Góry przenosić, kpić ze zdrowego rozsądku i czerpać z życia pełnymi garściami! - Tacy byli 20 lat
temu: Świdryga i Midryga - studenckie, wolne, niepokorne dusze. Nie ma niemożliwego! Precz z
realizmem! Niech żyje poezja! Dziś znów się spotkali, w tym samym górskim schronisku -
poważni i stateczni: inżynier Świdrycki, inżynier Midroń. Brzuchaci, żonaci
Może i przekombinowany, albo nawet na pewno przekombinowany. Ale dobrze uytwala się w pamięci. Ja go właśnie dzisiaj oglądałęm po latach i okazało się, że pamiętam zwroty akcji lepiej niż z wielu filmów obejrzanych niedawno. Trudny, wymagający skupienia film, choć ma i akcenty komediowe.