/film/Trudno+by%C4%87+Bogiem-1989-37848
To czy dał byś im technologie, aby pozabijali się lub przy okazji CIEBIE (?)
Czy czekał byś aż dorosną (bo dziecku nie daje się zapałek bo spali dom).

To jest pytanie retoryczne.

Bliżej współczesności (zanim postały maszyny od niemal wszystkiego).

Gdybyś miał pod swą komendą ludzi, którzy w zamian za wynagrodzenie
pracują dla ciebie - czy dał byś im tak dużo wiedzy i bogactwa, aby byli silni i nie zależni, tj. samodzielni. W rezultacie czego nic od ciebie nie potrzebowali.

Czy stwarzał byś takie pozory, że jesteś im potrzebny jako władca, zarządca, kapłan czy ktokolwiek kto stoi na górze danej piramidy, złożonej z wpatrzonych w niego ludzi (jako w źródło prawdy, prawa, powinności, albo chociażby wzór do naśladowani, idol).

Świat to tylko jedno wielkie pole opcji wyboru. Każdy jest wolny na tyle ile uważa i wie (bo wolność to wiedza wg. mnie - Większość nie wie, że ma wybór dlatego go nie dokonuje. Np. idzie do lekarza i przyjmuje trucizny, bo myśli, że to leki - patrz film: http://www.filmweb.pl/film/Si%C5%82a+my%C5%9Bli-2011-400296). Więc wg. WIEDZY wybierasz i doświadczasz swoich wyborów (czyli cierpisz wierząc, że to normalne, że tak trzeba, lub żyjesz w pokoju, albo cieszysz się z kontrastu).

Możesz być kim chcesz - nie musisz być owcą gnaną trendami (robiąc większość czasu to czego nie chcesz i normalnie byś nie robił, ale wierzysz, że to nie zbędne - dlatego chodzisz do tzw. pracy, której podobno większość ludzi nie lubi - nie wiem bo nigdy nie pracowałem, mało co rozmawiając z takimi ludźmi bo w mym towarzystwie nikt nie pracuje na etacie).

Jednak kto się z kim zadaje taki się staje.
Media, religie, edukacja to bardzo silna władza
organizowana na poziomie UMYSŁU.
Czyli jak w sektach, gdzie ofiara nie wie, że jest ofiarą
(żyjąc w błogiej nieświadomości i cierpienie biorąc za normę, albo nawet kata za wybawcę. Bo typowa ofiara sekty, ma wszystko odwrócone i nie da się łatwo wydobyć z więzienia, choćby znęcano się nad nią - syndrom sztokholmski).

Więc wiesz - to tylko NIEWINNA informacja, powtarzanie robi swoje.
(kto co ogląda, gdzie chodzi tym przesiąka. Kościół i szkoła tresują na ideał niewolnika, który nie ma zdania, a przestrzega prawa zawartego w formułkach,
które latami musiał klepać na ocenę. Tak że zbudował autorytet tych instytucji.


Więc wiesz zawsze masz wybór:

Ograniczone, bezwolne Minionki (do złudzenia przypominające robotników, tę klasę)

http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1+%28polski%29-36373

albo nie ograniczony, wolny człowiek (który sam zarządza swoim życiem, kierując się gdzie chce, tylko dlatego, że chce, a nie ktoś mówi, że ma, powinien, lub musi - lub podąża za szarą masą, w owczym pędzie nie zadając sobie nawet pytania po co i dokąd zmierza - czyli nie myśli, a powtarza coś za innymi: księdzem, rodzicem, nauczycielem, dziennikarzem lub internetem, który jest jednym wielkim śmietniskiem. Ostatecznie będąc niewolnikiem obcej prawdy, bo nie wie, nie potrafi stworzyć własnej - czyli być wolnym i kierować się własnym.. ).

Alternatywny zwiastun to np:
http://www.filmweb.pl/film/Jestem+Bogiem-2011-548252

Więcej w filmie http://www.filmweb.pl/film/Sekret-2006-408150

________________________________________________________________________________ ________

Podsumowując (bo rozpisałem się jak zwykle:)

Można sobie tłumaczyć, że to zwykła ekonomia sprawia, iż wiele rzeczy się zataja.

Ważne aby cieszyć się życiem, ale głupio było by ograniczać się tylko do oficjalnej propagandy (myśląc i działając tak jak ona sobie tego życzy - w skrócie być jej ofiarą - czyli koncernów, które bywa, że zagalopowują się wyciskając ludzi jak cytrynę).
Bo wszystko można wmówić i to bardzo łatwo (np. patrz film: http://www.filmweb.pl/film/Niepami%C4%99%C4%87-2013-535756)

Problem ludzi polega na tym, że im się nie chce sięgać dalej, po nowe.
Żyją jak w koleinie, w tym znanym sobie schemacie.
Jeśli ich rodzice, środowisko narzekało to narzekają.
Jeśli ich rodzice i otoczenie pracowało u kogoś to pracują.

Życie to rozwój, a tzw. teorie spiskowe to ciekawy przystanek na drodze do poznania wyższej prawdy. To pretekst do nauki, to jakiś etap który wywala z hipnotycznego snu, który budzi. Nie chodzi aby niepokoić się (mówiąc, że wszystko jest złe, podejrzane). Chodzi o to aby pójść dalej, znaleźć alternatywie, rozwiązanie (ja znalazłem dla siebie - bo te "rewelacje" o tajnej władzy, poznałem już hen hen temu, w szkole, od kolegi którego ojciec był ogólnie mówiąc dyplomatą (tak jak dziadkowie mojej byłej). Wtedy jeszcze chyba nie było internetu w Polsce (a gdy kończyłem pierwszą szkołę, abonament miesięczny wynosił coś ponad tysiąc zł m-c, czyli tyle co pensja i mało kogo było na to stać).

Wiedza, sposób bycia, zależy od środowiska (to ono kształtuje życie).
Wg. kabały (która jest systemem wiedzy, a nie zabobonu jak to większość myśli, bo tak ich nauczono trzymając od mądrości z daleka - gdyż głupim łatwo manipulować).. więc wg. wiedzy uchodzącej za tajemna, to od środowiska zależy wolność w ogóle (wszystko co się myśli, pochodzi bowiem stamtąd. To kształtuje życie). Gdy ludzie oglądają g. (seriale, tą rąbankę w TV) to mają g. w głowie.
Gdy chodzą do Kocioła i tam się ich zastrasza, łamie psychicznie (wtłaczając niegodność i poczucie winy, precyzyjnie opracowanymi rytuałami) to stają się bezwolnymi, godzącymi się z cierpieniem niewolnikami (czekającymi na "nagrodę po śmierci" - czyli nigdy, bo śmierci nie ma - ale to jest znów duża tajemnica:)

Jeśli śmiejesz się bo tak Cie nauczono aby wierzyć tylko w to co widoczne.
To przypomnę, że nawet Mack Planck (laureat nagrody Nobla) oświadczył, że nie ma czegoś takiego jak materia (w taki sposób jak ją rozumiemy, jako stały, niezależny nie ożywiony świat). Fizyka kwantowa wyjaśnia te fenomeny, choć (ww.) jej ojciec uważa, że jeśli komuś wydaje się, że wie o co w niech chodzi tzn. że jej nie zrozumiał (bo prowadzi do wniosków zaprzeczających naszym wyobrażeniom o rzeczywistości. Innymi słowy ŻYJEMY W CIEMNOCIE, gorzej niż średniowiecze).

I to jest to co chciałem przekazać przy okazji.
Ta wiedza, którą posiadają ludzie (obowiązkowa lub powszechna, choćby z UV)
jest śmieszna. To jakieś zabobony, jakby dno (jak to określił Platon: większość żyje jak w ciemnej, głębokiej jaskini - czyli dziurze w ziemi. Nie mając pojęcia o rzeczywistości, bo wyświetlane na śniecie cienie obiektów przemykających na górze interpretując jako prawdę).

Nie mam zamiaru straszyć, ani wywyższać się.
Mam intencje inspirować, do sięgania dalej po za to co znane
(wskazując na to, że jakość wiedzy jest wątpliwa i to bardzo - to jeden wielki przekręt).

Edukacje opracowała religia, która wsławiła się w barbarzyństwie, cenzurze, łamaniu kołem i paleniu na stosach wybitnych ludzi mających śmiałość myśleć odeń nie zależnie.

Więc to totalitarny system BIS (oparty na tresurze, dogmatach i praniu mózgu od dziecka, tylko podany w nowy sposób).

Zabawne prawda - ludzie spierają się miedzy: kreacjonizm - ewolucja.
Albo prawica - lewica). To stara taktyka nazywa się "dziel i rządź".

Korzystnie jest wszystkich skłócić kierując dwoma niby walczącymi ze sobą obozami:)

Więc możesz żyć w błogiej nieświadomości, albo połapywać się o co w życiu chodzi.
Oczywiście są różne drogi (nie polecam unurzania w teoriach spiskowych, ale zastanawiania się i podważania tego co większość osób myśli i robi).

Popatrz - wszystko jest proste - organizacje kierują się swym interesem.

Kościół nie jest zainteresowany aby ludzie byli wolni bo czerpie z nich zyski
i opiera na lęku przed złem swoją władzę.

Tak samo farmakologia nie jest zainteresowana aby ludzie nie chorowali.
Bo nie będzie potrzebna, straci siłę, znaczenie, pieniądze i zniknie.

Szkolnictwo nie jest zainteresowane tym, aby ludzie mnie myśleli kategoriami.
Muszę skończyć dobrą uczelnię aby znaleźć dobrą pracę (a najlepiej 2 kierunki).

Władza nie jest zainteresowana, aby ludzie nie płacili podatków i oddawali jej coraz większe kompetencje, w nadziei że ochroni ich przed "złodziejami", "terrotystami", "wandalami", "zboczeńcami". Władza jest zainteresowana chaosem i podsycaniem PARANOI STRACHU. Dlatego na okładkach gazet bywają masakryczne historie (dlatego w wiadomościach masz 99% negatywnych informacji. Dlatego w TV masz programy o nieszczęściach, dlatego w serialach się non stop kłócą. Dlatego w sporcie walczą ze sobą, a w filmach akcji masz często jedną wielką rzeź).

Mówi się, że przemoc i alkohol są nie wskazane dla dzieci bo niszczą psychikę!
A dorośli to może przypadkiem są na to odporni?
Nie nie są - ale to ich aż tak nie rozwala, dostają tylko małej nie widocznej paranoi, rozdrażnienia, czasem agresji i dużego spadku nastroju)
Gdy wszyscy są chorzy na to samo, to wydaje się im, że są zdrowi.
(nie istnieją obiektywne standardy - to złudzenia wynikające ze wpływu środowiska.
Dlatego od środka sekty wszystko jest w porządku. Tym czasem na zewnątrz widać, że większość ludzi żyje na poziomie zwierzęcym, automatycznym, raczej wegetuje niż żyje. Ale skąd mają wiedzieć, skoro inni mają to samo, a ich krytyczne myślenie zostało osłabnie przez odurzenie alkoholem i słodyczami oraz inne. Przy okazji cukier działa jak narkotyk, a te narkotyki które nie mają skutków umoczonych i nie uzależniają są zabronione - jako ciekawostka. Bo najlepiej uzależnionych ludzi od tego co chi powoli truje, robiąc takie jakby bezwolnie zombie, trybiki w machinie systemu, a okazyjnie mięso armatnie). To łatwe i obserwujemy to na kartach historii (nawet kościół chwali się tzw. świadectwami świętych - czyli jak dobrze potrafi wyprać umysł, że na skinienie, za drobiazg, "tak" lub "nie" ludzie oddają życie).
To toksyczna ideologia.. (a na wojnach jest prosta zasada: zpalonej ziemi, zniszczonej broni - czyli ludzi. Więc jak ktoś żywy zostanie przechwycony przez wroga, to w ramach optymalizacji - najlepiej jak się zabije. Se-puku, harakiri - jest znakomitym przykładem zaprogramowania na autodestrukcje.

Łatwo dojść do wniosku, że jeśli wywołuje się wojny (np. dla zysku, powiększania władzy) przy okazji eliminując miliony (Hitler i Stalin mieli odmienne sposoby eliminacji ogromnych rzesz ludzi: Jeden zapraszał "do kąpieli", a drugi głodził na śmierć (odbierając chłopom ziarno i zakazując ich wpuszczania do miast).
Oczywiście propaganda powie, że to obłąkani ludzie, że to wyjątek i w ogóle..
(tym czasem historia świata, to same spiski i wojny często z byle powodu, czyli pretekstu).

Więc wiesz... na chłopski rozum.. jeśli ktoś sto razy zabił milion osób (świętobliwy kościół ma też takie zbrodnie na koncie - wcinano w pień całe rzesze pogan, a teraz krzyczą, że się ich prześladuje)...

to.. w obliczu masakrycznych czystek, co to jest wyprać umysł milionom..
(propaganda lepsza od czołgów - to rzekł Stalin, który wsławił się w pacyfikowaniu swoich. Więc to należy czytać: pranie mózgu (edukacja, media) lepsze od państwa policyjnego i wewnętrznych obozów koncentracyjnych.

Jeśli sekta potrafi wyprać umysł tak, że ludzie zabijają się (nie tylko masowe samobójstwa, świadectwa świętych, ale ogólnie są wierni na śmierć i życie sekcie)...
TO WŁADZA myślisz, że nie pozazdrościła by sektom, mając nie ograniczony budżet. technologie i tego szarego obywatela, który co dnia siedzi przed TV, a obowiązkowo jako dziecko do szkoły?

Przepraszam, za szczerość - ale to musieli by być skończeni kretyni, aby nie wykorzystać metod sekt (czyli religii, bo to jest duża masowa sekta, mniej groźna, bo czerpie miliardy zysków i już ma wielką władzę, którą przypomnę zyskała siłą - inkwizycja to jak stan wojenny, eliminacja konkurencji, oczyszczenie terenu z oporu i podmiana obcych na swoich kapłanów - czyli ucięcie łba elitom, a owcze, bezwolne stado pójdzie na nowym przywódcą).


Więc wiesz - to co jest przymusową edukacją jest praniem mozgo.
Włączasz TV i przechodzisz hipnotyczną sesję, na ideał niewolnika.
Wcześniej, chrzest i wizja złego świata, zesłania za karę i cierpienia za czyiś grzech.

Społeczeństwo jest jak jedna wielka sekta.
To się zwyczajnie OPŁACA, mieć ogłupione stado niewolników.

Tylko w TWOIM interesie jest być wolnym.
(nie ma interesu mówić ci prawdy, abyś był mądry: Ksiądz, nauczyciel, dziennikarz, polityk, a też nie umie jej przekazać nawet rodzic, któremu wyprano umysł, aby być niewolnikiem i indoktrynować dzieci manipulując nimi na tej samej zasadzie jak nim - co przypomina falę w wojsku - ofiary ofiar stają się katami dla przyszłych pokoleń).
Wiesz, że kiedyś w szkole powszechnej klęczało się na grochu za karę też nauczyciele bili linijką po palcach (to metody torturowania - łamania psychiki).

Szkoła i religia wyewoluowały, a współczesne niewolnictwo przyjęło cywilizowany poziom (co nie zmienia faktu, że religia to sekta, a szkoła przyucza do niewolnictwa - ustawiając umysł do myślenia formułkami, wykonywania poleceń i oceniania się z nich).

Kto ma oczy ten widzi (kto ma kompletnie wyprany umysł tego nie zauważy, bo o to chodzi. Aby ofiara sekty nie kapnęła się, że jest ofiarą i nawet gdy ktoś ją skonfrontuje z tym, aby umysł się nie przeprogramował i pozostała w podanym jej schemacie). Żyjąc tak jak to przewidziano, czyli jak trybik w machinie systemu, mający takie rozrywki jak sesje prania umysłu w TV, tudzież kościele, oraz w sporcie, wyścigu szczurów. Czyli zwiększając efektywność mechanizmu (jak w komunie, gdzie nie liczył się człowiek, a wskaźniki produkcji). Więc wyobraź sobie teraz co.. może być.. gdy większość niewolników zostaje zastąpiona maszynami..

Zdania są podzielone. Niektórzy chcą cofnięcia świata do ery przed cywilizacyjnej, jak w starożytności, aby ciemna masa traciła ich niczym bogów, żyjąc jak na wsi i nie mając pojęcia o technice (więc nie mając cienia szans w konfrontacji z władzą).
Niektórzy chcą czystki w imię eugeniki, by odsiać najsłabsze jednostki, znacznie przerzedzając stado dzięki czemu będzie je łatwo kontrolować..
Zauważ, że w dobrobycie ludzie szybko się mnożą, doskonalą, uczą..
Proporcja ciemnota do elity ilościowo i jakościowo się zmienia na niekorzyść władzy. Nawet z dobrze zorganizowanym systemem kontroli ginie ona w tłumie mogącym także stworzyć swoją elitę, która przy użyciu niezależnych technologii może tworzyć konkrecje o ile nie realne zagrożenie (od choćby chcąc rozliczyć za wieki ucisku). Tak więc wiesz.. żyjemy w ciekawych czasach wielkiej zmiany..
Jest wielu graczy, różne kręgi wpływu i interesów, sięgających poza (to co znamy).

Jedno jest pewne nic nie zostanie takie samo, bo obecny system wydaje się zużyć.
Swego rodzaju przewrót jest nieunikniony, ale jaka to będzie zmiana dekoracji (bo był taką np. formalny upadek komuny). Czy zmiana przejdzie łagodnie, czy wypali połowę Ziemi.. to zobaczymy.. Ja się nie martwię, bo wiem to co możesz i TY wyczytać z moich ulubionych filmów (że świat i życie nie kończy się na tym co znamy). To tylko rodzaj zabawy, choć niektórzy bawią się lepiej, inni gorzej.

Każdy z nas więc wybiera swoją drogę i doświadcza jej jako historii swego życia.

Można powiedzieć, że błoga nie wiedza jest lepsza od walki z wiatrakami. Tym bardziej, że metodami, które są podsuwane tak, aby eliminować zagrożenie, czyli osłabiać lub niszczyć oponentów (Bo ten kto ma władze ten rozgrywa, dyktując zasady i sposób myślenia - jak w szachach - przewidując ileś ruchów wstecz w iluś wariantach. Co ty myślisz, że robią sztaby ludzi, którzy niczego nie potrzebują innego jak tylko bawić się w projektowanie historii świata - ileż można grać w golfa, wypoczywać w kurortach lub co.. Trzeba mieć jakieś zajęcie godne wyzwanie, czyli zabawę. Bogate społeczeństwa wymyślają sobie ekstremalne sporty, zapewniając atrakcję. Najbogatsi ludzie min. bawią się światem zza kurtyny). 2 filmowe przykłady:
http://www.filmweb.pl/film/Wy%C5%9Bcig+szczur%C3%B3w-2001-9078
http://www.filmweb.pl/film/Nieoczekiwana+zmiana+miejsc-1983-8107

Dzieci mają gry strategiczne, a niektórzy całe państwa...
Co co można robić, mając więcej pieniędzy niż całe narody, grać nimi..

Oczywiście trudno to zrozumieć temu, kto żyje zwykłymi problemami..
bo stara się ich unikać (tak jak Polacy dziur na drodze, bo nie umieją lub nie chcą zrobić drogi, która zachowa swą pierwotną formę. Dłużej niż do rozpisania kolejnego przetargu na jej zmianę. Gdyż nie nadaje się już do łatania - dziura na dziurze i sypie się ogólnie. Np. za oceanem mając płaskie, jasne jak betonowane, a nie smoliste rozchodzące się drogi, a paliwo tanie jak butelkowana woda).. w USA dla zabawy topi się samochody w bagnach na terenowych rajdach, lub jeździ, skaczę po nich. Lub na pokaz wrzuca np. nowego Roysa do rozdrabniarki. Po prostu niszczy się dla rozrywki szukając problemów, a nie ich unikając (bo w danym zakresie się ich nie ma, a trzeba mieć w życiu wyzwania by rozwijać się, by żyć, czyli realizować coś).

Innymi słowy kto osiągnie wszystko wymyśla problemy, aby się nimi bawić.

________________________________________________________________________________ _______

Konspiracja to natura tej gry (w biznesie, polityce, kościele układ na układzie).

Gdyby wszystko było jawne, albo gdy wszyscy wiedzieli by i myśleli to samo...
to byłoby ubogo. Równość, na zasadzie identyczność to utopia. Nawet gdyby to
zawsze wyłoni się władza, która zdominuje innych pod różnymi względami.
Choćby była to władza opiekuńcza, będzie posiadała wiedzę, która nie będzie się nadawać do popularyzacji, ponieważ umysł ludzki działa jak klocki gry domino
(łapie tylko to co jemu pasuje, tworząc kolejną warstwę wiedzy).

Myślisz, że posłańcowi mówi się jaka jest faktyczna intencja.
Jeśli np. jest to misjonarz nawracający jakieś plemię na świętą wiarę
(on wierzy, że to chodzi o zbawienie dzikusów, nie ma pojęcia, że jest narzędziem inwazji. Tak samo mówi się żołnierzowi, że walczy o słuszną sprawę - choćby wojna była ewidentnie agresywnym atakiem na obcą demokrację - PRANIE MÓZGU to nieodłączne narzędzie animacji społeczeństw).

Więc możesz pozostawać w błogim śnie, robić i myśleć co zawsze.
Ale choćby było to nawet wydawało się idealne, to z czasem znudzi się.
Choćby nawet mieć wiele, ale nie zmieniać się (myśleć i działać schematycznie)
to wieść życie UBOGIE, płytkie = nudne i walnąć przed terminem, wcześniej mając depresje i brak iskry, zapału, energii. Wiele osób może żyć w takim stanie nie zdając sobie z tego sprawy, bo standardy otoczenia, przyzwyczajania to druga natura człowieka).

ZMIANA to jest idea, organizująca wartościowe, ciekawe życie.
Następuje ona za sprawą rozwoju, inspiracji, wybicia z koleiny schematycznego myślenia. Jeśli tzw. "teoria spiskowa", może odegrać taką rolę tak jak np. grasujące na FB Stowarzyszenie sympatyków płaskiej Ziemi (Czy coś). To pobudza do myślenia, zastanowienia, szukania odpowiedzi. Historia zawalenia się bliźniaczych wierz i nie trafionego na ekranach telewizorów budynku obok jest jak test na inteligencje
(pobudza do poszukiwania odpowiedzi - jak to możliwe, że coś zawaliło się samo?)
Teorie spiskowe są podsuwane przez samych realizatorów telewizyjnych animacji.
(żyjemy na filmowym planie jak trochę jak w teleturnieju z Serialu "Czarne Lustro"
Ludzie produkują prąd, energie poprzez prace napędzając widowisko, w którym uczestniczą, którym się karmią http://www.filmweb.pl/serial/Czarne+lustro-2011-640699).


Życie jest jak zaczarowana baśń, nic nie jest pewne, jak szukasz dalej to dziwisz się.
Możesz iść przez nie wytartymi, zwykłymi drogami (myśląc, robiąc, doświadczając świata jak szary tłum - to gwarancja szarego życia). Zmieniając schematy, czeka Cię przygoda. Zawsze coś ciekawego do odkrycia (im większa wiedza tym większa wolność, bo jeśli ktoś zna tylko 3 możliwości to co to za wybór: chemioterapia, do księdza czy na wojnę jako cudzy legionista, czy na organy żeby choć rodzina skorzystała. To jakieś odcienie zła, poddania się wyrokowi choroby. Kto jednak wychodzi o krok dalej, szuka z zmotywowany odrobiną podejrzliwości do medycyny, przekona się, że rak to nie choroba nie uleczalna. Może nawet dowie, że nie ma chorób nieuleczalnych i że w wielu dziedzinach życia może być wolny, nie zależny - ale tym którzy rozdają masową wiedzę to się nie opłaca. Lepiej rządzi się głupimi i wyzyskuje ich utrzymując na poziomie bliższym zwierząt, niż wolnymi i nie zależnymi, silnymi, zdrowymi, mądrymi ludźmi. Ale to nie władza, a oni są winni swojej głupoty lub intelektualnego lenistwa. To prawo natury, prawo ewolucji, że silniejszy włada. To boskie prawo wbrew pozorom doskonałym świecie. Natura jest doskonała, a my jesteśmy jej częścią i także doskonale się organizujemy. Wymyślając sobie najróżniejsze gry, doświadczenia, misje i idee. To tylko zabawa jak gry komputerowe. To co się ma z życia to jego jakość. A dopiero gdy sięga się dalej, poza to co znane, wychodzą nowe możliwości. Istnieje tak niesamowita wiedza, że ludziom się nie śniło. Ale nie powiedzą im o tym w TV, kościele ani u lekarza - że mogą np. uzdrawiać się sami. Kościół powie, że to magia i zakaże, bo żeruje na cierpiących. Szkoła, że zabobon bo jest sponsorowana przez farmakologie, dziennikarze zasugerują, że to nie bezpieczne, że ktoś eksperymentował i zabił ileś osób - bo płacą im za to, aby utrzymywali masę w schemacie, czyli w strachu przez zmianą. Polska to podobno kraj lekomanów. Dobry lek jest tak zrobiony, aby nie leczyć, a zaleczyć. W jednym pomóc w drugim zaszkodzić, aby pacjent znów potrzebował. Bo najlepsza forma czerpania zysków to systematyczna, ratalna np. abonament).

Wiedza dziś nie jest zabroniona. Możesz znaleźć wszystko.
Ucząc się samodzielnie zajdziesz daleko.
Szkoły to raczej dezinformacja.
Kto organizuje i płaci ten wymaga efektu (czyli posłusznego, bezmyślnego niewolnika, który będzie robił to co się opłaca np. korporacjom).

Wolność to szersze spektrum wyboru.
Ciągły rozwój to recepta na ciekawe życie.
Może ono być jak przygoda, a nie obóz pracy.

Pozdrawiam - inspirator do sięgania w nieznane, aby iść dalej i dalej.

Nie zapomnij o Minionkach (to tylko zwiastun, ale jakże wymowny)
http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1+%28polski%29-36373

zjonizowany

a poza tym w domu wszyscy zdrowi? :D

ocenił(a) film na 3
Rswcx

Jeśli się wypowiadasz to głupio dla głupich, czy chcesz coś naprawdę przekazać?

ocenił(a) film na 6
zjonizowany

Dzięki za ten wpis ! inspirujesz.

ocenił(a) film na 3
atlide

Wielkie dzięki za "dzięki" (za wyrażenie wdzięczności, docenienie bo to bardzo motywuje to tego typu zewnętrznej pracy, że jednak warto dzielić się dziwnymi, kontrowersyjnymi przemyśleniami).

Widzę, że też bardzo spodobał się "Captain Fantastic".
To bardzo dobry, niezwykły film. Odnoszę wrażenie, że z nie jednym symbolicznym, ukrytym przesłaniem (np. o tym, że matka zwariowała praktykując buddyzm, mimo, że dla niej była to filozofia, nie religia).

Buddyzm vs kabała to tak jak masowa niewolnicza edukacja, kontra elitarna, bez tresury, oceniania by wtłaczać w swego rodzaju rolę ofiary losu,świata, życia (co boi się cierpienia, widzi pełno zła i czuje się na Ziemi osaczona). Jakie myślenie, czyli jaki system wierzeń filozofia, takie życie. W odizolowaniu mierząc się z lękami lub z lużmi w raju, którym jest Ziemia,o ile tak się zechce nań patrzyć jak osoba przebudzona, do niezależnego myślenia, czyli wg uczucia, serca żyjąca, a nie wg różnych idologji z których chyba każda niewoli w jakimś sensie, karząc czegoś, szczęscia, pokoju, szukać poza sobą TERAZ. Polecam "Potęga teraźniejszości" - książka mega ceniona i fim "Życie jest piękne". O tym jak interpretacja szalenie zmienia dośwoadczenie (czyli wszytkie ideologie z idą zła służą zastraszaniu, tresurze ludzi robiąc z nich mniejsze lub większe ofiary, bojące się życia zamiast Kończysta z niego, wyznaczając i spełniając marzenia - bo o to wg. mnie chodzi jedynie. Nie o ucieczkę z kręgu sansary, albo z padołu łez albo z chłodnego kosmicznego przypadku, gdzie wszędzie czyhają zagrożenia i jest się zdanym na ślepy los. A na braniu życia we własne ręce czyli odrzucenia toksycznych idei, którymi z lewa i za prawa, z góry i z domu karmą masy na różne sposoby by postrzegali życie jako wyrok, kierat, a nie zabawę.. Polecam książki i masę publikacji w rożnych formach, od Esther H - nauki Abrahama - ta wiedza wszystko wymiata:) Dzięki temu nauczyłem się dopiero życia własnym życiem. Pozdrawiam

zjonizowany

No na pewno w 100% nie zgadzam się z tym co napisałeś ale duży pozytyw za wyłożenie takiej myśli. Jeśli mogę zadać osobiste pytanie - jeśli nigdy nie pracowałeś to z czego się utrzymujesz?

ocenił(a) film na 3
ludmila_88

Nie płacę za utrzymanie od dziecka obserwując, że ojciec też tak robił, organizując dom w taki sposób aby to inni pokrywali niezbędne koszty (być może dlatego, że dziadkowe także wynajmowali nieruchomości i trudno nie naśladować, nie kopiować tego sposobu życia gdzie dodatkowe źródła dochodu, jako własna praca nie będąc niezbędna na utrzymanie może być lub nie. Więc jeśli już pracować to nie dla pieniędzy, a dla przyjemności wbrew powszechnym przekonaniom, że praca musi być ciążka aby byłą coś warta albo, że wartość człowieka jest zależna od wartości jego pracy, w tym tzw. poświecenia czyli cierpienia. Bo wydaje mi się, że w ten sposób wychowuje religia oraz telewizja -by wyciskać z ludzi wyniki, a nie dbać o ich radość z samorealizacji. Z 10 lat temu jeszcze chodziłem do kościoła i katolickich wspólnot, a do niedawna interesowałem się drugą stroną.. Przekonując się, że skrajności nie są dobre. Większość ludzi walczy o coś, zamiast żyć pogodnie własnym życiem czerpiąc z niego przede wszystkim radość (a nie dostosowując się do takiej lub innej mody - od kościoła, który kojarzy się z wyrzeczeniem do walki o wyniki, by żebrać o uznanie poświęcając się jak sportowcy niszczący zdrowie, których się gloryfikuje w TV. Jak bohaterów filmowych, którzy poświęcają się). Zewsząd zdaje się płynąć manipulacja jak w sekcie piorąc ludzkie umysły na masową skalę, aby mało kto słuchał siebie, czyli robił to co mu podpowiada serce, a nie co jest święte, ważne, modne - czyli za co zyska uznanie u innych.

Wiesz że każde najgorsze nawet kłamstwo stanie się prawdą - wystarczy tylko ilość powtórzeń (po to w reklamach powtórki, po to mantry i modlitwy plus rytuały - to programowanie podświadomego umysłu).

Wolność to podążanie za własnym wyczuciem.
Niewola to programy w umyśle.

Systemy niewoli ukryte pod maską religii i filozofii (nie mówiąc już o tresurze w szkole i TV) są tak sprytne, że udało im się przekonać ludzi do tego, że ich przeznaczeniem jest NIE WOLA, czyli poświęcenie, wyrzeczenie pragnień, zapomnienie o sobie, czyli CIERPIENIE!

Są genialne prawda - potrafią przekonać do wszystkiego.
Nawet do ginięcia lub zabijania w imię miłości Boga.
(świadectwa świętych są jak kamikadze lub żywe bomby w islamie - to proste programowanie umysłu na tej samej zasadzie).

Pomyśl tylko co da się wmówić ludziom ...
gdy indoktrynuje się ich od dziecka na bycie OFIARĄ,
kult wyrzeczenia, umartwienia itp.

Warto zadać sobie pytanie - czego od życia się chce.
a nie myśleć to co inni wmawiają (choćby mieli maskę - świętych i cnotliwych).







ocenił(a) film na 3
zjonizowany

Przy okazji dodam, że jest mnóstwo sposobów by nie musieć pracować na utrzymanie. Od automatyzacji i niezależności energetycznej po tzw. dochód pasywny.

Jeśli ktoś chce to zawsze może znaleźć coś dla siebie.

Wg. mnie z czasem cały świat się zautomatyzuje i nikt nie będzie musiał pracować jeśli nie chce.
(wszystko przyspiesza, maszyny już robią maszyny
i już mamy darmową energię więc kto chce może już energetycznie uniezależnić się i zautomatyzować sobie np. hodowle żywności lub zamieszkać tam gdzie owoce rosną na drzewach cały rok i żywić się nimi nic nie robiąc). Może też wynająć mieszkanie w Polsce za np. 2 tyś m-c i żyć w hotelu jak książę w jakimś pięknym egzotycznym kraju, w którym wszystko jest wiele razy tańsze.
Może też pracować przez net, albo napisać program, np. apkę na komórkę, którą dajmy na to z czasem zakupi w abonamencie zaledwie 1$ miesięcznie z milion użytkowników, a może z czasem 100. Tak łatwo można zarabiać pieniądze. Znajomy znajomego zarabia 1,5 mil euro m-c, inny ma cel 1 milion $, obecnie zarabia paręset tyś m-c.
To jest tak, że pieniądze nie zależną od pracy jak to się ludziom mówi, ale do idei. Można pracować wiele i prawnie nic nie zarabiać jak być może większość w Polsce, od pierwszego do pierwszego.. jak to się mówi. Można robić prawie nic i zarabiać dziesiątki tysięcy.. Ktoś powie szczęście - ale to nie szczęście, a myślenie.
Polecam Hunę (to jest wiedza o ludzkim umyśle, nie skażona żadną manipulującą ludźmi ideologią, której pełno w filozofiach i religii).

Mając pieniądze po rodzinie bardzo łatwo z nich żyć lub nawet je pomnażać (jeśli zrozumie się, że nie ma czegoś takiego jak "dużo". Bo wszystko jest względne i wszystko można wydać, po prostu myśląc w większej rozdzielczości).

Więc to wszystko, tzw. szczęście, pokój lub bogactwo (które jednak wydaje się przeceniane) to kwestia edukacji. Polecam dokumentalny film "Sekret" w moich ulubionych z 2006 roku (bo jest kilka o tym tytule).

Mądrość jest w książkach i każdy kto chce, kto wierzy, że może zmieniać swoje życie może sięgać po nie. Zamiast czuć się, myśleć i robić to co większość. Wystarczy odrobinę wiary i pragnienia (bo bez nie go nie wiele się uzyska - ponieważ życie człowieka jest odzwierciedleniem jego myśli).

zjonizowany

troszkę przejrzałam twój profil, twój blog. chciałabym Ci polecić książkę "mgławica Andromedy" autor - Iwan Jefremow. Prosiłabym tylko byś nie oceniał po okładce tj po opisie. Sama obejrzę w niedługim czasie film "Sekret". Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
ludmila_88

o.k. dzięki, zapoznam się

Przy okazji odrobina ogólnych refleksji co do mej spontanicznej i dziwnej tutejszej twórczości.

(w tekst wrzuciłem kilka losowych "enterów" by nie był to zbity blok)

Też prosił bym o dystans do tego w jaki sposób, o czym tu piszę (powiedzmy, że ujawniam tu swoją nie tyle co ciemną, a szarą stronę.. ale każdy z nas ma wiele twarzy pewnie..
i cały czas możemy ciekawić, odkrywać i dziwić się, tak jak światu. Jak ludzie wszystko zmienia się w zależności do okoliczności, dostosowuje. Ja też trochę do ów forum filmowego, gdzie jak w filmach bardziej ceni się emocje. Przesadę wypowiedzi, podgrzewanie atmosfery, lub robienie z igły wideł jak to czyni się często w TV, by przykuć uwagę. Przeniknąłem taką i inną atmosferą. Co zabawne liczy się chwila, odczucia. Więc jeśli wędy sprawiało mi radość, lub bardzo wciągało mnie spieranie się godzinami to było to wartościowe.

Myślę że wolność polega na robieniu tego co się lubi bez przesadnego oceniania (bo tak zawsze można - skrytykować wszystkich za wszystko jak się uprze.. czasem głupio mi.. Mógłbym mieć milszy bardziej pozytywny styl wypowiedzi, oraz nie chwalić się by szukać doceniania lub uwagi.. jak wampir energetyczny.. Ale to była moja droga przemiany, wielkiej lekcji polegającej na konfrontacji w lustrze świata. By móc lepiej rozumieć siebie i ludzi przydały mi się te wielogodzinne spory i monologi z bloga, czy blogu - poza tematem).

Dziś patrze na to inaczej, wolał bym być bardziej aniołem dla ludzi, zważającym na uczucia jakie rodzi, niż "ważniakiem" - postać ze Smerfów, który się wymądrza.
Choćby coś krytykować wskazując na lepsze rozwiązania, zawsze mocniej dociera do ludzi przekaz energetyczny, czyli na poziomie uczucia. Komunikaty, wypowiedzi mogą wspierać lub osłabiać poczucie własnej mocy, radości, zaufania do siebie. Od niedawna doceniam bardziej wspieranie niż krytykę.
Może dlatego, dyskusje na argumenty, rozwiewanie wątpliwości nie jest mi już potrzebne.. gdyż co dziennie zauważam coraz więcej i nieraz zachwycam się dziwnymi synchronizacjami, splotami okoliczności, które już dobitnie przekonały mnie, że myśli stają się częścią rzeczywistości (mówiąc słowami z filmu Sekret:)

Więc mimo, że bardzo dużo o tym pisałem, do tej pory do głąbienie nie byłem przekonany, wahałem się jaką obrać drogę, przyjąć sposób na życie. Teraz już wiem.. że najważniejsze są wartości duchowe takie jak: pokój, radość, zadowolenie, miłość, tolerancja i docenianie.

Czyli uznanie polegające na dopatrywaniu się raczej zalet niż wad, możliwości niż przeszkód (a to co nam się nie podoba, jest zwyczajnie nie dla nas i nie musimy z tego czynić jedynie słusznej prawdy, jak ja przed kościołem starałem się bronić ludzi..
Cóż pewnie jeszcze nie szybko przestanę nazywać go dekadencką, przerośnięta sektą.. ale np. nie zamierzam się już o to spierać. Skoro każdy we wszystkim potrafi dostrzec to co chce.

W imię wolności wybierając swoją drogę. Teraz gdy bardziej podświadomie, dogłębnie uznałem, że każdy ma własną prawdę, nie potrzebuję walczyć z ludźmi o przytakiwanie, o zgodę na to co uważam za słuszne dla siebie. Wyzwolenie od dogmatu jednej prawdy jest niezwykle praktyczne. Nie ma potrzeby udowadniania innym i konfrontacji w celu upewnienia się. Można opierać się o wyczucie, czerpać z wewnętrznego świata. Czyli tworzyć i wspierać własną niezależną prawdę, wizje, teorie, przekonanie tak jak robią to niezależni artyści tworząc coś zupełnie nowego w sztuce..

________________________________________________________

Jeszcze raz dzięki i zapoznam się z "mgławica Andromedy".
Cenie sobie tego typu klimaty..
Sam marzę aby kiedyś napisać coś co mogło być się stać scenariuszem filmowym.

zjonizowany

Jest taka myśl, że człowiek nigdy nie będzie wolny. tak jak reszta zwierząt. Jesteśmy zależni od siebie. zwłaszcza w tych czasach. Każdy skrawek ziemi należy do kogoś lub czegoś (np kraju). Jeśli nawet masz swoją ziemię czy swoją maszynę w której żyjesz to i tak dalej masz ograniczoną wolność. Różne organizacje tylko czekają na sytuacje w której ty korzystasz ze swojej wolności ale w świetle prawa stworzonego przez większości ty akurat je łamiesz. Nawet twoje zachowanie może zadecydować czy nie jesteś zagrożeniem dla innych nawet jeśli żyjesz w odosobnieniu. Ograniczam się bardziej do naszego kraju czy może kontynentu. A czy może być wolny wewnętrznie, zgodnie z własnymi poglądami? Cholera, też uważam że nie :D :D Najwięcej błędów do drugiego człowieka chyba popełniamy będąc dzieckiem a potem nastolatkiem (oceniam po sobie) a co byśmy dalej nie uczynili to w głowie na pewno zostaje pamięć naszych niektórych brzydkich występków. Jedyną wolność chyba odczuwam w postaci iż nic nikomu nie jestem winna (długi,kredyty, pożyczki), żyję zgodnie z moralnymi zasadami międzynarodowymi (nie zabijam, nie kradnę, nie wyłudzam)

"Można myśleć samodzielnie tworząc własną prawdę.
Własne przekonanie i na nim opierać swoje życie.
To się nazywa WOLNOŚĆ myślenia w praktyce. " dobre chodź byłabym ostrożna z tworzeniem własnej prawdy. od razu mam na myśli naszych polityków. wielu z nich ma swoją prawdę, swoją słuszność nawet jeśli kompletnie się z nimi nie zgadzam czasem czuję szacunek do niektórych za tą walkę o swoją prawdę. mimo, że jest to nie raz wymierzone dosłownie i przeciwko mnie. i tu sedno problemu. pozostawić człowieka z jego wolnością. taką o jakiej napisałeś - wolność myślenia w praktyce. z tego własnie biorą się wojny, podziały itp. I tu środek zaradczy w jaki ja jeszcze wierzę (nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie przewartościować swoje poglądy ha ha) Edukacja dzieci i młodzieży czyli jednak zabranie im ich wolności. Edukacja gruntowna o nauce dostosowana do wieku i chłonności wiedzy ucznia. Uczenie od małego iż zazdrość, chciwość, egoism to coś z czym się rodzimy i postęp ludzkości pokazał nam iż można się tego wyzbyć ale trzeba razem i najlepiej od małego. żeby wykształcić lepszych ludzi niż my sami jesteśmy. Chodź popieram wolność w stylu życia u nastolatków i dorosłych. Ot, takie moje refleksje o tym co napisałeś :)

ocenił(a) film na 3
ludmila_88

Odpiszę tym razem precyzyjniej cytując ponumerowane kolejne fragmenty.

1) "Jest taka myśl, że człowiek nigdy nie będzie wolny. "
=>Owszem jeśli ma takie pragnienie lub przekonanie
Czyli w ramach swojej wolności wyboru może siebie niewolić na nieskończenie wiele sposobów, z których najistotniejszy to chyba założenie, że wolność jest nie osiągalna.
(Bo nie można osiągnąć tego w co się nie wierzy że jest możliwe, bo wtedy się nawet nie próbuje myśleć, marzyć o tym). Niewola w istocie to postawa mentalna (u której podstawy wydaje się być przekonanie konieczności podporządkowania) Tu przypomina się mnóstwo filmów z buntownikami, którzy jednak postanowili być wolni, choćby organizując życie z dala od regulującej wszystko cywilizacji.
(tak ostatecznie można stworzyć własną cywilizację na wyspie jak w filmie.. coś o raju w tytule -podam link jak znajdę. Póki co zapodaje małe, rodzinne grono w "Capitan Fantastic")
http://www.filmweb.pl/film/Captain+Fantastic-2016-720204

2) "..tak jak reszta zwierząt. Jesteśmy zależni od siebie."
=>nie jesteśmy i nigdy nie byliśmy zwierzętami
(teoria ewolucji jest niedorzeczna i nie kompletna.
Nigdy nie udało się znaleźć pośrednich ogniw, między człowiekiem i zwierzęciem - za to znamy prawdziwą historię, tak jednak kontrowersyjną, że niechętnie o niej tylko wspomnę.
Bo większość osób nie wierzy nawet w istnienie cywilizacji poza ziemskich, mimo że wszystko na to wskazuje, od prawdopodobieństwa, poprzez dawne księgi, po artefakty i współczesne obserwacje). Człowiek mimo, że niedawno jeszcze jeździł na mułach, sklonował owce.. łączy i tworzy nowe gatunki.. a co dopiero z technologią rosnącą wykładniczo za kilka tysięcy lat.. Biologia, natura to techniczna konstrukcja którą można rozkodować i przekształcać - co wiedzą znawcy DNA, które nie mogło powstać spontanicznie z uwagi, że przypomina skomplikowany system komputerowy. A bez DNA nie ma powielania, czyli rozwoju życia).

Więc ludzie wolą wierzyć, że coś wzięło się z niczego.
(Np. wielki wybuch). W kosmiczny przypadek..
w bycie jak zwierzęta.. Bo tak im powiedziano
(wyłączając samodzielne myślenie).
a na chłopski rozum ZDANE zwierze nie stworzyło choć namiastki cywilizacji, narzędzi, technologii.
Mimo że "ewoluujemy" równolegle.
Człowiek jest JEDYNY w swoim rodzaju na planecie!

Kwestia druga, to że zwierzęta żyją stadnie lub samotnie.
Czyli w dużej mierze nie bywają zależne od innych.
Zawsze znajdziemy jakieś przykłady zupełnej zależności lub nie zależności.
Lepiej zamiast szukać powodów do akceptacji niewoli i porównywać siebie do zwierząt i to tych chyba nielicznych gatunków żyjących stadnie, które są zależne od innych, można odkrywać swoją prawdziwą naturę (co zasygnalizowano w filmach "Jestem Bogiem" lub "Luccy", lub w wielu produkcjach o oświeceniu w podtekście). Jeśli się szuka to się znajdzie - jeśli rezygnuje to nic nowego nie będzie.. (rezygnacja z marzeń, pragnień o sile i wolności to najlepszy sposób na ich nie spełnienie). Dlatego do odważnych świat należy mówi się.. Bo tylko odważni sięgają z wiarą w nieznane, bo to aby odkrywać nowe możliwości, będące abstraktem dla większości (która żyje w swoim małym świecie schematów myślowych, po których porusza się niczym maszyny, lub w hipnotycznym śnie.. Czyli nie wybierając nic nowego świadomie. Bo nie wierząc w nic czego się nie zna, nie widzi. A logicznym jest, że jeśli się nie sięga w nieznane to się niczego nie poznaje i wiedzie, życie ubogie, ograniczone. Dlatego to prosta sprawa - wystarczy nie wierzyć w to co powszechnie uważane, zakodowane jako prawdziwe i sięgać umysłem dalej, używając wyobraźni. Jak Einstein to ujął "Wyobraźnia ważniejsza od wiedzy" Bo ta druga przy pierwszej jest szalenie ograniczona. Ludzi nauczono powiedzeń typu:
"indyk myślał o niedzieli i łeb mu cieli"
"marzenie i myślenie to strata czasu"
"nadzieja matką głupich"
"nie bujaj w obłokach"
"pobożne życzenie"
Co pomaga organizować ich od środka niczym stado owiec.
Czyli bezwolnych naśladujących siebie jednostek poruszających się jak szara masa, siłą ciężkości wzajemnego oddziaływania.
Oczywiście zarządzanych z góry.. przez pasterzy..
(dawniej nomenklaturę kościoła, a dziś świecką władzę)

Linki do wspomnianych filmów (gdzie tytuł oryginału drugiego można tłumaczyć jako NIEOGRANICZONY)

http://www.filmweb.pl/film/Lucy-2014-687712
http://www.filmweb.pl/film/Jestem+Bogiem-2011-548252
3) "zwłaszcza w tych czasach."
=>nie są to czasy niewoli, a optymalizacji organizacji
Raczej sprzyjają wolności, bo masz maszyny,które mogą zrobić za Ciebie niemal wszystko, a z czasem wszystko (w tym roboty). Technologia to jest dopiero wolność (nie musisz harować na roli lub łapać dzikich zwierząt, czy hodować stale chodząc przy nich).

Świat naturalnie zmierza do optymalizacji, celem zmniejszenia konieczności robienia czegokolwiek, czyli pracy, trudu, czasu niezbędnego do czegoś uzyskania.
Już teraz możesz korzystać z darmowej energii i nie musieć robić NIC (a jeszcze sprzedawać jej nadmiar).
Możesz też mieszkać na plaży w ciepłym kraju, żywiąc się wprost z owocujących cały rok drzew, które są też własnością wspólną, czyli Twoją..
Możesz wędrować choćby bez niczego, a w rożnych kulturach przyjmą Ciebie z szacunkiem jak kiedyś u nas się mówiło "Gość w domu Bóg w domu".
Możesz wynająć mieszkanie,nawet nie swoje, a jako pośrednik (masz nieskończone pole kreatywności zarabiania pieniędzy w sposób pasywny, czyli bez potrzeby wkładania własnej pracy) i korzystając z różnic w wartości pieniądza, za 2 tyś m-c żyć jak arystokrata w którymś z egzotycznych krajów, nic nie robiąc i mieszkając w lepszym hotelu. Bo te 2 tyś z wynajmu mieszkania to u nich będzie jak 10 lub 20 tyś zł. Wolność polega na tym, że nie musisz skazywać siebie na życie w jednym miejscu (korzystając z globalnej wioski, możliwości transferu pieniądza możesz mieć dochód na innym kontynencie co dawno temu nie było by możliwe, tak jak szybkie przemieszczanie się i większe bariery językowe... Oraz automatyzacja przedsiębiorczości.. gdzie w każdej niemal dziedzinie możesz stać się pośrednikiem, udziałowcem.. korzystając z gotowych rozwiązań np. dofinansowania typu kickstarter, spółka, giełda. Są też całe firmy zajmujące się nadzorem biznesu, np. wynajmu nieruchomości i możesz zapomnieć o istniu jakiejkolwiek pracy. Oczywiście w ramach wolności masz też wybór pracować jak większość ludzi (co wybierzesz, po co sięgniesz i w czym się rozwiniesz to tylko od Ciebie zależy! - jak sobie pościelisz tak się wyśpisz, kto się z kim zadaje taki się staje. Radził bym nie zadawać się z ludźmi, żyjącymi ograniczonymi, niewolniczymi schematami i większość życia spędzających z musu w pracy, której nie kontynuowali by gdyby nie musieli).

To wszystko wynika ze sposobu myślenia
- ludzkie losy to odzwierciedlenie systemu przekonań, myśli. Więc każdy wybiera swoje przeznaczenie (na tym wolność polega). Ci którzy wybierają niewole po prostu wierzą, że nie wola jest im pisana (lub może boją się wolności -bo masowa informacja ze świata non stop programuje ich na lęki, przed niewwodzeniami. Stąd wolą żyć w prostym, ciasnym, nie wygodnym.. ale bezpiecznym jak mówią schemacie. Tym czasem ten schemat nie jest nawet bezpieczny i wygodny - to tylko kwestia lęku przed nieznanym i przyzwyczajenia -czyni taką bierną wobec życia postawę "lepszą").

Więc współczesny świat oferuje więcej możliwości i znacznie ułatwia życie, tym którzy chcą być wolni.
Dawniej chłopi byli przypisani do ziemi i nie wolno było im się przenosić. Dziś można się przemieszczać i korzystając z techniczno-organizacyjnego zaplecza znacznie ułatwić sobie życie aż do pełnej automatyzacji (zero obozowiczu pracy). Wkrótce też będą do usług roboty przypominające ludzi (na to wbrew pozorom nie trzeba długo czekać - już mamy takie rozwiązania w laboratoriach, a na drogach w bardziej zamożnych krajach samochody które same jeżdżą, bez kierowcy korzystając z algorytmów sztucznej inteligencji). Dlatego nie będzie trzeba niewolić innych aby korzystać z wolności. Nie będzie konieczności posiadania pracowników, by jedni byli wolni kosztem drugich.. Świat naturalnie dąży do rozwoju wolności.
Jednak z uwagi na to, że przyzwyczajenie to druga natura człowieka, wielu broni się przed zmianami.. Stare układy opierające się na fundamencie kościoła (jak dla mnie wielkiej sekty niewolącej ludzi od bardzo dawna - inkwizycja, cezura - kult cierpienia, poddaństwa i zabijania nie swoich w imię Boga).. Więc te systemy mocno zakorzenione w społecznikostwie, bo przejmujące umysły ja typowa sekta.. bronią się przed zmianami, przed postępem wiedząc, że ich zmiecie.. odbierając im władze i nawet istnieje - bo religia oparta na wierze w zabobony wobec logicznej wierzy nie ma żadnej szansy. Bez religii i systemu zaciemniania jako taki sposób edukacji, który polega na wkuwaniu formułek jak dogmaty.. Bez tego ludzie staną się wolni. Przypomnę, że to kościół powołał ten model szkolnictwa (to jest jakby kontynuacja, wyjście na przeciw potrzebą kształcenia kary robotniczej z jednoczesnym zachowaniem układu sił. Mądry, światły człowiek stały się niezależny, więc ludzi uczy się niemal tylko tego co potrzebne aby realizowali niezbędne prace - nie filozofii, która umożliwia niezależne myślenie, a wiec decydowanie o własnej prawdzie podważając obowiązujące formuły i dogmaty, wg. których bezrefleksyjnie większość postępuje).
Czyli np. myśli, że nie ma nic za darmo, że na wszystko trzeba zapracować (i dziś jeszcze ortodoksi publikują filmy twierdząc, że darmowa energia nie jest możliwa do uzyskania. Co sugeruje, że przeznaczeniem człowieka nie jest wolność, a praca.. Tym czasem robi się już to już wszystko jedno.. czy ujawni się konstrukcje alternatywne czy nie. Bo sprawność urządzeń wzrasta, tak jak paneli społecznych i turbin wiatrowych, które można sobie sprawić i mieć z głowy kosztowne przyłącze prądu mieszkając na totalnym odludziu).

4) "Każdy skrawek ziemi należy do kogoś lub czegoś (np kraju).
=>nie koniecznie, są miejsca, które ludzie obwołali swoim państwami, obwołując się ich zwierzchnikami, ustalili swoje prawa - wolne od praw międzynarodowych i np. stawiają tam serwery. Na płyciznach można usypywać wyspy..
Można też jakieś dzikie rejony lub zajmować porzucone instalacje (jak ten przykład z serwerownią na opuszczonej wiertniczej platformie).
Myślę, że prawnie zajmuje się takie rzeczy przez zasiedzenie.. (5 lat wystarcza zdaje się).

Poza tym jeśli nie objawiasz tego nikomu pod ocenę, lub zupełnie z dala np. mieszkasz w lesie -to co za prawo Ciebie obowiązuje.. chyba w praktyce żadne.. możesz sobie na pustkowiu założyć sektę, płodzić dzieci w nadmiarze i ustalić własną religię, szkołę i cokolwiek dusza zapragnie..
Aby nie kuć w oczy ludzi, którzy myślą schematami.. (bo są bardzo agresywnie nastawieni - ponieważ tak ich zindoktrynowano, by stanowili przestrzegającą wytycznym samo-kontrolującą się masę).

Z czasem Twoja społeczność może się rozrosnąć i obwołać państwo (tak w końcu one powstają.. Kroi się wyłonienie państwa Islamskiego w Europie. Żydzi stworzyli Izrael na tej zasadzie.. migrowali w jedno miejsce.. Sąsiedzi wprawdzie się burzyli, były wprowadzane ograniczenia jako prawo narzucone przez instytucje międzynarodowe. Ale oni tego nie przestrzegali przemycając masę ludzi i z niczego stworzyli silne państwo. Z tym prawem to jest tak jak z wolnością lub religią. Wszystko jest dla tych, którzy w to wiedzą. Jeśli w coś wierzą to tak żyją.

Więc na ile ktoś czuje się wolny na tyle z wolności korzysta.
Na ile czuje się niewolnikiem na tyle się SAM ogranicza.
Podporządkowanie opiera się najraźniej na lęku.

Nawet w czasach gdzie wszytko wydaje się ustalone,
mieć w sobie więcej odwagi niż lęku to realizować swe wizje mimo wszystko i być wolnym w praktyce..
Życie to rodzaj gry dostarczającej dreszczyku emocji..
Gdyby wszystko było takie proste, oczywiste byłoby nudne!

Odpowiadam przekornie i może zaskakuje.
Zajrzyj na mego tutejszego bloga
(obecnie ostatni wpis -
"Podsumowanie i opis działalności na forum") o link:
http://www.filmweb.pl/user/zjonizowany/blog/577792-Podsumowanie+i+opis+dzia%C5%8 2alno%C5%9Bci+na+forum+%28jak+rozumiem+WOLNO%C5%9A%C4%86+do+tworzenia+pasjonuj%C 4%85cego+%C5%BCycia%29

5) "Jeśli nawet masz swoją ziemię czy swoją maszynę w której żyjesz to i tak dalej masz ograniczoną wolność. Różne organizacje tylko czekają na sytuacje w której ty korzystasz ze swojej wolności ale w świetle prawa stworzonego przez większości ty akurat je łamiesz."

=>aha
to ciekawy temat..
Prawo jest dla tych, którzy wierzą, że muszą się jemu podporządkować. Przykład Kluski jest wspaniały.
Człowiek tak bardzo ortodoksyjny, że podczas sprzedaży firmy produkującej komputery "Olimpus" gdy dowiedział się, że w świetle PRAWA (które chroni interesy najbogatszych) jest ZWOLNIONY z podatku (kilka milionów zł) postanowił jednak zapłacić go mimo to -z jak to jemu się wydawało obywatelskiego obowiązku, wpłacił nienależny podatek.. i tu zaczęły się jego problemy jak na czarną komedię -zresztą na motywach jego przygody nakręcono film http://www.filmweb.pl/film/Uk%C5%82ad+zamkni%C4%99ty-2013-635169

Więc wiesz gość o miliony zł nad-płacił podatek i go zamknęli nie za niewinność, ale za nadgorliwość (w praktyce uznano pewnie, że ma za dużo pieniędzy skoro je rozdaje - każdy przedsiębiorca stara się optymalizować koszty, a on nastawia się na rozdawanie.. więc z nami ma się czym dzielić). Na przykładzie tej historii widać jakie spustoszenie w umyśle robią kościoły.. normalnie ktoś mogły pomyśleć, że on zwariował -ale on postępował irracjonalnie wg. tego czego mu nawkładano do głowy
i teraz jeździ po kościołach opowiadając jaką to jest ofiarą..
(męczennik za wiarę - coś ala świadectwa świętych).

Wracając do tematu prawo jest groźne i murem nie do przebicia dla tych co się jego boją, bo w nie wierzą (tak jak w religie. klątwy itp.) Są osoby, przedsiębiorcy, którzy nie wierzą i nic sobie z tego nie robią (bo w istocie sam strach jest tym niewyćwiczonym kontrolerem, strażnikiem instalowanym wewnątrz umysłu i kopiującym się niczym wirus komputerowy, poprzez relacje, przebywanie, ot nawet rozmowę. Dlatego środowisko jest super istotne do świadomego kształtowania swego życia).

Kto chce ten w prawie znajdzie masę luk i po to min. dlatego prawnicy tak dużo zarabiają bo znają prawne kruczki i potrafią odwrócić znaczenie, znaleźć wyjście.

Np. czy wiesz, że nie trzeba mieć firmy aby móc prowadzić działalność gospodarczą. Możesz robić to na fundacje lub stowarzyszenie i komornik nic nie może tobie zająć.. (otwarcie w sieci radzi uwzględniać to z góry znany właściciel szkoły biznesu - Kamil C.)

Zwyczajnie zawsze znajdzie się wytrych jeśli się chce.
A jak się nie znajdzie to też nic straconego.
Wielu sławnych multimilionerów bankrutowano i znów wychodziło na prostą prosperity.. Taka życia natura, zmiana
(raz się udaje raz nie - to normalnie i można pogodzić się z tym z góry funkcjonując w pokoju i wiodąc życie szczęśliwe, bez przesadnego przywiązywania się do rezultatu. Jak w grze lub zabawie. Gdzie nie miało by to wiele sensu, gdyby za każdym razem trafiać w dziesiątkę).

Wiec wiesz - problemy nie istnieją dla tych, którzy ich sobie nie stwarzają z góry jako (rozpowszechnione) negatywne myślenie. Czyli samoudręczanie (rodzaj ograniczającej swobodę działań tortury - zainstalowanej w umyśle jako nawyki i podsycanej przez telewizje). To rodzaj społecznej kontroli (negatywne historie którymi ludzi się co dziennie bombarduje).

Podsumowując - można wszystko robić jak się chce..
Albo można się bać i nie robić nic.
Lub iść drogą środka, na zasadzie kompromisu.
Dostosowania do pewnych wytycznych,
które nie muszą zaraz stanowić niewoli,
jak standardy BHP lub jakości.
Możemy zgodzić się z istnieniem wielu praw i regulacji jako narzędzi kontroli dla wspólnego dobra.
Równie dobrze możebny być wdzięczni, że ktoś dba o to jak coś sobie zorganizować aby było to użyteczne dla wszystkich i wpisywało się w system wymiany dóbr..

Wolność polega też na tym, że jeśli jakieś prawo się nie podoba (a wierzy się w nie czując skrępowanym) to postuluje się jego zmianę, znajdując ludzi podobnych sobie i prowadząc informacyjną kampanię ku jego zmianie.

Nie ma tyranii, nie zetną za brak posłuszeństwa lub herezje.. Wszystko jest łatwiejsze, mimo to, że w ramach wolności istnieją kliki i układy używające też czasem siły.
Ale zawsze tak było i nasze czasy nie są wyjątkowe.

Do odważnych świat należy - kto che ten może -mówi się:)

Jednak ja nie potrzebuje z niczym walczyć, bo nie jestem wyznawcą religii ani praw (będąc wewnętrznie wolnym człowiekiem zadowalam się też współpracą z ludźmi regulowaną zwyczajami. Jeśli zaś poczuję jakieś ograniczenie to zmienię je innymi sposobami..
o których trudno było by mi tu pisać.
Każdy na drodze życia wypracowuje swoje metody postępowania rozwijając się w tym kierunku w którym chce.
Nie ma rzeczy niemożliwych jeśli zdejmie się parametr czasu, zauważając, że w czasie wszystko zmienia się - nawet ulegają erozji i zapadają się skały).

Kreatywność nie zna granic..
wspierana przez natchnienie..
Życie zaś przypomina ciekawą grę,
właśnie dzięki pozornym trudnością.
Problemy są jak skocznie by rozwijać się
poprzez ich rozwiązywanie i wybijać w górę,
wznosząc na wyższe poziomy wiedzy i umiejętności.

Widzę że jesteś on line to wyślę nie pełną odp. (kończąc w trakcie )

ocenił(a) film na 3
ludmila_88

7) "Nawet twoje zachowanie może zadecydować czy nie jesteś zagrożeniem dla innych nawet jeśli żyjesz w odosobnieniu."

=> tu widać, że wolność to w istocie kwestia sposobu bycia,
świadomości, sposobu myślenia, postrzegania świata
i przede wszystkim WOLNOŚCI OD LĘKU.

Bo taki motyw wydaje się być u podłoża ww. wypowiedzi.

Na logikę - co tam kogo może obchodzić co robię i kim jestem jeśli żyję w odosobnieniu jak pustelnik..

Każdy ma swoje sprawy, a wielkie organizacje wielkie idee i nie zajmują się jednostkami bo to zwyczajnie nie opłacalne.
Tak jak w kopalni odkrywkowej operator gigantycznej koparki nie schyla się po pojedyncza grudkę która wypadnie poza przestrzeń ładunkową z łyżki (biorącej na raz dziesiątki ton urobki). Ogólnie mówiąc głupotą jest zajmować się rzeczami zbędnymi, choć ludzi tak się uczy na fundowanych przez UE szkoleniach (znajomy opowiadał -ferszing, czy jak to tam się nazywa.. Miało by polegać na konieczności przewidzenia i uprzedniej eliminacji wszystkich możliwych do wystąpienia problemów.
Wg. moje wiedzy -sukces polega na działaniu odwrotnym.
Czyli na zajmowaniu się problemami dopiero gdy wystąpią, a ich istnienie mogło by poważniej zagrozić działalności.
By kierować energie na to co się tworzy, a nie walkę z zagrożeniami (co jest charakterystyczne dla negatywnego myślenia, którym ludzie są zainfekowani więc nie myślą twórczy najmując siły na walkę).

Jest też taka zasada w biznesie 20% nakładów daje 80% rezultatów. Wyklucza to zajmowanie się rzeczami, sprawami lub ludźmi nie pierwszorzędnymi (nie istotnymi).

Jednak system kontroli polegający na zastraszaniu (bo w tym jego największa siła) tworzy paranoje strachu, aby większość zwyczajnie bała się jemu narażać..

Więc ta pozorna niewola polega na poczuciu lęku.

__________________________________________________________________
Aha, dodam, że może mi jest łatwiej i nie boję się ponieważ mentalnie jestem częścią systemu.. czyli jestem w zgodzie z kierunkiem zmian (po prostu rozumieją je i akceptując w dużej mierze - bo wszystko przemija, taka jest życia natura -ciągła zmiana. Konserwatyzm więc to stracona pozycja -sposób na stałe dawki cierpienia i poczucie nie mocy, narzekania gdy świat się zmienia. Na tym polega cywilizacja - dlatego nie jesteśmy jak zwierzęta, które żyją niczego nie zmieniając, zakodowane instynktem -nie kreatywne, swoją własną naturą ograniczone, zniewolone).
My zaś zmieniamy wszystko po kolei właściwie to też w gronie ludzi nas najpierw wyróżnia - wyobraźnia i innowacja (czyli zmiana, zamiast bierne trwanie w znanym schemacie często też oglądając za siebie i mówiąc, że dobre czasy to były kiedyś właściwie i że świat zmierza do upadku.
To teksty rodem z sekty, z kościoła, który od dawna zapowiada koniec świata i bo na zastraszaniu cierpieniem i sądem polega jego taktyka.
Cóż większość ludzi wzrastając w takiej kulturze jak w Polsce, z automatu staje się ofiarami dekadenckiej sekty
(która nawet gdy się do niej nie uczęszcza przenika i organizuje sposób myślenia przeciętnego Polaka).

To smutna sprawa, ale to też się z czasem zmieni..
(choć pewnie miną pokolenia -nim wypleni się z umysłów tę filozofię niewoli, która z człowieka robi ofiarę na dzień dobry - gdy się rodzi wmawiając mu, że jest tu za karę bo ktoś zjadł jabłko z nie właściwego drzewa. Twierdząc,też że teraz jest oceniany, obserwowany z góry i może trafić do gorszego miejsca jeśli się nie sprawi, a za ideał poddaje się mu postawę męczeństwa, umartwienia, wyrzeczenia i cierpienia).

Na marginesie to jest genialna ideologia dla zniewolenia, psychicznego złamania danego narodu i człowieka (wmówić mu , że jego życie to kara i że ma się umartwiać, znosząc wyzysk i cierpienia - to ideał dobrowolnego niewolnika -który podświadomie nie myśli w kategoriach swego dobra, dbania o wolność, dostatek, swoje interesy. Bo wpojono mu ideę wyrzeczenia, o sobie zapomnienia jako najświętsza cnota. Kościół na tym żeruje, samemu bogacąc się na afirmacji biedy.. ale świat się rozwija i ciemnota przemija).
Przypomnę, że ofiara religii (czyli dużej, tym bardziej groźnej sekty) nie ma świadomości bycia ofiarą bo podświadomie zastraszona mocno wierzy w to co jej powtarzano najczęściej od dziecka.
_________________________________________________________________

8) "Ograniczam się bardziej do naszego kraju czy może kontynentu."
=> czyli do Polskiej mentalności, w której religijność odgrywa większą niż gdzie indziej rolę.

Trzymajmy się z dala od kościoła (od ortodoksów) a nasza mentalność się z czasem zmieni.
Sam zauważyłem duże zmiany w swoim życiu gdy przestałem zadawać się z takimi ludźmi (opętanymi religijnymi dogmatami). Wprawdzie teraz mam jeszcze relacje z ludźmi mówiącymi na religie "tradycja" i tak usprawiedliwiających rożne zwyczaje (wtedy przypominam wcześniejsze "tradycje" które przez tą nową zostały zniszczone. Więc nie ma tu słuszności. Gdy ktoś che robić rzeczy nie racjonalne, typu pościć w wielki piątek, to podporządkowuje się jakieś obcej idei tylko dlatego, że robili to rodzice.. i tradycyjnie (czyli co - bezrefleksyjnie, bez zmian, po staremu powtarzając to co było dlatego że było - jak głupie owce, która jedna idzie za drugą nie zastanawiając się po co i gdzie).

Czy można rozpatrywać wolność w kontekscie bycia członekim sekty natawionej na zniewolnienie..
(wtedy wolność jest nie możliwa, poza choryzontem wyobraźni - bo tak organizuje myślenie sekta = religia i anumowana przezeń kultura oparta na strachu i kontroli samego siebie, aby nie narażać się Bogu i przypadkowi..)

Ludzie, którzy wierzą w przypadek też nie wydają się być wolnymi. Wolność polega na pewności siebie (na wierze w siebie - chce to mogę, a nie jakiś przypadków boje się..
czyli zaniecham działanie na wszelki wypadek bo nie znam całej drogi, nie umiejąc przewidzieć wszelkich możliwych okoliczności. To jest przepis na nudne życie i cierpienie - czyli to co afirmują religie - życie w stałym, powtarzającym się schemacie +umartwienie -zmian i spełniania odmawianie sobie).

9) "A czy może być wolny wewnętrznie, zgodnie z własnymi poglądami? Cholera, też uważam że nie :D :D"

Wszystko jest względne - wszystko da się potwierdzić i wszystkiemu zaprzeczyć (dla sprawnego umysłu to kwestia znalezienia odpowiedniego punktu widzenia).

Jedna prawda nie istnieje.
Dlatego wolność myślenia istnieje.
Gdyby istniała jedna prawda było by się jej podporządkowanym na zasadzie jej sprawczej mocy.

Ludzie w ramach swojej wolności do tworzenia własnej prawdy (inspirowani otoczeniem) przyjmują jako założenie, że nie są wolni. Następnie patrząc na świat poprzez pryzmat tego ZAŁOŻENIA widzą na to przykłady.
Tak to mniej więcej działa ludzki umysł,.

Każdy więc sam wybiera własne założenia
godząc się lub nie na dane sugestie ze świata.

Wolność wiec to kwestia wyboru.
Tak jak szczęście, pokój i zadowolenie
(które ludzie warunkują sobie zwykle,
myśląc że coś im jest do tego niezbędne
- sami ograniczają siebie).

Warunkowa miłość podobnie.
Karmi się nią ich od dziecka
i na tym opiera się manipulacja.

Ale na drodze rozwoju, można przejść ponad to
pozorne ograniczenie (jak i każde inne..
bo nie znają granic ludzkie możliwości..
jednak większość nie robi kroku na przód,
nie próbuje sięgać po to czego chce..
bo boi się zawodu, myśląc że to trudne, nie możliwe).

Czyli znów wypływa kwestia odwagi i wiary (w powodzenie, w siebie, w szczęście, świata, Boga sprzyjanie itp).
Tj. siła wiary ogólnie (wiary, którą wypaczyły religie sprowadzając to znaczenie do wiary w ich dogmaty i instytucje). Tym czasem to zwykłe narzędzie do poruszania się po drodze życia (poprzez wiarę, wyobraźnię wyznacza się sobie drogę -wytycza to co nowe i podświadomie realizuje ze światem we współudziale - tu odsyłam do filmu:) http://www.filmweb.pl/film/Sekret-2006-408150

Wiec wszystko zależy od założenia.
Jeśli założymy wolność i dobro to to zobaczymy.
Gdy założymy niewole i zło to to nam się udzieli.
Myśli jak i uczucia można dowolnie zaprogramować..
Co pokazały sekty i ideologie (mówi się "uczucia religijne").
Ludzie w zamian za obce interesy są w stanie poświęcać życie, bo wyprano im umysły że to jest słuszne lub święte.

Co dopiero poczucie szczęścia lub wolności..
To wyraz wewnątrznej gry, którą można regulować poprzez pracę nad sobą (ale mało kto się ją zajmuje - bo mało kto chyba ma taką potrzebę, aby być wolnym i brać z życia więcej tego co miłe, zamiast wypełniać je głównie obowiązani polegającymi na podporządkowaniu się.

Praca jest ok. ale można wybierać ją wg. tego co się lubi.
Wtedy jest to bardziej forma przyjemności niż niewoli.

10) "Najwięcej błędów do drugiego człowieka chyba popełniamy będąc dzieckiem a potem nastolatkiem (oceniam po sobie)"

=>Błąd to koncepcja jak "piekło" wprogramowana za młodu celem i kontroli (opierająca się o lęk - tu akurat napiętnowanie w szkole).
Zwróć uwagę, że ludzie bardzo boją się wystąpień publicznych z uwagi na katowanie ich ocenianiem w szkole.
Wyuczyli w sobie lęk przed błędem kojażąc go emocjonalnie - jako wewnątrzny ból, rodzaj dezaprobaty..

Tym czasem człowiek wewnątrzne wolny nie musi mieć takiej mentalnej obroży (jak np. artyści buntownicy - często robią rzeczy odwrotnie niż wytyczne, kanony.. Czyli oceniając wg. wzorca podporządkowania błędnie. Ale oni uznają to za dobre, bo są wolni i robiąc co chcą bawią sie dobrze. Krytyka szkodzi temu kto jest na nią podatny.

Można zrezygnować z idei błędu, albo osłabić ją.
Pozwalając sobie do bycia wolnym, orginalnym, nie skrępowanym twórcą swego życia wg. swego widzimisie.

Jeśli otoczenie ma wyprane umysły jak w sekcie to ich problem.. Próbując nami manipulować powołując się na ideę "błędu", "prawidłowosci" oczekując jedynego słusznego postępowania możemy powiedzieć że mamy to w d.
W końcu odpuszczą bo zorientują się, że nie uznajemy ich systemu wierzeń. Możemy też wykazać im głupotę (jak ja moim rodzicom, którzy powoływali się na powszechne szablony myślowe, np. obowiązek szkolny).
Więc nie umiejąc się wybronić, uzasadnić czegoś przestaną mieć śmiałość narzucać nam coś.. Albo zwyczajnie będą mieli dość kłótni (chodziłem do szkoły średniej w kratkę - na niektórych przedmiotach większość godzin mnie nie było niż byłem.. nie prowadziłem też zeszytów.. choć jedna nauczycielka wymusiła na mnie przepisanie takowego..
Ale cóż wraca wakacyjna.. miałem czas.. W innej szkole, prywatnej gdzie był większy luz, dyrektor nazywał mnie wizytatorem bo przychodziłem zwykle tylko na 2 ostatnie lekcje:) Nie miałem obowiązków stąd moja oryginalność:/
i odstaję od społeczeństwa pod względem wychowania.

11) "a co byśmy dalej nie uczynili to w głowie na pewno zostaje pamięć naszych niektórych brzydkich występków."

=> nie ma żadnych rzeczy brzydkich lub błedów..
to jest kwestia WOLNEJ interpretacji.

Poprzez pranie muzgu można wprawdzie zakodować człowieka na myślenie i reagowanie niepokojem, niezadowolniem na coś..
Ale to od nas ostateczne zależny, co wybieramy
czy cierpienie czy pokój (czy damy sobą manipulować czy nie).

Najlepiej być szczęśliwym i zadowolonym z zasady.
Odrzucając negatywne, dręczące myśli.
Można się tego nauczyć.
Nazywa się to pozytywne myślenie i jest o tym z milion książek.. popularne na zachodzie, u nas nadal nieco egzotyczne (bo w kraju spowitym religijnym cierpiętnictwem i samoudręczeniem)

12) "Jedyną wolność chyba odczuwam w postaci iż nic nikomu nie jestem winna (długi,kredyty, pożyczki), żyję zgodnie z moralnymi zasadami międzynarodowymi (nie zabijam, nie kradnę, nie wyłudzam"

Co to za wolność, do czego do podporządkowania się kanonom cnoty, czyli z siebie zadowolenia (jak Kluska, których chciał być przesadnie dobry - powołując się na moralność - bo wg. niego bogaci nie powinni mieć chyba ulgi.

To niewola tego co obce ideologie, religie nakładły do umysłu.
To wyraz podporządkowania.

Jeśli jedyną wolnością miało by być odczuwanie satysfakcji z podporządkowania to nie jest to wolnością raczej..

_________________________________________________________________
Można też rzec, abstrahując od (kontrowersyjnego w moim wydaniu) tematu wolności, że
Życie zgodnie z zasadami jakie by nie były..
to taka postawa, minimum, norma..
i jeśli tylko to miało by być celem, ideałem

to była by zaledwie wegetacja
(a przecież o to nie może chodzić w życiu.
Gdyby chodziło tylko o same godne przeżycie
to życie nie miało by żadnego sensu - trwanie dla przetrwania).

Zauważmy, że taka pochodna religii filozofia nie ma nam nic do zaoferowania.
Prócz najwyżej braku poczucia strachu -czyli względne życie w pokoju, jeśli wpiszemy się w jej wszelkie wytyczne - czyli maksymalnie zubożymy swoje życie
-ideał wyrzeczenia
-jedna miłość na jedno życie
-zasada nie oczekiwania więcej niż się potrzebuje (ubóstwa)

i wiele wiele innych..
nie chce wymieniać bo odrzeczeniu się od tego
poza tym nie mam pewności, czy jesteś osobą religijną
(więc to może być nie trafione).

Dodam jeszcze, że idea "winy" to bardziej termin religijny.
Na wtłaczaniu poczucia winy kościół wyraźnie się koncentruje.

Pamiętasz rytuał "moja wina moja wina moja bardzo wielka wina" w podniosłym momencie mszy (na klęczkach kajanie się bicie w pierś). To jest rozwalanie człowieka wewnętrznie.
Poczucie winy niezwykle obciąża - to służy do manipulacji.

Więc wiesz wolność to przede wszystkim sposób myślenia.
On zaś pochodzi gównie ze środowiska, wyrabia się poprzez oddziaływania. W sektach (kościołach, tu mi znanych) nie ma wolności, a kult tego co charakterystyczne dla niewoli.


Wolność w praktyce zdaje się polegać na dążeniu do przyjemności (na spełnianiu się w twórczej samorealizacji).

Niewola zaś to wyraz ograniczenia (musu, podporządkowania czyli wewnętrznego łamania człowieka z skutkiem cierpienia - duchowego lub fizycznego bólu).

Wolność polega na wsłuchaniu się w głos serca
(bycie w zgodzie z uczuciami, rozwijając szczęście i radość życia)

Niewola to poleganie na schematach kodowanych w umyśle jako dogmaty, wytyczne, prawa (czyli podporządkowanie się temu co zewnętrzne, obce, narzucone, oczekiwane).

Prost sprawa co nie.
Na ile cenimy sobie siebie na tyle rozwijamy wolność
by cieszyć się z życia, sięgać po nowe idee, wyznaczać i realizować pragnienia.

Niewola zaś sprowadza nas najwyżej do trwania (w tym co nazywa się poprawność polityczna lub religijna, a polegającego na nieustannym ocenianiu się, sprawdzaniu czy przestrzega się schematów, czy wpisuje się w OBCE, zewnętrzne oczekiwania i oczywiście ograniczaniu spontaniczności, kreatywności, odwagi..
Czyli ogólnie jakby na śmierci za życia..

Nawet Jezus, rewolucjonista, tworzący nową ideę, coś mówił o ludziach żyjących schematami
"zostaw umarłym grzebanie ich umarłych i choć za mną" ).




ocenił(a) film na 3
zjonizowany

Łamał też prawa, piętnując ortodoksyjność (czyli zaślepienie).
Można by wiele mówić o religii (która inspiruje się bardziej Biblią niż na niej opiera:)
Co nie znaczy, że mili byśmy być niewolnikami jakiejś tam jednej księgi (jak to powiedział A. de Mello - autor słynnego wykładu wydanego jako "Przebudzenie").

ocenił(a) film na 3
ludmila_88

13) "pozostawiać człowieka z własną prawdą. wolność myślenia w praktyce. z tego własnie biorą się wojny,"

=> Raczej odwrotnie, gdzieś widziałem ciekawy cytat Osho.
Coś w rodzaju "to poczucie obowiązku prowadzi do wojny. Gdyby nikt nie było posłuszny, nie mogła by działać żadna armia".

Wojna polega na odgrónym zarządzaniu stadami bezmyślnych owiec, które napuszcza się na siebie wzajemnie. Kosując ich uprzednio ideologią, nienawiścią, powinnością. Bo naturalnie, właśnie WOLNY CZŁOWIEK nie chciał by spędzać czasu w okopach podczas deszczu, daleko od domu, zabijając innych i samemu mogąc zostać zabitym. Wojna jest oparta na zniewoleniu mas..

Człowiek naturalnie unika cierpienia i dąży do przyjemności. Wojna to jako eskalacja przemocy to jedno wielkie cierpienie (zadawane i odbierane jako choćby obronne ciosy. Wojna to niepokój i zniszczenie. Dlatego opiera się na niewol, podporządkowaniu, posłuszeństwie, obowiązku, a najpierw zastraszeniu zagrożeniem z innej strony. Jednej i drugiej stronie mówi się, że tamta druga jest zła i knuje.. więc tak naprawdę wojny się wywołuje odgórnie, nie spontanicznie, jako wyraz wolności jednostki.
Ludzie są używani jak trybiki w machinie.. dawniej armatnie mięso, dziś coraz częściej biją się technologie..
pojazdy bezzałogowe..(może wojen robotów doczekamy się)

Więc gdy w mediach szczekają podburzając do wrogości, człowiek wolny, myślący świadomie wyłącza je
(by nie zakodować sobie lęku podświadomie).

Dążenie do pokoju i zgody jest naturalne,
niepokój i niezgodę trzeba zaszczepić
po to jest właśnie psychomanipulacja w koście i TV.
Zauważ, że filmy po 20-tej to niemal zabójstwa
(nie tylko wojenne, ale też tzw. thrillery, akcji.
Tak bardzo koduje się ideę walki i zabijania).

Cała religia o tę ideę jest oparta (dobra ze złem walka).

Więc takiemu przeciętnemu człowiekowi kultury zachodu przesiąkniętemu zewsząd ideą walki z jakimś złem, którym manipuluje się poprzez poczucie zagrożenia..
Wydaje się, że świat jest taki, że trzeba walczyć o wszystko.
I co ciekawe, że istnieje jakieś zło, które jest większe od niego, więc lgnie z lęku do systemów typu religie, które mają jego przed tym hipotetycznym złem chronić.
(tym czasem kodują go na te lęki, żerując na jego strachu).

14)".. podziały itp."
=> Podziały są sztucznie oparte o ocenianie, programowane. Na za sadzie my oni, lepsi gorsi, źli - dobrzy. Nie wynikają z myślenia samodzielnie, a tymi schematami. Jakie dziecko wpadło by na to samo aby kogoś nienawidzić lub uważać za zagrożenie tylko dlatego że nie jest identyczny. To musi być ideologia, która jak religia wypierze umysł na myśleniu jakimiś obcymi, sztucznymi z góry podanymi prawdami.

15) " I tu środek zaradczy w jaki ja jeszcze wierzę (nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie przewartościować swoje poglądy ha ha) Edukacja dzieci i młodzieży czyli jednak zabranie im ich wolności. Edukacja gruntowna o nauce dostosowana do wieku i chłonności wiedzy ucznia. Uczenie od małego iż zazdrość, chciwość, egoism to coś z czym się rodzimy i postęp ludzkości pokazał nam iż można się tego wyzbyć ale trzeba razem i najlepiej od małego. żeby wykształcić lepszych ludzi niż my sami jesteśmy. Chodź popieram wolność w stylu życia u nastolatków i dorosłych. Ot, takie moje refleksje o tym co napisałeś :)"

=>O.k. zgodzę (w końcu nie muszę być zawsze przekorny na silę;) Żartuje.. po prostu inspiruje pokazując drugą medalu stronę, która faktycznie jest mi bliższa w danym momencie.

Ale w tym ostatnim punkcie w jednym się nie zgodzę.
Egoizm mianowicie - czy aby na pewno jest nie chciany zły?

Myślenie o sobie jest zdrowe, naturalne
(ale u niewolnika nie pożądane, dlatego w niewolniczym wychowaniu się to tak piętnuje..)

Można zauważać, że każda przesada jest zła.
Mam na myśli zdrowy egoizm, bez którego człowiek nie myśląc o swoim dobru, nie oczekuje niczego od życia, stając się biernym trybikiem w machnie systemu, którego się tylko używa. Bo nie myśląc o sobie (nie decydując wg. tego czego DLA SIEBIE się chce) oddaje się innym nad sobą władzę).

Bo kto innym oprócz samego siebie wie co dla nas jest dobre (tylko samemu się to wie - bo tylko samemu się czuje).

zjonizowany

>To co nazywa się prawdą jest względne (każdy medal ma dwie strony).

Twój przydługi wywód bazuje błędnym założeniu. Medal ma dwie strony, ale prawda nijak się ma do niego.

Prawda zakłada zgodność z faktycznym stanem rzeczy, stan odmienny jest fałszem. Wszelkie stany pośrednie, które z takim upodobaniem ludzie wybierają, a później tłumaczą i usprawiedliwiają są zwykłą nadinterpretacją, czyli ściemnianiem. ;)

ocenił(a) film na 3
Mrok

Faktyczny san rzeczy bazuje na założeniu.
Nie ma się dostępu do czysej prawdy, bo taka nie istnieje.
To co ludzie nazywają prawdą to ich przeświadczenie,
na podstawie NIEPEŁNYCH, często błędych danych
(bo ich sysem badawczy jest wciąż niedoskonały,
większość nauki to TEORIE - czyli ZAŁOŻENIA,
które w toku dalszych badań często się OBALA).
NIektóre polularne są dziurawe jak ser szwajcarski
np. TEORIA ewolucji). Nawet zasady dynamiki niutona okazały się błędne, i inne "PRAWA "będące u podstaw fizyk.
Np. fizyka kwantowa zanegowała podstawy założeń nauki,
czyli pstawiła na głowie wizje świata NEGUJĄC dawne założenia lerzące u podstaw całej NAUKI!

LEcz ludzie są głupi i myślą, że świat się nie zmienia, nie roziwja.
WYZNAJĄ definicje jakie zakodowano im na siłę (tresura) w szkole.
Gdzie pod ocenę wypowiadali FORMUŁY (dogramy - założenia) wkute na blachę.

To co im się wydaje prawdą to tylko KODY w skostniałym umyśle.
Więskzość ludzi NIE myśli, tylko bezmyślnie je powtarza
bo do tego zostali przysposobieni - by być NIEWOLNIKAMI definicji.

Definicja to tylko załozenie, UMOWNY system znaczeń.
Można je rewidować, można ujmować na różne sposoby.

Zaś w dziedzinie filozofii życia, systemów wartości (idei, oceniania - dobra/zła)
to interpretacja może być już zupełnie dowolna..

Ale ludzi się koduje w kościele, szkole i TV by byli wierni wzorcom, które są opłacalne dla władzy (czyli bezmyślnymi, słabymi i WIERZĄCYMI w jedyną słuszną prawdę NIEWOLNIKAMI zakodowanych im opinani).

Tak działają też media - poddają gotową interpretację, kodując dodatkowo poprzez emocje -zwykle negatywne).

Religia to niewolniczy system oparty o DOGMACIE istnienia jedynej słusznej prawdy. To totalitarny system który wymordował oponentów (w czasach inkwizycji, czystki - niszczenia dawnej kultury - spalono dawne biblioteki i wyeliminowano konkurencje - sosy).

Ten system terroru powołał współczesną EDUKACJĘ (tak to religia jest ojcem szkolnictwa). Fundament myślenia współczesnego totalnie gołuionego człowieka to DOGMAT o istnieniu niezaleznej prawdy i obektywnej rzeczywistości.

Każdy w procesie socjalizacji przechodzi urabianie jak w sekcie.
(ofiara sekty nie wie, że jest ofiarą do puki nie poszerzy perspektywy widzenia o alternatywne systemy wiedzy, idee, sposoby myślenia).

System myślenia którym posługują się ludzie jest..
jak by tu ująć, aby było to możliwe do akceptacji..

jest im poddany, jak dawnym masom poddawało się religijne dogmaty

społeczeństwo organizuje się odgórnie
nie wiesz co jest jakie do póki nie poznasz alternatyw

równie dobrze większość przekonań może okazać się kłamstwem.
Edukacja słyszy produkcji podwładnych, sprawnych trybów w machnie systemu. Nie ludzi mądrych, niezależnie myślących którzy stanowili by konkurencje dla władzy.

Obawiam się, że przeciętny człowiek nie wie nawet na czym polega myślenie (bo go nie wtajemniczono, albo nie zastanawiał się).
Myślenie to proces z gruntu TWÓRCZY, nie odtwórczy (czyli polegający na KOPIOWANIU, bezmyślnym powtarzaniu zasłyszanych "prawd".

Myślenie polega na TWORZENIU prawdy..
ale dla niewolników systemu to jest abstrakcja
bo oni wierzą, że prawda jest zewnętrzna..
(to skomplikowane - poznaj kwantową fizykę,
a z czasem zorientujesz się na czym to polega.
Mi to zajęło kilka lat studiów tematu,
aby zrozumieć jak bardzo byłem zewsząd okłamywany).
Bo ta wiedza jest tak dziwna, tak nowa, że nie sposób w to uwierzyć od razu.. (trzeba zrozumieć, przerobić po drodze masę niuansów)

Max Planck, uważany za ojca fizyki kwantowej (laureat nagrody Nobla) powiedział: Jeśli ktoś uważa że zna fizykę kwantowa to [najprawdopodobniej] oznacza, że jej nie rozumie!

Bo to tak inne, nowe..
Świat rozwija się stale.

Obiektywizm to utopia..
okazuje się, że prawdy nie ma..
że to systemy kodów w umyśle,
które zdają się jawić zgodnie z założeniem..

Patrz "eksperyment z dwiema szczelinami" (Google)
Poza tym przemyśl paradoks Kota Szredingera
albo co najmniej efekt placebo (nie tylko w medycynie).

Prawda to min. takie założenie, które umysł RACJONALIZUJE.
To zwykle opinie, kody, założenia, dogmaty
(istnieje nieskończenie wiele punktów widzenia,
który obierzesz tak coś zobaczysz - czasem całkiem inne).

Np. kiedyś FAKTEM bezspornym, obserwowanym ("stan faktyczny" by ktoś powiedział) była "płaskość" Ziemi.

Potem tak samo WYDAWAŁO SIĘ, być prawdą, że Ziemia jest kulą i to w centrum świata.

Ani kulą ani w centrum.. (bo to kulisty kształt, nico spłaszczony)

Poem że krąży w okół Słońca (obserwowany fakt)
ale nie prawda - bo znów POZORY MYLĄ

nie krąży wokół Słońca, a podąża za nim po spirali..
bo wiruje dysk galaktyczny..

Potem.. potem potem.. (gdy się zagłębiliśmy, rozwijając aparat badawczy) okazało się, że nie ma żadnej materii..
że to kwanty energii, nieokreślone.. nieuchwytne..
że to rodzaj iluzji, wyświetlany w umyśle..
który jest sprzężony ze świadomością obserwatora..

NIE MA NIEZALEŻNEJ RZECZYWISTOŚCI
niezmienna prawda okazała się być utopią

Ale tak jak o odkryciach Kopernika
ogół dowie się o tym w swoim czasie..

długo, długo, długo potem..
już minęło sto lat od tego odkrycia!

Ponieważ nikomu się to NIE OPŁACA,
aby zmieniać podstawy rozumienia świata.

Tak jak nie opłacało się wielu rzeczy,
władza nie jest instytucją charytatywną
kieruje się własnym interesem - jak kościoły,
które całe stulecia tuszowały różne odkrycia!

Więc wiedza nt. świata przeciętnego człowieka,
który się niezależnie nie rozwija to uzgodnione,
narzucone z góry formuły, zwykłe DOGMATY
które podaje się mu na tyle na ile się opłaca.
Tym zajmuje się CENTRALNIE STEROWANY system edukacji i medialny (kreowaniem opinani - czyli nadzorem całej owczej masy)


Więc ludzi TRESUJE się do idei złe/dobre
słuszne/nie słuszne
prawdziwe/fałszywe
podając GOTOWĄ interpretację
i mówiąc wcześniej, że istnieje tylko JEDNA prawda, a inne to kłamstwa..
Wiec OFIARA takiego wychowania po ZAKODOWANIU danej interpretacji odrzuca wszystkie inne jako FAŁSZYWE.

Dlatego kościół istnieje, mimo że jest skrajnie irracjonalny i wrogi wolności (wmawia że życie to kara za grzech, że chodzi o cierpienie - urabia na ideał niewolnika, który ciężko pracuje pokutując i czeka po śmierci na zbawienie). To kody funkcjonujące PODŚWIADOMIE!

Wiec wiesz.. żyjesz w sekcie.. która Tobą manipuluje..
kościół jest u podstawy cywilizacji zachodniej
i wcale nie przeminął, tylko się przepoczwarzył
To księża powołali i prowadzili szkoły,
na potrzeby ducha czasu, rozwoju technologii by z ciemnego chłopa zrobić robotnika, a następnie z robotnika sługę systemu finansowego, który jest nowym rodzajem bata..

Kult wyników, wyścig szczurów i wysikanie z siebie efektywności pod ocenę.. Bez względu na uczucia, a potem umieraj szybko na emeryturze faszerując się trującymi chemikaliami, które mają niby leczyć, a upośledzają organizm, rozregulowując go..

Człowiek stał się produktem..którego cykl życia został perfekcyjnie skalkulowany. Media to nowe religie, super metoda prania mózgu..

Ludzie poza systemem żyją czasem (w biedzie) ponad 100 lat nie widząc na oczy lekarza..

Do przemyślenia - komu zależny na utrzymywaniu emeryta..
Obejrzyj film - Siła myśli (tak to się robi;)














zjonizowany

>Nie ma się dostępu do czystej prawdy, bo taka nie istnieje.

Prawda zakłada jednoznaczność. Ta ostatnia jak najbardziej istnieje. Problem wiąże się z koniecznością rozeznania tematu (to wymaga czasu), osobistym wysiłkiem i rezygnacją z egoizmu, pychy, żądzy, zachłanności i innych przywar ludzkich. Ww. rezygnacja powoduje PERMANENTNY ból d*py potencjalnego Kowalskiego, stąd większość stwierdza:
"Obiektywna prawda nie istnieje!". hihi ;)

Po przyjęciu powyższego założenia WSZYSTKO staje się WZGLĘDNE i KAŻDE nawet najbardziej wyszukane SKUR****ŃSTWO daje się bez problemów wytłumaczyć.

Nie ma czerni i bieli, bo one wymagają jednoznaczności. Jest błogosławiona szarość w której cały syf spokojnie można ukryć. ;)

>Każdy w procesie socjalizacji przechodzi urabianie jak w sekcie.

Przesadzasz, nie każdy musi temu urabianiu ulec. Masz mózg, więc rób z niego użytek.

>Myślenie polega na TWORZENIU prawdy.

O to, to to... hah ;)

Prawdy się NIE tworzy, tylko ją ODKRYWA. Ta subtelna różnica ma KOLOSALNE znaczenie. Tworzyć możesz np. kolejną filozofię opartą na wyświechtanych hasłach "wolność, równość, braterstwo", na której w przyszłości oprze się kolejny NIEWOLNICZY system. System w którym oświeceni filozofowie zajmą zaszczytne miejsca za stołami, a lub będzie zapier***** na ich utrzymanie. ;)

"Wszystkie zwierzęta są równe, ale świnie są równiejsze."
==============================================

W tym zdaniu zawiera się cała Twoja "niejednoznaczność". ;)

>Max Planck...

Twój problem polega na tym, że żywiołowo wrzucasz wszystkie dziedziny do jednego wora. Wytłumaczę Ci to jak prostemu rolnikowi.

Czym INNYM jest proces poznawania struktury Wszechświata, a czym INNYM np. proces o morderstwo.

Jeśli zabiłeś drugiego człowieka, ale *nie* w obronie własnej czy Twojego mienia, to jesteś pierd****** mordercą i NIC tego NIE zmieni. Powinieneś zostać izolowany od reszty społeczeństwa.

Co się dzieje gdy klientem jest ww. "świnia"? "Świnia" zostaje w imię NIEJEDNOZNACZNOŚCI prawdy którą głosisz UNIEWINNIONA. ;)

ocenił(a) film na 3
Mrok

To internet, więc nigdy nie wiadomo z kim się rozmawia.
W realu są pewne kręgi, gdzie wiadomo kto co reprezentuje

By można było z kimś porozmawiać, PO-ROZUM-iewać się trzeba mieć po-ROZUMIE - pisząc metaforycznie.

Dokładniej by się rozumieć/zrozumieć trzeba posług owiać się jednym jerzykiem i rozmawiać w ramach tego samego SYSTEMU rozumowania, pojmowania, ROZUM-ienia rzeczywistości. Także być w kręgach choćby podobnego SYSTEMU wartości.

Czy znasz podstawy relatywizmu? (takie pytanie nasunęło się mi)

Zanim wdam się w dyskusje niezbędne jest dla mnie wyjaśnić jeszcze jedną kwestię...

Mianowicie cierpienia, która wydaje się niezwykle istotna.
Co mnie ZADZIWIŁO (żeby nie napisać zaszokowało)
iż warunkujesz cierpieniem "bólem dupy" jakieś dobro.

Jak to jest z tą ideą cierpienia u Ciebie,
bo z początku lektory twojej wypowiedzi
wynika, że je w pewnym sensie gloryfikujesz
(lub co najmniej uważasz ludzi unikających go za nie rozsądnych) sugerując, jakoby unikanie cierpienia było złe.

Cytuje
"..osobistym wysiłkiem i rezygnacją z egoizmu, pychy, żądzy, zachłanności i innych przywar ludzkich. Ww. rezygnacja powoduje PERMANENTNY ból d*py potencjalnego Kowalskiego, stąd większość stwierdza:
"Obiektywna prawda nie istnieje!". hihi ;)"


To raz..

Dwa..

Zdajesz się też gloryfikować WYSIŁEK (bliski cierpieniu)
co charakterystyczne dla sekt, opresyjnych systemów
robiących z ludzi niewolników.. (którzy w cierpieniu i trudzie postrzegają zbawienie, zadowolenie z siebie itp - bo tak im wyprano umysły - wmawiając, że WYSILAĆ się i CIERPIEĆ to powód do dumy). Czyli skonfliktowano ich z własną naturą.
Z ludzką [i nie tylko] naturą, która unika cierpienia, trudu, bólu, a dąży do przyjemności, łatwości, błogości..

Zastanów się dlaczego ktoś (zdrowy na umyśle) miałby nie unikać cierpienia?
__________________________________________________________________
Jak odpowiesz mi na to pytanie zdradzając oznaki (samodzielnego) MYŚLENIA to uznam Ciebie za godnego rozmówce, z którym można wejść w dyskusje
a nie za ofiarę sekty, która tylko BEZMYŚLNIE powtarza
bezsensowne formułki (jak papuga) podśmiewając się jak głupek "hi. hi" (nie jestem dzieckiem i oczekuję powagi - merytorycznej dyskusji).


Trzy..

Egoizm czyli myślenie o sobie jest naturalne
stanowi podstawę orientowania się
dbania o siebie, o swe interesy

jednak SEKTY i niewolnicze ideologie
(totalitarne w tym religie, oraz źle pojmowana, wypaczona ortodoksyjna, aby nie powiedzieć fanatyczna duchowość,
wylewa dziecko z kąpielą negując tę podstawową cechę JEDNOSTKI. Czyli postrzeganie świata i poruszanie się po nim poprzez pryzmat "ja".

Sekty i ideologie oczekują wyrzeczenia się "ja"
(czyli własnego dobra, na rzecz ICH dobra)
robiąc z ludzi mentalnych niewolników,
(rozwalając ich psychikę - wmawiając zło).
By manipulować nimi do swych celów,
uczywając min. jako męso armatnie.

Wyrzec się siebie i zostań męczennikiem dla ich idei,
w rodzaju kamikadze.. (to jest pranie mózgu na wiernego sługę). Trzeba zniszczyć ego, aby przejąć nad kimś kontrolę.
Systemy masowej manipulacji szarą, głupią masą owiec,
używają tego na wielką skalę, robiąc z nich mentalnego sługę.

Pierwsze to zniszczenie poczucia wartości "ja"
(to metoda sekt/religii która przebija z twej wypowiedzi).





ocenił(a) film na 3
zjonizowany

Jeśli odpowiesz mi na powyższe parę pytań, zadam sobie "trud" zapoznania się z twierdzeniami jakie w dalszej części wypowiedzi zapewne stanowią kontynuacje zaprezentowanego na początku specyficznego systemu myślenia (ofiary religijnej indoktrynacji).

Wg. mnie religia to sekta, cóż że masowa (to tylko świadczy o jej wysokiej skuteczności - czyli tym bardziej niebezpieczna i bagatelizowana)

_________________________________________________________

Jeśli wyjaśnisz mi jaki sens ma nie unikanie cierpienia (jego gloryfikacja jest charakterystyczna dla kościoła) to uznam Cię za osobę wolną od tej choroby umysłu jaką jest religijna paranoja..

Co ciekawe - ofiara sekty nie wie, że nią jest
(na tym jej nieszczęście, opresja polega)

Do przemyślenia - temat wyrzeczenia się ego, czyli sobie, poczucia ja (dążenia do swego dobra).

Jeśli nie do SWEGO dobra, to do czyjego dobra,
przez kodo definiowanego - przez jaki system?

Jeśli nie służyć sobie to komu służyć..
czyim być NIEWOLNIKIEM?
(jeśli nie sprawować WŁASNEJ woli, to nie mieć woli czyli być w NIE-woli, obcych systemów wartości).

Niewolnika charakteryzują cierpienia, oraz trudy....
(gloryfikują je sekty, robiąc mantalnych niewolników z ludzi).

Przemyśl swoje poglądy..

Bo chyba się już tu nie spotkamy..
(gdyż ofiary tej ideologi, która każe im walczyć ze sobą - z ego - powodując konflikty wewnętrzne,
nie szybko stają się wolne - potrzeba czasu).

Współczuję, ale życzę szczęścia w poszukiwaniu prawdy (poza narzuconymi z góry doktrynami,
które sugerują, jak trzeba myśleć zamiast to czuć, ufając sobie)





ocenił(a) film na 3
zjonizowany

W internecie spotyka się różnych ludzi,.
sam rozumiesz, nie można rozmawiać ze wszystkimi. Większość z nich, to zabłąkane owieczki, które ulegają zewnętrznym systemom wartości, lasującym im umysły.

Większość z nich nie myśli, tylko powtarza bezsensowne reguły, definicje, zabobony, lub zasady - sugerując np. że ego jest złe.
Albo że unikanie cierpienia jest głupie.

Tym czasem jest zupełnie odwrotnie.
Kto nie dba o siebie, o własny interes ten cierpi (bo jeśli sam o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi za niego, chyba że mama - albo charytatywna fundacja, zbierająca ofiary którym sekty/religie/systemy warunkowania szczęścia, własnej wartości rozwaliły całkiem psychikę).

Większość ludzi jest tylko otumaniona, jednostki co bardziej wrażliwe "rozsypują się" wewnętrznie.


Podsumowując - jeszcze raz zastanów się Ty (i ew. czytelniku/gościu) czy nie unikanie cierpienia to mądrość czy głupota>?



ocenił(a) film na 3
zjonizowany

Wychodzę z założenia, że
"lepiej coś z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć"

ponieważ
"kto się z kim zadaje taki się staje"

wolę dobierać rozmówców świadomie
"głupich nie brakuje"

(do póki nie wszedłem do internetu nie wiedziałem..)

Więc każdą poważną dyskusję postanawiam poprzedzać pytaniami, by orientować się czy po drugiej stronie jest człowiek myślący SAMODZIELNIE (czy ofiara indoktrynacji)

zjonizowany

>Wyrzec się siebie i zostań męczennikiem dla ich idei,
>w rodzaju kamikadze...

1. Nie czytasz ze zrozumieniem tego co napisałem. Nie dociera do Ciebie fakt, że ***NIE*** jesteś pękiem świata. Żyjesz w społeczności, a więc ***NIE*** możesz kierować się tylko swoim "widzi mi się" i swoim ***CHCĘ***.

2. Prosta zasada "nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe" zakłada, że ***NIE*** wszystkie Twoje pożądania zostaną zaspokojone. Właśnie ***TA*** rezygnacja wiąże się z bólem d*py, który Ty podnosisz do rangi cierpienia. hah ;)

3. Ponieważ ten brak zaspokojenia określonej żądzy szalenie bulwersuje wszystkich egoistów, permanentnie rozmydla się proste zasady współżycia. Jak to wygląda w praktyce pokażę Ci na konkretnym przykładzie.

W II tablicy dekalogu nie ma ***JEDNEGO*** odniesienia do Boga. Określała ona wyłącznie normy współżycia społecznego i z zasady jest ***ŚWIECKA***. Tych 7 (słownie SIEDEM) prostych zasad regulowało wszystkie sytuacje. Jednocześnie z racji JEDNOZNACZNOŚCI wykluczało kierowanie się osobistą żądzą, której owocem była krzywda drugiego człowieka.

Co z tym zrobiono? hah ;) Wprowadzono "ludzkie" prawo, które z biegiem lat przybrało rozmiar OCEANU BEZSENSOWNYCH, często nawzajem wykluczających się zasad, dzięki którym zaspokojenie żądzy STAŁO SIĘ WYTŁUMACZALNE i MOŻLIWE. Dziś będąc bogatym człowiekiem mogę złamać prawo i spokojnie wydymać Twoją żonę. Później zatrudniam wybitnego adwokata, który korzystając z miliona subtelności prawnych udowodni w sądzie, że to ONA(sic!) mnie molestowała. Jesteś w stanie coś na to poradzić? Jeśli nie masz kasy, ABSOLUTNIE NIC! ;)

Tak działa dzisiejszy świat oparty na Twoim rozumowaniu.

>to jest pranie mózgu na wiernego sługę

No i kto tu komu pierze mózg? hah ;)

>Trzeba zniszczyć ego,

Jestem naprawdę inteligentnym człowiekiem, nie wrzucaj mi więc taniej filozofii. Jeśli już odnosisz się do psychologii, to poczytaj sobie wcześniej czym owo "ego" jest.

Świat w którym Ty sam czujesz się najlepiej, zakłada "ego" w pełni TOŻSAME z "id", czyli automatyczną zgodę na wszystkie Twoje zachcianki. Fakt że zaspokajanie części z nich może się wiązać z ludzką KRZYWDĄ, NIE MA dla Ciebie absolutnie ŻADNEGO znaczenia.

To jest patologiczny egoizm, a próby jego tłumaczenia są szczytem obłudy przyjacielu. ;)

ocenił(a) film na 3
Mrok

Znów przeczytałem tylko pierwszy akapit i odechciewa mi się bo rano "rozmawiałem z robakami" (cytat z filmu) i niczego ciekawego, wartościowego się nie dowiedziałem (tylko z ich umysłów wy-propagowały się programy, którymi oceniają, postrzegają świat, a które już znam.. nie są też praktyczne, przynajmniej dla mnie). Więc nie będę częściej niż to potrzebne rozmawiał z robakami -pomyślałem.. ;)

Poza tym mylisz się mierząc mnie swoją miarą.
Nie żyję w społeczeństwie tylko na jego uboczu
i jak będę chciał wyizoluję się całkiem na jakiś czas (co zamierzam zrobić eksperymentalnie, aby sprawdzić jak bardzo zmienia się poziom koncentracji) Wszystko teraz można robić/zamawiać zdalnie i nie potrzeba z nikim gadać.

Poza tym dla siebie jestem pępkiem świata (a to wystarczy, co sam myślę - na tym polega wolność wewnętrzna, to umiejętność SAMODZIELNEGO, niezależnego MYŚLENIA. Niezależnego od szarej owczej, ciemnej masy -czyli od ciągnącego często w dół otoczenia, które patrzy ze swej perspektywy, ma swoje prawdy i nimi ocenia świat).

Dla ślepego kolory nie istnieją. Dla głuchego muzyka.
Dla większości ludzi to czego się nie wyuczyli,
jak ubogie, proste otoczenie takie mają wzorce i ważkie perspektywy myślenia.

Jestem innego zdania niż poprawna politycznie, uchodząca za prawdę (dla mnie) mentalność niewolnika, ofiary "złego świata").

Jestem w centrum świata i to też wynika z naukowego podejścia..

W o ile pamiętam 9-cio tomowym dziele "Transerfing Rzeczywistości" potocznym językiem jest wyjaśniona ta perspektywa, bycia zawsze w centrum wszechświata.

Poza tym to oczywiste, to punkt widzenia obserwatora którym się jest (w grze zwanej życiem - zawsze jest się w centrum dla siebie, z własnej perspektywy).

Jednak większość ludzi myśli jakby cudzymi myślami, wartościami nie doceniając się (a nawet czasem odrzucając EGO czyli własne ja - bo tak im jakaś sekta wyprała umysły, na ignorowanie siebie i JEJ podporządkowanie się).

Aby zrobić z człowieka niewolnika, trzeba odebrać mu poczucie godności, ważności, istotności - zabić, zdusić w nim to co indywidualne czyli poczucie "ja".

Choć to bardzo dziwne (teraz) dla mnie - to chyba w dużej mierze się udaje.

Ten motyw przewija jest w serialu "Star Tarek Voyager"
Kolektywny umysł, mrówki wyzute z indywidualności, pracujące na rzecz królowej i mrowiska - nie mające własnej woli - bezwolne = zniewolone). To zrobiono w jakiejś mierze z ludźmi poprzez formatowanie umysłu w tej kulturze.

Dogmaty (narzucone z góry prawdy) + system wzajemnego ocenienia się + odebranie poczucia wartości, godności, podmiotowości + zastraszanie i idea zła (niezadowolenia) i mamy gotowego mentalnego NIEWOLNIKA, na każde skinienie systemu - co mu wskażą tam pójdzie,
bo bez podmiotowości nie ma znaczenia, wartości jego własna wola. Bez służby ja (czyli EGO) jest do usług WSZYSTKIEGO innego - czyli danego systemu rozdającego znaczenia, czego nie można, a co trzeba.. Tak robi się z człowieka NIEWOLIKA. Co pokazuje historia też współczesna. Kto żyje dla siebie robiąc o co chce?
Większość ludzi robi to co im się karze (polecenia i wzorce w kulturze) i przy tym cierpi.

Tego co myśli o sobie nazywają egoistą.
Ale te systemy co tak twierdzą same opływają w złoto.
Kto nie myśli o sobie jest głupcem, ale głupota panuje.
Być głupim to cierpieć - bo robić coś wbrew sobie
(wbrew duszy, wbrew uczuciu).

Jeśli nawet pomagam komuś to nie przez wyrzeczenie,
ale dlatego że tak czuję (się z tym dobrze).

Jest tzw. zdrowy egoizm i go wyznaję
(w ramach współpracy międzyludzkiej funkcjonuje,
ten kto jest w zgodzie ze sobą, jest szczęśliwy,
nie potrzebuje krzywdzić innych by coś zyskać).

____________________________________________________________

Dobra jednak czytam dalej, nie jest tak źle..
(nie jesteś żadnym „psycholem” na jakich
trafia się też w sieci - wielu bywało tu trolli).

Sorry za robaki - to było o ludziach całkiem bezmyślnych
(tacy mówią tylko formułkami, które im się wtłoczy - nic od siebie - jak rozmawiał byś z biblią lub ich rodzicami lub szkołą -mówią to co zasłyszeli, zero myślenia).

_________________________________________________________________

Post jest krótki więc czytam chętnie z ciekawością
(bo tak w ogóle - obiecałem sobie w nowy rok,
ograniczać zbędne dyskusje - wyciszając się).
Ale i tak się nie udało bo nie wyłączyłem telefonów
teraz zrobię to na rok - bo o ewentualnie istotnych sprawach mógłbym się dowiedzieć SMS-ami).
Wiec tak się składa, że właśnie na ten rok
(zgodnie z noworocznym postanowieniem)
planuję się wyizolować ze społeczeństwa.

Kiedyś żartowałem rozmawiając z matką o kościele,
że też mógłbym założyć własną sektę tak jak np. OSHO:)
Więc nie dość że można się odizolować (co współcześnie łatwe - można pracować zupełnie zdalnie, albo wcale uruchamiając jakąś maszynę, kura produkuje dochody,
to jak by ktoś bardziej chciał może samemu założyć własne miasto, gromadząc wokół siebie tysiące ludzi i tam będą JEGO zasady, czyniące go pępkiem danego mikro świata - dosłownie. Tak to nowa mentalność WŁADCY, nie podwładnego, których zawsze jest większość dla kontrastu).

Mi miasto nie potrzebne, mógłbym ograniczyć się tylko do mieszkania na zamku, który byłby oddalony o minimum z 10 km od najbliższych osad ludzkich, nie podporządkowanych mu (czyli nań nie pracujących =obcych). To nie są duże wymagania od życia..
Bo trzeba się rozwijać (teraz mieszkam w domu jak pałac..
więc marzę o zamku, wszystko się zwiększa.. ulepsza).
Ten kto nie ma własnego pokoju marzy o nim,
ten kto ma pokój marzy o mieszkaniu
ten kto ma mieszkanie marzy o domku
ten kto ma domek marzy o willi
ten kto ma wille o pałacyku
ten kto ma pałacyk (lub coś w tym stylu) np. o zamczysku.

Bo w życiu liczy się zmiana, postęp, atrakcja..
Po to się żyje.. dla przyjemności
dla pragnień realizowania
marząc planuje się i z czasem spełnia (niektóre) marzenia.

Nie widzę żadnego innego sensu życia, niż podążanie za głosem serca, który naturlaie (jeśli nie zainfekowany niewolniczymi ideologiami) unika:
cierpienia,
trudu,
dyskomfortu,
poddaństwa,
ciasnoty
braku
biedy
niewoli i presji

a dąży do:

przyjemności
łatwości
komfortu
władzy
przestrzeni
obfitości
bogactwa
wolności i swobody

Spróbuj zauważyć, jak bardzo to oczywiste (praktyczne i miłe)
– myśleć wg. UCZUĆ (a nie obcych narzuconych z góry wzorców)

Oczywiście jak to ktoś powiedział, niewolnicy też są potrzebni..
Ale są nimi dobrowolnie, bo nie mają lub nie chcą mieć potrzeb
(a może tak ich nauczono, od dziecka, aby tłumić WŁASNE potrzeby „ego” siebie
By podporządkowywać się „z bólem d..” emu co narzuca się im z zewnątrz – czyli wszelkim formą niewoli, nimi manipulacji poprzez kulturę, która robi z nich tryby w machinie systemu –wpajając im różne role, których w danym czasie odeń oczekuje – np. dając pośmiertne medale, albo robiąc święto dla górników, za ich mozoloną pracę i ofiary).

Zawsze ma się wybór być ofiarą systemu, lub być wolnym (myśląc niezależne, czyli wg. własnych uczuć, które zmieniają się dynamicznie i nie podlegają żadnym odgórnym szablonom typu dobre/złe. Np. pić wodę – dobre czy złe ktoś zapyta. Zależy od uczyć.
Woda może być zabójcza gdy się jej wypije zbyt dużo podczas uprawniania sportu.
Tak samo z jedzeniem wyczuwa się to – można się przejeść..
Ale niewolnikom tak zaprojektowano świat, aby działali bez wyczucia niczym maszyny
Jak w zegarku – są pory i porcje – to ma być tak, tamto tak.

O.k. jeśli ktoś nie ma pragnień wolności to może nie cierpi (bo nie żal tego czego się nie zna).
Ale jeśli ktoś ma pragnienie wolności to nie akceptuje siebie w roli niewolnika (myślącego z góry narzuconymi prawdami, formułkami – masowymi przekonaniami –co trzeba co nie, co możliwe co nie możliwe, co złe co dobre – kiedy ma być zadowolony, a kiedy nie).

Umysł można zaprogramować jak komputer, masowa kultura się tym zajmuje.
Ale nie trzeba robić z siebie jej ofiarę, można czerpać prawdę z innego źródła (np. z intuicji, wyczucia, z różnego rodzaju dzieł, które wykraczają daleko poza schematyzm masowego myślenia).

_______________________________________________________________________

2. Wszystkie nie, ale w dużej mierze moje pragnienia mogą być zaspokojone.
Oczywiście nie zostaną zaspokojone jeśli tego nie zrobię,
Ale jeśli się che to się może (na tym polega używanie WOLI = korzystanie z własnej wolności). Wiec zamiast podporządkowywać się INNYM (ogólnie światu, okolicznościom) można KREOWAĆ WŁASNE Ścieszki, sposoby realizacji, okoliczności itp..
To co każdy ma w życiu i to jak tego doświadcza zależy od jego myślenia.
Wierz mi, że do puki nie poznałem pozytywnego myślenia, byłem
Niezadowolony i narzekałem, że nie mam jeszcze tego co widzę w przyszłości jako kolejne opcje, mimo, że wiele moich, nawet większych marzeń popełniało się. Nie zauważałem tego, porównując się z tymi, co są jeszcze dalej.. W sumie na tym polega życie, na ekspansji przed siebie.. do totalnej jak dla mnie wolności (a taka wolność to władza, bo w kontraście tworzy się doświadczenia – gdyby wszyscy byli identyczni, mieli to samo, znali to samo, umieli to samo to życie każdego z nich było by równie nudne i ubogie – bo nie było by różnorodności).

Ten świat jest (w brew pozorom) idealny, bo to ogromne, przebogate pole możliwości Samorealizacji (czyli spełniania się –bo po to się żyje, dla siebie – dla budzenia uczuć, które są indywidualne. Doświadcza się wszystkiego przez siebie więc działa dla siebie – to oczywiste). Chyba że będzie się myślało nie o sobie, jako jednostce tylko o wspólnocie..
Np. rodzinie, parafii (czy takiej lub innej mafii). To jest znów przeniesienie, rozszerzenie „ja” na dany obszar i znów działanie na jego rzecz – czyli dla siebie jako części wspólnoty.
„ja” (EGO) odgrywa fundamentalną rolę, osłabiać je to robić z siebie ofiarę obcych (z poza „ja”).

Poza tym zasada nie czyń drugiemu co tobie nie miłe jak i każda inna zasada konfliktuje się z naturą życia i świata. Czyli NIE FUNKCJONUJE w praktyce (stanowiąc pobożne życzenie – bo czy znasz kogoś kto ją stosuje? Ja nie.. znam ludzi, który myślą, mówią i robią to czego oni chcą, to co jest im miłe.. Gdybym poszedł do jakiejś sekty, która super skutecznie pierze umysł na taką zasadę to być może znalazł bym osobę, która nie zrobiła, czyli też powiedziała niczego co mogło być wg. mniej nie miłe..

Ale to też jest względne. Bo dla niewolnika miłe są szablony/rozkazy, a nie kreatywność/ wolna wola. Dla tego kto lubi pić upicie swego towarzysza będzie dobrem.
Dla tego kto lubi przemoc, jej stosowanie będzie dobrem.
Np. ktoś lubi wychodzić na ring (jak w filmie „Podziemny Krąg”)
Więc dla niego przyjemnością, dobrem będzie okładanie drugiego ciosami jak i ich przyjmowanie. Mój wuj (prezes dużej państwowej firmy) nie bierze znieczulenia u dentysty,
Bo tak lubi – gdyby był dentystą i spotkał nie mowę, to mógłby założyć myśląc wg. siebie że..
No właśnie.. każdy postrzega świat SUBIEKTYWNIE i ocenia wg. tego co sam czuje i zna..
Więc NIE MOŻLIWE jest nie krzywdzenie innych, bo każda interakcja może być nie trafna.
Moi rodzice chcieli abym został szefem pewnego zakładu który wynajmowali komuś obcemu.
Chcieli dla mnie dobrze, abym miał zajęcie w życiu, jakąś łatwą i dobrze płatną – wg. nich pracę. Tym czasem ja nie cierpię gastronomi, robienia czegoś przy jedzeniu (nawet przy słodyczach –użerać się z ludźmi, którzy nie należą do wysokiej kultury, mają prosty język).

Więc to co myślisz że dla kogoś będzie dobre, dobrem być dlań nie musi i często nie jest.
Najlepiej więc nie manipulować ludźmi podejmując za nich decyzje (jak nadopiekuńczy rodzic czasem próbuje –do póki ktoś nie wyrazi własnej woli i się nie zbuntuje –ego się przydaje, inaczej było by się jak chorągiewka na wietrze, bezwolna, uległa, podporządkowana).

Trzecia sprawa polega na tym, że w całym tym założeniu jest błąd logiczny.
Mianowicie zestawiłeś pragnienia z robieniem komuś krzywdy.
Spełnienie pragnień na tym nie polega (nie ma takiej potrzeby).
Np. ksiądz czy robi komuś krzywdę jeśli nim zostaje..
To jego pragnienie i znajdą się głupie owce, które lubią zabobony.
Jak ktoś pragnie wojny to znajdą się tacy co ją chętnie wywołają i odbędą..
Zawsze są jacyś chętni – Nawet masochiści – świat jest przebogaty.. (w dziwnych ludzi)..
Poza tym od dziecka można zaprogramować dowolnie nowe pokolenia na nowe wartości..
Np. zaszczepić kult ekstremalnych sportów i będą się sami zabijać podejmując ryzyko dla zabawy.. (o to podobne do kultu wojny – piłka nożna ma takie starożytne korzenie – to była krwawa gra, gdzie uśmiercano szefa przegranej drużyny. O tak jak gladiatorzy na arenie zabijali się. Wszystko ewoluuje.. ale idea walki, lub niewoli –robienia rzeczy wbrew sobie pozostaje).

ocenił(a) film na 3
zjonizowany

Przeczytałem resztę i nie wdam się w dyskusję..
Przykład wydaje mi się nie mieć wiele sensu..
jeśli nie założenie, że niewolnicy potrzebują prawa.
Bo nie są w stanie nie pozabijać się bez zakazów.
Gdybyś nie miał dekalogu gwałcił byś czyjeś żony.
Chyba nie prawda.. a może.. bo ja nie gwałcił bym,
a co najwyżej uwodził, gdyż odnoszę wrażenie, że sama instytucja małżeństwa jest formą NIEWOLNICTWA. Stąd się wywodzi.. z transakcji kupna sprzedaży ludzi. Wiesz co.. jeśli ktoś czuje że jakaś osoba jest jego własnością i może zakazywać (to trochę tak jak nakazywać) się kochać z kimś innym to raczej ma SZABLON w umyśle, który mówi mu, ze człowiek jest jak rzecz i można nim wyłacznie na własność dysponować (jeśli się go kupi na zasadzie umowy - cywlino prawnej).
Oczekuje wierności itp.. - to dla mnie jest ŚMIESZNE.. Bo jak można niewolić drugiego człowieka i mówić że się go kocha.. (to jest co najmniej nie dojrzałe). Ale system formatowania umysłu, wyznaje takie układy i zdają się być ludziom normalne (do grobowej dechy męczyć się z jedną osoba, która po roku, dwóch raczej się już nudzi). To masochizm.. Ale religia wyznaje kult cierpienia i to nikomu jakoś bardzo nie przeszkadza.. Bo wierzą, że tym odkupią grzech pierworodny.. Co za głupoty - cierpienie za grzech.. ktoś wymyślił zwyczajnie..
a każde najgorsze nawet kłamstwo powtórzone wiele razy staje się prawdą - Goebbels

ocenił(a) film na 3
zjonizowany

jeśli uważasz że trzeba zniszczyć ego to zniszcz je - spróbuj.. wg. mnie to nie możliwe.. bo to jak walczyć samemu ze sobą..

To skazuje na wieczne cierpienie konfliktu..
Komu to można było wmówić aby zniszczyć siebie jako źródła poczucia pragnień..
(to jak wylewanie dziecka z kąpielą..
Nie znam dobrze SYSTEMU Froda,
ale po kilkugodzinnych kilku rozmowach ze znajomym psychoanalitykiem, z którym byłem na kilku małych wyprawach, zanim zorientowałem się, że to co wyznaje to straszna ideologia, formatująca umysł i wyzuta z uczuć.. (był niemal fanatykiem Froda -gadał o tym non stop, przez ten pryzmat widział świat).. to wiesz co..

Więc wiesz.. to jest kolejna wyniszczająca IDEOLOGIA..

Jak jesteś taki mądry (inteligencja to zdolność logicznego myślenia - umysł jest jak maszyna, która wrzucone tam informacje szybko i sprawnie przetwarza, kojarząc je). Inteligencja to nie wszystko, bo zamyka w systemie danej wiedzy (o wolności, wyborach życiowych decyduje WYCZUCIE, jeśli się go nie ma.. bo niszczy się EGO jako źródło pragnień, nazywanych żądzami, zachciankami to się co robi..

Co robią ludzie w życiu, którzy wyrzekną się pragnień?

Jestem bardzo ciekawy..
Czym się kierują,
czym zajmują?

PO CO ŻYJĄ ?

ocenił(a) film na 3
zjonizowany

To jest podstawowe pytanie, które (dzięki tej dyspucie) będę teraz zadawał każdemu kto ma coś do przekazania - niech najpierw poda swoją filozofię jaki WYZNAJE cel istnienia.

Po co więc wg. Ciebie się żyje (jest tu)?

Czyli to pytanie o sens, porządkujące cele (CEL każdego działania właściwie -bo podświadomie się to wg. systemu wartości organizuje - inaczej bez priorytetu nie dało by się podejmować decyzji - trzeba mieć coś nadrzędnego - to wymóg logiki, jaką umysł się posługuje - świadomy i podświadomy).

Bardzo jestem ciekawy odpowiedzi.

Od teraz znów polubiłem to forum
bo można czegoś nie wiedzieć
można BARDZO się zaciekawić
(ludzie są interesujący jeśli inni od nas - więc to sama w sobie wartość)

ocenił(a) film na 3
zjonizowany

Dziękuję Tobie więc za to z góry i z dołu (bo jednak rozmawiać/pisać o tym było wartościowe.. Niebanalnych ludzi, spotyka się niekiedy na forum -nie potrzebnie na dzień dobry ich generalizuje.. Bo jednak są i wyjątkowi, ineligentni, mający coś nowego, ciekawego do przekazania..

Oto super (nowy) temat..
jakby porządkujący dyskusje o wolności
(wolnej woli, ego itp)

Sens, CEL życia..
Czym się kierować..
(z jakiego podowu,
dla czego się tu, TERAZ żyje, jest, istnieje).

To było by bardzo podządkujące
(oczywiście jesli w miarę jane i zrozumiałe - dlatego takie coś nadrzędne było by super, super istotne..
Wnosiło by jasność do tych naszych intencji..

Bo oznaczało by coś w rodzaju, powiedzenia
czym się kierujemy sami
(jaki mamy system wartości, porządkujący nasze dążenia i myśli)

Sens, cel życia
super sprawa
(jeśli się go ma,
to może łatwo po nim poruszać, a nie błądzić
gdziekolwiek dyfować
lub wegetować bez zorientowania,
determinacji
do czegoś robienia).

Zawsze do działań potrzebna jest jakaś
wyzwalająca je IDEA.
(np. ogólny sens, cel życia
-no prócz samego przeżycia, bo to oczywiste,
że każdy już sam z siebie
o to dba, aby podtrzymywać życie,
czyli żywić się itp)

Super temat.,.
Będę teraz na tym się skupiał (nie ma to jak jedno wąskie zagadnienie w rozmowie..)

Tak sens, cel życia
(motywacja do działania,
porządkująca decyzje idea) dla Ciebie jest jaka?

ocenił(a) film na 3
zjonizowany

Mrok, brzmiało groźnie, trochę wystraszyłem się (w poprzednim poście - na który nie odpisałem w całości)
ale tu oświeć mnie sensem życia, a wrócę by odwdzięczyć się (i obiecuję, że go nie skrytykuję - bo wczuwając się w ideę "nie rób drugiemu co Tobie nie miłe", którą i tak każda czująca istota ma w sercu wg. mnie.. i nie musi mieć prawa, jeśli serce posiada, to to sama z siebie wie i rozumie - co innego automaty, maszyny, roboty - wszelkie formy sztucznej inteligencji.. muszą mieć kody, programy, bo nie mają innego punktu orientacji)

ocenił(a) film na 3
zjonizowany

P.S>

Uważam, że za żywymi "maszynami" ukrywa się świadomość jak w filmie intruz.

Czyli każda istota
jest ważna
wartościowa, tylko
odbywa
etapy
rozwoju
ewoluuje

od zwierzęcia (instynkt) poprzez maszynę (sam umysł)
do człowieka
(duchowa esencja, świadoma swego odrębnego od umysłu istnienia
czyli CZUCIA).

zjonizowany

>Po to się żyje.. dla przyjemności
>dla pragnień realizowania

Brakuje Ci pokoju serca. Bez niego te wszystkie przyjemności nie są warte funta kłaków.

ocenił(a) film na 3
Mrok

Co miałeś zamiar wnieść tą wypowiedzią.
Znaczy jaką miałeś intencje (bo to jest oczywiste dla obserwatora zewnętrznego.. no wprawdzie nie wiedziałeś, że ja to wiem.. Wiem to.. ale uznaję to za swój /swego rodzaju/ napęd - dzięki niemu życie jest bogate, urozmaicone..
Bo wyznaczam sobie różne cele, a też bawię wdając w dysputy. Gdybym miał taki doskonaly święty pokój, spędzam byl w nirwanie całe dnie /niczym nistyczni wschodni, gdzieś w himalajach medytujący, duchowi mędrcy, mistrzowie/. Czyli nie potrzebował bym robić nic, ruszać palcem u nogi bo miałbym już ful szczęścia, pokoju, milości.. odrzywiał bym si.ę pranom i nie chodzil nawet do wychodka, a co dopiero mieć potrzeby bycia z ludźmi i realizacji różnych rzeczy, do czego jest raczej życie.. Nie do jego przetrwania lub przed nim ucieczki, ale do ŻYCIA NIM, co właśnie robię na różne dostępne mi sposoby... dzięki temu że mnie nosi, mam nadmiar energii, ekspansywną postawę, chęć realizacji.. to przemawia przeze mnie samo życie.. Poparz na doskonałą przyrodę jak rozwija się ekspansywnie - drzewa rosną nawet na dachach w betonie.. wszystko wszędzie się rozrasta. Taki też jestem ja. I dobrze mi z tym - bo pokochałem życie takie jakie jest TERAZ, czyli ZAWSZE mając ten WYSTARCZAJĄCY mi do życia pokój, radość i szczęście (i naprawdę lubię życie:)

ocenił(a) film na 3
zjonizowany

W życiu (przynajmniej duchowym, wewnątrzusznym) nie ma kategorii ZERO/JEDEN jak w komputerze i maszynach (lub szkole PRAWDA/FAŁSZ - na co koduje się ludzi by robić z nich marionetki schematów DOBRZE/ŹLE lub napuszczać na innych na zasadzie DOBRZY/ŹLI)(. Każdy ma coś w sobie w jakiejś proporcji (jak we wschodnim symbolu Yin i yang - to zawsze jakaś gra przeciwnych znaczeń, albo różnorodnych jak w tęczy - współczesny symbol). To jest tak, że zawsze można powiedzieć komuś - masz czegoś za mało.
(jakiegoś odcienia albo koloru w ubierze lub charakterze).

Zawsze też można też doceniać innych i siebie.
(to buduje dobro -DOCENIANIE- i sam tego się uczę)

Jednak większość ludzi jest nie zadowolonych z życia i siebie i rzutują swoje niezadowolenie na innych wzajemnie..
(ja to uznałem za normę i dobrze mi z tym, że czasem jestem krytykowany i sam /jeszcze - widać tu - bywa/ krytykuje). To taka duchowa ewolucja wg. mnie..

Ideał nie istnieje - to UTOPIA. Jego oczekiwanie od kogoś lub od siebie to najlepszy sposób na NIEZADOWOLENIE (czyli nie spełnione oczekiwania).

Więc ja akceptuję siebie..
W porównaniu do większości ludzi mam mega pokój (żyjąc coraz bardziej w beztrosce..
ostatnio też tak się umocniłem w pewności siebie i idei podwyższania szczęścia, że postanowiłem programowo zdejmować wszelkie troski..
Czyli zrobić listę zmartwień nawet małych typowych trosk i przemienić je, wyprostować myślowe i życiowe ścieżki.

Np, poprawić relacje z sąsiadami/będącymi rodziną -gdyby mieszkali daleko to bym się wcale nimi nie martwił, bo mam tendencje do zapominania o tym co negatywne, a tak czasem słyszę ich przez ścianę bliźniaka lub widzę samochód gdy wyjeżdża i przypomnieli mi się gdy dostałem zaproszenie na święta - są chyba praktykujący w KK. To zabawne, że jak byłem ja to oni nie, a teraz gdy ja porzuciłem KK to oni tam zaczęli chodzić).

Więc wiesz, dbam, a raczej staram się dbać o ten aspekt, jakim jest pokój serca (np. zerwałem ze światem wyłączając przychodzące rozmowy telefony na rok /tylko SMS/ oraz wiele godzin spędzając na dworze.. Teraz mróz więc w czytanie w domu się zaangażuje. Tylko pozytywne lektury..

Uwrażliwiłem się na negatywne energie i teraz bronię się przed nimi.. mając jeszcze nawyk zaglądania tu i tam.. (FB i fora).
Ale to się kończy, bo planuję porządki..

Podsumowując..
widzę swoje potencjały rozwojowe
i dbam, planuje o to, by się rozwijać w kierunku błogości.



ocenił(a) film na 3
zjonizowany

Przeczytałem właśnie coś niecoś o tym symbolu równowagi

http://www.chen.org.pl/teoria/yinyang.php#wuwei

Przepływ energii jako idea ŻYCIA (i brak przepływu jako śmierć) zainspirowały mnie..

Pokój jako śmierć, bezruch nie wydaje się atrakcyjny.
Nie pokój, jako żywiołowość, czynnik ZMIANY,
a więc przemiany = ŻYCIA = doświadczenia
wydaje się jak najbardziej pozytywny.

Więc zamiast powiększać pokój
(który mam już tyle ile mi trzeba)
jestem skłony podążać w stronę BŁOGOŚCI.

Czyli doświadczenia wyższej radości,
coś jak z dzieciństwa, w którym aż nosi
(bo ma się tyle radości i energii do zabawy)

Więc wolę przybierać jako ideał DZIECKO*
(zanim wypierze się mu umysł na idee zła
i warunkowania swego szczęścia, radości życia
sugerując, że coś jest z nim nie tak jak trzeba
i że musi się dostosować do formatu, zmienić,
czemuś PODPORZĄDKOWAĆ dla swego dobra).

Dziecko nie ocenia, nie troska się, żyje prawdziwym,
trwałym BEZWARUNKOWYM szczęściem
(nim stanie się ofiarą systemu indoktrynacji i zastraszania jakimś złem, który mu to szczęście i radość życia ODBIERA).

*-Jezus polecał: Bądźcie jak ci najmniejsi (dzieci)

_________________________________________________________________

Można pozbyć się syfu z głowy, ideologii (religii itp)
i żyć pięknie chwilą obecną, ciesząc się
z możliwości samorealizacji na rożnych gruntach
(sam mam wiele pasji i nigdy się nie nudzę,
choć nieraz ludzi do dyskusji mi brakuje - stąd inet)

Tak czy inaczej jestem szczęśliwy bo wierze w siebie,
w świat, w Boga w DOBRO (a nie jak religie w Demony = zło).

Każda organizacja (=religia, ideologia) manipulująca ludźmi najpierw ich zastrasza, aby przylgnęli do niej
jako OCHRONY, przez wyimaginowanym ZŁEM.
(tak robią politycy, wstrząsający medialne wojny..
tak robili od starożytności kapłani zastraszając ludzi).

Bo ten kto się boi (zła) jest skłonny podporządkować się.

Wiec ja na drodze umiłowania pokoju i wolności odrzuciłem ideę zła (dzięki czemu czuję się WSPANIALE).

Świat to matrix dla mnie (kolejna komputerowa gra jak z filmu Trzynaste piętro - czyli pole rozrywki. Wyznaczania pragnień, celów i ich realizacji..)

Przemyślałem to i piszę o tym (bo mam wiele czasu i najchętniej filozofuję o sensie życia).

Polecam film o naturze rzeczywistości:

Trzynaste piętro

Oraz pozytywną literaturę
(bo to odtrutka od zastraszania, od lęku i zła
-jako zaszczepionego przez religie sposobu postrzegania
=interpretowania świata =negatywnego myślenia
=życia w oczekiwaniu, że szczęście "zbawienie od zła"
będzie dopiero w przyszłości, np. po śmierci).

Religia to niewolniczy system lasujący umysły większości po to aby stworzyć rozdział na posłuszną ciemną masę żyjącą w strachu przed złem, skorą do cierpienia i posłuszeństwa
oraz rządzącą elitę (zwykle kapłanów) którzy tą masa manipulują przez systemy wierzeń.. (np. sugerując im, że życie to zesłanie za karę bo ktoś zjadł złe jabłko i że muszą odpokutować za grzech na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej).

Tym czasem to świat kreacji myślą, o czym Jezus uczył:

-O cokolwiek z WIARĄ poprosicie otrzymacie
-To twoja WIARA cię uzdrowiła
-królestwo niebieskie jest w WAS
-jesteście DZIEDZICAMI królestwa (nie niewolnikami)

itp..

WIARA to klucz do SPEŁNIENIA (realizacji czego się chce)
ale religia wypaczyła to znaczenie
sprowadzając ją do wiary w NIĄ

odwracając też znaczenie grzechu,
bo pierwotne (znaczy podobno) ZANIECHANIE
w domyśle REALIZACJI..

Religia tępi pragnienia, niszczy świadomość podmiotowości "JA" (Ego) sprowadzając człowieka do roli bydła

Bo.. cóż.. tego mięsa armatniego, i ludzkiego zaprzęgu..
było im potrzeba zanim powstały maszyny i urządzenia.

Teraz religia odchodzi do lamusa, bo nie trzeba już z człowieka robić niewolnika.

Radością i samorealizacją jest sens życia.
Wolność na tym polega, by robić rzeczy wg. uczucia (z serca).
i każde dziecko to wie, nim przejdzie pranie umysłu
na formułkowe, szablonowe, dogmatycznie myślenie
(gdzie w kościele i szkole łamie się jego wolną WOLĘ
tresując jak cyrkowe zwierzę, pod ocenę i
zastraszając złem, w kościele, karami w rodzinie..
Tak z radosnej, ufającej sercu istoty robi się
duchowe zombie, zagubione i warunkujące szczęście
wpisywaniem się w podane z zewnątrz SZABLONY.

Czyli niewolnika na mentalnym poziomie.

Zamiast robić to co czuje, co chce, bo to radość mu daje.

zjonizowany

ciekawe

ocenił(a) film na 3
Dada_Mufin

Co do filozofii, a raczej zmian w świecie, w kulturze, mentalności i rozumieniu miłości.. (poza systemem kodów) polecam Ukraiński ale w iście hollywoodzkie stylu.. film"Safona" .

a tu link do mego opisu na FW:

https://www.filmweb.pl/film/Safona-2008-480168/discussion/Wypromowana+na+erotyk% 2C+psychologiczno-FILOZOFICZNA+opowie%C5%9B%C4%87+o+%C5%BCyciu+w+wolno%C5%9Bci+o d+fundomentalnych+kod%C3%B3w+wsp%C3%B3%C5%82czesnej+kultury,3061626

no wiesz, niektórzy wolą wiedzieć pewne fakty niż udawać że tak nie jest....

ocenił(a) film na 3
Dada_Mufin

Przy tym jak myśli (a raczej jak jest bezmyślny) przeciętny człowiek
To przypomina teatr - istną grę pozorów (aby nie powiedzieć komedię).

Wiec można rozsiąść się wygodnie jak przed telewizorem obserwując światową politykę

ocenił(a) film na 3
zjonizowany

.. i śmiać się (bo już trudno inaczej reagować na tak duży stopień głupoty - by nie zauważyć prowokacji WTC, gdzie to co powiedziono ludziom nie zgadza się z podstawowymi prawami fyzyki, a stado baranów nie dość, że w to wierzy, to jeszcze broni się przed wyjaśnieniami - jak w jednej powyższej dyskusji, jaką obecnie prowadzę z @fanPanaR10

ocenił(a) film na 9
Muhomorniczy

Zdumiewające i zabawne jest to, że w dzisiejszych czasach można wierzyć w tego typu teorie dotyczące masonerii, czy iluminatów. Jest taki okres w życiu (wiek: 14-20 lat), kiedy człowiek zderza się z różnymi "tajnymi" informacjami i w przypływie niezdrowej fascynacji teoriami spiskowymi na temat świata zaczyna przeciwstawiać się temu stanowi rzeczy, który do tej pory był serwowany przez ich rodziców i nauczycieli. To całkiem normalne i naturalne, bo młody człowiek lubi się buntować i odkrywać to, co nieznane. Śmiesznie (i strasznie zarazem) zaczyna się robić, jeśli taka osoba nie wyrasta z pewnych teorii. Ludzie, naprawdę, nie róbmy sobie jaj;-)

wurtz

jednak gorsza od naiwności jest ignorancja...

ocenił(a) film na 9
norbi888

Sugerujesz, że jestem ignorantem?

wurtz

pisze ze gorsza od naiwnosci jest ignorancja...oznacza to ze lepiej dopuszczac mysl ze moze byc tak czy tak niz wysmiewac kogos kto tak mysli...ale tak w jakims stopniu jestes ignorantem..kazdy jest naiwnym ignorantem...tak to juz jest...

ocenił(a) film na 9
norbi888

Pewnie masz rację, ale uważam, że w pewnych sytuacjach odpowiednia doza ignorancji pozwala zachować człowiekowi zdrowy rozsądek - najważniejszą cnotę w percepcji i ocenie świata.

wurtz

zgadzam sie, zdrowy rozsądek tutaj tez odgrywa ważną rolę...grunt to stanac w dobrym miejscu pomiedzy tym wszystkim.

ocenił(a) film na 9
wurtz

czy ja dobrze zrozumiałam? Przyrównujesz ignorancję do rozsądku? To dwa skraje pojęcia. Ignorancja , nawet ta "doza" tylko utrudnia podejmowanie rozsądnych działań. "zdrowy rozsądek - najważniejszą cnotę w percepcji i ocenie świata." hmm i ta umiejętność wynika z odpowiedniej dozy ignorancji. Sorry, że się tak czepiam :)

ocenił(a) film na 9
andromeda87

Spoko, może ignorancja to było złe słowo - "dystans" byłby odpowiedniejszy. Choć na ludzką głupotę (nie pije tu do Ciebie) odpowiednia dawka ignorancji jest nawet wskazana. :-)

ocenił(a) film na 9
wurtz

pewnie, dla wielu lepiej jest wiedzieć mniej niż więcej :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones