PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=253860}
7,0 1 588
ocen
7,0 10 1 1588
Odgrobadogroba
powrót do forum filmu Odgrobadogroba

Bardzo lubię filmy prezentujące życiowych nieudaczników, wykonujących dziwne zawody i prowadzących dziwne życie. Zwłaszcza, kiedy życiowa niezaradność idzie w parze ? albo wręcz wynika z poczciwości bohaterów, sympatię do nich odczuwam nieomal automatycznie, od pierwszego kadru. Lubię też, kiedy natężenie absurdu budowane jest w filmie na bazie słabości i dziwactw kolejnych bohaterów, które razem tworzą sympatyczną, absurdalną mieszankę; tak absurdalną, że aż zabawną.
W ?Odgrobadogroba? każda kolejna osoba wnosi ze sobą małe szaleństwo albo swoją sympatyczną niezaradność. Widzimy ciapowatego właściciela baru; smutnego ojca, podejmującego nieudane próby samobójcze; sympatycznego mechanika samochodowego, zamkniętą w swoim świecie siostrę i wreszcie jej brata, głównego bohatera, żegnającego na miejskim cmentarzu kolejnych mieszkańców miasteczka swoimi niewyszukanymi, ale ?życiowymi? mowami pogrzebowymi.
Czas płynie tu wolno, bohaterowie są sympatyczni, akcja obraca się nieśpiesznie, wydarzenia są naturalną konsekwencją ludzkich niedoskonałości - wszystko skrojone jest na miarę małego, prowincjonalnego miasteczka, w którym wszystko dzieje się swoim naturalnym rytmem, nie ma wielkich zwrotów akcji, bo też i nie ma super-herosów. Jest sympatycznie, sielankowo i zabawnie.
I chociaż bohaterowie pozyskują sobie naszą sympatię, sam scenariusz już niekoniecznie.
Głównie dlatego, że dla równowagi lubię też, kiedy tę humorystyczną, sielankową linię przełamuje nutka tragizmu, która wyrównuje rachunek pomiędzy naiwnością/poczciwością a ceną, jaką trzeba za nią zapłacić, tak aby wynik w rozgrywce ?naiwność? przeciw ?życiu? wynosił 1:1.
Tę równowagę w doskonały sposób zachowuje w swoich powieściach chociażby Bohumil Hrabal, u którego na samym dnie humorystycznych wątków pojawiają się tragiczne tony, ale też w tych smutnych wydarzeniach można odnaleźć jakiś zabawny element. I tak nie wiadomo kiedy ze śmiechu przechodzimy w płacz i odwrotnie, tak płynnie, ze aż trudno się zorientować kiedy.
W tym Bałkańskim filmie nie miałam niestety wrażenia owej płynności a za to poczucie zaburzonych proporcji. A nawet mocne poczucie mocno zaburzonych proporcji. W jednej chwili przechodzimy z komizmu do tragizmu, przestajemy się śmiać i chociaż usta jeszcze wciąż się układają do uśmiechu, kolejne sceny przynoszą coraz większą dawkę dramatyzmu. I do tego uśmiechu nie możemy już wrócić. Akcja nagle przybiera tragiczny obrót i patrząc z tej nowej perspektywy to, co było śmieszne, już nam się takim nie wydaje. Jak na jeden krótki film, rozpiętość nastrojów zbyt duża, aby mogła być w pełni przyswajalna przez widza. Stąd zapewne wrażenie dysharmonii, zaburzonych proporcji, a w konsekwencji też i niesmaku. To tak jakby podać nam zabawkę, powiedzmy wyskakującego z pudełka pajacyka, który raz za razem wydaje przy wyskakiwaniu śmieszny dźwięk, aż nagle wyskakując z pudełka po raz dziesiąty bryzga nas nagle prawdziwą krwią. Trudno naprawdę nazwać go śmieszną zabawką.
Niedoskonałość scenariusza polega też w dużej mierze na przewidywalności wątków ? zanim widzimy męża siostry, wiemy już jakie z niego ziółko i hultaj; zanim miejscowa piękność zaprosi głównego bohatera do domu wiemy już, że jest rozpieszczona i nie będzie umiała go szanować; zanim zobaczymy scenę na polu winogron, wiemy, że zadziała syndrom kozła ofiarnego i niema siostra będzie jego ucieleśnieniem, a trzej wędkarze zostaną wprowadzeni do scenariusza tylko po to, by tę starą prawdę ? że słabsza jednostka zawsze jest prześladowana, jak ?Malowany ptak?- urzeczywistnić.
Nie mówiąc już o tym, że zabrakło mi w filmie fantastycznego bałkańskiego optymizmu i afirmacji życia. Ale w końcu to film o pogrzebach, stąd może łatwiej w tym filmie o afirmację śmierci i dominację funeralnych nastrojów.



Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones