A ja poczułam się jak na "Zielonej mili"...też się popłakałam. I zgadzam się aktorzy świetnie dobrani :)

myślałem, że jestem jedyny :D na początku film był taki jakiś głupawy :P te wątki słabo się zbiegały :) ale z biegiem filmu wszystko się fajnie układało, dobre efekty, świetne dialogi, scenariusz robi się lepszy im bliżej końca :D no i na koniec się poryczałem :P chociaż już wcześniej mi się zbierało :P

A mnie ten temat zachęcił do filmu. Z przykrością jednak stwierdzam, że oczekiwałem więcej. Dialogi jakoś mnie właśnie wkurzały- strasznie drewniane- podobnie jak główni bohaterowie. Jak dla mnie 5/10, bo mogli odpuścić z efektami i zainwestować w obsadę. Za to na Królu lwie chyba każdy płakał :)

Ja tak ostatnio płakałem po "Now is good". Przykry koniec :-/

Absolutnie urokliwy film no i ta końcówka która mnie niemożebnie zasmutkowała, a mogło być tak pięknie - baśniowo !? - obydwoje na to zasługiwali no ale to by za pięknie było ! Kapitalne sępy no i role świetnie zagrane - to dobry film 7/10!!!

U mnie podobnie. Gdyby nie to, że byłem zanadto wkurzony na scenarzystów za to zakończenie, pewnie też bym się rozpłakał.
A ostatnio płakałem na "Pajęczynie Charlotty", albo "A.I. sztucznej inteligencji" z jakieś dwa lata temu. Na "Królu lwie" przed laty oczywiście też.