PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30830}
7,8 24 129
ocen
7,8 10 1 24129
8,6 40
ocen krytyków
Osiem i pół
powrót do forum filmu Osiem i pół

Pierwszy raz

ocenił(a) film na 8

To jest pierwszy film, którego wielkość doceniłem dopiero po seansie. Nie wiem dlaczego tak jest ale to fakt:)

ocenił(a) film na 8
endrus231

Zgadzam się, podczas seansu bywa nudno i czasem się dłuży, ale należy sobie uświadomić to, że to nie jest fil z XXI wieku i nie należy go porównywać ze współczesnymi obrazami. Jeśli człowiek sobie to uświadomi to poczuje klimat minionych lat.

endrus231

a można docenić wielkość filmu przed seansem?

ocenił(a) film na 8
wertyp_

Nie, ale często w trakcie seansu czuć w kościach, że kroi się coś wielkiego.

endrus231

Ja też :) Powiem więcej, po seansie doceniłem także wartość książki przeczytanej 8 lat temu. Ale o tym zaraz.

A więc dlaczego doceniłeś ten film, kiedy się skończył? Ponieważ o jego wartości stanowi kilka monologów i dialogów w samej końcówce, tuż przed sceną tańca. Widz o bardziej racjonalistycznym usposobieniu właściwie może sobie odpuścić wszystkie oniryczne sceny, z których ten film się składa, a skupić się jedynie na tych kilkunastu minutach wypełnionych ciągiem złotych myśli. One wyjaśniają, moim zdaniem, wszystkie niepowodzenia, z którymi Guido zmaga się w swoim życiu, także artystycznym, a tym samym stanowią właściwie przesłanie filmu. A najbardziej kluczowe - zresztą powtórzone trzykrotnie - wydaje się tu być zdanie padające z ust Claudii: "Bo nie umiesz kochać.". O to właśnie w tym wszystkim chodzi: nie da się nie niszczyć życia sobie i wszystkim wokół, nie umiejąc kochać.

Niektórzy piszą, że to film o mężczyznach, skierowany do mężczyzn, tak jak całe kino tego reżysera. To ja powiem, że istnieje utwór, który podobną prawdę przedstawia z perspektywy kobiecej. Jest to "Pani Bovary". Do tej pory byłem przekonany, że jest to śmiertelnie nudne i niewiarygodnie puste kilkaset stron o kobiecie, która miota się, czeka na przybycie przysłowiowego księcia na białym koniu i nie chce docenić prawdziwej, choć prostej, miłości mężczyzny, który jest tuż obok, bo jest jej mężem. Kilkaset stron, na które tak naprawdę szkoda tracić czasu. Teraz zaczynam rozumieć, że jest to krytyka kobiety, która... nie potrafiła kochać. Krytyka w dalszym ciągu dość nudna, a na pewno gorsza od obrazu Felliniego. Guido bowiem na końcu też dostaje ten pistolet do ręki, ale... no, właśnie.

Czy bohater postanawia jednak podjąć próbę nauczyć się kochać? I czy pierwszym krokiem ma być przestać się wywyższać? Czego symbolem miałoby być dołączenie wraz z żoną do korowodu, jako jedni z wielu równych sobie? Ja w każdym razie chce w to wierzyć.

A wszelkie rozważania o "kryzysie twórczym", proszę wybaczyć, ale uważam za temat zastępczy. Wobec AMOR VINCIT OMNIA wszystko jest bowiem tematem zastępczym.

ocenił(a) film na 10
endrus231

Tak powinno być zawsze. Ja nigdy nie analizuję filmu w trakcie seansu, tylko go "chłonę", a dopiero po zakończeniu zastanawiam się, co twórca miał na myśli. Niemniej jednak świadomy widz już w trakcie oglądania takiego filmu jak "Osiem i Pół" będzie widział, że kroi się coś niezwykłego. Faktem jest, że ten film nie powinien się dłużyć, bo jest po prostu pozbawiony jakichkolwiek dłużyzn, a każda scena wnosi coś nowego do tego wybitnego dzieła. W dodatku jest absolutnie bezpretensjonalny.

Rzadko używam takich ostrych słów, ale mogę powiedzieć jedno - każdy, kto ocenia ten film na mniej niż 7 należy do grupy widzów całkowicie nieogarniętych, nie rozumiejących tego, co dzieje się na ekranie, czyli, mówiąc krótko, należy do hałastry ;-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones